Dzień dobry!
Nie mogłam doczekać się tej lektury. Po Dziewczynach, które zabiły Chloe, byłam nabuzowana emocjami, oczywiście pozytywnymi, które spowodowały, że odłożyłam wszystko inne na bok, nawet szkolną lekturę na moment. Byłam ciekawa, czy druga książki autorki również jest tak fenomenalna jak pierwsza. I jak myślicie? Było lepiej, gorzej, a może tak samo?
Alex Marwood -
To pseudonim literacki brytyjskiej dziennikarki, która współpracowała z
wieloma gazetami na terenie całego kraju. Jej debiut, czyli Dziewczyny, które zabiły Chloe
w 2013 roku została nominowała do nagrody przyznawanej przez
International Thriller Writers, a w Stanach Zjednoczonych zdobyła Edgar
Allan Poe Award w kategorii najlepsza Powieść roku 2014. Dziennikarka
mieszka w Londynie i pisze kolejne książki.
Alex Marwood - Zabójca z sąsiedztwa
Każdy z mieszkańców domu przy Beulah Grove 23 ma swoją tajemnicę. Szemrana ulica w Londynie, za gotówkę bez pokwitowania. Nikt z sąsiadów nie zadaje pytań o tajemniczy smród z kanalizacji w mieszkaniach. Nikt z reguły z nikim nie rozmawia, nie wychyla się szczególnie.
Jest ich sześcioro. Pewnej nocy, kiedy każdy myśli o swoich problemach, łączą się w jednym pokoju i odtąd mają jedyną tajemnicę, o której nikomu nie mogą zdradzić. Nie spodziewają się jednak, że jedna osoba z szóstki jest z mordercą i już ma kolejną ofiarę na oku. Jeszcze tylko skończy z poprzednimi i zabierze się za tę kolejną, jeszcze żywą. Tylko kim będzie morderca?
Zaczynając jak zwykle od okładki, jest ona dość ładna. Podoba mi się ona ze względu na to, że nawiązuje do tytułu. Dwoje drzwi, jeden budynek, dzieli je ściana... To wszystko dodaje takiego, bo ja wiem, dreszczyku? Mimo wszystko strasznie chciałam ją przeczytać i masz babo placek, ciekawe kiedy pojawi się jakaś kolejna powieść, bo Ty już obie książki pochłonęłaś. Dosłownie.
Wydawnictwo Albatros spisało się na medal, ponieważ jest to wydanie ze skrzydełkami. Na jednym z nich jest opinia o recenzowanej lekturze, a druga o Dziewczynach, które zabiły Chloe. A na drugim skrzydełku jest informacja o autorce. Skrzydełka rzecz święta, chroni okładkę przed szybszym procesem niszczenia. :) Wyraźna czcionka, marginesy i odstępy między wierszami zachowane.
"- Gotowe - mówi łagodnie i składa czuły pocałunek na skroni, w której już nie bije puls. Siada i unosi szybko dłoń dziewczyny do swych ust. - Gotowe - powtarza i ujmuje tę dłoń między swoje większe, bardziej szorstkie dłonie, jak zawsze sobie wyobrażał. - To miłe, prawda? - pyta retorycznie."
Sam styl pisarki widać, że się nie zmienił. Jest równie świetny jak w poprzedniej części i uważam, że niczego pisarce nie brakuje. Czyta się przyjemnie i szybko, co też sprawia, że książka znika po kilku krótkich godzinach lektury. Spijałam każde zdanie z każdej kolejnej kartki i chciałam jeszcze więcej. Już samo to mówi, że styl autorki nie jest pospolity. Ma w sobie magnes, który przyciąga nas czytelników do siebie. I to bardzo dobrze. Druga pozycja autorki, a wydaje się, jakby to była już przynajmniej piąta. Taką ma pisarka wprawę. Nie mówiąc już o potencjale, który został w pełni wykorzystany, a nawet w dwustu procentach.
