czwartek, 4 kwietnia 2024

Joanna Parasiewicz - Przepowiem ci przyszłość

 Dzień dobry! 

Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, którą miałam przyjemność czytać w ramach współpracy z jednym z wydawnictw. Gdy zobaczyłam znane mi już nazwisko, chętnie się zgodziłam, ponieważ poprzednia powieść pisarki zachwyciła mnie totalnie i dostała ode mnie 10/10. Byłam ciekawa, co tym razem przygotowała dla nas pisarka. 

Joanna Parasiewicz - Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka prawa międzynarodowego. Frankofilka, pasjonatka awiacji i historii, zagorzała roślinomaniaczka. Zawodowo związana z branżą nowych technologii. Autorka powieści historycznej „Uskrzydleni” o pierwszych lotnikach oraz złotym czasie Belle Époque.

Joanna Parasiewicz - Przepowiem ci przyszłość


Opowieść o pożądaniu, sławie i tragedii
Najpierw czuję mrowienie w końcówkach palców. Takie delikatne i łatwo je przeoczyć, więc czasem bywa, że nie zauważam, gdy opuszki swędzą, nim nie dotknę tej osoby, jej dłoni albo rękawa i wtedy… wtedy to widzę.
Kiedy Marie zostaje potrącona przez rozpędzoną dorożkę, doznaje urazu głowy. Konsekwencją wypadku są nie tylko stłuczenia. Dziewczyna zaczyna widzieć przyszłość obcych jej ludzi. Sława wieszczki rozgrzewa znudzone przedłużającą się pierwszą wojną światową paryskie salony.
Marie staje się atrakcją popołudniowych herbatek i spotkań towarzyskich.
Zaczyna się nią interesować Fryderyk de Vallete – sparaliżowany i przykuty do wózka genialny wynalazca. Początkowa fascynacja szybko przeradza się u Fryderyka w targane skrajnymi emocjami uczucie.
Czy nadprzyrodzony dar okaże się przekleństwem? A może szansą na lepsze życie?

Okładka książki jest intrygująca. U góry widzimy jedno niebieskie oko kobiece prawdopodobnie, a u dołu jakąś ciemną uliczkę... W dotyku jest satynowa ze śliskimi elementami w postaci napisów. Nie posiada skrzydełek, a więc nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Mamy tutaj kremowe strony, czcionkę wystarczającą dla oka, literówek brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Podzielona na rozdziały, każdy z nich ma imię, które zdarza się, że się powtarza. Ogólnie samo wydanie jest ładne, zwraca uwagę. 

Moje drugie spotkanie z Joanną Parasiewicz przebiegło dość dobrze, ale nie tak rewelacyjnie jak w przypadku "Dziewczyny z sierocińca". Czytało się szybko, nie zawsze lekko i przyjemnie przez wzgląd na treść, ale nie miałam jakichkolwiek blokad podczas czytania. Czas akcji jest dość odległy, bowiem osadzony w okolicach pierwszej wojny światowej. Nie jest to łatwy czas dla bohaterów, niemniej jednak jakkolwiek walczą o byt i przetrwanie. Gdy w akcję wkracza wojna, już samą treść powinniśmy traktować nieco inaczej niż zwykłą powieść obyczajową czy literaturę piękną. Trudne tematy, którym mogą towarzyszyć trudne emocje. Jest napisana w sposób ciekawy, ale nie czułam się tak zafascynowana jak za pierwszym razem. Chyba tutaj bohaterowie, których nie do końca polubiłam, spowodowali taki efekt. Oczywiście nie umniejszam pozycji, bo jest naprawdę dobra i warta Waszej uwagi. 

