środa, 2 maja 2018

Kraina czarodzieja - Lev Grossman #3

Dzień dobry! 
Specjalnie, oj specjalnie grałam z Wami na czas po to, byście zaczęli się jeszcze bardziej zastanawiać - spodobała jej się ostatecznie ta seria czy nie bardzo? Sprawa była niepewna, ponieważ pierwszy tom był dla mnie dość dobry, za to drugi... niekoniecznie. Mam nadzieję, że trafiliście ze swoimi myślami i podzielicie się w komentarzu nie tylko zdaniem na temat książki, ale i tym, czy spodziewaliście się takiej recenzji, czy wprost przeciwnie. :) 

Lev Grossman - studiował literaturę na Uniwersytecie Harvarda, a następnie zrobił doktorat z literatury porównawczej na Uniwersytecie Yale. Jak sam o sobie pisze, tradycje czytelnicze wyniósł z domu, gdyż oboje rodziców byli profesorami. Mieszka w Nowym Jorku.

Lev Grossman - Kraina czarodzieja #3
Quentin Coldwater stracił wszystko. Został wygnany z Fillory, magicznej krainy dziecięcych marzeń, w której niegdyś panował. To, o co dotychczas tak zaciekle walczył, zostało daleko, w miejscu, którego chłopak może już więcej nie zobaczyć. Nie mając nic do stracenia, powraca więc tam, gdzie wszystko się zaczęło – do Uniwersytetu Brakebills. Przeszłość jednak znajduje go wszędzie.Tymczasem magiczne bariery chroniące Fillory zostają naruszone na skutek inwazji barbarzyńców z Północy. Eliot i Janet, rządzący krainą, ruszają na poszukiwania ratunku dla ukochanego kraju, prędko jednak odkrywają, że sytuacja jest dużo bardziej złożona i tragiczna, niż ktokolwiek mógł to sobie wyobrazić. Razem z Plum, genialną młodą czarodziejką o mrocznym sekrecie, Quentin wyrusza w pełną trudności i niebezpieczeństw drogę przez magiczny półświatek. Na powrót przenosi się w miejsca dobrze mu znane, jak Antarktyda i Ni Tu Ni Tam, spotyka też przyjaciół, których, jak sądził, utracił już na zawsze. Odkrywa głęboko skrywane sekrety i utajone zło, a w końcu – czarodziejskie zaklęcie klucz, które mogłoby stworzyć magiczną utopię. Wszystkie wskazówki prowadzą do Fillory, gdzie chłopak musi zmierzyć się z własnym strachem i naprawić wszystko albo zginąć.  

Zaczynając jak zwykle od okładki, przyznać muszę, że tym razem kompletnie mi się nie podoba. Może przez wzgląd na tę dziewczynę w samym środku? Jej wzrok i mina jakoś niespecjalnie mnie zachęcają, w sumie do czegokolwiek. Ale ciesze się, że trylogia jest utrzymana w swoim stylu i ładnie się uzupełnia. No i te motyle z pyłu, one są cudowne. Nie wiem, co mnie w nich fascynuje, ale... są jedynym dobrem na tej szacie graficznej. :)
Książka posiada skrzydełka, które są dodatkowym zabezpieczeniem przed urazami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy opis powieści oraz słów kilka na temat autora.
Literówek w tekście nie znalazłam, więc oceniam to wydanie jako bardzo dobre. Przyczynia się również do tego dość duża czcionka, która ułatwia szybsze czytanie oraz odstępy między wersami i marginesy. 

