środa, 4 lipca 2018

Liczy się tylko Tu i teraz

Witajcie! 
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć wam o książce, którą przeczytałam w dość szybkim tempie. Towarzyszyła mi podczas drogi do pracy i z pracy. Moje zdziwienie osiągnęło zenitu, gdy zorientowałam się, że autorka pochodzi z niedalekiej miejscowości ode mnie. Byłam ciekawa, co mnie spotka podczas tej podróży. Od pewnego czasu obserwuję poczynania autorki, czytam recenzje jej debiutu. Czy jesteście ciekawi jak ja odebrałam tę lekturę? Czytajcie śmiało i napiszcie, co Wy sądzicie o lekturze. ;) 

Aneta Grabowska - nauczyciel, copywriter, autorka bloga recenzenckiego zaczytana.com.pl. Prywatnie szczęśliwa mama i żona. 

Aneta Grabowska - Tu i teraz
Majka chce uporać się z demonami własnej przeszłości, ale żeby tego dokonać, musi najpierw tę przeszłość poznać. Wskutek wypadku kobieta traci pamięć i dzięki pomocy przypadkowo spotkanego na swojej drodze mężczyzny rozpoczyna tymczasowe życie w obcym miejscu, gdzie po jakimś czasie zaczyna się czuć jak u siebie. Życie tu i teraz – niepewne, ulotne, niestabilne niczym domek z kart – przestaje wystarczać. Przeszłość upomni się jednak o Maję w najmniej oczekiwanym momencie i zmusi ją do podjęcia najtrudniejszych życiowych decyzji.

Spoglądając na okładkę wydaje się, że lektura naprawdę może być dobra. Podoba mi się. Przeważający kolor to fiolet, widzimy dłonie a w nich piękne kwiaty, jasnoróżowe. Lektura jest przyjemna w dotyku dzięki satynowej okładce. :) 
Nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowej ochrony przed urazami mechanicznymi. Strony są białe, a czcionka jest duża. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane dzięki czemu czyta się szybciej. 
Literówek w tekście nie spotkałam, a więc jestem finalnie zadowolona z wydania, jakie dostałam. No jedyne me zastrzeżenie jest takie, że nie ma tych skrzydełek. 

Jest to debiut autorki, więc nie wiedziałam, czy będę ostatecznie zadowolona z tego, co dostanę. Jednak gdy zaczęłam czytać pierwsze strony, wszystko wydawało się w porządku. I te słowa łączyły się w całość, powstawały zdania, które czytało się z przyjemnością. Jednak czegoś mi brakowało. Czego? O tym poniżej. Wiem, jestem wyrozumiała, bo to debiut i nikt na starcie nie pisze rewelacyjnie. Zdaję sobie sprawę również z tego, że im więcej się pisze, to wtedy ćwiczymy i nasz styl, pióro wynajduje lepsze słowa, konstruuje lepsze zdania, co w efekcie czaruje innych czytelników. Nie zakochałam się w piórze młodej pisarki, ale jestem ciekawa, co wymyśli w kolejnej swej książce, nad którą pracuję. Czytając Tu i teraz możecie spodziewać się lekkiego pióra, przyjemnego i bez jakichkolwiek blokad historii, która może do Was trafić. Jak dla mnie jest to całkiem dobry debiut, o którym warto mówić i można poświęcić mu chwilę. 

Maja, nasza główna bohaterka jest postacią pozytywną, która nie miała lekko. Nie pamiętała swojej przeszłości, nie wiedziała kim jest i zaczyna życie od nowa, co nie jest proste. Ma szczęście, że trafiła na kogoś, kto postanowił jej pomóc. Gdy z każdą kolejną stronę coraz bardziej poznajemy tę postać, to można stwierdzić, że moglibyśmy mieć taką Maję w naszym życiu. Jest bohaterką z krwi i kości, ma swoje wady, ma swoje zalety, pokazuje również swój charakter. Chwilami mnie drażniła, aczkolwiek finalnie jestem zadowolona z takiej postaci. 
Najbardziej jednak spodobała mi się postać babci Anieli. Była to tak pozytywna kobieta, że chyba mało takich babć na świecie istnieje. Polubiłam ją od razu, jak tylko pojawiła się na kartach tej powieści i miło by było jeszcze ją kiedyś spotkać. 
Jest też Łukasz, na którego warto zwrócić uwagę, no i który zdobył moją sympatię. Mimo jego nieprzemyślanych zachowań, to i tak go lubię i... mogłabym też i o nim jeszcze co nieco przeczytać. Właśnie nasunęło mi się kolejne zastrzeżenie do tej powieści. 
Reasumując, jestem nawet zadowolona z kreacji bohaterów, jakich mieliśmy okazję tutaj poznać. 