Bohaterów poznajemy kiedy są dziećmi. Widzimy ich zabawy, obserwujemy zachowania. I tak szybciutko, autorka przewija nam kilka lat do przodu, gdy już nie dzieci, a młodzi ludzie stają twarzą w twarz z obliczem wojny. Mężczyźni skierowani zostają do wojska na bitwy, a kobiety, dzieci zostają. Wszystkie postacie zostały skrupulatnie wykreowane, nie brakuje im niczego. Nie są papierowi, a z krwi i kości, zachowują się również tak, jak i my. Popełniają błędy, gmatwają się w codzienności. Jednak jak wspominałam wyżej, postacie nie zyskały mojej sympatii.
Główną bohaterką całego zamieszania zostaje Marie. Potrącona przez dorożkę dostaje od życia drugą szansę i niebywały dar. Dar lub przekleństwo... Bowiem widzi przyszłość innych ludzi, kiedy dotknie ich. Nie wiem, czy sama chciałabym mieć takie coś, dla mnie to chyba byłoby przekleństwo. Staje się sławna, dzięki czemu może dorobić na wróżbach kilka groszy, które zawsze warto mieć przy sobie. Z jednej strony podziwiałam ją, za upór, codzienny wysiłek, a gdy spotkała ją krzywda, ta najgorsza z możliwych, myślałam, że przerwę lekturę. Nie mogło to być tak, po prostu nie mogło! A jednak! Nie dość, że ma pod górkę, to jeszcze to... Od młodości miała ciężko i nie zapowiada się na to, by cokolwiek miało się poprawić. Niemniej jednak mocno trzymałam kciuki, by jednak się udało i w końcu zaznała spokoju i szczęścia przy kimś, kto będzie kochał ją równie mocno, jak ona.
Co do Fryderyka, o którym sporo też czytamy w tejże historii, mam mocno mieszane i niestety, ale negatywne odczucia. Jasne, on również nie miał lekko. Od dziecka pokrzywdzony, niepełnosprawny, odrzucony od społeczeństwa. Miał mnóstwo czasu na naukę, dzięki czemu jego osiągnięcia są imponujące, tak jak i sposób myślenia. Jednak cały czas nie grało mi coś w tej postaci, a dopiero na sam koniec niemal, gdy autorka zastosowała plot twist, szczęka mi opadła, dosłownie... 

Książka ma zróżnicowane tempo, raz szybsze, raz wolniejsze. Chwilami się wydaje, że nie dzieje się nic... A jednak wszystko ma tutaj sens, nie tylko w przedstawionych zdarzeniach, ale i w zachowaniu postaci, ich relacji. Nie powiem że szykowałam się na kolorową i z happy endem opowieść. A gdy poznawałam kolejne stronice uświadamiałam sobie, że nic tu łatwe nie będzie i nie było. Trudna opowieść o wojnie, odrzuconych uczuciach, o odrzuceniu, stracie, tęsknocie, miłości, niezrozumieniu... Jest w niej wiele emocji, ale nie wszystkie odczuwałam, a jak już to w niewielkim stopniu. Daje nam wiele przemyśleń, stąd też podczas czytania robiłam sobie przerwy i zatapiałam się we własnych myślach. "Przepowiem ci przyszłość" ukazuje nasze słabości. Wady i zalety. Żądze, namiętności... Dzięki czemu jest to dobra powieść. Jednak wciąż utrzymuję, że "Dziewczyna z sierocińca" była zdecydowanie 10/10.
Na uwagę zasługuje również porównanie dwóch światów - biedy oraz bogactwa. Widzimy różnice nie tylko w pojęciu materialnym, ale i również zachowaniu - gdzie często niektórym osobom towarzyszy wyniosłość. Niejednokrotnie nasza główna bohaterka wychodzi ze skromnego swojego życia do tego świata bogactwa i przepychu, w którym niekoniecznie zawsze potrafi się odnaleźć. Ma szansę na zmianę dotychczasowego życia, ale jaką podejmie decyzję, musicie przeczytać sami. 

Reasumując uważam, że jest to dobra lektura, jak najbardziej warta uwagi. Świetnie napisana, czyta się dość szybko, jest interesująco. Mamy również wiele różnych wątków, wartości o jakich niekoniecznie zawsze wprost pisze autorka. Świat nadprzyrodzony (wizje) łączy się z historią (wojna), dzięki czemu tworzy to dość specyficzny klimat. Czytając tę pozycję, w mig przeniosłam się do Francji, towarzyszyłam głównej bohaterce w pracy na barce jako praczka i wsiąkałam w tamten ciężki czas. Gdy wystąpi wspomniany przeze mnie plot twist - wydaje mi się, że i Wam opadnie szczęka. A zakończenie? Pozostawia wiele w głowie myśli, ale chyba jest najbardziej odpowiednim, jakie mogło być.
Czy polecam? Jasne, że tak! Jednak nie jest to taka zwykła książka, przyszykujcie się na natłok myśli podczas lektury czy po jej skończeniu. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)