środa, 3 lipca 2019

Adriana Locke - Zapisane w bliznach

Witajcie!
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, którą w ostatnim czasie miałam okazję przeczytać. I to  sumie dość szybko, bo w dwa dni, a przy moim ostatnie czasie, napiętym grafiku, zarówno pracy, nauki ale i stresu - to całkiem dobry wynik. Byłam ciekawa, co niesie ze sobą ta książka... Jesteście ciekawi, co o niej sądzę?

Adriana Locke - Mieszka ze swoją rodziną w środkowo zachodniej części USA. Dużo czasu spędza na zabawie z dziećmi, piciu kawy i gotowaniu. Kocha słońce i zawsze ma przy sobie coś słodkiego. Poza żelkami cynamonowymi i przypadkowymi cytatami jej kolejną, ulubioną rzeczą są rozmowy z czytelnikami.

Adriana Locke - Zapisane w bliznach 
Siniaki znikają. Blizny pozostają jako świadectwo tego, że się żyło. Walczyło. Kochało.
Łatwo jest się zakochać. Z kolei odkochanie to najtrudniejsza rzecz na świecie. Elin i Ty Whitt są w tym beznadziejni...
Gdy lokalna gwiazda koszykówki uśmiechnęła się do Elin, było po niej. Tak łatwo przyszło jej zakochać się w ciemnowłosym bohaterze z czarującym uśmiechem i silnym, atletycznym ciałem. Aż uderza rzeczywistość. I robi to naprawdę mocno. Zakochanie się było zdecydowanie tą łatwą częścią. Patrzenie, jak to wszystko ulega rozpadowi, okazało się nie do zniesienia.
Gdy Ty wraca z nowo odnalezioną determinacją, by odzyskać rodzinę, Elin czuje się rozdarta przez walkę między przeszłością a możliwością nowego startu. To mężczyzna, do którego należy jej serce. A zarazem jedyna osoba, która może sprawić jej niewyobrażalny ból.
Życie nie zawsze jest łatwe. Miłość nie jest dla wrażliwych. Ale życie wciąż czegoś uczy, a Elin i Ty, oboje poznaczeni bliznami, są tego najlepszym dowodem. Jednak w tych bliznach zapisana jest ich miłość, która albo zwiąże ich ze sobą... albo rozdzieli na zawsze.

Zaczynając ok okładki, utrzymana jest w podobnym stylu co poprzednio wydana powieść autorki, "Poświęcenie". Nie jest jakaś wybitnie śliczna, ale wielu czytelnikom może przypaść do gustu. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Dla mnie to oczywiście na plus, jeśli nie jesteście u mnie pierwszy raz, to wiecie, że uwielbiam książki ze skrzydełkami. Po prostu. :)
Literówek w tekście nie spotkałam, a jeśli coś już się znalazło, to nie raziło aż tak bardzo w moje oczy. Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko i wygodnie.

Przechodząc kolejno do stylu, jakim posługuje się pisarka. Jest lekki i przyjemny, który czyta się szybko. Łatwo jest się zaczytać i przestać myśleć o tym, co nas otacza. Ostatnio pisałam, że chciałabym, by następna powieść Locke rozłożyła mnie na łopatki. Niestety, ale tak się nie stało, Jest mi okropnie przykro, bo spodziewałam się, że totalnie mnie oczaruje nową powieścią, a ta wydawała się po prostu dobra. Bez szału, nic nie wprowadziła nowego do mojego czytelniczego życia. I trochę można powiedzieć, że się zawiodłam. Nie wzruszyłam się, nie przejęłam, a bohaterowie po prostu irytowali mnie do potęgi...

Dlaczego irytowali? Swoim zachowaniem, nasza droga Elin, pokazała, jakim człowiekiem być nie można. To, co ukrywała - naprawdę, gdybym była na miejscu Ty, to chyba bym jej wyrwała język za to, że mi nie powiedziała tego, co tak naprawdę powinna. Zachowywała się jak jakaś gimnazjalistka, nieodpowiedzialna, a jakby nie patrzeć, ona była dorosła. W dodatku mężatka... No nie mogłam jej ścierpieć, przepraszam. Nie zyskała mojej sympatii i chyba przez to również Ty. Ty też wydawał mi się nierozważnym facetem, ale w mniejszym stopniu niż jego szanowna małżonka. Nie wiem, jak Wy, ale nie stali się moimi ulubieńcami. W sumie jest jedna postać, która przypadła mi do gustu. Jest to Cord. On, wydawał mi się najbardziej rozważnym i normalnym bohaterem, taki z naszego życia, dorosły i odpowiedzialny człowiek, a nie ktoś taki jak główni bohaterowie.
Reasumując, postacie są wykreowane dobrze, każde z nich ma inny charakter, ale niestety mało kto zyskał moją sympatię.

Akcja tej książki toczy się niesamowicie szybko, strona za stroną znika w zastraszającym tempie. Ciągłe zwroty akcji sprawiają, że książka nie dłuży się, ani trochę. Dialogi jak i opisy są rozdzielone tak, że z pewnością nie uśniecie. Są tutaj sceny +18, więc jeśli nie lubicie o tym czytać, to lepiej się nie zabierajcie. Jest to bardziej niezobowiązująca lektura, po której nie ma co spodziewać się cudów. Szkoda, że nie mogłam poczuć tutaj jakichkolwiek emocji - tym razem bohaterowie zbyt mocno mnie zirytowali i przez to nie mogłam poczuć tego, co oni.
Mamy tutaj ukazaną relację między małżonkami - którzy nie potrafili ze sobą rozmawiać. I przyznam szczerze, że wątek, który tutaj występuję, a którego Wam nie zdradzę by nie zaspoilerować, występuje bardzo często w literaturze obyczajowej i niestety w tym przypadku nie zrobił na mnie większego wrażenia.

Reasumując, uważam, że jest to historia lekka i przyjemna, w sam raz na upalny dzień, teraz, kiedy mamy te upały w nadmiarze, to jak najbardziej. Nie dostałam tego, czego chciałam, ale też aż tak bardzo nie jest ona słaba. Po prostu jest dobra. A to, czy Wam przypadnie do gustu, musicie sami sprawdzić. Wiem, że ma sporo fanów i naprawdę się podoba, ale ja potrzebuję czegoś więcej, niż nieoryginalnej historii napisanej lekkim piórem. Wiem, że marudzę, ale żałuję, że nie dostałam czegoś więcej.

A jak jest z Wami? Przeczytaliście tę powieść? Co o niej sądzicie? A może macie ją w planie? Dajcie znać!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

10 komentarzy:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)