poniedziałek, 11 maja 2015

Ah te balety.. #2

Post z serii life is brutal. W zeszłym tygodniu, miałam urodziny, tak zwane hot osiemnaście. Urządziłam mini party w sobotę i dlatego nie skończyłam czytać Lilith. Nie miałam czasu, dużo nerwów.
A więc postaram się odrobić zaległości jak tylko będzie chwila spokoju od szkoły.



Jak się bawiliśmy? Chyba ogólnie dobrze, nikt się nie skarżył. Co prawda u jednej osoby wystąpiły efekty uboczne, ale została odprowadzona ta osoba do domu więc przynajmniej jedno zmartwienie odeszło w cień. Zastanawiam się czasem, po co ludzie piją. Przecież tracą chwilowo przez to pamięć! Tak, sama piłam, i kurcze wydawało mi się, że wszystko pamiętam. Jednakże stanęło na tym, że gdy wódka się skończyła, poszło w ruch wino, rozmawiałam z kolegą i.. dalej nie wiem. Ponoć normalnie funkcjonowałam, chociaż ja tego nie pamiętam.. :D Trochę wstyd, ale to pierwszy i ostatni raz, kiedy doprowadzili mnie do takiego.. upojenia? :D
No nic. Bawiłam się świetnie, pomimo końcówki, czyli koło 2/3 nad ranem. :)

Tutaj kilka fotek:

















Ja z moim tatą :)
 
 Z moją przyjaciółką Weroniką, którą znam wręcz od.. urodzenia. :)
 Z najważniejszą osobą na świecie - moim chłopakiem :*
Od prawej przyjaciółka Pati i Przemek - ciężko uwierzyć, ale jestem jego ciocią.. :D

 Od prawej moje przyjaciółki: Gabi, Gosia, Kasia :)

I tak jakoś minęło, mam nadzieję, że dużego wstydu sobie nie zrobiłam. :D
Czekajcie cierpliwie na recenzję Lilith, mam nadzieję, że będę mieć na nią czas, by przeczytać i zrecenzować. :)

Pozdrawiam cieplutko :*

1 komentarz:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)