"Trup jest już do połowy w środku, napierająca rama wypycha brzuch w stronę sutków. [...] Nigdy nie zagniatała ciasta na chleb, ale myśli, że doznanie może być podobne."
Poznajemy tutaj kilku bohaterów, a między innymi Cher, Colette, Vestę, Hossein, Thomas, Kamienicznik... Każdy z nich ma swoje tajemnice, którymi nie chce się z nikim dzielić.
Najbardziej zaskoczyła mnie kreacja piętnastolatki, Cher. Musiałam gdzieś przeoczyć informację o jej wieku, lub po prostu nie dopuszczałam jej do głowy, że to tak młodziutka bohaterka, a jednak. Wydawała mi się bardzo dojrzała, chociaż jej życie do najłatwiejszych niestety nie należało.
Colette również ma wielką tajemnicę, której nie chce zdradzić. Polubiłam i tą bohaterkę i uważam, że na jej miejscu postąpiłabym podobnie, tyle, że zapewne nie zdążyłabym uciec nigdzie. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Co do pozostałych bohaterów, są jak najbardziej realni, rzeczywiści, z krwi i kości. Myślę, że są to osoby, które moglibyśmy spotkać w naszym codziennym życiu. Niewątpliwie są one wielką zaletą tej lektury.
"Tych osiem dni mu nie posłużyło. Brzuszysko napuchło mu do rozmiarów piłki Space Hopper, wszystkie członki ma rozdęte."
W poprzedniej recenzji książki Pani Marwood, skarżyłam się na brak odczuć, prawda? Tutaj niewiele się zmieniło, chociaż...
Książka była na tyle porywająca, że nie sposób było się jej oprzeć i czytało się ją jak szaleniec w bardzo szybkim tempie. Zainteresowała mnie swoją fabułą, swoja akcją, która nie stała w miejscu. Tajemnice, zagadki, czarna przeszłość bohaterów intrygowała mnie na tyle, bym z nutką podniecenia spowodowanego ciekawością, że nie mogłam usiedzieć spokojnie, bo chciałam już teraz wiedzieć co dalej. Chciałam poznać mordercę, którego imienia wciąż i wciąż pisarka nie wypowiedziała. To jest piękne, gdy czytasz książkę i towarzysza ci tak silne emocje powiązane z ciekawością. Gdy rumieńce wypełniają nasze policzka, to już coś jest na rzeczy. Że to nie jest zwykła powieść. To bardzo ciekawa, intrygująca wręcz pozycja godna polecenia wszystkim zainteresowanym.
"Wzdycha i klęka, z nożem rzeźnickim w ręku. Pierwszy i oczywisty krok wygląda tak samo jak zawsze. Praktycznie rzecz biorąc, najpierw musi pozbyć się flaków, z którymi jest najwięcej babraniny, a potem zastanowić się, jak pokroić ten oklapły tors."
Kilka perspektyw, które niby nas naprowadzają, ale większość z nich jest zgubna, niestety. Książka podzielona na rozdziały i mimo, że jest więcej niż dwóch czy trzech bohaterów, czyta się bez komplikacji, jakie czasem nam przypadają w lekturze. Ponieważ nie każdy autor potrafi sprawnie operować większą liczbą bohaterów, z reguły takie pozycje omijam, jednak tej zrobiłam wyjątek i niesamowicie się cieszę, naprawdę.
Koniec książki, całkiem niespodziewany sprawia, że ze zdziwienia otwieramy szeroko oczy. Tak jak i na początku, gdy czytamy Prolog. Może nas mocno zszokować, ale to, co znajdziemy w lekturze w porównaniu do prologu jest naprawdę... zadziwiające.
"-O Boże, Vesto. Jestem taka zmęczona. Tak cholernie zmęczona. Czasem myślę, że przez to zmęczenie chciałabym umrzeć."
