niedziela, 3 września 2017

Thriller medyczny napisany przez ojca i syna.

Dzień doberek!
W tą jakże paskudną niedzielę - przynajmniej tak brzydko jest dziś na południu Polski - chciałabym urozmaicić recenzją thrilleru medycznego, którego byłam bardzo ciekawa. Zauważyłam, że kryminały powiązane z medycyną są dość interesujące, więc czemu by nie dać tej powieści szansy? 
Traumę może mieć każdy. Powypadkową, z dzieciństwa i z wielu innych powodów. Śmierć bliskiej osoby również może być wielkim przeżyciem dla danej osoby. 

Michael Palmer - zmarł w 2013 roku, z zawodu internista, autor ponad dwudziestu thrillerów medycznych. Pisanie tej powieści przerwała mu śmierć, a dokończył ją jego syn. 

Daniel Palmer - autor powieści sensacyjnych. Muzyk, mistrz gry na harmonijce bluesowej. Obecnie pracuje nad kolejną powieścią. 

Michael i Daniel Palmer - Trauma 
Carrie Bryant jest rezydentką na czwartym roku na oddziale neurochirurgii znanego i cenionego bostońskiego szpitala. Pewnego ranka po długiej operacji dokonuje wielkiego błędu, porzuca rezydenturę i chce zniknąć. Jej najważniejszym celem staje się brat Adam, weteran wojenny, którego chce uwolnić od zespołu stresu pourazowego. Dostaje się również do ośrodka, w którym leczeni są właśnie weterani z chorobami podobnymi do jej brata. Gdy lekarka zauważa dziwne zniknięcia, zaczyna ją wszystko niepokoić. Jej los wisi na włosku. Jednak za wszelką cenę, Carrie będzie próbowała rozwiązać tajemnicę zniknięć oraz leczenia weteranów. 

Zaczynając od okładki, muszę przyznać, że swoim minimalizmem przyciągnął mój wzrok. Biała okładka, ograniczona kolorystyka, stetoskop spowodowały, że sprawdziłam opis Traumy. Zachęcona opisem zdecydowałam się na nią i cieszę się, że dołączyła do mojego skromnego książkowego dobytku. Ładny grzbiet, pasujący do okładki z pewnością spasuje do pozostałych lektur na półce. 
Książka niestety nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowej ochrony. Czcionka jest dość duża, co ułatwia nam szybsze czytanie. Nie spotkałam żadnej literówki czy innego błędu więc jest wszystko na dobrym poziomie. Wiem, że wiele z Was nie lubi białych kartek - tu takowe są. 

"- No i, rzecz jasna, usłyszałem huk, potem następny, a potem czyjaś ręka uderzyła mnie w twarz. Wszędzie były urwane kończyny. Fruwały, ku*wa, dookoła. Tak nie powinno być. Gdzie nie spojrzeć krew, kończyny i flaki."

Z kolei pióra jakim posługują się Michael i Daniel Palmer są świetne. Ciężko rozróżnić do którego momentu pisał ojciec tę powieść, a w którym momencie kontynuował syn. Ale to dobrze, widać, że syn trzyma poziom swego rodzica. Zaczynając lekturę byłam nieco sceptycznie nastawiona, ponieważ jeszcze nie czytałam powieści, która wyszła spod nazwiska Palmer. Bałam się, że jednak mi się nie spodoba, nie przypadnie do gustu i będzie mnie nudzić. Nic bardziej mylnego! Już po kilkunastu pierwszych stronach totalnie przepadłam. Czytałam aż nadszedł wieczór i musiałam zaświecić światło, by choć trochę jeszcze poczytać, by dowiedzieć się, co będzie dalej. Michael Palmer miał świetny pomysł na fabułę, a razem z synem spisali się wręcz rewelacyjnie. Stworzyli coś niebanalnego, nie łatwego, ale jakże przyjemne w odczycie. 

Bohaterka, z którą non stop mamy do czynienia to młoda lekarka, rezydentka Carrie. Musze przyznać, że jak na osobę jest dosyć odważna i podejmowane przez nią decyzje były głównie przemyślane. Jestem skłonna stwierdzić, że była odpowiedzialna mimo tego, że pomyliła się na samym początku powieści. Każdemu można zdarzyć się pomyłka, nawet w pracy, chociaż wiem, że może być ona skrytykowana przez niemal wszystkich. Jednak jestem przekonana, że lekarze zrozumieli by ja całkowicie, sami wiedzą jak jest trudno operować całą noc, mieć dosłownie chwilę przerwy i znów kolejna operacja. A co mają powiedzieć ci, którzy są na dwudziestoczterogodzinnych dyżurach? Ci to mają dopiero przechlapane. 
Reasumując postać tej młodej dziewczyny spodobała mi się. Tak samo jej brat został ciekawie wykreowany no i oczywiście nasz reporter niezależny, którego tez polubiłam. 
Cieszę się, że bohaterowie są z krwi i kości, realistyczni, a nie biali i papierowi, bez charakteru. Każdy ma swoją osobowość i czymś się różni - mają swoje wady i zalety.

