czwartek, 15 września 2016

Linka, paralizator, skalpel i Klementyna Kopp.

Czytelnicy! 
Dzisiaj stwierdziłam, że napiszę Wam recenzję książki znów zaraz po przeczytaniu, gdy wszystkie najświeższe informacje są w głowie. Tutaj jest to już znów książka podchodząca pod kryminał/thriller, a więc książka, która powinnam pochłonąć w mgnieniu oka. Jednakże ja, wolałam ją smakować. Czytać powoli i tak... zajęła mi prawie trzy dni. Ale cieszę się, że się nie spieszyłam z nią, bo przeżyłam z nią nawet dość dobre chwile. Ciekawi lektury? Zapraszam do czytania!

Katarzyna Puzyńska - urodziła się w 1985 roku i z wykształcenia jest psychologiem. Kilka lat nawet pracowała na wydziale psychologii, jednak pasja przewyższyła i oddała się pisaniu, co nawet bardzo dobrze jej wychodzi. Pochodzi z Warszawy, ale sporo czasu spędzała w niewielkiej wsi pod Brodnicą, gdzie toczy się akcja powieści. Jest to druga książka autorki, a ja już wiem, że Motylek, który jest pierwszą częścią, jak tylko będę mieć okazję, przeczytam w trybie natychmiastowym. 

Katarzyna Puzyńska - Więcej czerwieni #2

Lato. Lipów. Wszystko mogłoby wydawać się piękne. Jednak w przeciągu kilku dni znajdują dwie martwe kobiety, które łączy zbyt wiele, by natrafić na dobry trop. Śledztwo ma wpływ na życie pewnego młodszego aspiranta Daniela Podgórskiego, który jak dotąd spędzał leniwe wieczory i poranki ze swoją dziewczyną. Jednak gdy dołącza do grupy śledczej na czele z Klementyną Kopp, wszystko się zmienia, a sprawa zaczyna wymykać się spod kontroli. Czy znajdą mordercę kobiet? Czy będzie więcej ofiar? Kto będzie winny? Czy prywatne sprawy policjanta ułożą się szczęśliwie? 

Jak wiecie, zawsze staram się zacząć od okładki. I tak robię praktycznie za każdym razem. I wiecie co? Gdy nie miałam dostępu do książek autorki - bo moja biblioteka ich jeszcze nią zakupiła, byłam jak na głodzie. Widziałam w Internecie recenzje książek Pani Puzyńskiej, które wręcz hipnotyzowały okładkami. Idealne dla takiego gatunku, nic im więcej nie potrzeba. Mogą naprowadzać nas na to, co nas czeka w powieści, ale nie zawsze tak jest. Jak wiecie moją ulubioną pisarką kryminalnych powieści jest Mari Jungstedt. Teraz wiem, że Puzyńska trafi do polskich pisarek kryminałów, które zacznę uwielbiać. 
Co do wydania przez Wydawnictwo Prószyński i Spółka tym razem nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Czytało się dobrze, dzięki dobrej czcionce i odstępami między wierszami, marginesami, a i strony nie były zbyt cienkie. Dodatkowo żadnych błędów w druku, ani literówek. Idealnie. 

Chciałabym zaznaczyć, że jest to pierwsza książka autorki, z jaką mam do czynienia. Pierwsza powieść i muszę przyznać, że jestem totalnie zaskoczona. Nie dostrzegłam w jej piórze cienia wątpliwości, wręcz przeciwnie. Pewność siebie, którą szło wyczytać była z góry skazana na sukces - na nic innego. I to mi się podoba. Autorka nie szczędziła nam opisów denatek i nie tylko, ale i wprowadzała w kozi róg nie jeden raz. Gdybym chciała i miała tez możliwość, na pewno przeczytałabym ją szybciej niż w trzy dni. Ale ja ją smakowałam. Dzieliłam sobie poszczególne etapy śledztwa, a w czasie przerw między czytaniem, zastanawiałam się, kto jest mordercą i wiecie co? Osoba, na którą wpadłam nieco za połową książki, była trafna. Coś czułam, że tu śmierdzi, bo nikt inny nie pasował, chociaż bohaterowie sporo mieszali nam w głowach. Tak samo jak funkcjonariusze, którzy zamiast powiedzieć wprost o co chodzi, ucinali rozmowę. Styl pisarki jest bardzo interesujący, ponieważ wciąga już po pierwszych kilku zdaniach. Nie każdy z pisarzy ma zdolność przyciągania do siebie czytelników w tak krótkim czasie. I cóż, powiem to, bo co mam zrobić. Pokochałam tę książkę wraz z pisarką i chcę... więcej. 

