Dzień dobry,
przychodzę dzisiaj do Was z krótką recenzją książki, która swoje czekała na mojej półce. Na pewno z dobre trzy lata, jak nie więcej. Jako, że zczytuję lektury z półki hańby, to padło na ten tytuł. Już dawno chciałam go poznać... Po wielu pozytywnych opiniach nie mogłam się doczekać własnych wrażeń. I jak to finalnie wyszło? Sprawdźcie sami, czytając wpis.
Jennifer Niven - jest autorką bestsellerowych powieści dla młodzieży i dorosłych, książek niebeletrystycznych oraz scenariusza filmowego. Pisarka dorastała w Indianie, obecnie mieszka w Los Angeles.
Jennifer Niven - Wszystkie jasne miejsca
Theodore Finch codziennie rozmyśla nad różnymi sposobami
pozbawienia się życia, a jednocześnie szuka czegoś, co mogłoby go przed tym
powstrzymać.
Violet Markey żyje przyszłością i odlicza dni do zakończenia
szkoły. Marzy o ucieczce z miasteczka w Indianie i od bólu po śmierci siostry.
Kiedy Finch i Violet spotykają się sześć pięter nad ziemią,
to, co miało być końcem, staje się początkiem. Tylko przy niej Finch może być
sobą: zabawnym chłopakiem, który umie cieszyć się życiem. I tylko przy nim Violet
zaczyna przeżywać swoje dni, zamiast je odliczać.
Jednak im większy staje się świat Violet, tym bardziej
kurczy się świat Fincha. Chłopak chwyta się wszystkich dobrych rzeczy w swoim
życiu, ale czy tym razem wystarczy mu czasu?
Poruszająca, piękna opowieść o dziewczynie, która uczy się
żyć od pragnącego umrzeć chłopaka.
Okładka książki, która obecnie jeszcze jest w moim posiadaniu, jest filmowa. Widzimy dwójkę ludzi, którzy się obejmują i uśmiechają do siebie. Nie posiada niestety skrzydełek, przez co nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Ma kremowe strony, czcionkę wystarczającą dla oka, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Podzielona została na rozdziały Fincha oraz Violet.
Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Czyta się nieźle, bez blokad, dosyć szybko. Jednak nie zrobiła na mnie wrażenia. Owszem, podejmuje się trudnych tematów, tego nie mogę jej zabrać, jednak chyba jestem za duża na tę powieść dla młodzieży. Nie zachwyciła mnie może ze względu na to, że temat śmierci jest mi znany, miałam z nim styczność i nie wzbudza we mnie już takich emocji, a może po prostu to sposób, w jaki opisała to autorka? Całkiem możliwe. I nie twierdzę, że śmierć, samob*jstwo mnie nie rusza, bo rusza bardzo, ale w tym przypadku było tak po prostu nijak, zwyczajnie...
Na ten moment w ogóle nie czuje się przekonana, żeby sięgać po dalsze pozycje od autorki. Może gdybym czytała te książkę będąc młodsza osobą, bardziej by mi przypadła do gustu, kto to wie...
Postacie wykreowane są dobrze, są to młodzi ludzie, których możemy, ale nie musimy polubić. Są specyficzni i jedno z nich tak bardzo chciałoby zacząć żyć pełną piersią, a drugie wręcz przeciwnie. I jak wiecie, że przeciwieństwa się przyciągają, tak nasi bohaterowie nawiązują nić porozumienia.
Jednak nie przypadli mi do gustu na tyle, bym ich polubiła. Szczerze im współczułam, bo to, co działo się w ich życiu nie było łatwe. Czy to, co było w przeszłości, a wciąż bolało. Rozumiałam ich, ale nie potrafiłam polubić, niestety...
Książka jak najbardziej odpowiednia dla młodszych czytelników, przez wzgląd na tematykę, jakiej dotyczy. Tematy tabu, o których nikt nie chce rozmawiać, bo są trudne... ale trzeba uświadamiać innych, że w porę udzielona pomoc może naprawdę wiele zdziałać. Młodzi mogą potraktować tę powieść jako przykład, kiedy jest za późno, kiedy brak wyciągniętej ręki nie zwróci drugiej osoby, kiedy brak rozmowy, hejt, wyśmiewanie może doprowadzić człowieka na skraj urwiska...
Uczy i to jest ważne. Dlatego młodszemu gronu serdecznie polecam.
Reasumując jest to smutna, trudna książka (dla młodszych może być trudna w odbiorze), którą możecie przeczytać. Ja, jako że książek z tym tematem mam wiele za sobą, nie zrobiła na mnie wrażenia, ale to nie oznacza, że jestem nieczuła na krzywdę innych ludzi, szczególnie młodych, pogubionych, niezrozumianych. Nie raz sama spotykałam się z hejtem, który naprawdę wyrządzić może duże szkody w naszej psychice. Dlatego zawsze TRZEBA ROZMAWIAĆ!!! I wyciągać dłoń po pomoc, póki nie jest za późno. Może obejrzę na Netflixie film, by sprawdzić jak to wygląda na ekranizacji. Warto ją przeczytać, ze względu na poruszaną tematykę. Mnie do końca nie przypadła do gustu, ale wiem, że wielu osobom może się spodobać i wywołać lawinę emocji. I tego Wam życzę. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)