Dzień dobry,
chciałabym dzisiaj napisać Wam kilka słów o książce, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest to historia, która jest kontynuacją. A że pierwszy tom dosłownie mnie oczarował, że nie mogłam drugiego tomu nie przeczytać. Tyle, że pozycja przeleżała swoje na półce... Dlaczego? Bowiem jest to historia, której ot tak nie da się przeczytać. Ją się przeżywa. Dlatego zostawiłam ją na później i wtedy, gdy potrzebowałam nadziei, wiary w lepsze jutro, zabrałam się za nią. Jakie są moje wrażenia? Na pewno chaotyczne, ale prawdziwe. Dlatego z góry przepraszam, jeśli z mojej recenzji wyjdzie... masło maślane.
Małgorzata Mikos - pisarka, poetka,
dziennikarka, fotograf, podróżniczka. Dotychczas publikowała wiersze, m. in. w
antologiach poetyckich oraz w magazynach literackich. Wielbicielka literatury, muzyki,
kina oraz dobrej kawy. „Dni naszego życia” jest jej debiutancką powieścią.
Małgorzata Mikos - Dni naszego życia 2
To, jak długo istniejemy, zależy od pamięci tych, którzy pozostają.
Jak cienka jest granica między przeszłością a teraźniejszością, między dobrymi a złymi wspomnieniami? Co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze?
Odpowiedzi na te pytania poznaje Dziewczyna podczas kolejnych spotkań i szczerych rozmów z Piotrem, który kawałek po kawałku odsłania przed nią skrywane przez lata tajemnice. Za pomocą słów, listów i fotografii na parę chwil ożywają czasy, które, choć dawno minęły, w jego umyśle wciąż są żywe i pełne barw. Gdy wydaje się, że wszystko zmierza ku lepszemu, nadchodzi dzień, którego żadne z nich się nie spodziewa. Dzień, który zmienia wszystko, pozostawiając jedynie wspomnienia i żal.
Jak cienka jest granica między przeszłością a teraźniejszością, między dobrymi a złymi wspomnieniami? Co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze?
Odpowiedzi na te pytania poznaje Dziewczyna podczas kolejnych spotkań i szczerych rozmów z Piotrem, który kawałek po kawałku odsłania przed nią skrywane przez lata tajemnice. Za pomocą słów, listów i fotografii na parę chwil ożywają czasy, które, choć dawno minęły, w jego umyśle wciąż są żywe i pełne barw. Gdy wydaje się, że wszystko zmierza ku lepszemu, nadchodzi dzień, którego żadne z nich się nie spodziewa. Dzień, który zmienia wszystko, pozostawiając jedynie wspomnienia i żal.
Okładka tej części, przypadła mi bardziej do gustu. Jej kolorystyka mnie do siebie przekonała. Owszem, jest również delikatna, ale przebija się w niej granat, a może i delikatny fiolet? Jednak ta wstawka dużo zrobiła, że jest po prostu śliczna. No robi robotę! W tle widzimy perfumy, listy, klucz czy zegar... Ma to tyle ukrytych znaczeń, że trzeba by było wszystko zapisać, bo palców u dłoni mogłoby braknąć. Więc już tutaj mamy plus. Posiada skrzydełka - które uwielbiam i cieszę się, że książka ma zabezpieczenie przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich znajduje się fragment książki, a na drugim polecajki. Czcionka jest duża, dzięki czemu wygodniej się czyta. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, literówek brak, a strony są kremowe.
Moje drugie spotkanie z autorką. Przez ten czas, od skończenia pierwszego tomu, miałam możliwość porozmawiania z Małgorzatą, na różne tematy. Mogę śmiało powiedzieć, że jest naprawdę bardzo sympatyczną osobą, taką, jaką jesteśmy my. Śledząc ją na kontach społecznościowych, próbuję zrozumieć, skąd wzięła taki rewelacyjny pomysł na powieść... Może coś tam podejrzewam, ale duszę w zarodku. Czasami warto nie wiedzieć. ;)
Wiem jedno. Styl, jakim posługuje się autorka jest przyjemny, jak dla mnie pozbawiony jakichkolwiek blokad. Jest tu podzielony czas na to, co dzieje się teraz i kiedyś, co świetnie się przeplata, uzupełnia i tworzy klimat, jakiego pragniemy. Cieszę się, że miałam możliwość dokończenia poznanej wcześniej historii. "Dni naszego życia część 2" jest idealnym zakończeniem, chociaż... mogłaby w sumie powstać jeszcze jedna, ostatnia trzecia część. Wierzę w to, że pisarka poradziłaby sobie z tym świetnie.
