Dzieńdoberek!
Wiecie, że uwielbiam Gabrysię, moją koleżankę z klasy, prawda? Otóż w tej jakże świetnej piątce książek, którą pożyczyła mi tuż przed końcem roku 2016 znalazła się lektura, która... przebiła chyba wszystko, co mogła. Teraz pewnie zastanawiacie się, czy pozytywnie, czy negatywnie, prawda? Wprawdzie jest to druga powieść autorki, ale nie łączy się z pierwszą, więc tyle dobrze, że nie jestem do tyłu.Ciekawi recenzji? Zapraszam serdecznie! :)
Elle Kennedy - Kanadyjska autorka romansów. W 2005 roku ukończyła anglistykę na Uniwersytecie Nowojorskim; część swoich książek publikuje pod pseudonimem Leeanne Kenedy.
Elle Kennedy - Błąd #2
Dwoje młodych ludzi przez całkowity przypadek spotyka się na imprezie. Jednak mijają się bez słowa. Następnego dnia do pokoju dziewczyny w akademiku zjawia się on. Znów. Jest całkowicie zaskoczona, ale również mocno zdenerwowana. Poznajcie Grace, która bardzo się denerwuje i krępuje będąc sam na sam z jakimkolwiek chłopakiem. Zaczyna pleść trzy po trzy, bez sensu i nawet nie na temat. Logan zostaje obrzucony na samym wstępie wieloma informacjami, całkiem nieprzydatnymi. Pomylił budynki kampusu, ale za to poznał mega rozgadaną dziewczynę. Co z tego wyjdzie? Sprawdźcie sami. ;)
Zaczynając jak zwykle od okładki nie jest jakaś specyficznie piękna. Widzimy cześć twarzy chłopaka i dziewczyny. Ona uśmiechnięta z zamkniętymi oczami. Co może symbolizować tytuł? Może mieć wiele znaczeń, jednak tym razem przed lekturą się nad tym nie zastanawiałam, tylko wzięłam się za czytanie i wiecie co? Po raz pierwszy tego nie żałuję. Że nie analizowałam.
Chcę wspomnieć, że posiada ta książka skrzydełka, na których znajdziemy kilka bardzo zachęcających opinii. I w sumie czytałam je z pewną dozą sceptycyzmu, nie wierząc, że książka może okazać się tak rewelacyjna.
Wydanie jest również ładne - brak błędów, literówek, odstępy między wierszami oraz marginesy zostały zachowane, a czcionka jest dopasowana idealnie do wzroku czytelnika.
Jest to moje kolejne pierwsze spotkanie z autorką. Kolejne, bo w ostatnim czasie również podczytywałam nieznanych mi autorów powieści. Muszę przyznać, że Elle Kennedy mnie totalnie zaskoczyła. Nie zakładałam żadnej poprzeczki - bo powiedziałam sobie - zero oczekiwań. Z jednej strony był to dobry zabieg, bo książka dosłownie zbiła mnie z nóg. Z drugiej zaś strony jestem ciekawa, czy gdybym postawiła jej tę poprzeczkę troszkę wyżej niż zwykle, to czy by podołała? Okaże się to przy drugim podejściu, tym razem do Układu. Mam nadzieję, że po raz kolejny zostanę potraktowana tak jak tutaj. Styl pisarki ma w sobie wszystko, co potrzebuje by być ideałem, naprawdę. Powieść sprawiła, że po pierwszych kilku stronach byłam tak ciekawa dalszych losów bohaterów, że nie mogłam odłożyć jej na bok. Po prostu nie mogłam i czytałam, czytałam, czytałam, aż doczytałam ostatnią stronę. Pisarka ma w swoim stylu coś, co przyciąga, może swego rodzaju hipnotyzuje czytelnika i nie pozwala oderwać czytelnika od lektury, a to nie wszystko, co nam zaserwowała.
"Udaje się pocałunkami w drogę powrotną do moich ust, jego język wsuwa się głęboko, naśladując ruch bioder. Gdyby ktoś powiedział mi tydzień temu, że John Logan będzie się ze mną bzykał przez ubranie w schowku sali kinowej, umarłabym ze śmiechu."
Może przejdę do emocji tym razem. Co się działo w tej książce! A może lepiej by zacząć wymieniać, co się tutaj NIE DZIAŁO. Co to były za emocje! Od tej wielkiej guli w gardle, w którym też momencie serce łamało się na kilka części. Prawie łzy smutku się pojawiły... Nie ogarniałam, że tak napiszę, co się ze mną dzieje. Nie spodziewałam się tego po tej książce, naprawdę. Tym bardziej, że po chwilach załamania i szoku nie myślałam nawet, że będę płakać, ale ze ŚMIECHU! Ta powieść jest tak naładowana emocjami, uczuciami, że nie da się czytać jej będąc twardym jak kamień. Nawet mój brat pytał czy się dobrze czuję i czemu płaczę i się śmieje jednocześnie... Tak, tylko ja tak potrafię. :D Uważam, że to jedna z najlepszych lektur 2016 roku, bo jeszcze wtedy w ostatnich dniach grudnia ją czytałam. Cieszę się, że Elle rozkochała mnie w swojej powieści i sprawiła, że poczułam tak szeroki wachlarz uczuć. To nie zdarza się za często, a jednak jej się to udało. I czemu nie chce część z Was ufać nowym autorom? Jak widać, że warto!
