wtorek, 28 lutego 2017

Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno.

Dzień dobry! 
Chciałabym Wam przedstawić książkę, która zainteresowała mnie w momencie wejścia na rynek, ale jakoś się tak złożyło, że nie miałam okazji jej poznać. Gdy już okazało się, że trafi w moje ręce, nie mogłam doczekać się jej treści. Wiele pozytywnych recenzji, ciepłych słów, pięknych zdjęć... Aż nosiło mnie od środka by poznać te dwie historie i w końcu się doczekałam. Jesteście ciekawi, jakie są moje wrażenia na jej temat? Po temacie można by stwierdzić, że to typowa młodzieżówka. Czy coś poza tym...? 

Kirsty Moseley - urodziła się w Hertfordshire, w Anglii. W 2000 roku w Norfolk poznała swojego męża, Lee. Jej mąż jest dla niej wielkim wsparciem, inspiracją. W kwietniu 2012 roku miała miejsce pierwsza premiera jej książki, aktualnie przeze mnie recenzowanej.

Kirsty Moseley - Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno

Amber ma pewną tajemnicę. Oprócz jej mamy, brata i sąsiada nie wie o niej  nikt. Od ośmiu lat codziennie, a raczej co każdą noc, chłopak z domu naprzeciwko, Liam zakrada się do sypialni Amber. Liam to szkolne super ciacho, który ma rzesze fanek i cóż, zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Jednak jaka relacja łączy Amber i Liama? Czemu sypiają obok siebie każdej nocy? I czemu nikt o tym nie wie? Czy istnieje między tymi dwoje jakaś więź? 

Okładka. Duży plus za ciemną kolorystykę połączoną z... różem. Świetnie się to komponuje. Dlatego przepadłam, jak zobaczyłam tę okładkę i cieszę się bardzo, że jest w moich prywatnych zbiorach. Równie minimalistyczny grzbiet sprawia, że pękam z dumy mając ten egzemplarz u siebie, naprawdę. Co do samego wydania, Wydawnictwo nie stosuje skrzydełek (przynajmniej ja się z nimi jeszcze nie spotkałam), mimo wszystko w pięknej oprawie, dobranej kolorystyce... Pasuje mi jak najbardziej. Wydana jest również dobrze, ale jest jedn mały mankament. Dojrzałam niedokończone zdanie. "Liam jęk" i tyle. Czy jakoś tak. Szkoda, że odcięło tekst, bo nie wiadomo, co straciliśmy. Ale to tylko jednorazowy błąd, na szczęście. 

Autorka. Jak wspominałam w jej mini biografii, ta powieść jest debiutem. Ale jakże dobrym! Muszę przyznać, że to jeden z niewielu debiutów, które tak przyjemnie mi się czytało. W dość szybkim tempie pochłonęłam historię Amber i przyznam, że zostałam mocno zszokowana. Autorka trzyma nad nami bombę emocjonalną, której nie sposób się domyślić. Chociaż już w trakcie lektury pewne domysłu możemy snuć - i ja niestety po takim czymś zepsułam sobie lekturę, bo domyśliłam się wszystkiego i tak średnio książka wypadła w moim oczach. Oczywiście pisarka posługuje się przystępnym językiem, dzięki czemu książkę jest się w stanie pochłonąć w jeden wieczór. Przystępnym piórem Kirsty nas oczarowała i kazała dobrnąć do ostatniej kropki. Nie jest to powieść z wyższej półki, ale język jak najbardziej plastyczny i przyjemny w odbiorze, co tylko pozytywnie wpływa na całokształt. 

"Pewnego wieczoru, kiedy miałem dziesięć lat, zobaczyłem, że Amber płacze. Zakradłem się do niej, żeby ją uspokoić i skończyło się na tym, że obok siebie zasnęliśmy. Powtórzyło się to następnej nocy i kolejnej. Ona płakała a ja przychodziłem do niej przez okno. W końcu przerodziło się to w rutynę [...]."

Z kolei bohaterowie są tutaj oczywiście młodsi ode mnie, sami 18latkowie, lub gorące 16stki, że tak się wyrażę. ;) Fajnie było mi się cofnąć z wiekiem wstecz, chociaż nie przesadzając, bo aż tak stara to ja nie jestem. Oczywiście to już inne środowisko, inne zachowanie. Każdy z nich jest kreowany inaczej. Jake - to bardzo zaborczy brat. Troszkę mnie irytowało jego zachowanie. Tak strasznie nie pozwalał spotykać się swoim rówieśnikom z siostrą, bo przecież dwa lata - to pedofilia... Co moim zdaniem jest niedorzeczne trochę. Ale dobra, przymrużyłam na to oko i ze względu na zaistniałą sytuację wybaczyłam mu to zaborcze zachowanie. 
Jak młodzieżówka - to nie może obejść się bez szkolnego playboya, który musi mieć każdą. Ale czy faktycznie jego wnętrze tez jest puste? A właśnie, o tym musicie się przekonać sami. 
Co do Amber... jestem w stanie zrozumieć jej zachowanie. Nie miała łatwo i sama wiem po części jak się czuję i nikomu tego nie życzę, nawet w najmniejszym stopniu. Niemniej jednak poradziła sobie dzielnie i byłam z niej autentycznie dumna. : 
Reasumując jestem przekonana, że kreacja bohaterów przypadnie Wam do gustu. Ah, żeby nie było tak bardzo cukierkowo, to muszę Wam powiedzieć, że czarne charaktery tutaj są, nie będzie kolorowo! ;) 

