poniedziałek, 27 lutego 2017

Czy młode dziewczynki, jeszcze dzieci potrafią zabić?

Witajcie! 
Dzisiaj chciałabym napisać Wam o książce, która jest debiutem. Jest to debiut, który różni się od innych, ale to już za moment. Pytanie w tytule posta, zostawiam Wam do odpowiedzi. Ja uważam, że to mało prawdopodobne, żeby dzieci mogły zabić kogokolwiek, lub cokolwiek. Dla mnie to jest nielogiczne, ale nie wiemy, co komu siedzi w głowach, więc ciężko jest nam na ten temat debatować. Ale może przejdźmy już do meritum, zapraszam do czytania recenzji. 

Alex Marwood - To pseudonim literacki brytyjskiej dziennikarki, która współpracowała z wieloma gazetami na terenie całego kraju. Jej debiut, czyli Dziewczyny, które zabiły Chloe w 2013 roku została nominowała do nagrody przyznawanej przez International Thriller Writers, a w Stanach Zjednoczonych zdobyła Edgar Allan Poe Award w kategorii najlepsza Powieść roku 2014. Dziennikarka mieszka w Londynie i pisze kolejne książki. 

Alex Marwood - Dziewczyny, które zabiły Chloe
Bel i Jade - dwie jedenastolatki skazane za zabójstwo małej dziewczynki. Rozsadzone w dwóch innych zakładach poprawczych. Ludzie zawsze będą je piętnować, za to, co wydarzyło się tamtego dnia. Zarówna jedna jak i druga chciałyby o tym zapomnieć i żałują, że się poznały. 
Po dwudziestu pięciu latach mają inne życie. Żyją na zwolnieniu warunkowym mają zakaz kontaktowania się. Inne tożsamości, by ludzie przestali je piętnować. 
Gdy Kirsty Lindsay - dziennikarka zbiera materiały do artykułu o serii morderstw kobiet, w nadmorskim kurorcie spotyka Amber Gordon. Dzień, który zmienił ich życie. Po raz drugi. Muszą zrobić wszystko, by nie odkryto ich tożsamości. Jednak czy im się uda? Czy znów będą napiętnowane jeśli ludzie ich rozpoznają?

Gdy po raz pierwszy zauważyłam tą okładkę w sieci, zaintrygowała mnie. W ostatnim czasie lubię czytać kryminały i w sumie ciągnie mnie do nich najbardziej. Gdy kliknęłam w opis i zobaczyłam, kiedy miała premierę, oraz druga powieść autorki stwierdziłam - że nawet nie mam o czym marzyć, że na pewno nie ma ich jeszcze w mojej bibliotece. Jak wielkie było moje zaskoczenie, gdy się okazało, że jednak są! Porwałam je od razu, obie. Okładka klimatyczna, mimo polecajki S.Kinga - za którym nie przepadam zbytnio, dałam się namówić. Znaczek nagrody Edgara Allan'a Poe - to już coś, prawda? 
Wydawnictwo Albatros wykonało kawał dobrej roboty. To wydawnictwo stało się chyba moim ulubionym ze wszystkich możliwych. Okładka ze skrzydełkami jak na Albatros przystało stwarza okładkę bardziej odporniejszą na zniszczenia. Na jednym z nich [skrzydełek] jest fragment książki, a na drugim notatka o autorce. Czcionka jest wyraźna i nie ma białych kartek, jak zazwyczaj spotykam w pozycjach tego wydawnictwa. Odstępy między wersami, marginesy są zachowane. :) 

