wtorek, 26 lutego 2019

Iwona Wilmowska - Nikt nie słucha starych ludzi t.1

Dzień dobry! 
Dziś przychodzę do Was z pierwszą częścią z trzech recenzji pewnego kryminału, poniekąd również komedii. I nie jest to powieść Alka Rogozińskiego. :P Jako, że lubię czasem poczytać o trupach, więc nie namyślając się zbyt długo zdecydowałam, że zapoznam się z tymi powieściami. Nie miałam bladego pojęcia czego się po nich spodziewać - ponieważ nie natknęłam się ani na autorkę, ani na jej książki - nigdy wcześniej w sieci. Stąpałam po niepewnym gruncie, ale kto nie ryzykuje nic nie traci... Jakie są moje wrażenia po przeczytaniu pierwszego tomu? Przeczytajcie sami. 

Iwona Wilmowska - autorka książek dla dzieci (Pogromcy Nudy), młodzieży i powieści dla dorosłych. Ma doktorat z psychologii społecznej, zajmuje się badaniami marketingowymi, wychowuje dwie córeczki. W wolnych chwilach pisze, czyta, rysuje i z niesłabnącym entuzjazmem wprowadza w życie swoje kolejne pomysły.

Iwona Wilmowska - Nikt nie słucha starych ludzi #1
Agata to pracująca samotna trzydziestolatka, z dużym talentem do rozwiązywania zagadek. Kiedy jej ukochany wujek Antoni prosi ją, by przyjrzała się bliżej śmierci jego sąsiadki i przyjaciółki Leokadii, Agata postanawia mu pomóc. Policja uznała co prawda jej śmierć za samobójstwo, ale pan Antoni w tę wersję nie wierzy...
Agata przystępuje do śledztwa, w którym pomaga jej kolega z pracy, Kermit. A że Agata właśnie rozstała się z chłopakiem...
Wartka akcja osadzona we współczesnej Warszawie i spora dawka humoru przywodzi na myśl klasyczne kryminały Joanny Chmielewskiej. Odkryjmy więc jaka była tajemnica Pani Leokadii?

Zaczynając od okładki, prezentuje się całkiem przyjemnie dla oka. Widzimy filiżankę na przepięknym spodeczku, a obok... plamy krwi. Oprócz tytułu i danych autorki, widzimy numerację trylogii oraz dopisek "Prywatne śledztwo Agaty Brok". Nie wiem jak Wy, ale ja z ciekawości zatarłam dłonie i zaczęłam się zastanawiać, czy zostanę usatysfakcjonowana. Książka niestety zawiera literówkę na grzbiecie, co rzuciło mi się w oczy. :( Nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowego zabezpieczenia przed urazami mechanicznymi. A szkoda, ja tak bardzo lubię, gdy jednak powieść ma skrzydełka. Z tyłu przeczytamy opis lektury oraz kilka słów o Autorce, które było moim źródłem przy krótkiej notce biograficznej pisarki. 
Strony są kremowe, literówek nie dojrzałam, być może gdzieś tam coś się pojawiło, ale na tyle było tego mało i nie raziło mnie to po oczach, że już nawet nie pamiętam. :D Starość nie radość... 
Czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale z tego, co podpowiada mi Lubimyczytać.pl, ma ona na koncie ich trochę więcej niż trzy. Nie wiem, która z nich była pierwsza, ale padło na dzisiaj recenzowaną lekturę jako pierwszą, zapoznawczą ze stylem pisarki. Przyznam się, że niemal od samego początku czytało mi się niebywale lekko. Nie czułam się przyblokowana, a wręcz przeciwnie, płynęłam sobie lekko i w swoim tempie do przodu, strona za stroną. Ciesze się, że Iwona Wilmowska napisała książkę przystępnym dla wszystkich piórem, które nie sprawia trudności i dzięki któremu można się zrelaksować. Może nie jest to pióro, które zawiera górnolotne zwroty i powinno znajdować się na samym szczycie najlepszych powieści świata, ale zajmuje całkiem dobrą pozycję. Jedyne, co denerwowało mnie ogromnie, to ciągłe przeciąganie "Taaaaaaak" itp. Irytowało mnie to ogromnie, całe szczęście, że nie było takich zwrotów zbyt wiele, ale jednak się pojawiały, a mi dłonie same zaciskały się w pięść. Nie pasowało to do tej książki. Także taki mały minus. A poza tym, jest całkiem dobrze. 