Reasumując chcę Wam jak najbardziej polecić ten kryminał, a po części thriller. Jest warty Waszego czasu i wiem, że tak będzie na pewno. Gdy odłożycie tę książkę na bok, gdy pomyślicie nieco nad nią, możecie dojść do kilku wniosków: Ludzie są okropni, przed niczym nie da się uciec. Ale to nie tylko te dwa wnioski, Wy możecie wynieść z niej o wiele więcej, o ile będziecie chcieli - rzecz jasna.
Polecam po stokroć i chcę Was zapytać, czy mieliście już okazję poznać tą lekturę pisarki? A może poprzednią? Piszcie co sądzicie o samej autorce, o jej książkach, jestem bardzo ciekawa Waszego zdania - bo moje już znacie. :) Miłego dnia!
Czytałam. Niezła książka, przypadał mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZaintrygowałaś mnie tak bardzo, że szukam teraz e-booka :P
OdpowiedzUsuńCzemu mnie to nie dziwi... :)
UsuńZabójca z sąsiedztwa... jeszcze nie miałam okazji
OdpowiedzUsuńprzeczytać, a na chwilę obecną mam w planach inną
książkę, lecz jak będę poszukiwać czegoś z dreszczykiem,
to z chęcią jej poszukam. ;)
Pozdrawiam!
nastolatka-marzycielka.blogspot.com
Pamiętaj o niej, koniecznie!
UsuńPolowałam na poprzednią książkę tej autorki, ale nie udało mi się. Ten tytuł też mnie zaciekawił i zakochałam się w okładce <3
OdpowiedzUsuńLubię takie tematy i dzięki Tobie, jeszcze pewniej po nią sięgnę.
Ola
Bardzo mnie to cieszy. :)
UsuńTa książka zawsze przykuwa moją uwagę, kiedy widuję ją na sklepowych półkach, jednak boję się po nią sięgnąć, żeby się nie rozczarować... Chociaż Twoja recenzja bardzo zachęca ;) Muszę jeszcze raz się nad tym zastanowić ;)
OdpowiedzUsuńNie rozczarujesz się, na pewno!
Usuńprzeczytalabym jzu o niej slsyzalam ale...recenzja mi sie spodobala :) bardzo mnie zachecila ponownie do niej. pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńDla mnie fabuła naprawdę fajna, prolog też bardzo zachęcił. Trochę mnie nużyły niektóre opisy, bo jedne mnie ciekawiły, a drugiej mnie, no a trochę ich było, ale całość była dobra :)
OdpowiedzUsuńTak, to dobra książka, mnie tam się podobała. :)
UsuńCzytałam już o tej książce. teraz to muszę ją zakupić! Mnogość bohaterów zupełnie mi nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńNo i to mi się podoba. :)
UsuńCzytałam w zeszłym roku i bardzo mi się podobała. Postacie były zróżnicowane, no i tożsamość mordercy i jego fetysze zaskakujące. ;)
OdpowiedzUsuńO tak. :D
UsuńNie znam powieści tej autorki. Ale jak pomyślałam o sąsiadach jako potencjalnych zabójcach... No! Pozostańmy przy myśleniu.
OdpowiedzUsuńHahahha, rozumiem. :D To może być... dziwne. :D
UsuńMnie jakoś nie skusiłaś, choć lubię kryminały - to z mniejszym tłem obyczajowym :D A jakoś po twojej recenzji mam wrażenie, że to tło jest dość spore xD
OdpowiedzUsuńNo troszkę. ;D
UsuńNie znam jeszcze książek tej autorki, ale na razie nie będę nadrabiała, bo nie mam nastroju na takie klimaty. ;/ Ale jeśli tylko najdzie mnie humor na taki gatunek, to już będę wiedziała, po co warto sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie cierpliwie będę czekać. ;)
UsuńKolejna dobra książka, którą koniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńTrzymam cię za słowo! :)
UsuńFabuła przypomina mi nieco taki film, który kiedyś oglądałam...
OdpowiedzUsuńNiemniej jestem zainteresowana tym tytułem :)
Super. ;)
Usuń