Mamy tutaj naszą bohaterkę, Julitę. Jej osobowość, przyznam szczerze trochę mnie momentami irytowała. Miała tak wiele możliwości, by zadbać o swoje sprawy. Żeby wszystko pogodzić, żeby i u niej było wszystko w porządku. Jednak, przekorny los i własny plan autorki względem bohaterki sprawił, że musiałam zacisnąć zęby i pogodzić się z tym, co mam na kartach powieści.
Sama historia Pana Piotra, była naprawdę bardzo interesująca. Ba, nawet ciekawsza niż to, co działo się teraz. Przeszłe czasy były inne, ludzie nie mieli dostępu do tak szerokiego grona nowinek technologicznych, wszystko wyglądało inaczej. Życie, kontakty, znajomości... Ale wiecie co? To było piękne. Teraz, to co mamy pod ręką nie jest dobre. To tu pojawia się hejt, przemoc, pornografia i inne rzeczy, o których może nie będę dzisiaj mówić...
Pan Piotr w tej książce przypadł mi do gustu najbardziej i już za nim tęsknie.
Zresztą, każda postać w tej lekturze ma swój oryginalny charakter, nie jest płaski, nijaki. Wyróżnia się, co jest na plus.
Nadal jestem pod wrażeniem pomysłu na tę książkę. Skąd autorka wpadła na tak świetny plan, by rozlokować fabułę na dwa tomy? Akcja ma swoje odpowiednie tempo, które sprawia, że ani nie zaśniemy nad lekturą, ani też nie będziemy pędzić na łeb, na szyję.
Od emocji może nie kipi, ale są one odczuwalne, dzięki czemu cała powieść zyska na wartości. Mamy tutaj wiele tematów, o życiu, śmierci, przyjaźni, miłości, samotności... Cała gama tematyczna, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście lubię takie książki, których fabuła mogłaby mieć miejsce w naszym codziennym życiu. A "Dni [...]" mogłaby mieć miejsce w naszym życiu. Kto wie, może i komuś coś takiego się przytrafiło?
Między wierszami można dostrzec wiele cennych uwag dotyczących życia i nie tylko, więc... naprawdę, mocno polecam tę książkę. Jest ona warta uwagi każdego czytelnika. Ale koniecznie najpierw poznajcie pierwszy tom, a następnie drugi, nie na odwrót. :)
Powieść wywarła na mnie duże wrażenie, mimo iż nie było emocji, ich nadmiaru. Czułam wprawdzie to, co bohaterowie, ale nie na tyle mocno. Jednak ze względu na postać pana Piotra, ze względu na tę świetną i oryginalną fabułę i tematykę, jestem na tak. Mam nadzieję, że chociaż troszkę przekonałam Was do sięgnięcia po książkę. Ja nie żałuję, że sięgnęłam i cieszę się, że swoje przeleżała na półce i poznałam ją w trudnych dla mnie chwilach. Była taka moją... nadzieją.
Chciałabym osobiście podziękować autorce, za możliwość poznania drugiego tomu i za dedykację.❤
"- Pamiętasz, jak napisałem w jednym z listów, że jesteś moją duszą? To prawda. Jesteś niczym brakujący element mojej duszy, brakujący fragment mnie samego."
Moje drugie spotkanie z autorką. Przez ten czas, od skończenia pierwszego tomu, miałam możliwość porozmawiania z Małgorzatą, na różne tematy. Mogę śmiało powiedzieć, że jest naprawdę bardzo sympatyczną osobą, taką, jaką jesteśmy my. Śledząc ją na kontach społecznościowych, próbuję zrozumieć, skąd wzięła taki rewelacyjny pomysł na powieść... Może coś tam podejrzewam, ale duszę w zarodku. Czasami warto nie wiedzieć. ;)
Wiem jedno. Styl, jakim posługuje się autorka jest przyjemny, jak dla mnie pozbawiony jakichkolwiek blokad. Jest tu podzielony czas na to, co dzieje się teraz i kiedyś, co świetnie się przeplata, uzupełnia i tworzy klimat, jakiego pragniemy. Cieszę się, że miałam możliwość dokończenia poznanej wcześniej historii. "Dni naszego życia część 2" jest idealnym zakończeniem, chociaż... mogłaby w sumie powstać jeszcze jedna, ostatnia trzecia część. Wierzę w to, że pisarka poradziłaby sobie z tym świetnie.