"Krążąc po alejkach i wdychając zapachy wiosny, czuła, że jej życie w końcu wychodzi na prostą. Mogło być już tylko lepiej. Już jakiś czas temu odkryła, że sekret szczęścia polegał na tym, by nie szukać go na zewnątrz, tylko w sobie."

Nasi bohaterowie, a jest ich kilku, prezentują się całkiem dobrze. Żywi, wyjęci z naszego życia i co ważne z charakterem. Nie są obojętni na wszystko, różnią się od siebie pewnymi poglądami, stylem bycia i pewna część jest całkiem sympatyczna. Także bohaterowie jak najbardziej na plus. 
Z opisu możemy wywnioskować, że Agata jest główną postacią. Czy ją polubiłam? Trudne pytanie. Jakoś do końca nie mogłam się do niej przekonać, ale trzymałam szczerze za nią kciuki, by rozwiązała tą swoją zagadkę. Kobieta jest świeżo po rozstaniu ze swoim chłopaku, czuje się samotna. Nie ma swoich rodziców, jedynie wujka Antoniego, którego traktuje jak rodzica i zawsze stara się o niego dbać w miarę swoich możliwości. I to cenię ogromnie - że nie odsunęła się od samotnego również starszego pana. 
Leokadia, Kermit, Urszula... to osoby, które namieszają nam w akcji, ale jednocześnie też na tyle nas zainteresują, że będziemy ciekawi rozwiązania tej historii. I w końcu jaki sekret skrywała nasza denatka? Ja już to wiem, ale jeśli jeszcze wy nie mieliście okazji sięgnąć po lekturę, to już teraz zachęcam. :) 

Jestem całkiem zadowolona z tego, co dostałam. A dlaczego? Otóż autorka pokusiła się o napisanie komedii kryminalnej, w której nie tylko jest trup i zagadka, ale również część obyczajowa, co jest milszą dla niektórych częścią tej historii. Cieszę się, że pisarka nie potraktowała relacji w tej lekturze po macoszemu, ani każdego innego szczegółu. Wszystko jest "dopięte na ostatni guzik" dzięki czemu nie czuję po skończonej książce niedosytu. A więc fabuła jak najbardziej na plus, tak samo wykonanie. Tempo tej lektury nie jest superszybkie, ale też nie powolne. Jest w porządku, dzięki czemu na pewno się nie zanudzicie i nie zaśniecie, ponieważ autorka co pewien czas podrzuca nam ciekawe i istotne informacje dotyczące śledztwa prowadzonego przez Agatę. 

Reasumując, śmiało mogę Wam polecić tę lekturę. Jest to całkiem przyjemna historia, którą czyta się niebywale szybko i lekko. W stylu autorki nie ma jakichkolwiek blokad, ani też podziało wiekowego - każdy może sięgnąć po tę książkę i razem z bohaterami zastanawiać się, śmiać czy smucić w danych sytuacjach. Jak zdążyliście zauważyć, miałam tylko zastrzeżenie, co do przeciągania słów, a tak, to wszystko było w porządku. Może nie jest to dla mnie jedna z najlepszych książek jakie miałam okazję przeczytać w całym swoim życiu, ale na pewno przez pewien czas będę ją przyjemnie wspominać i co ważne, na pewno skuszę się na kolejny tom związany z życiem Agaty. :) 

A czy Wy się skusicie? A może już ta trylogia za Wami? Jakie są Wasze odczucia? :) 

Za egzemplarz dziękuję Autorce oraz wydawnictwu 

6 komentarzy:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)