poniedziałek, 28 września 2015

Film mocno oddający minione wydarzenia oraz historię człowieka NADZIEI.

31 sierpnia 2015 roku, opublikowałam pewien post związany z historią. Napisałam w nim, że może skuszę się na ponowne obejrzenie filmu upamiętniające tamte chwile oraz biografię zwykłego polskiego elektryka. I tak jakoś się stało, że wczoraj korzystając z okazji, że chłopak nie znał tego filmu, oglądnęłam go drugi raz. W ostatnim moim szaleńczym zakupie książek na promocji znalazła się książka, która również dotyczy, a raczej powiązana jest z tamtymi wydarzeniami sprzed 35ciu laty, oraz związana jest z tym filmem. Kiedy zostanie zrecenzowany? Myślę, że pod koniec październiku lub nawet na początku pojawi się o niej wzmianka, bo, że tak powiem rączki mnie świerzbią wraz z oczkami. :) Ale przejdźmy do setna. Czy po ponownym obejrzeniu film stracił na wartości? Czy wywołał u mnie te same emocje? Przeczytajcie sami. 



Wałęsa. Człowiek z nadziei.

Reżyseria: Andrzej Wajda
Scenariusz: Janusz Głowacki
Gatunek: Biograficzny, Dramat
Produkcja: Polska
Premiera: 4 października 2013 (POLSKA), 5 października 2013 (ŚWIAT)


W roli głównej Robert Więckiewicz.






Historia Lecha Wałęsy, który był zwykłym elektrykiem. Zwalniany kilkakrotnie zawsze potrafił stanąć na nogi. Pełen nadziei, walczył na czele Solidarności by uwolnić Polskę od komunizmu. 



Od razu przejdę do bohaterów. Tym razem najciekawsze zostawię na ciut później. Agnieszka Grochowska, odgrywała żonę Lecha Wałęsy. Matka ośmiorga dzieci. Ciągle mąż traci posady, ona musi sama sobie radzić w wychowaniu coraz liczniejszego potomstwa. Musze przyznać, że idealnie poradziła sobie ze swoją rolą. Za pierwszym razem nie byłam zbytnio przekonana do tej aktorki, jednak teraz jednogłośnie stwierdzam, że Ci, którzy przeprowadzili casting na żonę głównego bohatera dokonali dobrego wyboru. Pani Agnieszka pokazała w pewnym momentach pazura i swój charakter. Pokazała jak bardzo musiała być odważną kobietą, gdy mąż znikał i mógł już nie wrócić. Oraz na końcu, przeprawa celna, za pyskowanie musiała rozebrać się do naga. Ja bym nie dała rady tak. Także jak najbardziej podziwiam tą aktorkę i stwierdzam, że idealnie odegrała swoją rolę. 


Co zaś tyczy się filmowego Lecha czyli Roberta Więckiewicza, to.. również idealnie odegrał swoją rolę. Nie wiem kto dobierał aktorów do tego filmu, ale spisał się na medal. Pan Robert również wczuł się w rolę i bardzo, ale to bardzo przypominał byłego prezydenta. Człowiek, który nigdy nie bał się mówić, który kochał żonę i jak sam stwierdził w wywiadzie - było to widać. Uważam, że jego rola była dosyć ważna dla samego Lecha Wałęsy. Zagrać biografię prezydenta.. Na pewno było to nie małe wyzwanie, ale i potem szalona radość, za to, że wszystko poszło idealnie. Bynajmniej mnie się tak wydaje. Nie wyobrażam sobie w tych dwóch głównych rolach innych bohaterów. Ci zagrali znakomicie i dziękuję bardzo za dostarczenie mi emocji i wrażeń w czasie oglądania filmu.


Stworzony jest tak jakby na podstawie wspomnień głównego bohatera, ponieważ przyjeżdża dziennikarka, Oriana Fallaci i wysłuchuje po raz drugi historii Lecha. I z tejże perspektywy opowiada, a następnie widzimy wszystko jakby to było dzisiaj. Następnie znowu chwila rozmów dziennikarki z Lechem i znów wspomnienia. Pięknie się to udało. Zgrało się. Nie było niedociągnięć. No mogłabym wychwalać pod niebiosa ten film, bo naprawdę, jest to jeden z najlepszych polskich filmów. A przecież nie wszyscy doceniamy polską produkcję filmową, polskich autorów.. a czasem to bardzo wielki błąd. 

