piątek, 12 maja 2023

Ilona Gołębiewska - Powrót do starego domu

Witajcie! 

Dzisiaj przychodzę do Was na szybko z recenzją pierwszego tomu trylogii dobrze znanej Wam jak i mnie autorki, której powieści zawsze czytam z przyjemnością. Ten tom dostałam od przyjaciółki, a kolejne dwa sobie dokupiłam i w końcu zabrałam się za lekturę. Lubię, gdy mam wszystkie części pod ręką i mogę po nie sięgnąć w dowolnym, wybranym przez siebie momencie. 

Ilona Gołębiewska - urodzona w 1987, w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki... i słowa dotrzymała. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi. Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji. 

Ilona Gołębiewska - Powrót do starego domu #1


Alicja Pniewska ma 37 lat. Jej małżeństwo właśnie się rozpadło, straciła lukratywną posadę, została bez dachu nad głową. Uciekając przed swoim zrujnowanym życiem, znajduje schronienie w starym rodzinnym domu w malowniczej miejscowości Pniewo. Zaskakujące zdarzenia, niezwykli ludzie i tajemnica sprzed lat wystawią Alicję na ciężką próbę.
Pewnej upiornej nocy spotyka Dziada – legendarnego uczestnika wydarzeń, które przed kilkudziesięcioma laty wstrząsnęły Pniewem. Otrzymuje od niego pamiętnik swojego dziadka Jana, który opisuje w nim piekło wojny. Nieoczekiwanie w starej szafie na strychu Alicja znajduje dokument odkrywający przed nią kolejne tajemnice przeszłości. Na idealnym dotąd wizerunku jej rodziny powstaje rysa...
Tragiczny los małego Michałka całkowicie zmieni podejście Alicji do życia, a miłość upomni się o nią w najmniej spodziewanym momencie. Czy prawda o przeszłości rodziny pozwoli odnaleźć jej szczęście u boku kochanego mężczyzny?
Prawdziwa, poruszająca i trzymająca w napięciu do ostatnich stron książka o sile ludzkich pragnień i marzeń. Daje wiarę i nadzieję na to, że nigdy nie jest za późno, by budować swoje życie od nowa. Przenosi do świata dziecięcych wspomnień i miejsca, które w sercu każdego człowieka ma szczególne znaczenie – do rodzinnego domu.

Okładka przedstawia kobietę, pole lawendy i w tle stary dom, który i mnie kojarzy się z moim starym domem, którego niestety nie ma już. Satynowa w dotyku z wytłuszczonymi, wybitymi dodatkami. Posiada skrzydełka, które chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka zdań o autorce, a na drugim fragment z książki. Strony są kremowe, czcionka duża, wystarczająca dla oka. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Książka została podzielona na rozdziały. Liczy sobie prawie pięćset stron. 

Kolejne spotkanie z autorką, które mnie nie zawiodło! Może nie jest to najlepsza książka z dorobku autorki, ale też nie jest zła, czy kiepska. Uwielbiam ten barwny język, jakim posługuje się Gołębiewska. Dzięki niemu z łatwością po zamknięciu oczu, wszystko to, o czym przeczytaliśmy możemy sobie wyobrazić. Czyta się lekko i przyjemnie bez jakichkolwiek blokad. Cała opowieść jest na tyle interesująca, że z trudem idzie oderwać się od lektury. I jak przystało na pisarkę, są tajemnice z przeszłości, a wielowątkowo poprowadzona fabuła sprawia, że zostaje książka na dłużej w naszej głowie. I dlatego cieszę się ogromnie, że zabrałam się za nią dopiero wtedy, kiedy miałam już dwa kolejne tomy w domu, bowiem zrobię sobie przerwę tylko na kilka innych pozycji i zabieram się za kontynuację losów bohaterów Pniewa, bowiem jest bardzo interesująca. Ogólnie lubię taką tematykę, gdzie historia danych miejsc i ludzi miesza się z wątkiem obyczajowym. Czyli w skrócie - samo życie. 

Naszą główną bohaterką jest Alicja, która po życiowych zawirowaniach wraca do starego domu, w którym mieszkała będąc małą dziewczynką, z rodzicami i dziadkami. Jednak stało się coś, o czym nie miała pojęcia i przenieśli się do innej miejscowości. Gdy życie dało jej popalić wróciła do Pniewa i postanowiła zacząć życie na nowo. I tam, poznaje okolicznych mieszkańców, a co więcej zagłębia się w historię miejsca i ludzi... Ogólnie to bardzo współczułam jej, bo to, co się wydarzyło w jej życiu nie należało do miłych zdarzeń. Niemniej jednak z małą pomocą przyjaciółki chce zacząć od nowa w nowym, ale jednak starym miejscu. Ogólnie ta bohaterka nie należała jakoś szczególnie do moich ulubionych, bo zdecydowanie bardziej pokochałam małego Michałka, ale i Adama i Rozalkę, to są bohaterowie, za którymi już tęsknie i dla nich głównie chcę powrócić do dalszego czytania. Każdy z bohaterów jest inny, ma za sobą trudną przeszłość, każdy z nich wniesie jakąś lekcje do życia Alicji i naszego. Uwielbiam książki Ilony właśnie dlatego, że za pomocą bohaterów dowiadujemy się, co w życiu jest ważne i możemy zobaczyć konsekwencje czynów bohaterów, które nie zawsze sa do końca przemyślane. 

Wiele tutaj się dzieje, nie można narzekać na nudę. Niemniej jednak opisy i dialogi są wyważone, nic nie jest tutaj zbędne mimo iż liczy sobie prawie pięćset stron. Stronice szybko znikną, jak tylko zaczniecie czytać, bowiem ta wielowątkowa opowieść do cna Was wciągnie. Mamy tutaj miłość, przyjaźń, rozstanie, zdradę, ból, śmierć, przykre wspomnienia, tajemnice... bardzo dużo mamy tutaj wątków, jednak się nie pogubicie - na spokojnie. Ja jestem zachwycona, że w tak lekki i przystępny sposób autorka potrafi przekazać nam tak ważne rzeczy. To jest kolejny plus, dlaczego sięgam po jej lektury w ciemno, nie czytając wcześniej opisów. Bo wiem, że zawsze będę zadowolona w mniejszy lub większy zachwyt wpadnę, ale zawsze będę zadowolona z tego, co przeczytam.
Może nie czułam tutaj wielu emocji, ale potrafiłam się wczuć w tę historię. Podobała mi się bardzo. 

Reasumując uważam, że warto sięgnąć po pierwszy tom z trylogii o starym domu. Znajdziecie w niej wiele ciekawych wątków, które zaintrygują Was do tego stopnia, że nie będziecie chcieli odkładać tej książki na bok. Po drugie ma w sobie wiele wartości, które warto sobie wziąć do serca. A po trzecie, autorka pisze o prawdziwym życiu, nie ma tutaj żadnych wymysłów, czy niestworzonych sytuacji. Najprawdziwsze życie, nie tylko w pięknych, różnorodnych kolorach, ale i też w szarościach i czerni. Za to uwielbiam pióro Ilony Gołębiewskiej i polecam Wam szczerze. Ja jestem zadowolona i już nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać drugi tom. Jestem pewna, że również będę usatysfakcjonowana. 

Macie za sobą tę trylogię? Jakie są Wasze wrażenia?

1 komentarz:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)