niedziela, 30 sierpnia 2020

Graham Masterton - Dżinn

Dzień dobry,
W ostatnim czasie miałam okazję przeczytać książkę Grahama Mastertona "Dzieci zapomniane przez Boga" a dziś znów przychodzę, z kolejną powieścią napisaną przez tegoż autora. Chyba powracam na "stare śmieci" jak się to mówi... W pierwszej gimnazjum pochłaniałam jego książki bardzo szybko i w dużej ilości. Ciekawe, czy teraz, jego powieści zaczną mi częściej towarzyszyć... Gdy przyszła do mnie paczka z wydawnictwa, trochę się zdziwiłam. Taka cieniutka? Wprowadziło mnie to w konsternację, ale co tam, tym szybciej się za nią zabrałam, bowiem byłam pewna, że będzie do przeczytania na jeden raz.

Graham Masterton - pracował jako reporter i redaktor w czasopismach "Mayfair" i "Penthouse". W roku 1976 debiutował horrorem Manitou, który stał się światowym bestsellerem. 
Napisał ponad 100 książek, które przełożono na 19 języków i wydano w 27 milionach egzemplarzy. Jego powieści otrzymały wiele nagród, między innymi: Edgar Allan Poe Award. Oprócz horrorów pisze również thrillery, powieści historyczne, romanse i poradniki seksuologiczne. 

Graham Masterton - Dżinn 

Strzeż się starych butelek, lamp i dzbanów! „Słusznie powiedziane jest, iż prawdę często znajduje się w butelkach; lecz jeszcze słuszniejsze jest powiedzenie, że ze starych butelek pochodzą stare prawdy“ (Dialekty Perskie). Ze starożytnego naczynia uwolniony zostaje arabski demon, dżinn. Czy to za jego sprawą w tajemniczych okolicznościach giną strasznie okaleczeni ludzie…? 
Okładka tej cieniutkiej książki jest dość specyficzna. Głównie mamy tutaj czerń z dodatkiem różu i błękitu, jakiegoś dymu wyłaniającego się oczami maski... Ale czy oby na pewno jest to maska? Jak sam tytuł wskazuje, może być to dżinn, jednak różnie ludzie przedstawiają to, więc to może być jedno z wielu różnych wizji tej rzeczy. 
Okładka nie posiada skrzydełek, a więc nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Ma kremowe strony, czcionka jest czytelna, chociaż tekst jest zbity. Marginesy zostały zachowane.Książka podzielona na rozdziały, których zbyt wiele nie ma (niecałe dziesięć). 

W ostatnim czasie to moje trzecie spotkanie z powieściami autora, ale tak mocniej się nad tym zastanawiając, to chyba najsłabsze. Zarówno "Wirus" jak i "Dzieci zapomniane przez Boga" zrobiły na mnie efekt wow swoją fabułą. Tutaj również byłam zdziwiona, ale nie aż tak zafascynowana tym, co się dzieje. Pomysł na fabułę dosyć oryginalny, bo przecież dżiny kojarzymy z bajek, a gdzie tam do horrorów... Jednak autor pokazuje tę mroczniejszą stronę, która potrafi niejednego przerazić (tutaj akurat ja do tego grona się nie zaliczam). Czyta się tę historię bardzo szybko, u mnie była to kwestia kilku godzin. Nie była ona dla mnie aż tak przerażająca, w sensie nie musiałam robić sobie od niej przerw, tak jak przy poprzedniej czytanej książki. Stronica za stroną mijały szybko, lekko bez żadnych przeszkód. 

Niestety, ale bohaterowie nie wiedząc czemu okropnie mnie irytowali. Drażnili mnie swoim zachowaniem, szczególnie Anna. Od samego początku wydała mi się jakaś... inna niż pozostali, czułam, że chodzi jej o coś więcej i nie myliłam się. Harry z kolei na początku wydawał mi się takim chojrakiem, co on to nie jest, a później po prostu śmiać mi się z niego chciało, bo jak był pewny swoich czynów to następnie tak szybko zmienił zdanie. 
Może to właśnie głównie zachowanie tych postaci mnie drażniło i dlatego nie zapałałam do nich sympatią... Jest jeszcze kilka kluczowych postaci, ale nie będę o nich wspominać, bo jeszcze Wam zaspoileruję, a tego nie lubię robić. ;) 

Akcja toczy się dość szybko, nie ma czasu na zbędne ceregiele i lanie wody, bo na tych niecałych dwustu stronach nawet nie ma gdzie tego zrobić. Książka jest lekka w odbiorze, chociaż część z Was, jeśli nie lubujecie się w mocniejszych i trudniejszych historiach może być trudniejszą przeprawą. Mamy tutaj wydarzenia fantastyczne, więc jest to kolejny element, którego możecie nie lubić, także również ostrzegam. Ja też za bardzo nie jestem za tym gatunkiem, ale horror z takim połączeniem nie jest zły. 

Reasumując uważam, że jest to lekka książka, dosłownie na raz, w przerwie między codziennymi czynnościami, czy przed pracą, czy po pracy. Jestem pewna, że jesteście ją w stanie pochłonąć w jedno popołudnie czy wieczór. Patrząc na pozostałe lektury, które miałam przyjemność czytać, uważam, że ta wypadła najsłabiej, co nie oznacza, że książka jest zła, bo tak nie jest. Po prostu  mam już ogląd na pióro autora i wiem, na co go stać, a tutaj zabrakło efektu wow, straszniejszych elementów i samego mrocznego klimatu. Niemniej jednak polecam, zawsze to jakieś oderwanie od rzeczywistości. :) 

Czytaliście tę książkę? A może macie w planach? Dajcie znać, czekam na Wasze opinie. :) 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

5 komentarzy:

  1. Muszę wreszcie przeczytać coś tego autora ale, chyba nie będzie to ta książka. ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem tej książki. Nie słyszałam wcześniej o tym autorze.
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora, ale mam już na swojej półce dwie jego książki, więc myślę, że na razie nie będę po nią sięgać, tylko skupię się na tych pozycjach, które mam pod ręką.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna obiecuję sobie, że zapoznam się z twórczością autora i wciąż mi nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)