Przez ostatni czas mogliście zauważyć, że na moim blogu znajdowała się po prawej stronie pewna grafika, która przedstawiała wyczekiwaną przeze mnie premierę. Już jej nie ma, oczywiście, bo została zdjęta w dniu premiery tejże pozycji. Gdy zostałam poinformowana o możliwości jej zrecenzowania, zaświeciła się u mnie pewna lampeczka. Chciałam poznać tez poprzednią historię autorki, więc dałam jej zaufanie praktycznie nie znając jej stylu. I co z tego wyszło? Jak myślicie?
Kirsty Moseley
- urodziła się w Hertfordshire, w Anglii. W 2000 roku w Norfolk poznała
swojego męża, Lee. Jej mąż jest dla niej wielkim wsparciem, inspiracją. W 2012 roku miała miejsce premiera jej pierwszej książki, czyli Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno. [recenzja dostępna w zakładce Recenzje A-Z]
Kirsty Moseley - Chłopak, który chciał zacząć od nowa #1
Jamie w końcu chce zacząć nowe życie. Wszystko po kolei się układa, do momentu pierwszego włamania do jego nowego mieszkania i spotkania matki. W międzyczasie spotyka Ellie, rudowłosą piękność. Po poznaniu w klubie lądują w łóżku. Jednak czy to na tym się zakończy? Na jednorazowym numerku? Oczywiście, to byłoby zbyt banalne. Ta dwójka szaleńczo się w sobie zakochuje i nie widzi poza sobą świata. Jednak dziewczyna nie wie o tym, czym tak naprawdę zajmuje się jej chłopak. Jednak nie można budować związku na kłamstwie, a więc czy po poznaniu prawdy dziewczyna zaakceptuje prawdziwe ja swojego ukochanego? Co stanie na drodze do ich miłości, czy aby tylko burzliwa przeszłość i zajęcie Jamiego?
Kolejna świetna okładka. Ale tutaj mam delikatną uwagę - dlaczego jeśli główna bohaterka jest ruda, a na okładce jest dziewczyna z brązowymi włosami? Przecież ładniej by to kontrastowało z ciemnymi barwami, bielą i seledynem? Niebieskim kolorem? Nazywajcie go jak chcecie. Mnie jednak wszystko się podoba, tylko nie te włosy, bo wychodzi na to, że to nie ona jest bohaterką książki, a więc kim? No właśnie.
Książka nie posiada skrzydełek, ale to nic. Grzbiet ma wspaniały i mogłabym się zachwycać długo nad nim, bo przecież tak pięknie będzie się komponował z pozostałymi pozycjami.
Co do wydania zastrzeżeń również nie mam, brak jakichkolwiek literówek i błędów w druku. Cieszę się, że jest tym razem świetnie wydana.
Kolejnym punktem jest znów tak jakby wychwalanie pióra autorki. Świetnie wymyślona powieść, z w pełni wykorzystanym potencjałem. A my przecież nie lubimy, jak potencjał się marnuje, prawda? Cieszę się, że po raz kolejny miałam okazję zapoznać się z plastycznymi opisami, żywymi dialogami - dzięki czemu powieść nie wydawała mi się nudna. Już po pierwszych zdaniach totalnie przepadłam i cieszę się, że autorka coś jednak podreperowała w swoim warsztacie, bo tę lekturę czyta się o wiele przyjemniej, ciekawiej i cóż. Tutaj zaskakiwała mnie pisarka non stop i za nic w świecie nie spodziewałabym się tego, co dostałam. Nadal jestem w niemałym szoku, jak zakończyła ten tom i nie mogę się doczekać kontynuacji, by poznać dalsze losy bohaterów. Tak się po prostu nie robi!
"Chyba wszystko sprowadza się do tego: nazywam się Jamie Cole i jestem mordercą."
Bohaterowie. I tu znów wielki przełom. W końcu dostałam niedoskonałego faceta! W końcu! Tyle na niego czekałam! Wszędzie są to ciacha, playboye i nie wiadomo co jeszcze. Tu spotykamy chłopaka po przejściach, z czarną przeszłością, który stara się zacząć życie od nowa, a wiadomo, że zawsze początki są najgorsze, najtrudniejsze. Gdy tylko poznałam tego chłopka, moje serce się ucieszyło. Koniec z nudnymi schematami wspaniale wykształconych facetów. Tego brakuje w literaturze. Bardzo polubiłam Jamiego i jest mi go szkoda, no i już za nim tęsknie. Szybko się do niego przywiązałam, dlatego tak bardzo nie mogę się doczekać premiery drugiego tomu.
Z kolei Ellie to dziewczyna, która dopiero co zakończyła związek z Milesem i wpadła przez przypadek w kolejny. Mimo wszystko ta dziewczyna ma charakter i uwaga, pochodzi z wykształconej, zamożnej rodziny. Jej matka traktuje Jamiego jak wroga, za to jej ojciec całkiem dobrze się dogaduje z jej kolegą. Jest bardzo specyficzną dziewczyną, ale szczerze wierzyłam, że mnie jest zadufaną w sobie pudernisią rodem jak żona Waldusia z Kiepskich. Jej ogólna postawa, zachowanie w sytuacjach dość ciężkich, mogłabym nawet napisać podbramkowych spowodowała, że i ją polubiłam, bardzo. Jestem w pełni przekonana, że już po pierwszych kilku zdaniach i wy polubicie tę dwójkę bohaterów i po skończonej powieści będziecie mocno za nimi tęsknić.