Pierwsze spotkanie z Alex Marwood, dziennikarką. Debiut, o którym wspominałam, że znacząco różni się od pozostałych. A to dlaczego? Bo jest ta książka niemal idealna! Tak rewelacyjnego debiutu przyznam szczerze, dawno nie czytałam. Autorka ma w swoim stylu coś, co przyciąga od pierwszych kilku zdań. Każde zdanie spija się w niewyobrażalnie szybkim tempie, przez co książka nam ucieka w palcach. Dopracowany styl w każdym szczególe, jest to książka, której nic nie brakuje. Może nieco za mało uczuć było w tym thrillerze, w sensie, że nie wszystko poczułam, ale w głównej mierze spisała się wręcz na medal. Widać potencjał w piórze autorki i wiem, że przy kolejnej powieści, która przede mną będzie jeszcze lepiej, o ile się tak da. :D 
Zdecydowanie pióro debiutantki jest godne pochwały i czyta się szybko, przyjemnie, zdecydowanie mogę zaliczyć to do plusów lektury. 

"Amber wreszcie zrozumiała, co to znaczy, że krew uderza do głowy. Czuje takie ciśnienie pod czaszką, jakby miała jej pęknąć, jak skorupka jajka. Serce bije jej mocno, siła odpływa z kończyn, ćmi jej się w oczach. To nie może się dziać. Nie może. Sześćdziesiąt milionów ludzi w kraju, czy to nie dziwne, że ona... tutaj?"

Poznajemy dziennikarkę Kirsty Lindsay. Młodą, ambitną, z dwójką dzieci i kochającym mężem Jim'em. Jest to bohaterka z czarną przeszłością, o której wie cały świat, jednak po zmianie tożsamości nikt jej nie rozpoznaje. No i dobrze. Tak ma być. Wstydziłaby się przyznać o tym, co wydarzyło się w przeszłości swojej rodzinie. Bała się, że by ją odrzucili i ja to całkowicie rozumiem. Rozumiem, że wiele przeszła, ale uważam, że troszkę brutalnie je potraktowano. Ogólnie ta bohaterka bardziej przypadła mi do gustu. Wydawała się taka naturalna, szczęśliwa. 
Z kolei Amber Gordon pracując jako sprzątaczka, również ma czarną przeszłość. Przeszłość o której nie wie nikt, podobnie jak u Kirsty, a jednak zna je cały świat. Nowa tożsamość, nowy człowiek. Jednak wspomnienia i przeszłość ta sama... Fizyczna praca, która sprawiała, że kobieta ma poniszczone dłonie. Staje się wytrzymała przez wiele sytuacji, które spotykają ją w pracy. Kiedyś nie przyszłoby jej do głowy, że będzie pracować na takim stanowisku. Mimo wszystko od kilku lat jest z Vic'iem, którego darzy uczuciem.Ta postać nieco mniej mi się spodobała, ze względu na jej podłe zachowanie. Jakoś po prostu wolałam Kirsty niż ją. 
Ale mimo wszystko chcę Wam przez to powiedzieć, że bohaterowie tutaj są z krwi i kości, żywcem ściągnięci z naszego realnego życia. Zdecydowanie jest to kolejny plus dla tej książki. 

Pisałam również, że trochę mało uczuć czułam podczas tej lektury, prawda? Może dlatego nie dałam wszystkich gwiazdek na LubimyCzytać, bo właśnie trochę mi tego brakowało. Co nie oznacza, że w ogóle książka nie była ciekawa. Była bardzo intrygująca, momentami aż oczy chciały mi się zapalić, bo chciałam szybciej dowiedzieć się, co jest w kolejnym zdaniu. Wiem, oczy i podpalenie słabe porównanie, ale chodzi mi oto, że była tak ciekawa, że chciało czytać się szybciej mimo iż się nie dało. Akcja nie stoi w miejscu, tylko pędzi przed siebie na złamanie karku. To jest zaleta, którą bardzo sobie cenię w powieściach kryminalnych, thrillerach. Tu musi coś się dziać. I tutaj również się działo. Naprawdę godna uwagi. 

"O Boże, te jej oczy, myśli Jade. Zapamiętam je. Do końca życia nie zapomnę, jak te oczy patrzą."