Co mi się tutaj nie podobało, bądź czego mi brakowało? Z pewnością były to emocje. Czułam, że jest tu za słodko, zbyt dobrze, pomimo tego, że zło czaiło się na każdym zakręcie, w każdym rogu. Tutaj jest zbyt idealnie mimo tej krytycznej przeszłości, o której dowiecie się w trakcie lektury. Potrzebowałam takiego silnego uderzenia emocjami. Ale ich nie było, niestety i czuję się zawiedziona. Z drugiej strony jest to debiut i nie można od niej wiele wymagać, bo i tak jak na debiut jest bardzo dobrze napisaną opowieścią. Jedynie tych uczuć mi brakło, ale tak poza tym, jest dopracowana pod każdym szczegółem.
Akcja tutaj jest, ciągle coś się dzieje. Niemniej jednak ten brak emocji powodował pewien niedosyt. Kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji sprawia, że ta akcja staje się jeszcze szybsza. 

"- Nie wyjdę, póki nie przestaniesz płakać- oznajmił, po czym chwycił mnie w pasie i pociągnął w dół, żebym położyła się obok niego.
Ściskał mnie tak mocno, że nie mogłam odsunąć się od niego nawet o centymetr."

Co do odczuć, jakich ja doznałam podczas tej lektury, to z pewnością pełen relaks. Ta lektura młodzieżowa była dla mnie lekką przerwą, już w sobotę wieczór zaczęta, a skończona zaraz po przebudzeniu w niedzielę. Odskocznia, jakiej potrzebowałam i nie wywołująca u mnie żadnego stresu. Ostatnio w moim życiu wiele się dzieje, zaliczenia, egzaminy, próbne matury, oczekiwanie na wyniki egzaminu zawodowego... to wszystko nazywa się jeden wielki stres - jednak cieszę się, że chociaż na moment mogłam oderwać myśli od rzeczywistości, problemów i zatopić się w historię, jaką zaprezentowała nam autorka. 

Zdecydowanie chciałabym ją Wam polecić, szczególnie młodszej młodzieży. To książka, w której i Wy możecie wkraczać małymi kroczkami do prawdziwego życia, bez cukierkowych kolorów, sytuacji prostych i nie ponosząc odpowiedzialności za swoje czyny. Jest to historia, która być może gdzieś się wydarzyła, kto wie. Wiem jedno, że prostym językiem autorka pokusiła się o trudne sytuacje, które wyszły jej znakomicie i jak najbardziej realnie. Jedyne, co mi przeszkadza, to brak emocji. Ale to jest debiut i mogę to wybaczyć. Lekka młodzieżówka w sam raz na nudne popołudnie lub wieczór, która sprawi, że się odprężycie i zapomnicie chociaż na moment o rzeczywistości. 

A może jest ktoś tutaj, kto czytał tę pozycję? Na pewno tutaj jesteście! Dajcie znać w komentarzu, co się Wam spodobało, a co nie. ;)

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu  
http://www.harpercollins.pl/

21 komentarzy:

  1. Myślę, że to dobra pozycja dla młodszych czytelników. Ale sama nie mówię jej nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio często przewijają się przed moimi oczyma okładki tych książek oraz same opinie. Ja póki co spasuję, ale nie mówię nie. Możliwe, że kiedyś sięgnę po obie pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie będę ci co jakiś czas o nich skutecznie przypominać. ;d

      Usuń
  3. Taki udany debiut! Nie wiem, czy do końca odnalazłabym sie w tej historii, ale będę miała ja na uwadze. Może przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też chciałam ją poznać odkąd weszła na rynek i nie mogę do niej dotrzeć ;/
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz spróbować, chociaż druga książka autorki jest zdecydowanie lepsza.

      Usuń
  5. Niestety, ale ani trochę nie zaciekawiła mnie ta książka. ;/ Coś mi się w niej gryzie i przez to zupełnie nie mam na nią ochoty. ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem ci, że ja ją odebrałam trochę inaczej. ;) Jestem zauroczona tą powieścią, odebrałam ją jako taką współczesną baśń. Myślę, że ona miała taka być nawet pomimo tego dramatycznego wydźwięku.

    A Liama kocham (chociaż jest dla mnie za młody ;().

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam za młody, wielkie gwiazdy mają młodszych partnerów, partnerki, to niby czemu Ty byś nie mogła mieć? :)

      Usuń
  7. o, a ja trafiałam na same negatywne opinie na temat tej książki. ale jeśli polecasz ją młodszym, to nie będę czytać, chociaż jestem ciekawa, jak wypada kolejna część :D (tak, przede mną Twoja kolejna recenzja) :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zerkam niepewnie od jakiegoś czasu na tę książkę i wydaje mi się, że może być albo bardzo dobra albo tragicznie zła. Czasem lubię się oderwać i przeczytać coś uroczego i niezbyt poważnego, ale nadal nie jestem pewna co do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przesłodzona, wyidealizowana, ale... przyjemna w odbiorze :)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)