Co do autora... Cóż. W tym momencie zapadnie klamka. Niestety, ale raczej już nie sięgnę po powieści tegoż autora. Jeśli oczywiście znajdą się w innym kręgu niż fantastyka, to jeszcze się zastanowię, ale to, co miałam w rękach przez dobrych kilka godzin, było... Może nie męczarnią, jak poprzednio. Ale jakoś w ogóle nie miałam ochoty jej czytać i w sumie zrobiłabym to tylko dlatego, że jest to egzemplarz do recenzji, chciałam się wywiązać wydawnictwu. Niemniej jednak jestem mocno zasmucona, ponieważ gdzieś tam w głębi łudziłam się o to, by ostatni tom był jeszcze lepszy od pierwszego. Ale niestety zderzyłam się z rzeczywistością, smutną rzeczywistością. A może akurat takie fantasy nie jest w moim typie? Ciężko mi to stwierdzić. Nudziłam się okropnie i zniechęciło mnie to totalnie już niemal po jakiejś setnej stronie. 
Nie mówię, że styl, jakim autor się posługuje jest tragiczny, bo czyta się zdecydowanie szybko, ale niestety to nie mój typ. Wzięłam na swe ramiona za ciężki kaliber. Nie dałam się porwać, a wręcz co chwila sprawdzałam, czy daleko jeszcze do końca... 

Co do bohaterów, tym razem Quentin nieco się ogarnął. Jakoś tak zmądrzał chociaż trochę, ale to dobrze. Nie irytował mnie tak bardzo jak w poprzednim tomie, gdzie myślałam, ze zwariuję, dosłownie. ALE! Było co nieco o Julii, Alice i to mi wystarczyło. W kobietach siła! Więc przykro mi, Quentinie, ale stoisz na przegranej pozycji. 
Nie wiedząc czemu to, co miało spotkać te dwie dziewczyny interesowało mnie o wiele bardziej, niż to, co miało się przydarzyć i przydarzyło głównemu bohaterowi. Ciekawe, czy komuś z Was się to przydarzyło? 
Dlatego też mile będę wspominać Alice i Julię, i nikogo więcej. I żałuję naprawdę, że inni bohaterowie nie potrafili wzbudzić mojego zainteresowania w ostatniej części, to przykre, bardzo. 

Emocji jak dla mnie nie było. No może coś drgnęło, gdy pojawiały się wzmianki o Alice, ale nic więcej. Nudziłam się i naprawdę, nie żartowałam pisząc, że sprawdzałam co chwila ile stron zostało do końca. Ludziłam się, że dostanę kawał dobrej powieści, z emocjami i w ogóle... Przeliczyłam się.
Fantastyki tutaj sporo, więc fanatycy zostaną usatysfakcjonowani. Ja jednak nie potrafię się określić, czy ten gatunek jest dla mnie, czy też nie do końca. Dlatego decyzje do podjęcia zostawiam Wam.

Reasumując raz jeszcze przyznam, że jestem rozczarowana i żałuję, że nie potrafiłam się wciągnąć i zrelaksować. Nie poczułam tego, co bohaterowie, a sama w sobie książka wydała mi się słaba. Tom pierwszy mnie pozytywnie zaskoczył i zapowiedział naprawdę udaną przygodę, która jednak się nie pojawiła. Jedyne, co wzbudzało we mnie zainteresowanie, to wątek Julii i Alice.
Nie polecam Wam tej książki. Sami musicie zdecydować, czy się skusić czy sobie darować. Ja nie mam w zwyczaju zostawiać nie zakończonych serii, i też głównie z tego powodu doczytałam trylogię do końca. Nie dostałam jednak tego, czego chciałam.

A Wy? Czytaliście? Jak oceniacie ten tom, albo i całą trylogię? Może macie w planach? Dajcie znać, buziaki! 

Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu

24 komentarze:

  1. Przykro mi, że się rozczarowałaś i mam nadzieję, że kolejna książka, którą będziesz czytała, wynagrodzi Ci to z nawiązką. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że kolejne książki na twojej liście bardziej ci się spodobają niż ta ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany, w pierwszej chwili przeczytałam, że został wygnany z Florydy i zastanawiałam się już, czy to opowieść o jakiejś alternatywnej rzeczywistości XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo wszystko sięgnę po pierwszy tom, może mi akurat przypadnie do gustu ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kompletnie nie moje klimaty, nie, nie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, nie przepadam za takimi książkami, raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że książka rozczarowała, ale i tak bywa...

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro jest dużo fantasy, to na pewno by mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Możesz mi je oddać, ja z chęcią przygarnę i pewnie polubię dużo bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, niech brat trochę podrośnie, on przeczyta i mogę podesłać ci wszystkie trzy :P

      Usuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)