" Niestety tak już bywa w życiu - wieści niosą się szybciej, niż byśmy chcieli i niekoniecznie w preferowanym przez nas kierunku.

Jest zdecydowanie za krótka! Historia mogłaby jeszcze bardziej się rozwinąć, a niewiele ponad dwieście stron... No to za mało, jak na tak dobrze przemyślaną fabułę.

Czego mi brakowało? 
Otóż brakowało mi emocji. Czytałam tę lekturę, ale brakowało mi czegoś, co mnie poruszy. Co sprawi, że będę przerzucać stronę za stroną, nie mogąc doczekać się tego, co się wydarzy. Czytając ten debiut nie czułam kompletnie nic i to jest największa wada lektury. Mam jednak nadzieję, że debiutantka poćwiczy swe pióro i w następnej powieści nam to wynagrodzi. 
Mimo, że jest to historia, która mogła się wydarzyć, jakoś nieszczególnie zawarła wartości, nad którymi warto by było się zatrzymać. Przynajmniej mnie nie naszła refleksja na temat życia, przyjaźni, miłości etc. Jestem trochę zawiedziona pod tym kątem. 

Pomysł na fabułę wydawał mi się znajomy, bo kiedyś czytałam jakąś książkę, która również polegała na tym, że dziewczyna miała całkowitą amnezję i zamieszkała u mężczyzny. Znajdowała się nieco w innej sytuacji, ale mimo wszystko pomysł gdzieś już taki się pojawił. Pani Grabowska sprytnie poprowadziła bohaterów przez meandry życia i wydaje mi się, że warto zwrócić uwagę na tę powieść. Mimo, iż temat ten był niejednokrotnie poruszany w innych lekturach.
Akcja spokojnie idzie do przodu, nie nudzimy się czytając, ale też nie biegniemy w jakichś wyścigach.

Myślę, że jest to lektura idealna na letnie dni, a raczej popołudnia bądź wieczory, w których chcemy się zrelaksować, odpocząć po ciężkim dniu. Wydaje mi się, że Tu i teraz będzie idealną pozycją, która da wam odprężenie. Ze swojej strony chciałabym dodać, że oczekuję na kolejną napisaną historię przez Panią Anetę bowiem chciałabym zobaczyć jej postępy. Mam nadzieję, że mimo wskazanych przeze mnie minusów skusicie się na lekturę, bo w gruncie rzeczy nie była zła.
Mogę polecić ją wszystkim tym, którzy nie szukają lektury z najwyższej półki, ale również i nie z tej najniższej. Tym, którzy nie boją się czytać polskich autorów i dają szansę nowym autorom. Nie wymagajcie zbyt wiele i wtedy dostaniecie kawałek dobrej lektury, zdecydowanie za krótkiej, ale całkiem przyjemnej.

A więc jak? Skusicie się? Dacie szansę książce? A może już ją poznaliście? Czekam na Wasze komentarze! 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu 
https://waspos.pl/

24 komentarze:

  1. Pomimo mankamentów ta historia brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam tę książkę w planach na bliżej nieokreśloną przyszłość.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może się skuszę. Jeszcze nie wiem. Czas pokaże.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam zbyt duże zaległości czytelnicze by sięgać po kolejne książki ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę książkę i jako Agencja Runa patronat był :D Mi się mega bardzo podobała książka :)
    Pozdrawiam,
    Broken Arrow z http://www.javri.eu

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że się skuszę, tylko najpierw skończę mój mały stosik książek. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, że nie słyszałam nic, a nic o tej książce. Jestem w szoku, ale dzięki Tobie z przyjemnością w wolnej chwili przeczytam. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie zatem to, że dzięki mnie o niej usłyszałaś, a raczej przeczytałaś i że się skusisz. :]

      Usuń
  8. Rzeczywiście idealna na letni wypoczynek!

    OdpowiedzUsuń
  9. W tej chwili czytam trochę inny gatunek i nie mam ochoty na takie lekkie historię.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Znów się powtórzę, że gatunek nie dlw mnie :) ale podeślę mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejka, jak dobrze znaleźć taki blog, dobra książka jest bezcenne. Będę częściej tutaj zaglądać.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)