Dzień dobry!
Piszę tę recenzję świeżo po lekturze, jest już noc, bo prawie 22, ale nie mogłam spokojnie zasnąć, by kolejnego dnia napisać recenzję. Musiałam opisać te emocje, które we mnie wręcz się gotują, bo chcą w końcu oczyścić moje myśli. Przed ostatnio, gdy byłam w bibliotece wspomniałam Pani Ani o książce, zakończeniu pewnej serii polskiej autorki. Nie wiedziałam, że tak to działa, ale uzupełniając swoje zapasy na nowo, zauważyłam, że czeka na mnie na półce. Bez chwili myślenia zabrałam ją i zadowolona ruszyłam dalej w poszukiwaniu lektur. Zabierając ją ze sobą, nie spodziewałam się tego, czego dostała...
Anna Klejzerowicz - pisarka i publicystka, autorka niesamowitych powieści kryminalnych i nie tylko. Jej powieści to np. Sąd ostateczny, List z powstania, Czarownica, Córka czarownicy. Po kliknięciu w zakładkę Recenzje A-Z spotkacie kilka powieści autorki zrecenzowanych na moim blogu.
Anna Klejzerowicz - Sekret czarownicy #3
Małgosia, dziewczyna po przejściach, wraz z Damianem układa swoje życie. Jednak pewna sprawa, która wydarzyła się w Popowie, czyli miejscu, w którym mieszkają jej jedni rodzice, budzi sensacje. A że dziewczyna jest jej ciekawa, a w dodatkowo może napisać co nieco o wydarzeniu na stronę internetową miejscowości, w której mieszka nie ma co zwlekać. Poznaje tam archeologa, z którym łączy ją wiele wspólnego. Jednak nie wie, że ta zagadka z przeszłości, zmieni jej życie o 270 stopni.
Zaczynając od tego, na co patrzą nasze oczy. Okładka ma w sobie magnes, który przyciąga wzrok. Jest mocno podobna do okładki Czarownicy, tyle, że tutaj dziewczyna jest starsza i nie ma beretu. Ale ten wzrok jest ten sam, tak hipnotyzujący i... mylący. Mogę powiedzieć, że jest cudowna, jednak nie nadrabia tego, co spotkałam dalej, niestety. Za tą okładkę ma u mnie jeden punkt, na całą powieść. Bo jak u kogoś się włączy sroka okładkowa to jestem pewna, że się mogłaby skusić.
Jednak z kolei wydawnictwo nie popisało się tutaj kompletnie. Jestem wręcz oburzona tyloma błędami! Czytam sobie, jestem na 96 stronie. Każda normalna, dobrze wydrukowana powieść ma kolejną, 97 stronę. Ta nie ma. Tutaj jest już 129. I od razu napiszę, żeby nie było nieścisłości, nie widać, by z książki wyrwano jakiekolwiek kartki. Wygląda jak nowa, prosto z księgarni. I jestem tym faktem mocno oburzona, ponad 30 stron powieści poszła nie powiem gdzie.
Dalej. Literówki. Nie ma to jak zdanie i "On to zacz." - wszystko z tego rozumiem, naprawdę. Gdybym nie czytała uważnie, nie miałabym pojęcia co to oznacza. Ale, że się domyśliłam, to czytałam dalej. Nie wiem, kto puścił przynajmniej ten egzemplarz do druku, naprawdę. Osoby za to odpowiedzialne, powinny się wstydzić. Na tak tragicznie wydaną książkę jeszcze nie natrafiłam.
"- Nie słuchaj, co gadają inni. Liczysz się ty."
Z kolei przechodząc do samej pisarki, wiem, że stać ją na więcej. Nie jestem po jednej jej książce, ale więcej. Wiem, że Medalion z bursztynem został fachowo napisany, a to, co dostałam tutaj... ręce mi opadły. Spodziewałam się czegoś lepszego, Pani Aniu. Jestem bardzo rozczarowana. Pamiętam, jak pierwszy tom mnie zachwycił, że czytałam go aż dwukrotnie. Po ostatniej części spodziewałam się czegoś ekstra, czegoś, co zapadnie mi w pamięć. Czegoś, co idealnie zwieńczy tą historię. A dostałam bardzo słabą powieść, która nijak ma się do pierwszej części. Ja wiem, że bohaterka miała na to prawo, ale w ogóle nie spodobało mi się to. Może oczekiwałam czegoś trudnego, a nie tak błahego? Cóż, ciężko w ogóle ubrać mi w słowa moje rozczarowanie. Mimo, iż czyta się w mgnieniu oka, to nie nadrabia tych braków, niedociągnięć. Poprzednie dwa tomy spowodowały, że wbita w fotel czytałam zaciekle kolejne strony, ciekawa, co będzie dalej, chociaż było ciężko czytać. A tutaj nie było chwili, w której moja ciekawość była aż tak wyraźna. Nawet nie miałam motywacji do czytania z zainteresowaniem... Pęka mi serce pisząc tak przykrą recenzję, ale niestety nie każda książka jest taka fantastyczna. Ta niestety do nich nie należy.