Z kolei główni bohaterowie są wielkim plusem tej pozycji. Zarówno Grace jak i Logan. Mają swoje charakterki, ciętych ripost, odzywek, sarkazmów nie brakuje i uwierzcie mi - na pewno spędzicie i kilka chwil walcząc ze łzami śmiechu. Tak bardzo się cieszę, że mogłam poznać tę uroczą dwójkę. Tak bardzo się od siebie różnią. Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają, jednak nie zawsze się to ma dobrze w praktyce. Tym razem tak było. Przyciągali się jak magnes do siebie. To było piękne, ale zarazem zabójczo śmieszne i tragiczne. Ponieważ Logan jest takim dupkiem chwilami, że ja się dziwię, jak Grace mogła z nim wytrzymywać. Rozumiem, że są klamki i parapety, ale żeby być aż takim matołem, to ja naprawdę jestem w szoku. Studia jeszcze przede mną, na które i tak nie mam zamiaru iść, to ponoć wtedy są te najpiękniejsze lata życia. Imprezy i te sprawy... Nie wiem, czy faktycznie tak to się ma w rzeczywistości, jednak mimo wszystko to, co przedstawiła autorka w książce momentami zdawało mi się nie możliwe. Ale może ja jestem taka bardziej aspołeczna i otoczona książkami, że nie interesuje mnie życie moich kolegów z rocznika, czy tych starszych, którzy studiują. Jest mi dobrze tak jak mam teraz. Ale reasumując pokochałam Grace jak siostrę, a Logana jak brata i będzie mi ich bardzo brakować.
"Kiedy się odchyla, z satysfakcją zauważam, że Ramona i Jess siedzą z rozdziawionymi buziami, podobnie zresztą jak i dziewczyny z sąsiedniego stolika.
' Co, straciłyście ochotę do rozmowy?'
Wciąż pławię się w blasku zwycięstwa, gdy Logan błyska tym swoim figlarnym uśmiechem, który tak uwielbiam."
Jak wspominałam wcześniej sporo się działo w tej książce, bo między innymi o tym opowiadają te uczucia. Akcja gnała przed siebie, ciągle działo się coś nieoczekiwanego i przyznam szczerze, że momentami chciałam pozabijać bohaterów za to, co robią, mówią czy też planują/myślą. Akcja pędzi na łeb, na szyję i nie ma opcji takiej, by odłożyć książkę na dłuższy moment. Po prostu nie ma takiej opcji. Jest tak interesująca, że każdą jedną stronę połyka się i z wielkim zainteresowaniem, podnieceniem czeka się na dalszy ciąg tego, co nieuchronne przed nami. Jest to książka, która wywołała we mnie wszystko, co możliwe się dało i zaliczam ją do tych moich Perełek. Bo jeżeli potrafi wywołać we mnie głęboko usadzone uczucia, to jest warta uwagi każdego czytelnika, który jest w stanie się na nią pokusić. Od razu Wam powiem, że jeżeli po nią nie sięgnięcie, to będzie grzech i to wielki i nie wiem, czy któryś z czytelników, który to czytał Wam wybaczy. Musicie się wtedy bardzo żarliwie modlić...
Ale tak na serio, to jest to lektura na kilka godzin, która sprawi, że będziecie chcieli jeszcze więcej. Nie dość, że jest to historia studentów, to dodatkowo porusza wiele aspektów, które aż szerzą się w dzisiejszych czasach. Między innymi jak wygląda prawdziwa przyjaźń? Czy zależy ona od czasu, kiedy znamy tą drugą osobą, odkąd się z nią przyjaźnimy? Ja wiem, że z tego może być niezłe pole do dyskusji, bo nie zawsze to czas jest tym wyznacznikiem. Sama wiem to z autopsji i patrząc po moich znajomych ze szkoły. Z kolei chodzi mi o lekkie prowadzenie się w pewnym etapie naszego życia. Oczywiście nie każdy zbacza na złą drogę, ale dobrze wiemy, że część z młodzieży czy już nawet dorosłych ludzi napotyka coś, kogoś co wszystko zmienia. W końcu miłość, która może nie poradna, ale jednak kwitnie. Której się nie docenia, którą się traci jest później ciężko odzyskać. Nic nie jest proste i łatwe i nikt nie mówił, że będzie inaczej.
Podzielona na rozdziały widziane oczami zarówno Grace jak i Logana. Co również jest plusem tej powieści.
"- Chcesz posłuchać o moim życiu tutaj? - pytam beznamiętnie. - Dwa słowa: do dupy."
