poniedziałek, 2 lipca 2018

Ubraniowy wirus

Dzień dobry!
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Technikum skończyłam rok temu, a w pierwszej gimnazjum czytałam ostatni horror Grahama Mastertona. Tak, to moje ogromne przewinienie. Sama jestem w szoku, jak potrafiłam się tak bardzo zaniedbać. Kiedyś czytałam historie wymyślone przez pisarza na okrągło, a tu taka wielka dziura. Ale wiecie co? Może to wyszło mi na dobre, bo moje zdanie o jego najnowszej powieści, jest... No właśnie. Jakie? :D I znów biję się w pierś, to pierwsza recenzja jakiejkolwiek książki Mastertona na moim blogu. To musi się zmienić. Koniecznie. ;)

Graham Masterton - pracował jako reporter i redaktor w czasopismach "Mayfair" i "Penthouse". W roku 1976 debiutował horrorem Manitou, który stał się światowym bestsellerem. 
Napisał ponad 100 książek, które przełożono na 19 języków i wydano w 27 milionach egzemplarzy. Jego powieści otrzymały wiele nagród, między innymi: Edgar Allan Poe Award. Oprócz horrorów pisze również thrillery, powieści historyczne, romanse i poradniki seksuologiczne. 

Graham Masterton - Wirus 
W peryferyjnej dzielnicy Londynu, Tooting, dochodzi do tajemniczych zgonów. Piękna Pakistanka, Samira, pozbawia się życia, ponieważ nie chce pojąć za męża człowieka, którego przeznaczyli dla niej rodzice. Inna spokojna dziewczyna, Sophie, okrutnie zabija poniewierającego nią chłopaka. Bezbarwny mąż-pantoflarz, David, niespodziewanie morduje żonę, która tyranizowała go od wielu lat…
Detektyw Jeremy Thomas Pardoe wraz z detektyw Jamilą Patel usiłują rozwikłać zagadkę nagłych zgonów. Wkrótce odkrywają, że jedynym elementem łączącym samobójczynię i morderców są ubrania pochodzące z pewnego londyńskiego second handu. 

Na okładce tej książki widoczna jest jakaś postać w bluzie. Zaciemniona jest na tyle, by wiedzieć, że ktoś się pod ubraniem ukrywa, ale nie wiemy kto. Sięgając po tę książkę byłam również ciekawa, w jakim sensie  użyte zostało "18+". Wulgaryzmy, sceny tylko dla dorosłych, czy trupy, że tak powiem walają się wszędzie? No i cóż, to co dostałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Powiem Wam, że to osiemnaście warto mieć, sięgając akurat po tę lekturę. Na odwrocie mamy napisane pewne zdanie "Kiedy sięgniesz po tę powieść, nie kupisz już niczego w second-handzie!". Rzadko kiedy chodzę do ciuchów, bo nie mam na to najzwyczajniej czasu, a poza tym trzeba mieć szczęście do fajnych dostaw, bo można czasem znaleźć świetne ubrania. Ale czy już nigdy nie zajrzę do second handu? Przez najbliższy czas nie, ale kiedyś na pewno zajrzę. ;P Aż tak się nie boję. (Chyba) 
Książka nie posiada skrzydełek, a szkoda, bo miałaby dodatkową ochronę przed zagięciami, a okładka naprawdę jest delikatna i podatna na zniszczenia. 
Literówek w tekście nie zauważyłam, czcionka jest na tyle duża, że czyta się wygodnie, a odstępy między wersami i marginesy nam dodatkowo ułatwiły to wygodniejsze czytanie. ;) 

