Witajcie!
Dzisiaj przygotowałam dla Was nieco krótszą recenzję książki, którą przeczytałam dzięki uprzejmości jedenej z księgarń internetowych, gdzie znajdziecie tę historię klikając tutaj -> klik <- oczywiście jest to egzemplarz z księgarni TaniaKsiazka.pl . Zaintrygowała mnie w momencie, gdy dostałam jej propozycje do recenzji, niestety wcześniej nie miałam zielonego pojęcia, że taka pozycja się ukazała na rynku wydawniczym. I uwierzcie mi, że trafiłam z nią w dziesiątkę, gdyż w lipcu przygarnęłam psa... :)
Kate Spicer - dziennika lifestylowa. Pisze dla takich pism jak: "The Sunday Times", "The Times", "Daily Mail", "Vogue" i kilka innych. Wielokrotnie występowała w telewizji - między innymi w Masterchefie i Newsnight. Jest twórczynią uznanych na całym świecie filmów dokumentalnych.
Kate Spicer - Pies i ja
Historia przemiany, poszukiwania sensu życia i obalania
mitów współczesnej kobiecości.
Autobiograficzna opowieść dziennikarki w średnim wieku, która w swoim
bezcelowym życiu postanawia zaadoptować psa. To jej kolejny desperacki ruch w
kierunku zmniejszenia poczucia wykolejenia i narzucenia sobie jakiegokolwiek
rytmu. Wolfy zgodnie z planem szybko zdobywa serce Kate. Kiedy pewnego dnia
niespodziewanie znika, kobieta musi wyjść na ulice Londynu, gdzie poznaje
rozmówców wśród medium, blogerów i w najdziwniejszych zakamarkach miasta. Próba
znalezienia psa staje się dla niej podróżą w głąb siebie. Staraniem poradzenia
sobie z samą sobą we współczesnym świecie.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, zresztą to jej pierwsza wydana książka. Czyta się dość szybko, ale nie do końca przyjemnie. Czasami było zbyt dużo opisów, które niesamowicie mnie nużyły, a przecież byłam tak ogromnie ciekawa relacji między bohaterką a psem! I to czytałam tę książkę już w momencie, gdy miałam psiaka u siebie w domu... Sama zauważyłam zmiany jakie we mnie zaszły, zresztą, teraz nawet jak pada na zewnątrz to chce mi się wyjść, bo przecież idę z nim. Mogę przytulać, miziać, głaskać i co najważniejsze, jest obok i samą swoją obecnością daje dużo wsparcia. Dlatego nie powiem, że całość była przyjemna, bo nie była.
Głównym i największym minusem jest nasza główna bohaterka. Irytowała mnie jak mało kto. Swoim zachowaniem, swoim sposobem bycia... Uzależnieniem... No po prostu to nie mój typ i źle mi się czyta o takich osobach, które kompletnie nie komponują się charakterem ze mną. Ale w tym dużym minusie dostrzegam mały plus, bo pokochała Wolf'iego z całego serca i gdy on ucieka, staje niemal na głowie, by go odnaleźć.
Widać też, jak nasza bohaterka walczy z przeciwnościami losu i jak się zmienia w obecności psa. Traktuje go jak dziecko, oddaje mu sporo miłości, a on sprawia, że ona się zmienia. Powoli, nawet bardzo, ale już pod koniec będziecie w stanie wyliczać, co się zmieniło w niej samej.
Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę, mimo tego nieprzyjemnego momentu, gdzie więcej było opisów, myśli, niż dialogów, a cała akcja tak jakby stała w miejscu. Sam koniec tej historii jest nader interesujący, dużo się dzieje i to głównie sprawiło, że oceniam ją jako średnią. No i tej wątek zwierzęcia w życiu postaci. Zaznaczę raz jeszcze, że jest to autobiograficzna powieść autorki. Ja nikogo nie oceniam, a po prostu pokazuję, co do mnie nie trafiło, a co wręcz przeciwnie.
Czy polecam? Na pewno nie wszystkim. Nie jest ona dla wszystkich, bo wybiega nieco poza schematy normalnej powieści. Okej, mamy wątki takie jak w innych powieściach, ale związek Kate z jej facetem nie jest tutaj najważniejszy, a relacja z psem. Uważam, że nie każdy się w niej odnajdzie...
Za egzemplarz bardzo dziękuję księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl i zachęcam Was do zajrzenia i do sprawdzenia innych nowości na stronie księgarni. :)
Strasznie nie lubię irytujących bohaterek ale rozumiem, że nie wszyscy bohaterowie muszą spełniać moje oczekiwania :) Relacje z psem mnie zaintrygowały :)
OdpowiedzUsuń