Na to książkę również nie mogłam się doczekać. Dojrzałam ją bodajże w zapowiedziach, na stronie jakiejś księgarni, następne spotkałam się z recenzją i stwierdziłam, że zaufanie jako takie do autorki mam, więc z chęcią ją przeczytam. Teraz tylko zastanawiam się, czy będzie kontynuacja..
Aleksandra Tyl - odkąd skończyła trzydzieści lat jej licznik czasu się zepsuł. Romantyczka i optymistka. Maluje akrylami, uwielbiam czerwone wino i włoską kuchnie. Czekolada to jej życiowy kompan. Utwory, z jakimi się spotkałam akurat tej autorki to Aleja Bzów oraz jej kontynuacja Szczęście pachnie bzem - szczególnie zapraszam do tych powieści.
Aleksandra Tyl - Magiczne Lato
Alicja wychowuje samotnie Matyldę, która ma słabą odporność. Wszystko zaczyna się od tego, że ma być drzewem, które nic nie mówi na szkolnym przedstawieniu. Kolejno wyjeżdżają na wieś, by dziewczynka nabrała nieco odporności. Matka dziewczynki jest sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, ponieważ zawsze była zdania, że lekarstwa pomogą na wszystkie choroby. Gdy przyjeżdżają do Polanki życie młodych kobiet diametralnie się zmienia. Kogo pozna główna bohaterka? Co będzie się działo, zarówno z małą jak i Alicją?
"- A widziała pani kiedyś gadające drzewo? - odcięła się nauczycielka.
- A widziała pani gadające wiewiórki?"
Zacznę znów od okładki. Ona miała decydujący wpływ na to, że akurat stwierdziłam, że ja przeczytam. Nie wiem czemu, ale kobieta na okładce przypomina mi Cameron Diaz. Nie wiem czemu, no ale jakoś tak. A że lubię akurat tą celebrytkę to mnie to całkowicie nie przeszkadza. Jest delikatna i lepszej być nie mogło. Z wydawnictwem spotykam się po raz pierwszy, ale muszę się przyznać, że spisali się na medal. Książka idealnie wydana, dzięki temu nic nie przeszkadzało mi w czytaniu.
"-Brzydko tu jest.
- Jest inaczej. Wcale nie brzydko. Inaczej. - Alicja nie traciła zimnej krwi.
- Brzydko.
- Herbata na stole! - Usłyszały głos ciotki."
Przechodząc do autorki, to.. Spotkałam się z nią już dwukrotnie. Pierwsza powieść, Aleja Bzów sprawiła mi nie mało kłopotów. Z początku nie potrafiłam przyzwyczaić się do stylu pisarki, jednak po ciężkich kilkudziesięciu stronach, było już z górki. Dlatego Ci, którzy sięgną po pierwszą powieść Pani Tyl, mogą się nieco przerazić, jak będzie się ciężko czytać. Ale tylko przez chwilę, musicie przejść przez etap.. próbny. :) Tym razem, nie miałam kompletnie żadnego problemu ze zrozumieniem, czytaniem. Wszystko płynęło jak chmurki na niebie. Szkoda tylko, że.. ah o tym za chwilę! Lekko się czyta i traci poczucie czasu. Powieść idealna na pożarcie czasu, zdecydowanie.
"[...] - Kiedyś dzieci straszyło się Cyganami i było dobrze. Tera zamiast straszyć, sami się ich boicie - powiedziała z przyganą.
- Cyganów? - Alicja nie załapała.
- Własnych dzieci! Rządzą wami, jak chcą."
Bohaterowie. To oni kreują powieść. Oni decydują w głównej mierze, czy powieść stanie się nasza ulubioną, czy też nie. Ja muszę stwierdzić, że jest zdecydowanie lepsza od dwóch wcześniejszych z którymi miałam styczność. Pomimo bohaterów, których było tutaj kilku.. autorka wykreowała ich na tyle, że zdążyłam kogoś polubić, znienawidzić, a jeszcze innych wykopałabym na księżyc. Wiele postaci przechodzi etap zmiany i widać to. Nie są biernymi postaciami, dzięki temu też powieść stała się ciekawsza. Z pierwszego rzuty, zarówno Alicja jak i Matylda były nieznośne. To nie, tamto nie. To,to, to siamto. Gorszych marud chyba w powieściach dotychczas nie spotkałam. Kolejno Grzelak - ten to już w ogóle tak mnie irytował, że szkoda słów. Najbardziej polubiłam Ciotkę Józefinę, do której przyjechały na wieś dwie młode bohaterki. Pomimo iż ma swoje sekrety to była najulubieńszą moją postacią w tej powieści. Wiele owszem się dzieje. Terapia dla dziecka na świeżym powietrzu, dzięki temu zaprzyjaźnia się z innymi dziećmi i hartuje swój młody, a już osłabiony organizm. Główna bohaterka - matka kwoka. Chyba tyle Wam wystarczy, prawda? W powieści czai się wiele dobrego, ale złego też nie brakuje.
"-Myślałam, że to kokaina... Bo przecież Marek w Kolumbii...
- W Australii.
- No tak. - Alicja sięgnęła po czwarty kieliszek. - A Wojtaszkowa z tą kreską..."