Robert Więckiewicz z Agnieszką Grochowską na premierze filmu Wałęsa. Człowiek z nadziei.

Ścieżka dźwiękowa, to jest coś, co w głównej mierze przyczyniło się do mojej jakże wysokiej opinii na temat filmu. Ponieważ od razu, pamiętam wtedy w kinie, znudzona siadłam na fotelu - ale z tego filmu będzie klapa - ale gdy usłyszałam pierwsza piosenkę to jakoś mój stosunek do adaptacji zaczął się zmieniać, diametralnie zmieniać. - Może nie będzie taki zły... - Za ścieżkę dźwiękową, albo raczej dzięki niej przekonałam się do obejrzenia z zapartym tchem całego filmu, nie spoglądając nawet na telefon, która godzina. Wbił mnie dosłownie w fotel film jak i ścieżka dźwiękowa. Dziękuję, bardzo dziękuję za POLSKĄ ścieżkę dźwiękową! Chłopcy z Placu Broni - dziękuję za KOCHAM WOLNOŚĆ. ♥




Stroje, oraz cały klimat tamtych czasów wydaje mi się, że został oddany. Ciężko mi mówić, czy nawet porównać, bo jeszcze mnie na świecie nie było, ale uczyłam się o tym w końcu to nasza polska historia oraz to, czym możemy się pochwalić. Podpisane porozumienia i tak dalej. Wiem, już pisałam o tych dużym długopisie, ale on jest genialny + to symbol tamtego okresu więc.. 

Cóż tu więcej mówić, film idealnie dopracowany pod każdym względem, szczególnie pod względem muzyki :) Aktorzy dobrani fantastycznie, + wielki za charakteryzację pana Roberta, bowiem bardzo przypominał mi prawdziwego byłego prezydenta naszej Polski. Kończąc stwierdzam, że każdy z Was może obejrzeć tę ekranizację. 
Dlaczego? Dlatego, że nieco przybliży sobie tamte lata, wspomnienia, strajki w Stoczni Gdańskiej, oraz z autopsji wiem, że gdy czasem pewna partia materiału z historii nie chce wejść do głowy, warto obejrzeć sobie filmiki dotyczącego tych wydarzeń nawet na you tubie, czy też takiego właśnie filmu, mocno biograficznego. Dzięki temu lepiej wszystko się przyswaja, uwierzcie mi. :) Sama jeszcze jestem w trakcie szkoły, a historii jak dotąd nie lubiłam bo dużo dat dużo wszystkiego.. Ale da się polubić historię, nawet bardzo. :)

Od lewej: Robert Więckiewicz (jako Lech Wałęsa); Agnieszka Grochowska (jako Danuta Wałęsa) Andrzej Wajda jako reżyser filmu oraz Maria Rosaria Omaggio (jako dziennikarka Oriana Falacci)

Także stokrotnie polecam! Bo warto! :)

8 komentarzy:

  1. Ech. Pora na historię życia związaną z tym filmem. Miałam być na nim, a po projekcji uczestniczyć w spotkaniu z mistrzem Robertem Więckiewiczem ( uwielbiam gościa). Nie mogłam się doczekać, ubrałam się ładnie i zwerbowałam przyjaciółkę, po czym okazało się, że źle sprawdziłam godzinę. Cała ja. W rezultacie nigdy nie obejrzałam tego filmu i nigdy nie spotkałam odkrywcę roli głównej, który, mówiąc bez ogródek, jest aktorskim geniuszem. :'(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rety! Też bym chciała uczestniczyć w takim spotkaniu!
      No to najwyższa pora obejrzeć ekranizację, chociaż tylko..

      Usuń
  2. Na film iść mogę, ale nie o Wałęsie ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... Jako, że z kinem generalnie mam problem, bo jak zaczynam cokolwiek oglądać, to od razu nie mogę się skupić, jakoś tak po prostu sama nie umiem się przełamać by coś obejrzeć. Jednak ze znajomymi się to udaje, a ten film? Może kiedyś, nie powiem, że nie. ;)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam problem z wysiedzeniem w kinie, ale dobrym towarzystwie zawsze jest lepiej w domu z kubkiem herbaty ;)

      Usuń
  4. Filmu nie miałam jeszcze okazji oglądać, ale pewnie kiedyś przybliżę sobie te wydarzenia, które wtedy miały miejsce.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)