Dzień dobry,
w końcu zebrałam się za próbę napisania recenzji książki, która wbrew pozorom nie jest jakąś z wyższej półki. Nie wyróżnia się z tłumu. Nie jest napisana przez słynnego autora na cały świat, ani nie uczy nas jak żyć, jak postępować, a jednak jest w niej "coś".
Ile razy mówiliście sobie, że nie jesteście gotowi? Na różnych etapach swojego życia. Będąc w szkole, na randce, a może już w całkiem dojrzałych decyzjach, które zmieniły by Wasze życie? Tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, jak często nie jesteśmy gotowi na... życie. Na przykład z drugą osobą.
Meg Little Reilly - Zanim zaczęła pisać książki, pracowała dla Prezydenta Obamy w zastępstwie dyrektora Biura Zarządzania i Budżetu Białego Domu. Swoja karierę zaczęła w Vermont Public Radio gdzie teraz jest stałym komentatorem. Gdy nie pisze, spędza czas z mężem i dwoma córkami.
Meg Little Reilly - Nie jesteśmy gotowi
Ash i Pia przeprowadzają się. Ma to zmienić ich życie i nadać nowy początek. Opuszczają Brooklyn i mają zamiar zamieszka w Vermont. Wszystko, czego potrzebują jest właśnie tam. Spokój, cisza, piękne widoki. Jednak nie dane jest im się nacieszyć tym wszystkim, ponieważ nadchodzi katastrofalne załamanie pogody. Zwana przez meteorologów Wielka Burza powoduje popłoch wśród mieszkańców, podział na grupy by móc w jakiś sposób uratować siebie i swój dobytek przed katastrofą. Również Pia i Ash są narażeni na dwa różne środowiska, gdzie ich małżeństwo zawiśnie na włosku. Coś, co powinno łączyć, pomagać sobie nawzajem i wspierać się poprzez tragiczne wydarzenia rozdziela tych dwoje i wystawia na próbę. Jednak czy będą potrafili zaufać sobie i znaleźć wsparcie w trudnych chwilach? Co dokładnie czeka naszych bohaterów? Czy przetrwają Wielką Burzę?
Okładka nie przyciągnęła mojego wzroku. Pamiętam, że po prostu ją pominęłam przy zapowiedziach wydawnictwa. Teraz biję się w głowę mocno - jak mogłam popełnić ten błąd. Gdy przeczytałam pierwszą recenzję w sieci, jaka mi się nadarzyła na temat tej powieści, myślałam, że się przewrócę. Jak mogłam jej nie wybrać? Dobrze, że była jeszcze dostępna.
Na samym środku widzimy dwojga ludzi, przypuszczać możemy, że to Pia i Ash. Ciemne chmury, jakieś urwisko, las... Wszystko jest szare, brzydkie, smutne, melancholijne i na pewno bardzo przytłaczające ciężarem smutku.
Książka nie ma skrzydełek, ale to normalne dla tego wydawnictwa. Czcionka jest duża, dzięki czemu szybciej się ją czyta, a i nie posiada jakichkolwiek błędów, literówek.
"[...] A może proces wymierania człowieka już się zaczął, tylko postępuje tak powoli, że jeszcze go nie zauważamy?
Czy to dopiero początek, czy już koniec?"
Meg wydała swą pierwszą książkę jak dobrze zostałam poinformowana. A więc jest to debiut i nie byle jaki. Długo szukałam informacji jakichkolwiek na temat pisarki i wydaje mi się, że te, które podałam będą pewnego rodzaju uzasadnieniem, podporą skąd Reilly brała przykłady do powieści. Pióro, jakim się posługuje jest bardzo przyjemne, lekkie i bez jakichkolwiek blokad możemy czytać jej lekturę. To, co stworzyła jest naprawdę... wspaniałe może nie, ale pokazuje nam nagą prawdę o życiu, naturze, człowieku... Ale o tym później. Już po kilku pierwszych zdaniach wciągnęłam się do świata małżeństwa i raz po raz robiłam sobie przerwy w lekturze. Dlaczego? O tym również za moment. Jestem przekonana, że i Wy polubicie styl Pani Meg, który spowoduje, że nie będziecie się w stanie oderwać od lektury. Bo tak też być może.
Ash to nasz narrator. Jest to postać, za którą stałam murem od samego początku. Wiem, że ludzie nie są bez wad, wiem, że popełniają błędy - mamy do tego prawo. Jednak co by nie zrobił, ja stałam murem za nim nadal. To o czymś świadczy. Jest to bohater jak na moje oko myślący racjonalnie, ale i tez w obliczu zagrożenia zgłupiał. Każdy ma do tego prawo - nawet my nie wiemy, jak byśmy się zachowali gdyby spotkało nas coś podobnego. Ash to człowiek, który wie, czego chce, twardo stąpa po ziemi i myśli racjonalnie.
Z kolei Pia... Tutaj nie mogę powiedzieć tak jak w powyższym przypadku. Jest to kobieta, chociaż ja nazwałabym ją rozpieszczoną dziewuchą, która nie wie, czego chce. Raz tak, raz siak, a na koniec jeszcze inaczej. Strasznie mnie irytowała ta bohaterka i z jednej strony cieszę się, że nie była narratorem - nie wiem, jakbym wytrzymała z nią przez cały czas. Nie popisuje się kompletnie - wręcz jest odwrotnie - zachowuje się skrajnie nieodpowiedzialnie i mimo, że czasami ma trafne myśli to... nie. Zdecydowane nie dla tej bohaterki.
