środa, 5 listopada 2025

Anna M.Fox - The Angel Song

 Dzień dobry,

Przygotowałam dzisiaj dla Was recenzję jednego z lepszych debiutów, jakie miałam okazję czytać. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka aż tak przypadnie mi do gustu. Mam słabość do pewnych aspektów, a wyczytałam z okładki "angel" i muzyka, więc nie mogłam przejść obojętnie...

Anna M.Fox - debiutująca autorka powieści romantycznych, w których namiętność przeplata się z subtelną grą emocji. Jej historie porywają od pierwszej strony, a bohaterowie zostają w pamięci jeszcze długo po zakończeniu lektury. Pisze nocami, z kubkiem herbaty obok i ulubioną playlistą w tle, pozwalając muzyce prowadzić każde zdanie. 

Anna M.Fox - The Angel Song

Ena to dwudziestodwuletnia dziewczyna od dwóch lat żyjąca w cieniu bolesnej tragedii, która odebrała jej młodszą siostrę i na zawsze odmieniła jej życie. Poczucie winy przytłacza ją codziennie, a melancholia stała się jej wiernym towarzyszem. Ena unika świata, nie potrafiąc wybaczyć samej sobie i odnaleźć ukojenia.

James to trzydziestotrzyletni producent muzyczny, który osiągnął sukces zawodowy, ale wewnątrz odczuwa jedynie pustkę. Wypalony i rozczarowany, po burzliwej kłótni z rodzeństwem, ucieka do Irlandii - miejsca, w którym się urodził i spędził dzieciństwo. Gdy staje na krawędzi klifu, bliski podjęcia dramatycznej decyzji, jego uwagę przykuwa anielski śpiew, który dosłownie ratuje jego życie.

"The Angel Song" to historia o spotkaniu dwóch zranionych dusz, które połączyła muzyka. Ena i James, mimo uprzedzeń i bólu, razem odnajdują w sobie siłę do walki z przeszłością. To opowieść o miłości, odkupieniu i o tym, jak muzyka może stać się mostem łączącym ludzi w najtrudniejszych chwilach.

Okładka tej książki zdecydowanie rzuca się w oczy. Widzimy wzburzone morze, dziewczynę, która idzie brzegiem, w tle księżyc i latarnia. A wszystko oprószone jest... Nutami. Przecudna! Gra kolorów robi wrażenie. W dotyku jest matowa, ma skrzydełka, które chronią ją przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie bio o autorce, a na drugim fragment piosenki... Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Podzielona na rozdziały, które czyta się dosyć szybko, a i w środku czeka nas piękny akcent w postaci zdobień. Patrycja Kiewlak umie w okładki, zdecydowanie!

Jest to debiut, więc automatycznie pierwsze spotkanie z piórem autorki. Gdy tylko ujrzałam ją w zapowiedziach, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I tak bardzo się cieszę, że akurat udało się złapać na współpracę barterową z wydawnictwem. 💚 Autorka ma niezwykle lekkie, przyjemne i przystępne pióro, dzięki czemu nie napotykamy żadnych przeszkód w trakcie czytania. Wręcz przeciwnie, zostajemy pochłonięci przez fabułę i z trudem odrywamy się od czytania. Muszę się przyznać, że dałam się porwać... Po tej pozycji uważam, że pisarka ma ogromny potencjał i z tego, co udało mi się dowiedzieć, będzie wydana jej co najmniej jedna powieść! Trzymam mocno kciuki i z pewnością przeczytam. Nie powiedziałabym, że tę książkę napisał debiutant, naprawdę. :) Anna M.Fox wie, jak oczarować czytelnika i sprawić, by z ogromnym zainteresowaniem śledził kolejne losy postaci. Wie jak sprawić, by czytelnik nie mógł się oderwać...

Nasza główna bohaterka, Ena, to dziewczyna, która poświęciła swoje życie, by pomagać matce w prowadzeniu pensjonatu. Jakiś czas wcześniej dotknęła je tragedia, która wypaliła ogromną dziurę w ich sercach. Każda z nich na swój sposób przeżywa żałobę i na swój sposób radzi sobie z tęsknotą. Wydaje mi się, że zarówno Ena jak i jej mama, Barbara to silne babki. Mimo przeciwności losu, tego, co się wydarzyło, one wciąż żyją i mają się nieźle, inni mogliby się totalnie załamać... Zarówno James to chłopaczek, taki z początku wydawał mi się... Byle jaki. Rozpuszczony. Może nie całkowicie zmieniłam o nim zdanie, bo nie raz jego zachowanie prowadziło mnie do białej gorączki albo co najmniej na miejscu Eny w kuchni, zdzieliłabym go patelnią w głowę. Naprawdę. Są to bohaterowie dobrze wykreowani, niczego im nie brakuje i jak najbardziej są podobni do nas. Mają podobne problemy, rozterki, mierzą się z codziennością. 

Emocje - tak szczerze, to kompletnie się ich tutaj nie spodziewałam. Rzadko kiedy zdarza się, by w debiucie było je czuć. Tutaj może mnie nie wyrwały z butów, ale były, czułam je... Są również sceny łóżkowe, o których wspomnieć muszę. Dawno nie zdarzyło mi się przeczytać taką scenę +18, która spowodowałaby dreszcze na moim ciele i w dodatku przez to pojawił się rumieniec na policzkach. Dlatego, droga autorko... Brawo! Gratulacje! Te fragmenty są subtelne, dokładne, ale nie obrzydliwe. Wręcz przeciwnie. Jestem w szoku i tym bardziej uważam, że zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę!

Autorka skupia się w tej powieści między innymi nad pracą nad sobą, nas przeszłością... Na akceptowaniu tego, co już minęło i nie wróci. Pokazuje nam okres żałoby, straty, ale i uczenia się życia na nowo. Stawiania niepewnych kroków w dorosłym, odpowiedzialnym życiu. Aż w końcu o miłości, która nie zna granic, a wiek nie jest żadną przeszkodzą. Na przykładzie głównej bohaterki pokazuje nam, że dla bliskich jesteśmy w stanie naprawdę dużo poświęcić. Czasem nawet i siebie. I co najważniejsze, że nie każda relacja musi trwać miesiącami, by się rozwinąć. Czasem wystarczy kilka tygodni, dni czy... Godzin. 

Reasumując uważam, że dawno nie czytałam tak udanego debiutu. Ogromnie się cieszę, że miałam okazję sięgnąć po tę powieść i ją poznać. Jest to książka krótka, ma niewiele ponad dwieście stron, więc nie zajmie Wam wiele czasu, a może się Wam spodobać. Niby zwykła, a jednak ma w sobie coś co sprawia, że czytelnik nie chce przerywać lektury. Zdecydowanie udany debiut, wart polecenia. Jestem zadowolona i czekam na kolejne powieści autorki!

Współpraca barterowa z wydawnictwem 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)