Dzień dobry,
Przygotowałam dzisiaj dla Was krótką recenzję książeczki dla dzieci. Ogólnie jest to też nowe wydawnictwo, a więc tym bardziej nic nie słyszałam o nim, jak i o autorze. Jednak nasz czytelniczy rynek co miesiąc jest zalewany (dosłownie) nowymi książkami, więc warto każdemu wybaczyć pewne przeoczenia.
Rafał Michalski - z wykształcenia i zawodu jest informatykiem. W wolnym czasie tworzy w głowie nowe światy. W myśl zasady „keep moving forward” postanowił w końcu spełnić swoje marzenie, aby urzeczywistnić swoje wymysły. Właściciel wydawnictwa Mapa Światów.
Rafał Michalski - Misia typu Lulas
Okładka książeczki przedstawia pieska, tytułową Misię. Jest to oprawa zeszytowa, więc dla mniejszych dzieci odradzam, bo szybko mogą ją zniszczyć. W dotyku jest śliska, w środku podobnie. Ma niewiele ponad dwadzieścia stron i jak na bajkę przystało - ładne ilustracje. Stworzone przez AI, aczkolwiek pomysł na wszystkie sceny należy do autora. Pierwszy raz spotykam się z książeczką dla dzieci i obrazkami w niej stworzonymi przez sztuczną inteligencję, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. :)
Dużym plusem są wspomniane przeze mnie już ilustracje, które idealnie odzwierciedlają to, o czym czytamy, myślę, że dla młodszych czytelników będzie to zrozumiałe. Z uśmiechem będą patrzeć na pieska, który tak się do nas szczerzy z okładki. Ogólnie ma powstać z Misi seria - jestem jej ogromnie ciekawa. W sekrecie powiem, że mam "dostęp" do drugiego tomu, ale nie zdradzę Wam tego, o czym będzie. Z tym podzielę się tylko z wydawnictwem, a przynajmniej dopóki oficjalna zapowiedź się nie pojawi. :)
Bardzo ważne jest dla mnie to, że tekstu nie ma zbyt wiele, jest on prostym językiem napisany tak, aby dzieci zrozumiały. I uważam, że młodsi, którzy uczą się czytać, mogą śmiało próbować właśnie na tym egzemplarzu, a tak jak ci jeszcze mniejsi mogą z uwagą słuchać rodziców i w trakcie czytania, lub po jeszcze raz przewertować bajeczkę i palcem wskazywać i poopowiadać. Mamy tu bardziej minimalizm, który nie razi w oczy, a w dodatku stonowane kolory działają naprawdę dobrze. Mojej córce, która ma skończone trzynaście miesięcy super się oglądało i słuchało jak jej czytałam, a jak widziała Misię na okładce, od razu się cieszyła i wydała dźwięk "hau hau". Czuje się naprawdę wzruszona, przypominając sobie tę scenę...
Chciałam jeszcze nadmienić, że wydawnictwo stara się i dorzuca dodatki w postaci: imiennego listu, naklejek, kolorowanek - proste gadżety, a jak cieszą! I nie tylko dziecko, bo mnie jako mamę recenzenta również. :)
Jedyne, co bym zmieniła to na wydanie z twardymi stronami tzw. kartonowe. Jest odporniejsze na uszkodzenia przy najmłodszych czytelnikach.
Serdecznie polecam wszystkim dzieciom tę krótką bajeczkę o historiach pewnego pieska. Mała ilość tekstu, ładne grafiki to coś, co powinno Was przekonać. Nie kosztuje dużo, więc warto zamówić i przekonać się, czy Waszemu dziecku się spodoba. :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)