Powieść o wybaczeniu samemu sobie oraz innym, którzy zasłużyli na cierpienie, ale i na wybaczenie również. Powieść o tym, że każdy ma prawo do cierpienia, ale i o tym, że każdy ma prawo odnaleźć to, czego szuka, niezmiennie nawet całe życie. Książka wzrusza, zdecydowanie. Są momenty, które wprawiają nas w uczucie błogiego odpoczynku, jakbyśmy sami znaleźli się na wsi, w błogiej ciszy, której nikt ani nic nie jest w stanie nam przerwać. Jednak są chwile, w których wykopałabym na Księżyc bohaterów, albo zakneblowała. Cokolwiek by siedzieli na tyłkach i się nie ruszali i swojej jadaczki z łaski swojej nie otwierali. Najlepiej w ogóle.
"- A co dodajesz, jeśli można wiedzieć? - spytała przerażonym głosem.
- Cytrynę i miód - zachichotała Józefina. - Ale nie zdradzaj nikomu tych tajnych składników."
Trochę dziwne tematy zawiera w sobie powieść pani Tyl, ale uważam, że to jest literacki haczyk. Dzięki temu haczykowi, wciąga nas, czytelników w swój zaczarowany świat. W świat magii, takiej niby bezbronnej, ale czy skutecznej? O tym zdecydujecie sami, jednak ostrzegam! To nie jest żadna powieść fantasy. Pomimo MAGII, o której opowiada powieść. Magia może wyniknąć z prostych sytuacji, ale myślę, że i to również wiecie. Przynajmniej tak mi się wydaje..
"- Matka Boska na mnie czeka?! - jęknęła, uświadomiwszy sobie, że tak właśnie powiedziała Konradowi.
Naprawdę gorzej już być nie mogło."
Polubiłam jeszcze jedną postać, tak szczególniej. Jest nią Marianna. Prowadzi cukiernię, zajmuje się chorą babcią.. Jednak uważam, że pomimo odtrącenia od ludzi jest osobą, z którą chętnie bym się zaprzyjaźniła. Bo.. spowiedź u takiej przyjaciółki, która wydaje się prawdziwą, szczerą i zaufaną pomimo iż cała wieś gada głupoty na jej temat i pokazuje ją w samych wadach. Może też jej stosunek do innych przyskrobał sobie moją sympatię, ale i to, że uwielbiam słodkości oraz kocham rozmawiać, tak jak i słuchać.
"- Stęskniłem się - powtórzył, patrząc jej w oczy. - Wiesz, że to ja będę dzisiaj gotować?
- Naprawdę? - spytała cicho. Jego bliskość spowodowała, że Alicji zmiękły nogi, a w głowie otworzyła się niewidzialna zapadka, z której wylewała się przedziwna mgła, osnuwająca cały umysł."
Reasumując stwierdzam, że kontynuacja tej powieści MUSI być! Nie ma innego wyjścia. Tak autorka mnie zwiodła na manowce, że już myślałam, że wszystko zakończy się po mojej myśli. Jednak.. nie. Pani Aleksandra wymyśliła całkiem co innego. Bardzo, ale to bardzo mocniej zauroczyłam się w tej powieści, niż dwutomowej części. Powieść jest rewelacyjna, pokazuje jak wygląda życie, z nutką.. magii. Na zadane wcześniej pytanie odpowiecie sobie sami. Wiele niedomówień, brak rozmów w tej powieści. Nieszczęśliwi bohaterowie, każdy zmaga się z innym problemem. Jednak uważam, że warto zaczytać się w tej powieści. Może nie wniesie w nasze życie cudów, ale połechce serduszko i umysł. Mnie zaczarowała i zabrała w piękną podróż. Książkę mogę omawiać w samych superlatywach, bo nigdzie nie dojrzałam najmniejszych wad. Prócz tych nudnych i denerwujących bohaterów, których wysłałabym na inną planetę.
Co ja wygaduje. Musi być kontynuacja, nie ma innej opcji!
""Niełatwo jest wybaczać, ale trudniej jest nosić w sercu złość. Bo złość niszczy, a spokój buduje." - tłumaczyła ciotka. - "Chyba nie chcesz się wyniszczać, dziecko. Szkoda Twojego życia i zdrowia. Jeszcze wiele dobrego cię spotka, tylko musisz mieć ku temu przestrzeń"."
POLECAM SERDECZNIE :) i życzę miłego popołudnia :)
Zacznę od tego, że nie mam pojęcia, dlaczego kobieta na okładce przypomina ci Cameron Diaz, ja jej tam wypatrzeć nie mogłam ;)
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, że w książce, której opis brzmi dość banalnie, znalazło się tyle dobrych wątków do rozwinięcia. Nie jestem jednak pewna, czy dałabym radę, skoro bohaterowie są tacy irytujący.
Books by Geek Girl
Sama nie mam pojęcia, ale cóż :D
UsuńNa samym początku jest najgorzej, później już tylko lepiej ;)
Na nutka magii, która występuje w książce brzmi bardzo kusząco :) Twórczości tej autorki akurat nie znam, ale bardzo chętnie przy najbliższej okazji to zmienię :)
OdpowiedzUsuńWarto ;)
UsuńDla samego zakończenia warto zajrzeć do tej książki :)
OdpowiedzUsuńTrzeba poznać całość, żeby zrozumieć koniec, który musi ciągnąć za sobą kontynuacje. :)
UsuńNie jestem jakoś przekonana. To raczej nie mój gatunek, ale recenzja świetna i intrygująca - gdybym lubiła takie obyczajówki na pewno bym sięgnęła. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ah, no może kiedyś się przekonasz do zwykłych obyczajówek ;)
Usuń