Z kolei przechodząc do samego pióra jednego z mistrzów jak dla mnie gatunku horror czy thrillerów... Tak bardzo tęskniłam! Niepotrzebnie robiłam taką długą przerwę od powieści Mastertona. Czytając Wirus uświadomiłam sobie, ze mam naprawdę wiele książek napisanych przez autora do nadrobienia, nie wiem, czy zdążę je wszystkie w swoim życiu przeczytać. :P 
Już od pierwszej strony przepadłam. Autor ma w swoim piórze coś, co nie pozwala odejść chociaż na moment od lektury. Historia jest na tyle ciekawie napisana, że czytelnik jest tak pochłonięty tym, co się dzieje w lekturze, że traci poczucie czasu. I tak było ze mną. Gdyby nie moja chwilowa nie dyspozycyjność, gdy byłam na silnych tabletkach przeciwbólowych, przeczytałabym ją w jeden dzień. Niezwykle wciągająca książka, która sprawi, że nie raz i nie dwa będziecie się zastanawiać, czy to, co czytacie mogło wydarzyć się naprawdę? Czy to możliwe? Ile jest realizmu w tej historii? 
Ja jestem szczerze zachwycona, bo tego, co dostałam - się nie spodziewałam.  
Zdecydowanie polecam Wam już na samym początku powieść autora, ze względu na jego lekkie, przystępne i jakże interesujące pióro! Ja dałam się porwać już na początku, mam nadzieję, że i z Wami tak będzie!

"I wtedy zorientowała się, że nie może tego zrobić.
Zaczęła szarpać za klapy, spróbowała ciągnąć za rękawy, ale kurtka jakby się do niej przykleiła. Pociągnęła mocniej i w pewnej chwili poczuła ból, taki sam jak podczas depilacji nóg woskiem."

Mamy tutaj trzech głównych bohaterów, że tak to ujmę. Detektyw Jeremy Pardoe oraz detektyw sierżant Dżamila Patel no i nasz Wirus. Dlaczego nazwałam Wirusa trzecim bohaterem? Bo odgrywa jedną z kluczowych ról w śledztwie, ale nie chcąc Wam zdradzić zbyt wielu informacji, ominę go celowo tylko o nim wspominając. 
Nasza para detektywów wydała mi się całkiem interesującymi postaciami. Są realni, nie odnosi się wrażenia sztuczności, czy czegoś, co mogłoby wskazywać na to, że są tylko i wyłącznie zmyśleni. 
Cieszy mnie fakt, że Graham Masterton pokusił się o świetną kreacje WSZYSTKICH bohaterów. Każdy z nich wyróżniał się czymś innym. Jestem naprawdę zdziwiona, zastanawiam się cały czas skąd autor miał pomysł na TAKĄ powieść. Na takich bohaterów, których zapewne można gdzieś tam na świecie spotkać i to jest przerażające. Bo na pewno tacy ludzie są, w ciemnych, opustoszałych zaułkach czyhają na swą ofiarę... Myślę, że i Wam przypadną do gustu co po niektórzy bohaterowie tej historii. Jednych nie obdarzycie sympatią i będziecie wiedzieć już od samego początku. Ale na plus są te postacie, jestem przekonana, że kosztowały one autora wiele wysiłku. Żeby były tak oryginalne... Naprawdę, jestem pod wielkim wrażeniem. I wy też będziecie, zobaczycie.

Emocje to tutaj coś, co było na pierwszym miejscu. Już od samego początku byłam podekscytowana samym faktem, że zabrałam się za powieść jednego z mistrzów. Gdy czytałam kolejne strony, niejednokrotnie żołądek i jego zawartość podchodziło mi do gardła. Zdecydowanie jest to książka dla ludzi o mocnych nerwach. Jeśli ktoś ma bogatą wyobraźnię i potrafi sobie z wizualizować to, o czym czyta tak jak ja... To krzyżyk na drogę. 
Muszę się przyznać, że nutę strachu, grozy Masterton świetnie wplótł i sprawił, że naprawdę się bałam. Odkładałam na kilka sekund książkę na bok, bo nie mogłam znieść tego widoku, o którym przeczytałam. Brałam głęboki oddech i ponownie zagłębiałam się w treści. Mimo iż było strasznie, to serce waliło mi jak oszalałe, bo jednocześnie tak byłam ciekawa tego, co się za moment wydarzy. 
Wiele niespodziewanych zwrotów akcji spotka Was podczas lektury. Ważne jest też to, że kilkukrotnie oczy niemal wyskoczyły mi z oczodołu. Bo jak tam można? Nie mieściło mi się chwila w głowie to, co autor przewidział dla bohaterów. No jeden, wielki szok. Emocji tu co nie miara, więc nie obawiajcie się bezpłciowej książki. 