Pisana z perspektyw Kirsty, Amber... Podzielona na rozdziały, ale i również mamy Prolog, z kilkunastu lat wstecz. Mamy też kilka rozdziałów tego pamiętnego dnia zgodnie z godziną wydarzeń. To również jest ciekawy i dobry zabieg, bo pozwala czytelnikowi po troszkę wprowadzać się w to, co było i patrzeć z perspektywy jedenastolatek. To nie często powtarzany zabieg, dlatego wielki plus dla tej dziewczyny. Napisała kawał dobrej książki, wcale nie jestem zdziwiona, że za to dostała nagrodę. Należało jej się.

I jeszcze koniec historii, której nikt by się nie spodziewał. Wbija w fotel zdecydowanie. Nie dość, że pisarka prowadzi nas przez meandry życia dwóch postaci, to jeszcze potrafi zszokować. Chwilami sama siebie pytałam, ale jak to? To on? Jak to możliwe!? Byłam fragmentami oburzona wręcz, bo tego się nie spodziewałam, co zostało mi zaserwowane. Niemniej jednak uważam, że to było dobre i potrzebne tej książce.

"Jackie gapi się na nią, jakby dostała w twarz. Amber ma ochotę wyciągnąć rękę i palcem domknąć jej opadłą szczękę. Zamiast tego podnosi formularz podatkowy oraz kopertę i rzuca je na drugi koniec stołu. 
- W każdym razie jest zwolniona - oznajmia na koniec."

Jak na debiut przystało jestem pod ogromnym wrażeniem. Coś tak wspaniale dopracowanego, gdzie więcej jest zalet niż wad [w sumie tylko jedna wada]. Mało kiedy spotykamy takie pozycje, które są fantastyczne i są zarówno debiutami. Porównuje się ją do Dziewczyny z pociągu. Wiem, że są zdania podzielone co do lektury Pauli Hawkins, jednak uważam, że Alex Marwood napisała znacznie lepszą powieść niż wymieniona wyżej pisarka. Zdecydowanie. 

Reasumując chcę Wam polecić jak najbardziej tę książkę. Jest godna uwagi każdego, kto ma ochotę na thriller, a zarazem debiut, coś nowego, świeżego. Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, płciowych czy innych, jest dla każdego. Idealna pozycja na jeden lub dwa wieczory, która sprawi, że się zrelaksujecie, a jednocześnie wciągnięcie na tyle, że będziecie chcieli więcej. Zdecydowanie polecam! Jest warta Waszej uwagi! :)

A może już ktoś z Was ją czytał? Ja pochłonęłam ją w grudniu. :) A jakie są Wasze opinie na temat tej książki? Czekam na Wasze zdanie! :)

20 komentarzy:

  1. Poznałam już prozę tej autorki i chętnie przeczytam również tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczynę z ppciągu zaczęłam słuchać jako audiobooka i wydaje się mi psychiczna xDD także jeśli te dwie książki się porównuje to ja za tę podziękuję xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygująca książka. Jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę - jakoś nie mogę się zabrać za jej lekturę, bo niedawno zostałam do niej troszkę zniechęcona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją w zeszłym roku i mnie również przypadła do gustu. Bardzo podobało mi odwrócenie czasu, zakończenie zrobiło na mnie wrażenie. Pochłonęłam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi niezwykle intrygująco i chyba zapiszę sobie ten tytuł i sprawdzę pobliską bibliotekę, może i mi się uda na nią trafić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka tej autorki według mnie średnia ale kolejna Zabójca z sąsiedztwa jak dla mnie petarda, polecam każdemu. Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie na czytanienaprawdeuzaleznia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam tę książkę - całkiem niezła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten tytuł od dawna za mną chodzi, jestem bardzo ciekawa jak ja bym go odebrała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tą książkę i jakoś nie przypadła mi do gustu... Za to następna pozycja Marwood Zabójca z sąsiedztwa to istna petarda, polecam. Na swoim blogu zrecenzowałam a do tej pory mam ją w pamięci!

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)