Jedyne, na co mogłam się skarżyć na początku lektury to to, że było sporo bohaterów. Bałam się, że się pogubię i wszystko zapisałam w telefonie, po zdaniu, dwóch na każdego praktycznie z postaci. Bałam się, że wszystko później będzie jednym chaosem - tak jak w Miłości i kłamstwach Cecelii Ahern, o której niedawno mieliście okazję poczytać. Jednak tylko na początku było ich na raz tak dużo, później wszystko się stonowało i było to zapoznanie z głównymi postaciami. Zastanawiam się teraz od kogo by tu zacząć... Musze jeszcze wspomnieć, że wszyscy są wykreowani wyśmienicie. Nie zdradzają się, mają charakter i swoje drugie dno. Bardzo mi się to spodobało, ta cała kreacja i zabawa postaciami jak marionetkami. 
Daniel Podgórski jak już wiecie młodszy aspirant. Mężczyzna, który nie jest zbyt pewny siebie, ale ma wszystko to, czego pragnął. Wraz ze śledztwem jego życie prywatne ulega zmianom. Lubiłam dość tego policjanta, jednak moje serducho oddało się komuś innemu, a mianowicie... 
Klementynie Kopp. Odkąd usłyszałam imię Klementyna, a było to bardzo dawno, na pewno kilka lat, to chciałam też tak mieć. Jednak nie mogłam, no cóż. Ale wiem, że jeśli kiedyś będę mieć córeczkę, chyba tak ją nazwę. :) Ale do rzeczy. Jest to policjantka, która zna się na rzeczy. Ma staż, ma to doświadczenie, ale i życiowy bagaż, nie pozwalający jej całkowicie myśleć o pracy. Swoim zachowaniem powodowała czasem uśmiech na mojej twarzy. W grubych, ciężkich buciorach prezentowała się jak widać dość dziwacznie, jednak nie zwracała na to uwagi. Podobało mi się to, że nie przejmowała się tym, co o niej myślą, mówią. Po prostu żyła. I ja uwielbiam najbardziej z całej tej powieści i coś czuję, że tak jak Knutas z kryminałów Jungstedt, ona będzie moją faworytką.
Mogłabym jeszcze Wam opowiedzieć po kilka słów o Kózce, Śmieszce, Kamilu, Marcinie, Oldze, Bernadetcie, Milenie, Lidce, Eryku, Weronice czy Feliksie. Ale jak widzicie, sporo czasu by mi to zajęło. Przejdźmy do kolejnego punktu...

"Nigdy nie wiemy wszystkiego o drugim człowieku..."

Jakim jest na przykład akcja. Akcja, która ciągle biegnie przed siebie, pokazuje nam coraz to obrzydliwsze widoku denatek. Drążenie jak, gdzie, kiedy, przez kogo i co - nie jest chyba najprzyjemniejszym z opisów, prawda? Nie ma tutaj czasu na nudę i tak zwane zbijanie bąków. Ty siedzisz, leżysz cokolwiek - tak zainteresowany książką, że momentami zapominasz jak się oddycha. Biegniesz za bohaterami, podświadomie chcesz sam rozwiązać tą trudną, niecodzienną zagadkę. Jestem po części zaskoczona, bo całkowicie takiego obrotu spraw się nie spodziewałam, ALE! Takie podobne rozwiązania chodziły mi po głowie i niektóre wręcz zgodziły się z moimi przypuszczeniami, więc byłby ze mnie dobry detektyw, chyba. :D Akcja to kolejny punkt zaczepienia, który mogę Wam wymienić zaraz po kreacji bohaterów i stylu autorki - dzięki którym możecie po nią sięgnąć, bo nie pożałujecie. Jeszcze jak dotąd chyba nie spotkałam się z negatywną recenzją jej książek, więc chyba coś w tym jest. :) 

Warto wspomnieć, że tutaj nie widzimy wszystkiego z punktu widzenia jednej osoby. Każda praktycznie dodaje coś od siebie i może już tutaj naprowadza nas na trop? Prawdziwy lub fałszywy... Byłam też zaintrygowana, jak w Prologu dostałam myśli zabójcy. Tyle, że to były całkiem inne zabójstwa. Dopiero po bardzo długim czasie wszystko zaczęło mi się układać w całość. Jak widać pisarka chwali się swoim pisarstwem, pokazuje, na co ją stać. I bardzo dobrze, tak ma być. 
Książka podzielona na cztery części, oraz na rozdziały. Nie za długie, nie za krótkie, takie w sam raz, chociaż momentami musiałam robić przerwy w trakcie rozdziału, bo coś wymagało ode mnie większej uwagi niż książka. I tak jakoś wyszło, że przez tą fascynację morderstwami, nie zaznaczyłam żadnego fragmentu, którym mogłabym się z Wami podzielić tutaj, w formie cytatów. A przydałyby się, bo widzę, że ta recenzja nieco trochę wyszła mi obszerna, a jeszcze troszkę do końca mi zostało. Ale dobrze, poszukam dla Was ich. :) Chcę jeszcze wspomnieć, że każdy rozdział jest DOKŁADNIE opisany: miejsce, dzień tygodnia, data, oraz przybliżona pora dnia. To tez stanowi bardzo ważny aspekt całej powieści. Dodatkowo na samym początku są umieszczone fragmenty recenzji blogerek, które dodają nam chęci na lekturę, bo dotyczą pierwszej części, Motylka. A to tylko przedsmak tego, co czeka nas w Więcej czerwieni...