"- Nie można czuć się winnym z powodu własnych uczuć oraz tego, że czegoś się pragnie i kocha ponad wszystko. Pamiętaj o tym."
Mamy tutaj naszą bohaterkę, Julitę. Jej osobowość, przyznam szczerze trochę mnie momentami irytowała. Miała tak wiele możliwości, by zadbać o swoje sprawy. Żeby wszystko pogodzić, żeby i u niej było wszystko w porządku. Jednak, przekorny los i własny plan autorki względem bohaterki sprawił, że musiałam zacisnąć zęby i pogodzić się z tym, co mam na kartach powieści.
Sama historia Pana Piotra, była naprawdę bardzo interesująca. Ba, nawet ciekawsza niż to, co działo się teraz. Przeszłe czasy były inne, ludzie nie mieli dostępu do tak szerokiego grona nowinek technologicznych, wszystko wyglądało inaczej. Życie, kontakty, znajomości... Ale wiecie co? To było piękne. Teraz, to co mamy pod ręką nie jest dobre. To tu pojawia się hejt, przemoc, pornografia i inne rzeczy, o których może nie będę dzisiaj mówić...
Pan Piotr w tej książce przypadł mi do gustu najbardziej i już za nim tęsknie.
Zresztą, każda postać w tej lekturze ma swój oryginalny charakter, nie jest płaski, nijaki. Wyróżnia się, co jest na plus.
"- Widzisz tego motyla? - zapytał. - Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak kruche i krótkie jest życie. Jesteśmy zaledwie jedną chwilę, jak motyle. One żyją raptem kilka, może kilkanaście tygodni, ale w porównaniu z nami, ludźmi, potrafią doceniać wyjątkowy dar, jakim jest życie."
Nadal jestem pod wrażeniem pomysłu na tę książkę. Skąd autorka wpadła na tak świetny plan, by rozlokować fabułę na dwa tomy? Akcja ma swoje odpowiednie tempo, które sprawia, że ani nie zaśniemy nad lekturą, ani też nie będziemy pędzić na łeb, na szyję.
Od emocji może nie kipi, ale są one odczuwalne, dzięki czemu cała powieść zyska na wartości. Mamy tutaj wiele tematów, o życiu, śmierci, przyjaźni, miłości, samotności... Cała gama tematyczna, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście lubię takie książki, których fabuła mogłaby mieć miejsce w naszym codziennym życiu. A "Dni [...]" mogłaby mieć miejsce w naszym życiu. Kto wie, może i komuś coś takiego się przytrafiło?
Między wierszami można dostrzec wiele cennych uwag dotyczących życia i nie tylko, więc... naprawdę, mocno polecam tę książkę. Jest ona warta uwagi każdego czytelnika. Ale koniecznie najpierw poznajcie pierwszy tom, a następnie drugi, nie na odwrót. :)
"- Pamięć to przecież skarbonka wszystkich sekund - człowiek nigdy nie wie, kiedy coś z przeszłości wymknie się spod kontroli i przypomni o swoim istnieniu. Nawet najmniejszy szczegół jest w stanie spowodować lawinę odczuć, myśli, huragan. Tylko jeden szczegół, jedna chwila. Pamięć - ocean wspomnień i emocji. Ocean ludzkiego istnienia."
Powieść wywarła na mnie duże wrażenie, mimo iż nie było emocji, ich nadmiaru. Czułam wprawdzie to, co bohaterowie, ale nie na tyle mocno. Jednak ze względu na postać pana Piotra, ze względu na tę świetną i oryginalną fabułę i tematykę, jestem na tak. Mam nadzieję, że chociaż troszkę przekonałam Was do sięgnięcia po książkę. Ja nie żałuję, że sięgnęłam i cieszę się, że swoje przeleżała na półce i poznałam ją w trudnych dla mnie chwilach. Była taka moją... nadzieją.
Chciałabym osobiście podziękować autorce, za możliwość poznania drugiego tomu i za dedykację.❤
Skusicie się na tę powieść? A może czeka już na Waszej półce? Dajcie znać, buziaki!
Czytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała. Koniecznie muszę przeczytać druga część niebawem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Ja również czytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała, więc chciałabym również upolować tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam pierwszej części, ale już planuję to nadrobić. Zważywszy, że większość zachwala te książki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk