Dzień dobry!
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, która trochę czasu przeleżała na mojej półce. Mam trzy części, ale... Wiedząc, że nie ma obecnie zbyt wielu nowości od autora, wolałam sobie dawkować powieści napisane przez niego. Jest to jeden z moich ulubionych pisarzy i czułabym smutek wiedząc, że nie ma nic nowego, a ja muszę czekać.
Adrian Bednarek - urodził się w 1984 roku w Częstochowie.
Uwielbia tworzyć historie, w których głównymi bohaterami są skomplikowane
czarne charaktery. Autor docenianych przez czytelników powieści o Kubie
Sobańskim - prawniku i seryjnym mordercy z Krakowa. Pisanie uważa za swój największy
nałóg.
Okładka jest minimalistyczna. Białe tło i zwracające uwagi napisy powodują zainteresowanie potencjalnego czytelnika. Dla mnie nie mają akurat znaczenia, gdyż widząc nazwisko autora, po prostu sięgam po daną książkę. Nie czytam w takim przypadku nawet opisu. Sam tytuł w tym przypadku zajmuje większą powierzchnię okładki. Jest matowa w dotyku i ma skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorze, a na drugim fragment książki. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, literówki gdzieś się pojawiły, ale nie przeszkadzały w lekturze.
Moje kolejne spotkanie z autorem minęło dobrze. Nie wiedziałam, czego spodziewać się po nowym bohaterze z nowej serii, ale wiedziałam, że zostanę zaskoczona. W pewnym sensie tak było. Czyta się szybko, lekko, ale niekoniecznie przyjemnie. Dlaczego? Otóż mamy tutaj wiele mocnych scen, które nie są przyjemne i nie przeznaczone dla młodych czytelników oraz osób wrażliwych. Ma lekko ponad pięćset stron, a więc taki grubasek, który dostarczy wielu emocji. Wciągnęłam się od samego początku, aczkolwiek wciąż podtrzymuję stwierdzenie, że Kubusia Sobańskiego vel diabełka nie pobije, a i nawet do Stelli jak na ten moment mu brakuje. Czy plasuje się na trzecim miejscu? Hm... Niekoniecznie. Wszystko jednak przede mną, bowiem dwa tomy czekają na przeczytanie, a jak się można domyślać, wiele się może zmienić, w tym i nasz bohater. Szczególnie po tym wszystkim, co go spotkało.
Akcja ma odpowiednie tempo, raz jest szybsze, raz wolniejsze. Jednak tyle się tutaj dzieje, że z pewnością nie uśniecie, czytając tę historię. Niezwykle dokładne, krwawe opisy potrafią uruchomić wyobraźnię, więc moi kochani, czytacie na własną odpowiedzialność. Mamy tutaj sceny łóżkowe, więc kolejne ostrzeżenie, jeśli tego nie lubicie, nie sięgajcie. Nie ma tego dużo, ale jest. Poza tym, w tekście jest sporo przemocy, jest śmierć, krew, zabójstwa i wiele innych krzywdzących treści. Jeśli nie jesteście na nie odporni, po prostu pomińcie. A jeśli lubicie takie mocne lektury, to zachęcam. Brzmi to tak, jakbym była... nie do końca normalna, prawda? Niemniej jednak lubię raz na czas przeczytać coś, od czego będzie mi się trudno oderwać i będzie zgoła inne, jak moja codzienność.
Reasumując uważam, że jest to kolejna bardzo dobra powieść autora, która potrafi zrobić wrażenie, mimo tak wielu wcześniej przeczytanych jego pozycji. Nie wiem, skąd autor czepie pomysły i inspiracje i chyba wiedzieć nie chcę. ;) Ale cieszę się ogromnie, że tworzy tak nieszablonowe historie, oryginalnych bohaterów, dzięki którym można "odpłynąć", oderwać się od rzeczywistości. Sięgając po jego książki zawsze możecie spodziewać się makabrycznych widoków, dreszczu strachu, zdziwienia, a to wszystko sprawia, że po doczytaniu do ostatniej kropki, na usta czytelnika wysuwa się jeden, dosyć krótki wyraz. A mianowicie: wow. Ja polecam, mimo iż nie była to najlepsza powieść autora, co już ustaliliśmy wyżej, to jest warta uwagi. Jest to świetny wstęp do nowego cyklu, który mam nadzieję, zaskoczy mnie mocno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)