"Klementyna wyszła z pomieszczenia bez słowa, trzaskając drzwiami sali konferencyjnej. Młodszy aspirant Daniel Podgórski westchnął w duchu. Mimo zmęczenia on też czuł, że śledztwo nie powinno się jeszcze kończyć."

O czym jest ta książka? O zbrodni, która ma podłoże psychiczne. Które spowodowane jest czymś, czym później morderca się kieruje. Nawiązania są, podpowiedzi również, jednak nie wszystko da się wyłapać. Pisarka ewidentnie nami manipuluje tak jak i postaciami, a my przepadamy, niestety. Ale to nie tylko dobry kryminał, czy thriller. Tutaj również zachodzi wątek obyczajowy, ale jest go bardzo mało, w porównaniu z całym gatunkiem powieści, więc jeśli spodziewacie się po tej książce romansu niczym z harlequina to lepiej po nią nie sięgajcie, bo nie dostarczy Wam tego, czego byście oczekiwali. 

Reasumując, zdecydowanie polecam zarówno autorkę jak i jej powieść. Starałam się przedstawić Wam wszystko to, co mi się podobało i to, co mi na początku przeszkadzało (zbyt wielu bohaterów), ale jak widać wszystko poszło w dobra stronę i nie było chaosu. Wręcz przeciwnie, wszystko było idealnie dopracowane, wyważone, co sprawiło, że czytałam powieść z największą przyjemnością i szczerze jestem w pełni zadowolona. Dawno nie czytałam TAKIEGO dobrego kryminału. Tym bardziej, że jest to pierwsze podejście do autorki, a mój zachwyt praktycznie nie ma granic. Wielkie brawa, Pani Katarzyno. Ogromnie mi się podobała, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. Jest warta Waszej uwagi, zdecydowanie! 
A może jest już ktoś, kto miał do czynienia z książkami autorki? Wypowiecie się, co Wam pasuje, a co nie? A może jesteście zaintrygowani pisarką? Czekam na Wasze reakcje! Miłego dnia! :)

24 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze możliwości poznać twórczości autorki, ale mam zamiar to zmienić. Jednak zacznę swoją przygodę z twórczością autorki od Motylka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się zdjęcie, które zrobiłaś ;)
    http://justboooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi całkiem, całkiem ale wiesz jak ze mną jest xD
    Zobaczymy w najbliższej przyszłości ;D

    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się. Mogłabym sięgnąć po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dłuższego czasu planuję poznać twórczość Puzyńskiej, ale oczywiście ciągle mi do tego daleko... Widzę jednak, że warto rozejrzeć się za jej książkami w bibliotece. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, to bardzo dobrze zrobisz. Ja mam w swoim stosiku chyba piąty tom, ale jestem go bardzo ciekawa. ;)

      Usuń
  6. Na kryminał obecnie żadnej ochoty nie mam, ale nie mówię nie :) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na razie nie mam ochoty na żadne kryminały, ale kiedyś może po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak na razie nadal mi nie po drodze z kryminałami, ale jak kiedyś nabiorę ochoty, to już będę wiedziała, po co mam sięgnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nie poznałam twórczości autorki, ale na urodziny kupiłam sobie jej książkę, więc mam nadzieję,że znajdę dla niej czas ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że ci się spodoba, chociaż nie czytałam chyba tej częsci, którą masz Ty . ;)

      Usuń
  10. Wiele dobrego słyszałam o autorce, chętnie przeczytam jej książkę, gdy zacznie pisać romanse :D

    OdpowiedzUsuń
  11. W kryminale jest na tyle fajnie, że możesz sama sobie wymyślić jak dana sprawa może się zakończyć. Ja tak bardzo często robię :) Fajnie się jest potem zdziwić jak na końcu okazuje się, że to nie to o czym myślałaś :)
    Książka wydaje się ciekawa :) Będę miała ją na oku.

    Pozdrawiam!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaciekawiłaś mnie, mam nadzieję, że niebawem będę miała przyjemność przeczytać tą książkę jak i może inne działa tej autorki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)