czwartek, 19 grudnia 2019

Co ze mnie za recenzent i bloger?

Dzień dobry!
Zapewne jesteście ciekawi, co mogłabym napisać w takim poście? Po co on powstał? Po jakiego czorta go opublikowałam? Jest kilka powodów, dlaczego. Jednym najważniejszym, jest życie. Niestety lub stety. 
https://pixabay.com/pl/photos/kot-brytyjska-niespodzianka-widok-2762156/ 
Źródło zdjęcia Pixabay

Dlaczego jest mnie mniej w sieci? 
Zmieniłam w kwietniu tego roku pracę. Cały etat, w okresach "gorących" pracuję dłużej. Kosmetyka to moje drugie hobby, więc nie traktuję tego jako kary. Gdy pracowałam na pół etatu - wniosek nasuwa się sam. Miałam zdecydowanie więcej czasu na czytanie. Na wszystko. Gdy pracowałam z osobami starszymi tak samo - pracowałam po dwanaście, jedenaście godzin. Ale miałam dni wolne. 
Teraz, nie mam go aż tyle. Czytam w każdej wolnej chwili. Jednak nie zawsze... Nie zawsze jest chęć. Gdy chodziłam do szkoły, połykałam książki niczym herbatę. Teraz jestem wybredna. 

Ale o co chodzi? 
Otóż od tego roku, w sumie to od zeszłego roku, pisanie stało się moim kolejnym hobby. Nie sądziłam, że się w to wkręce. Że wymyślanie dla Was historii i pisanie o nich, przyjmie się i będzie mnie to cieszyć. A nie wiem czy wiecie, ale to cholerny zjadacz czasu. Mogłoby się wydawać, że jak się pisze, szybko ucieka strona za stroną - otóż niekoniecznie. 
Czasami wena jest, ale zdania jakoś się nie kleją. Nie potrafię zmuszać się do pisania, więc nie robię tego na siłę i albo czytam, albo cokolwiek innego robię. 
Teraz przedświąteczny czas - gorący okres w pracy, poprawianie swojej książki, drugiej samodzielnej, więc to kolejny czasowy pochłaniacz. Trzeba posprzątać w domu, a ku mojej uciesze - zaczyna ciągnąć mnie do kuchni coraz bardziej. Zaczęłam od ciast - wiem, że kucharką jak p.Gessler nie będę, ale zawsze to coś, gdy wcześniej było się kuchennym wrogiem. Cieszy mnie to, nawet nie wiecie jak bardzo. 

Halo halo, ale gdzie te recenzje? 
No właśnie. Są gdy je mam czas napisać, czasem z poślizgiem. Stałam się wybrednym czytelnikiem. W tym roku też nieco się zawiodłam na wielu pozycjach, po których spodziewałam się rewelacyjnej historii. Wielu też nie skończyłam. Zmuszanie się do czytania nie miało najmniejszego sensu. Dlatego jednym z moich postanowień noworocznych jest ostrożne branie lektur do czytania. Mam też w planie powoli wczytywać swoje zaległości, które nakupowałam jak szalona i teraz się nigdzie nie mieszczą. 
Moje posty nie są regularne, wiem. Recenzje ukazują się w kratkę. Sporo jest od jednego z wydawnictw, z którym jestem ściśle związana. 

WasPos - wydawnictwo budzące kontrowersje. Ma swoich zwolenników, acz przeciwników nie brakuje. Ja jestem zadowolona, że udało mi się właśnie pod ich skrzydłami wydać debiut. Sporo czytam od nich przedpremierowych książek, stąd też ich większa ilość. 
Kilka innych wydawnictw albo strzeliło focha, albo pozmieniało warunki współprac - no szkoda, ale płakać nie ma po czym. Jeśli każdy ma w wymaganiach - książka musi, podkreślam MUSI mieć pozytywną recenzję. Koniec kropka. A ja... nie potrafię tak. Zawsze piszę szczerze, co mi się podoba, a co nie. I zdarzyło mi się w tym roku, że wydawnictwo się wypięło. Ups... 

Nie odwiedzam Waszych blogów. PRZEPRASZAM. 
Kiedyś z pewnością to zrobię. Na przykład, gdy będę na L4... kiedyś. Wszystkich, których obserwuje nadal mam pod lupką, część z Was podglądam na Facebooku czy Instagramie. 

NADAL przyjmuje książki do recenzji od autorów i wydawnictw. To nie tak, że i ja się wypinam na wszystkich. Po prostu czytam i wtedy, po opisie już wiem, czy będę czytać, czy też nie. Tak samo nadal przyjmuje patronaty pod swoje skrzydła - ale moim warunkiem jest poznanie tekstu przed, bym wiedziała, co polecam w szczególności. 

Dziękuję, że w erze Facebooka oraz Instagrama, nadal tu jesteście. Nadal czytacie, zaglądacie, komentujecie. Podejrzewam, że nigdy nie przerzucę się na pisanie recenzji gdzie indziej. Tak, jestem cholernie sentymentalna. Cóż zrobić. 

Życie prywatne mnie pochłania. Szkolę się, żyję, piszę. A czas niestety ucieka zbyt szybko. Może macie receptę na to, by czas wolniej mijał, a doba się przedłużyła? Zdradźcie mi ten sekret, bardzo by się przydał. :) PROSZĘ. :) 

No i to chyba na tyle. Musiałam się "wyżalić". Chcę też, żebyście nie myśleli, że mam Was gdzieś i piszę recenzje od niechcenia. Żyję, ale wolniej czytam ze względu na czas, którego jest zdecydowanie zbyt mało. Ale nie poddaję się i jestem tu dla Was. 

Buziaki!

6 komentarzy:

  1. Doskonale Cię rozumiem. Teraz prawie wszyscy przenieśli się na booktube lub instagram - tam są większe możliwości, a i wydawnictwom opłaca się bardziej współpracować z booktuberami niż blogerami. Cóż, takie życie, ich strata. Ja tam nie ubolewam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również pozostaję wierna blogowi tradycyjnemu i tylko przyznam takie odwiedzam. Dobrze cię rozumiem. Jestem tradycjonalistką nawet w blogowaniu.

      Usuń
  2. Niestety, w dobie współczesnego świata pełnego gadżetów, elektroniki, portali społecznościowych, licznych aplikacji gdzieś po drodze ginie pasja, drugi człowiek i czas. Brakuje go niemal na wszystko, dlatego nie ma co sobie wyrzucać, że recenzje pojawiają się rzadziej. Ważne, by to co piszesz było prawdziwe :) Co do wydawnictw, mam podobne doświadczenia ale trudno, żyje się dalej :) i odkrywa nowe możliwości. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, przepisu na więcej czasu nie mam, ale nadal szukam :)
    Żyj, mamy tyle ile nam pisane, więc trzeba korzystać a pasje są niestety w tabeli czasu na dalszych miejscach.
    Z wydawcami też tak mam... Cóż, żal, ale takie życie. Są inni i zaległości na półkach, nie braknie lektur :)
    Trzymaj się, spełniaj się, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak już jest, że życie samo weryfikuje nasze priorytety. Ciężko znaleźć na wszystko czas. Ważne by robić to, co się kocha, co sprawia nam przyjemność. Jeśli zaś chodzi o wydawnictwa, w każdym są lepsze i gorsze książki, inne warunki współpracy. Dużo zależy też od osób odpowiedzialnych za kontakt z blogerami.
    Szczęśliwego Nowego Roku! Kolejnych sukcesów! 😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety obecnie nie jest ważne co przekazujesz tylko jak to reklamujesz..

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)