Nie można napisać o powieści, że jest schematyczna. Pod żadnym pozorem! Jest to kawał dobrej powieści, w której akcja pędzi na łeb, na szyję. Leżąc w łóżku i czytając ją poczujecie, jak nogi chcą się Wam zapalić. To adrenalina i chęć pobiegnięcia za bohaterami, by wiedzieć, co dalej się dzieje. Także na maraton bądźcie gotowi i to wcale nie taki krótki. ;) Z pewnością emocje dodają tej powieści tempa, za co również po raz kolejny chcę podziękować pisarzowi. 
Chciałabym też zaznaczyć, że jak dla mnie ta pozycja jest oryginalna. Nie spotkałam jeszcze tak poronionej historii, która zachwyciłaby mnie i jednocześnie chwilami obrzydzała. Ale jednak wydarzyło się to z pomocą Mastertona, więc jeśli oczekujecie niezapomnianych wrażeń, pozbawionej schematów lektury - ta jest idealna. 

"[...] Wciąż miała na sobie płaszcz. W szkole było ciepło, jednak Laura nie chciała go zdejmować - przypuszczała, że i tak nie dałaby rady tego zrobić. Miała wrażenie, że płaszcz stał się po prostu integralną częścią jej osoby. Płaszcz b y ł nią."

Dużo trupów, dużo krwi. Będzie to nie lada gratka dla fanów tej tematyki. Do tego nietypowa sprawa, która zaciekawi niemal każdego. Jak dla mnie jest to jedna z niewielu zaskoczeń 2018 roku. Nie spodziewałam się tak poplątanej historii, ale jestem oczywiście bardzo zadowolona. Cieszę się, że mogłam powrócić do pióra autora, jednocześnie po latach się na nim nie zawodząc. Jego styl pożera cały nasz wolny czas i uwagę. Po przeczytaniu tej książki zaczniecie nieco inaczej patrzeć na świat, ze względu na postępowanie niektórych bohaterów. Przypuszczam, że wciągniecie się tak mocno jak ja. 

Zdecydowanie jestem zadowolona ze spotkania po latach z Grahamem Mastertonem. Już nie mogę się doczekać, jak znów sięgnę po jego horror. Pióro, jakim się posługuje jest niebywale wciągające, lekkie i przystępne. Myślę, że wciągnie Was od pierwszej strony i dopiero z ulgą odetchniecie doczytując ostatnią stronę. Zakończenie nie jest jakieś rewelacyjne, chociaż doprawdy robi wrażenie. Myślę, że po tę lekturę sięgnąć powinien każdy fan autora, ale i Ci, którzy uwielbiają thrillery, horrory z dużą ilością trupów, krwi i innych takich... :D Ci, którzy nie mają stalowych nerwów - zdecydowanie odradzam, obrzydzicie sobie życie. :P 

Ja z całego serca polecam, ale czy Ty, Czytelniku się skusisz? Daj znać! I napisz koniecznie, która powieść Mastertona jest twoją ulubioną! :) 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu  
https://www.rebis.com.pl/

14 komentarzy:

  1. Może kiedyś przeczytam ale nie w najbliższym czasie ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości autora, ale chcę to zmienić czytając właśnie tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że nie czytałam nigdy żadnego horroru. Nawet filmów nie oglądam za często, bo zawsze kończy się to tak, że się śmieję zamiast bać. Ale pewnie kiedyś przyjdzie ten dzień, że będę chciała spróbować książkę z tego gatunku, więc będę mieć ten tytuł na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś i ja się skuszę, bo nie znam tego autora, ale mnie zaciekawiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się skuś, chociaż nie jestem do końca przekonana, że mogłoby ci się spodobać.

      Usuń
  5. Nie słyszałam o tym autorze jeszcze, może kiedyś po niego sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak najbardziej się skuszę. Ciekawy tytuł, intrygująca okłada plus świetna recenzja. Nie mogłabym przejść obok tej pozycji obojętnie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo krwi, trupów i w ogóle 18+? #Biere!!! :D

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)