"Przez warstwę łez Abington zobaczył, jak Curtis wrzuca do dołu metalową zapalniczkę. Przykrywka była otwarta, a płomyk zapalony. Zapalniczka zetknęła się z benzyną i wkoło buchnęły jaskrawopomarańczowe języki ognia."

Emocji było co nie miara, ale chyba ważniejsze jest tu tempo akcji. Autorzy bawili się nami jak marionetkami. Naprowadzali na fałszywe tropy dzięki czemu gubili nasza uwagę i cóż, myśleliśmy , że potoczy się wszystko inaczej, a było totalnie na odwrót. 
Cieszę się, że nie miałam chwili na to, by się nudzić. Niespodziewane zwroty akcji, co rusz to nowe wydarzenia, nowe fakty w sprawie zmieniały światło na sprawę. 
W tej książce mamy wszystko, czego byśmy potrzebowali do dobrego thrillera. Tempo, niebezpieczeństwa, szemrane interesy, trupy, krew i wiele zagadek. 
Czytając szybko przeniosłam się do świata wykreowanego przez Michaela Palmera i nie miałam problemu z tym, żeby się tam przyzwyczaić. Od razu wszystko było tam realistyczne - tak jakby zamknąć oczy i wszystko sobie wyobrazić, co widzimy normalnie, tylko w innym czasie  i miejscu. To jest również duży plus. Na pewno miało to wzgląd przez zawód jaki pełnił Michael - a mianowicie wyżej wspomniany był internistą więc miał jakiekolwiek pojęcie o tym, co pisał. I to również wielki plus dla samego autora. 

Samo zakończenie wbija w fotel i pozostawia czytelnika z wyrazem zdziwienia na twarzy. Nie sposób było się domyślić czegoś takiego na koniec. I z jednej strony mi przykro, że potoczyło się to wszystko tak, a nie inaczej, ale podejrzewam, że gdyby tak nie było - to efektu wow - również by nie było. 
Oczywiście nie sam wątek medycyny, chorób czy weteranów jest tutaj poruszany. Delikatny wątek chemii między Davidem - niezależnym reporterem, a Carrie młodą lekarka występuje, ale nie jest on przesadzony. Można rzec, że lekki jak piórko. 

"- On zostawił coś na tej pustyni. 
- Co takiego? - zapytała Carrie. 
Twarz Rity zasępiła się.
- Swoją duszę - powiedziała."

Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru, jakim okazała się Trauma. Wszystko jest na miejscu, czyli akcja, tempo, fabuła, bohaterowie, emocje, niebezpieczeństwo, intrygi i wszystko inne. Cieszę się, że miałam okazję poznać pisarki duet i jestem przekonana, że jeszcze nie raz sięgnę po powieści Michaela i Daniela, ale już mocno żałuję, że ten starszy nie napisze już żadnej powieści. Czuje ogromny potencjał, który jeszcze mógłby trochę powieści napisać. Jednak taki jest już los i my na niego nie mamy wpływu. Powinniśmy się cieszyć tym, co mamy. Panowie Palmer znają się na rzeczy, to trzeba przyznać. Ta książka to jeden z najlepszych thrillerów jakie miałam okazję przeczytać. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu 
https://www.rebis.com.pl/

16 komentarzy:

  1. Fajnie, że to taki dobry thriller. Zapisuję sobie jego tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc nie czytałam jeszcze żadnej powieści z gatunku thrillera medycznego, a ten tytuł wyjątkowo do mnie przemawia!
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa tematyka, nie miałam nigdy do czynienia z thrillerem medycznym więc czemu by tego nie zmienić? ;) Zwłaszcza, że zaintrygowałaś mnie tym wbijającym w fotel zakończeniem :)
    Pozdrawiam :)
    czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie mój klimat, ale może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niebawem się za nią zabieram! Póki co przeczytałam "Siostrzyczki" i były dobre, ale czekam na coś mocniejszego!

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to w takim razie chyba się musimy wymienić. ;d Bo ja nie czytałam z kolei Siostrzyczek. ;)

      Usuń
  6. No, no, no zaciekawiłaś mnie tą książką. Koniecznie muszę ją przeczytać. Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, niby ciekawie, ale jednak coś mnie nie ciągnie do tej książki. ;/ Chyba sobie jednak odpuszczę. ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie, ale ja na razie czytam tylko fantasy - przy thrillerach jest za dużo myślenia :D

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)