wtorek, 7 września 2021

Ilona Gołębiewska - Dotyk

 Dzień dobry! 

Przychodzę do Was z recenzją książki, którą w ostatnim czasie udało mi się przeczytać. Znana mi autorka, więc źle być nie mogło. Tak szczerze to wyczekiwałam bardzo tej historii... :) Jakie są moje wrażenia po skończeniu? 

Ilona Gołębiewska - urodzona w 1987, w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki... i słowa dotrzymała. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi. Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji. 

Ilona Gołębiewska - Dotyk 


Jeden dzień, jedno spotkanie, jedna decyzja… Tyle wystarczy, by odmienić swój los lub stracić coś bezpowrotnie. Majka i Michał są tego przykładem.
Ona uwielbia brawurę i prowadzi szalone życie. Jej znakiem rozpoznawczym są ryzykowne decyzje, szemrane znajomości i wybitny talent do pakowania się w kłopoty. Zrobi, zanim pomyśli. Nigdy niczego nie żałuje. Płaci wysoką cenę za swoje błędy.
On, mimo młodego wieku, ma w życiorysie kilka poważnych rys i dramatycznych zdarzeń. Wie, czym jest odpowiedzialność za drugą osobę i ciężka praca. Każdego dnia podejmuję próbę rozliczenia się z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć.
Majka i Michał. Są jak dwa żywioły, dwa zupełnie inne światy.
Ale już podczas pierwszego spotkania wiedzą, że ta znajomość odmieni ich życie. Poznają się w najgorszym dla siebie momencie. Są poranieni, zagubieni, z bagażem złych doświadczeń i problemów. Ukojenia szukają z niezobowiązującej relacji.
Jednak nie tak łatwo uciec przed rodzącym się uczuciem…

Okładka przedstawia wpatrzoną w siebie parę uśmiechniętych ludzi. Piękne niebo nad nimi, latające ptaki, gdzieś jakiś zbiornik wodny... Plaża... Ah, dlaczego te wakacje się zakończyły tak szybko? :(
Nie jest to część serii, ale dwie poprzednio wydane książki tej autorki pasują do siebie okładkami i jacyś bohaterowie, miejsca, pojawiają się w recenzowanej dziś historii. Do powieści miałam dołączoną kartkę z życzeniami miłej lektury. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla naszych oczu. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane, literówek brak. Posiada skrzydełka, które dodatkowo chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorce, a na drugim właśnie wspominane przeze mnie dwie poprzednie pozycje wydane przez Wydawnictwo Muza, które pasują okładkami do "Dotyku". Standardowo jak przy każdej powieści, która wychodzi spod pióra autorki, pojawiają się rozdziały, a każdy z nich ma swoją unikatową nazwę. 

Miło było powrócić do pisarki. Lubię czytać napisane przez nią historię, gdyż za KAŻDYM razem, znajdę w nich wiele cennych rzeczy. A przede wszystkim, czyta się lekko, przyjemnie, bez jakichkolwiek blokad. Połyka się wręcz książkę w bardzo szybkim czasie i gwarantuje Wam, jeśli oczywiście lubicie powieści obyczajowe, to przepadniecie. Tak jak ja... Okej, może nie przeczytałam jej szybko, ale to ze względu na ciągły brak czasu. Mam dużo pracy i niestety nie mam możliwości podczytywać gdzieś w wolnych chwilach. Bo... ich po prostu nie mam. Gdy sięgamy po kolejną książkę autorki wiemy, albo inaczej, możemy się domyślić, co dostaniemy. W jakim stylu. I tutaj wiedziałam, że będą realne problemy. Realni bohaterzy. Uczucia, emocje... Czyli wszystko, co nas otacza. Nie ma tutaj scen niemożliwych. I za pokazywanie świata takim, jakim jest, cenie sobie lektury z dorobku Gołębiewskiej. Nie zawiedziecie się, uwierzcie mi. 

Na samym początku miałam mieszane uczucia odnośnie bohaterów. Szczególnie do Majki, która totalnie nie przyjęła się u mnie głównie bezmyślnością, lekkomyślnością, charakterem, za jakim niezbyt przepadam. Była po prostu potrzepana. Jednak im dalej czytałam, tym bardziej moje serce "topniało" w jej stronę, że finalnie, polubiłam ją.
Michał z kolei początkowo wydawał się tajemniczy, ale byłam ciekawa, co u niego będzie za "śmierdząca sprawa", która będzie krzyżować mu plany w życiu.
Na plus oczywiście jest kreacja bohaterów, bo nie tylko jak się domyślacie jest Majka i Michał, ale jest też Olga i Sebastian. Ta czwórka tak się różni, że dzięki temu nie jest nam z nimi nudno i możemy ich śmiało zaakceptować, czasami się pośmiać. Ale to takie postacie z krwi i kości. Prawdziwe, że śmiało takich ludzi byśmy spotkali w swoim życiu.

Emocje i uczucia, może nie uderzały we mnie z ogromną siłą. Może nie zwalały mnie z nóg. Bardziej to tutaj było mi ogromnie przykro. Za pewne osoby trzymałam kciuki bardzo mocno, żeby wszystko poszło po ich myśli, a nie tak, jak to zmierzało. Smutek, współczucie... Ale to nie wszystko.
Przede wszystkich chciałabym zwrócić Waszą uwagę na to, jak autorka kreuje klimat między bohaterami. Jak pojawia się napięcie, jakieś delikatne emocje, aż do tych trudniejszych, mocniejszych... Jest też tutaj ból po rozstaniu, konsekwencje swoich czynów, co również jest ważne, bo wiele osób zapomina o konsekwencjach. Myśli, że jest młody, a to równa się z bezkarnością... No nie koniecznie. Ilona Gołębiewska porusza temat materialności, który jest ogromnie ważny, szczególnie w obecnych czasach. Nie mówi się o tym na co dzień, a powinno, bo zamiast skupiać się na drugim człowieku, to pędzimy, by mieć więcej i lepiej niż ten drugi... 

Reasumując uważam, że jest to kawał dobrej historii, po którą śmiało możecie sięgnąć. Oczywiście polecam ją wszystkim fanom autorki, ale i czytelnikom gatunku romansu i powieści obyczajowej. Niemniej jednak nie znajdziecie tutaj ciągłych scen seksu, które jak zauważyłam w ostatnim czasie, to w prawie każdej książce one występują, a to nie o to chodzi... Ma swoje odpowiednie tempo, które nas ani nie nudzi, ani nie sprawia, że z trudem nadążamy za postaciami. Dialogi i opisy są wyważone. Myślę, że jeśli czytaliście jakąkolwiek wcześniejszą powieść pisarki i która się Wam podobała, to i ta Wam przypadnie do gustu. Mnie się podobała i czekam cierpliwie na kolejną historię. :) 

Macie tę książkę w swoich czytelniczych planach? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu


2 komentarze:

  1. Chętnie przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka na pewno spodoba się wielu czytelnikom, jednak ja nie mam jej w planach, bo gustuję w zupełnie innego rodzaju literaturze.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)