Co do postaci, kto jak kto, ale jak Małgosię wielbiłam w poprzednich dwóch częściach, to tutaj mnie bardzo irytowała. Wydawała się, że nie wiadomo czego oczekuje od życia. Taka po części rozpuszczona jakby los jej w ogóle nie doświadczył. Jej zachowanie momentami były karygodne, te krzyki i brak szacunku do niektórych osób... Sama miałam ochotę potrząsnąć nią i powiedzieć, że najwyższy czas się ogarnąć, a nie zachowywać jak małe dziecko, albo gorzej. No, ale mniejsza. Za to niby najbardziej poszkodowany, albo z drugiej strony najbardziej winny Damian, wydał mi się neutralny i poniekąd rozumiem jego złość. Tez byłabym wściekła, gdyby mój mąż zachowywał się jak Gośka. Brakowało mi Ady w tej powieści. Jako bohaterka prawie pierwszoplanowa wcześniej, tutaj już nie grała pierwszych skrzypiec, a szkoda, bo to chyba jedna z niewielu postaci, które wciąż lubiłam i szanowałam.
"Teściowa dopięła swego. Moje życie rozsypało się w gruzy."
Co do akcji, niby coś tutaj się dzieje, jednak bez przesady. Coś się posuwa na przód co do spraw tej sensacji, jednak poza tym czas biegnie na przód. Akcja toczy się dwutorowo, chociaż i to nie jest równomiernie rozłożone. Prolog, Epilog, oraz dwie części, na które podzielona jest książka ma jakoś przedzielić te wydarzenia. No i oczywiście się rozdziały. Nie jest ich zbyt wiele, ale są. Wszystko praktycznie widzimy oczami Małgośki, co mnie momentami doprowadzało do szału. Szkoda, że myśli Damiana czy Ady nie były przeplatane. Byłoby ciekawiej, jakieś urozmaicenie. Może to uratowałoby moją tak niską ocenę i podniosło chociaż trochę?
Może ten pomysł jakiś był, ale w ogóle nie pasował mi do tej książki. Boli mnie to, bo praktycznie nic nie było w tej książce ciekawego, a spodziewałam się wręcz przeciwnego. Że zakocham się w ostatniej części tak jak w dwóch poprzednich. Czasami lepiej jest nie pisać wielu tomowych historii, bo bardziej zawodzą, niż jedno częściowe.
Z czystej ciekawości zapewne sięgnęłabym jeszcze raz po tę książkę, ale za cholerę nie spodziewałabym się niczego po niej.
"- Ty wisz. Jo wim, że ty wisz. A ty wisz, że jo wim, że ty wisz - dopowiedziała enigmatycznie."
Reasumując musicie mi wybaczyć tak krótką recenzję, ale ja nie mam o czym pisać. Wynudziłam się okropnie, a spodziewałam się wbicia w fotel jak już wyczytaliście z tej recenzji. Nie polecam czytać tej części, chyba, że nurtuje Was to tak samo jak ja, lub nie lubicie zostawić niedokończonych serii - ja tego nienawidzę. Ale kolejnym razem dwa razy się zastanowię brnąc w kilkutomowe historie.
Czytacie na własną odpowiedzialność. Mimo iż bardzo lubię autorkę tym razem muszę postawić przy niej wielki minus z wykrzyknikiem. Jest to już druga powieść, która nie przypadła mi do gustu i to chyba znak, by na chwilę obecną dać sobie spokój z piórem autorki na jakiś czas. Słabe dwa na sześć.
A czy Wy czytaliście tą serie w całości? Co o niej sądzicie? Czekam na Wasze zdanie! Póki co uciekam, trzymajcie się, do napisania!
Oj nie czytałam.
OdpowiedzUsuńTego tomu nie polecam.
UsuńWidzę, że kompletnie nic wartego uwagi.
OdpowiedzUsuńTa część, owszem.
UsuńCała ta seria dopiero przede mną.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje wrażenia.
Usuńszkoda, że Ci się nie podobało :(
OdpowiedzUsuńZmieniłam adres bloga, teraz zapraszam na http://justboooks.blogspot.com/
No niestety.
UsuńMoja koleżanka bardzo mi ją polecała ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei polecam ci dwie pierwsze części.
UsuńJak tytuł książki bardzo mnie zaciekawił, tak opis i Twoja recenzja zmieniły moje nastawenie do tej książki. Nie znoszę nadmiaru błędów, które automatycznie rzucają mi się w oczy. Jestem na nie wyczulona. Dlatego podziękuję tej powieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
I wszystko już jasne. ;)
UsuńNie czytałam i nie zainteresował mnie opis, ale jak przeczytałam o tych błędach i lukach w stronach, to już całkiem jestem pewna, że nigdy po tę książkę nie sięgnę. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
I dobrze.
UsuńSzkoda, że cię zawiodła. Po twojej recenji już nawet nie zastanawiam się czy czytać, bo wiadomo jaka jest odpowiedź. Po za tym te błędy i brak stron...
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie warto.
UsuńNie zdziwi cię, że ja i po dwa pierwsze tomy nie zamierzam sięgać? :) Zwłaszcza, jeśli tam też są trójkąty miłosne, brrr.
OdpowiedzUsuńAle dwa pierwsze tomu były o wiele lepsze!
Usuń