Reasumując, chcę Wam przekazać, że ta książka to coś więcej niż tylko zlepek liter. Owszem, może nie podejmuje nie wiadomo jak bardzo trudnych tematów, ale swoją niby lekką tematyką rozkochała mnie całkowicie. Sprawiła, że wszystkie emocje, które zazwyczaj przy powieściach siedzą głęboko ukryte nie pojawiają się ani na moment. Tym razem było inaczej i chcę Wam zagwarantować, że nie pożałujecie jeśli sięgniecie po nią. Na Lubimy czytać ma prawie osiem gwiazdek, a to bardzo dobra ocena - przynajmniej się się tak wydaje. Jak widzicie na zdjęciu u mnie przeskoczyła całkowicie skalę. ZDECYDOWANIE POLECAM!!!
Chyba, że jest tutaj ktoś, komu nie podobała się ta książka i ogólnie historia Logana i Grace? Musicie mi to tutaj napisać, z chęcią poznam Wasze zdanie w jej temacie. No i oczywiście zbieram wszystkich fanów tej dwójki, kochacie ich, jak ja? :)
Ja jeszcze nie czytałam tej książki. Chętnie ją poznam.
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńW takim razie sięgaj szybciutko po Układ! (To jest teoretycznie poprzednia książka z serii, chociaż można je czytać osobno). Ja miałam podobnie w przypadku Układu - nie nastawiałam się na nic i... wow! Ta chemia pomiędzy bohaterami, ten świetny humor i rewelacyjne sceny erotyczne. Normalnie zakochałam się w stylu E. Kennedy. Błąd podobał mi się niestety mniej, chociaż bawiłam się świetnie. Nie mogę się doczekać aż sięgnę po Podbój ;)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce pożyczoną od koleżanki, ale tyle tego mam, że nie wiem, kiedy ja to wszystko przeczytam. ;/
UsuńNo to szczerze Ci powiem,a raczej napiszę,że przekonałaś mnie do lektury, więc niedługo sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo mnie to cieszy. ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno!
OdpowiedzUsuńSuper. ;)
UsuńTeż mam ją w planach ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Na pewno przypadnie ci do gustu. ;)
UsuńJestem na tak! Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSuper. ;)
Usuńśrednio przepadam za obyczajówkami, które nic nie wnoszą do życia ale... Promyczek ostatnio mnie tak zachwycił, Gus zaczyna coraz bardziej wciągać, mam ochotę na coś podobnego. rano jak zobaczyłam na FB post to wiedziałam, że skończy się to tak: dopisuję do listy :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGus jest o wiele lepszy od Promyczka, przynajmniej takie jest moje zdanie. :) Ahahaha, super, w takim razie jestem bardzo rada. ;)
UsuńPrzyjemna lektura, która się szybko czyta, autorka ma fajny styl, że ciężko się oderwać, ale moje serce skradła inna część, a mianowicie "Układ". :)
OdpowiedzUsuńA Układ przede mną, zobaczymy, która lepsza. ;)
UsuńPodarowałam tę książkę koleżance na urodziny i była nią zachwycona :) Ja nie do końca czuję potrzebę poznania tej historii.
OdpowiedzUsuńOh, no szkoda. ;/ A co do koleżanki, nie dziwię się. ;D
UsuńKochana, czym prędzej czytaj Układ! Tam dopiero są emocje i Garret! <3 Kocham.
OdpowiedzUsuńBędę czytać <3
UsuńKsiążkę czytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to wcale! :D
UsuńPierwsze słyszę o tej książce, ale zarówno Twoja recenzja jak i cytaty mnie zachęcają, więc raczej kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Nie masz wyjścia. :D
UsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej serii. Wydaje mi się, że to nie moje klimaty. ;/
OdpowiedzUsuńRozumiem, chociaż szkoda. Myślę, że mogłabyś się uśmiać. ;)
UsuńU w i e l b i a m. Naprawdę przeczytałam dużo książek z New Adult i ta seria zdecydowanie jest w ścisłej czołówce tego gatunku. :D
OdpowiedzUsuńDwie strony książek
Hoho, czemu mnie to nie dziwi. :D
UsuńBardzo zachęcająca recenzja. Jak nie jestem jakoś nastawiona tak bardzo super do tego typu książek (a przynajmniej ostatnim czasem), tak no nieźle mnie zachęciłaś. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
http://chaosmysli.blogspot.com
Trzymam zatem mocno kciuki, byś się jednak zdecydowała na nią. :D
UsuńCzekam na BT z tą powieścią ;)
OdpowiedzUsuńA ja życzę Ci udanej lektury. :)
UsuńMoja przyjaciółka bardzo zachwala sobie książki tej autorki. Co prawda mam w domu "Układ", "Błąd", a teraz zamawiam również "Podbój", ale żadnej jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńNo to pora nadrobić zaległość. ;p
Usuń