Reasumując Meg Little Reilly pokazała na co ją stać. Przedstawiła nam kilka bohaterów jakże różnorodnych, z odmiennym charakterem, spojrzeniem na świat. Cieszę się, że nie stworzyła płaskich, wnet papierowych bohaterów. Jestem zadowolona.
"- Wszystko przemija, mój kochany. - Pia otworzyła oczy i dotknęła mojej twarzy. - To przykre, ale nasze dzieci będą rosły w zupełnie innym świecie."
Dlaczego ciągle robiłam przerwy w lekturze? Po pierwsze, nie chciałam poznać jej na raz. Nie chciałam połknąć tej historii za szybko. Po drugie - nawet się tak nie dało. Nie potrafiłam czytać bez chwili odłożenia jej na bok. Wymuszała ona na mnie bym pomyślała o tym, co przeczytała. Bym zastanowiła się jak ja bym zareagowała na dane sytuacje, bym porozmyślała o zachowaniu Pii i Asha. Tak silne wrażenia na mnie wywarła, że nie potrafiłam inaczej. Stąd też "delektowałam" się tą historią, czerpałam z niej garściami.
Autorka podjęła się bardzo trudnych tematów, na które jest miliony odpowiedzi. Podjęła się czegoś, co z reguły jest omijane. Opisała zachowania, które ludzie starają się ukryć, by nie pokazać się ze złej strony. Bez trudu udowodniła nam, że natura to silna władza, dla której tak naprawdę jesteśmy nikim. Potrafi zniszczyć cały świat w kilku sekundach, a my, ludzie nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić. Przyroda potrafi niszczyć, tak jak ludzie samych siebie i przy okazji innych. Kolejnym problemem są relacje, jakie łączą ludzi w poczuciu zagrożenia. Powinno wszystkich razem spajać, prawda? Niekoniecznie zawsze tak jest... To tematy dość ważne, jeśli popatrzymy na naturę, na to, co się dzieje z naszym światem. Zawsze możemy się jakoś przygotować, możemy redukować emisje różnych substancji, ale i tak nas nic nie uratuje przed naturą.
"- Fajnie jest mieć kontrolę nad tym, co się dzieje. Wszystko się pochrzaniło, można polegać tylko na sobie. Człowiek powinien być samodzielny, liczy się to, co potrafi zrobić własnymi rękami, dzięki własnemu pomyślunkowi. Co innego można robić - biernie czekać na koniec? Mowy nie ma; trzeba coś robić, żeby nie zwariować."
Reasumując jest to lektura, która zajmie Wam trochę czasu. Jak pisałam nie jest z górnej półki, a powinna stać dość wysoko. Obejmuje swoją tematyką trudne tematy, które swoją treścią czarują, ale i ukazują gorzką prawdę o ludziach i życiu. Uważam, że pozwoli Wam ona na chwilę refleksji o świecie, na którym żyjemy. Pozwoli nam zastanowić się do czego zmierza ten świat. Jacy jesteśmy w obliczu katastrofy, czegoś nieuniknionego. Jak człowiek potrafi się zmienić gdy nadchodzi coś poważnego...
Jest to naprawdę jeden z najlepszych debiutów, jakie miałam okazję czytać. Ze względu na tematykę, wartości, przesłania, refleksje i wszystko inne, co zawarte jest w tej powieści. Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać tę historię i liczę na więcej lektur spod pióra autorki. I Wam serdecznie polecam, bo wiem, że jest warto poświęcić kilka chwil.
Dużo jest dobrych, a niedocenionych przez ogół książek... Choć ja najbardziej ubolewam nad fantastyką, która często ma w sobie naprawdę wiele, a osoby, które nie interesują się nią, po nie nie sięgają, bo "gatunek" :c
OdpowiedzUsuńJa wiem, dlatego staram się łamać te jakby granice. Tylko rzadko kiedy trafiam na dobre książki z gatunku fantastyki.
UsuńPodoba mi ise to, ze to lektura na dluzsza mete. I nie dlatego ze jest emczaca i rtagiczna tylko dlatego ze taka po prostu jest. Lubie czasami tego typu ksiazki. Wtedy lepiej sie je trawi :D pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Przeczytaj, gdy znajdziesz chwilę. ;)
UsuńJestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTo czytaj, bo warto. ;)
UsuńGratuluje świetnego bloga.
OdpowiedzUsuńChętnie podejmę z Tobą współpracę.
Proszę o kontakt na maila:
info@paywin.pl
;)
UsuńNie słyszałam o tym tytule, ale bardzo mnie zachęciłaś i na pewno po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. ;)
UsuńJa też ją zignorowałam i widzę że to był błąd. Jestem strasznie ciekawa tego czegoś, które w sobie skrywa :P
OdpowiedzUsuńNo widzisz. Teraz musisz nadrobić. ;p
UsuńZdecydowanie nie dla mnie :D Nawet mimo twojej recenzji xD
OdpowiedzUsuńTo było do przewidzenia. ;d
UsuńCzytałam te książkę i też mi się podobała, no i mnie również Pia działała na nerwy ;)
OdpowiedzUsuńO, nie jestem sama, świetnie. :D
Usuń