Warto zaznaczyć, że jest to pierwsza część serii, a drugą będziemy mogli poznać już w czerwcu. Szczerze? Nie mogę się doczekać. Ta książka jest o wiele lepsza od poprzedniej, której recenzje mogliście czytać wczoraj. Dodatkowo mamy podzieloną narrację, więc nie czytamy tylko myśli jednej osoby, a aż dwójki głównych bohaterów i to mi się podoba! Nawet bardzo! :)
Jestem jak najbardziej zadowolona akcją tej lektury. Wszystko dzieje się tak szybko, tak niespodziewanie, że w mgnieniu oka pochłania się ją i nie ma co czytać, dosłownie. Zaczęłam ją zaraz po skończeniu poprzedniej powieści autorki i po około czterech godzinach, może i mniej - książki już nie było, skończyła się. Z jednej strony żałuję, że w taki, a nie inny sposób zakończyła ją, ale z drugiej się cieszę, bo wiem, że drugi tom spodoba mi się jeszcze bardziej.
Właśnie. Zakończenie. Autorka złamała mi serce. Jest to kolejny punkt, przez który nie mogę się doczekać kontynuacji losów bohaterów. Po prostu w takim momencie nie powinno się kończyć książki. Jestem pewna, że i Was wbije w fotel i równie mocno jak ja, będziecie wyczekiwać czerwca, kiedy to będziecie mogli poznać dalsze losy Jamiego i Ellie.
"Czyżbym rzeczywiście zakochała się w mordercy?"
Reasumując, jak widzicie, moim zdaniem książka pozbawiona jest wad. Wiele emocji towarzyszyło mi podczas tej lektury - czyli dostałam to, czego brakowało mi w poprzedniej, debiutanckiej powieści autorki. Idealnie wykreowane postacie, które są tak bardzo żywi, jakby wyciągnięci z naszego prawdziwego świata. Akcja, która pędzi na łeb i szyję, która nie zwalnia, która zaskakuje nas milionami różnych niespodzianek - tych dobrych i złych... Zwieńczeniem tej historii jest zaskakujące zakończenie, które powoduje wzmożone chęci do przeczytania kontynuacji tej lektury szybciej niżby się dało. Jednak do czerwca dużo czasu nie zostało, nie ma się czym martwić, na pewno wszyscy cierpliwie jej doczekamy. Jak najbardziej polecam, bo mi szczerze przypadła do gustu. Polecam ją wszystkim zainteresowanym i uwierzcie mi, jeżeli nie jesteście przekonani po debiucie, ta pozycja na pewno skradnie Wam serce. Chociażby w najmniejszej części, ale jednak. :)
Fajnie, że jesteś aż tak zadowolona. To cieszy.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" autorki i wspominam całkiem miło. Jestem ciekawa jej pozostałych książek, tym bardziej, że wypowiadasz się o nich w tak bardzo pozytywny i zachęcający sposób :)
OdpowiedzUsuńTa jest jeszcze lepsza niż wspomniana przez Ciebie. Skuś się, a nie pożałujesz. ;)
UsuńDlaczego myślałam, że to kontynuacja Chłopaka, który zakradał się przez okno? nie wiem :D fajnie, że autorka tym razem wypadła już o wiele lepiej :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzczerze? Sama tak myślałam na samym początku i wydawnictwo wyprowadziło mnie z błędu. :D
UsuńPierwszy "Chłopak..." to była moim zdaniem katastrofa. Ani trochę nie przypadła mi ta książka do gustu i myślę, że druga książka autorstwa tej pani też by mi się nie spodobała. Wolę jednak trzymać się od nich z daleka :D.
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacyjna pierwsza książka nie była, może trochę za cukierkowo, ale mimo wszystko nie było aż tak źle. :D Ta jest całkiem w porządku, ale zmuszać nie chcę i nie będę. ;)
UsuńCzytałam książkę i jest świetna! Bylam pod wrażeniem :) ogólnie to bardzo mi się tu u ciebie podoba kochana ;*
OdpowiedzUsuńTak, jest dość dobra. ;) O, to bardzo się ciesze, to miłe. ;)
UsuńA ja zdecydowanie się nie polubiłam z tą autorką, już po samych tytułach i opisach jej książek. ;/ I im więcej recenzji czytam, nawet jeśli są pozytywne, to już widzę, że książka zawiera wiele elementów, które by mnie drażniły. ;/
OdpowiedzUsuńRozumiem, zapewne jest więcej takich, które cie interesują, więc je czytaj. ;)
UsuńJak dla mnie ta książka jest o niebo lepsza od swojej poprzedniczki :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje. ;)
Usuń