Dzień dobry!
Czy u Was jest śnieg za oknem? U mnie, w dniu pisania recenzji (mamy niemalże połowę grudnia) jest ledwie zabielone. Do świąt niedaleko, ja niezbyt często sięgam po zimowo świąteczne książki, ale tym razem się tak natrafiło, że jestem na "czasie" z powieścią i porą roku. Jeśli czytacie mojego bloga regularnie, wiecie, że jestem fanką twórczości autorki i nie ma dla mnie znaczenia tytuł i rodzaj powieści. Po prostu czytam nie zważając czy na okładce jest lato czy zima.
Agnieszka Lingas-Łoniewska - wrocławska pisarka. Czytelniczki nazywają ją Dilerką emocji. Kocha zwierzęta; ma trzy koty i psa. Od lat prowadzi autorską akcję "Karma zamiast Kwiatka" i na swoich spotkaniach autorskich zbiera karmę dla zwierzaków, a później przekazuje do wrocławskich fundacji.
Agnieszka Lingas-Łoniewska - Zasypani zakochani
W ostatnim czasie sporo lektur tej autorki u mnie na blogu. Ale jak znacie mnie dłużej, to wiecie, że przepadam za jej powieściami. Jest taką moją comfort autorką, której opisów książek z reguły to nie czytam, bo nie mam po co. Zawsze pochłaniam je w rekordowo szybkim czasie, jestem zainteresowaną treścią. Czyta się lekko, szybko, przyjemnie, nie mamy żadnych blokad. Pisarka ma kilkadziesiąt pozycji na koncie, a więc styl jest na tyle dopracowany, że wie, jak zaintrygować czytelnika, złapać w swoje sidła i wypuścić dopiero po ostatniej kropce. Wiele tytułów jeszcze przede mną, niestety nie mam takiego aż tempa by nadrobić wszystkie zalegle pozycje od razu, bo umówmy się, nie samymi książkami człowiek żyje. :) Niemniej jednak jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po "Zasypani zakochani" ponieważ bardzo dobrze się bawiłam.
Anastazja Klops jest dość specyficzną kobietką. Zawsze musi się złapać jej pech, jakieś nieszczęście, które czasami może mieć fatalne skutki. Zarządzając pensjonatem babci pod jej nieobecność w okresie świątecznym, jeszcze nie zdaje sobie powagi ze sprawy i tego, co ją czeka, gdy spadnie zbyt wiele śniegu i odetnie ją od cywilizacji. Jest to sympatyczna kobietka, ale pech się jej trzyma jak rzep psiego ogona. W dodatku trafia na pobyt stałego klienta, Huberta Zapałki, który wzbudza w niej wiele emocji.
On z kolei ma swój tajemniczy wyraz twarzy, nie raz wypowiadane słowa można zrozumieć dosyć opacznie, ale wyrwane z kontekstu mogą brzmieć dosyć groźnie... Niezbyt jego sylwetka przypadła mi do gustu, o wiele bardziej polubiłam panią Klops.
Postacie są wykreowane naprawdę dobrze, nie są nijakie i pozbawione charakteru, wręcz przeciwnie. Na spokojnie takich jak oni moglibyśmy spotkać w naszym codziennym życiu.
Okraszona humorem, za sprawą naszych specyficznych bohaterów, a już w szczególności panny Klops. Z nią nuda nikomu nie grozi. Do tego klimat świąteczno zimowy może Was jeszcze bardziej nastroić w grudzień. Ja akurat niezbyt przepadam za tym czasem, kiedyś jako dziecko bardzo lubiłam, jednak im jestem starsza tym to się zmienia. Mam nadzieję, że tegoroczne święta z moją małą pszczółką u boku będą naprawdę dobre i takie, jakie być powinny. A więc mamy humor, mamy klimacik.
Akcja jest naprawdę dostosowana do wydarzeń. Mamy fragmenty, gdzie płynie powoli i to jest w porządku, ale też są momenty, że przyśpiesza, a człowiek tylko się zastanawia, czy nadąży za akcją i za bohaterami?
Fabuła ma sens i moim zdaniem jest w porządku. Może nie jest to jakaś super porywająca powieść, najlepsza z dorobku pisarki, ale zdecydowanie rozluźni Was i sprawi, że przy niej odpoczniecie, a i pouśmiechacie się pod nosem. :)
Reasumując uważam, że jest to idealna lektura na zimowe wieczory, kiedy potrzebujemy niezbyt wymagającej powieści, przy której się zrelaksujemy, odpoczniemy i nieco pośmiejemy. Bowiem z panną Anastazją nie ma nudy. :) Mamy motyw świąteczny, zimowy, relacji damsko męskich. Mamy nawet bohaterów z dwóch innych powieści: Randka z Hugo Bosym oraz W szpilkach od Manolo. Obie książki czytałam, a o Hugo możecie poczytać kilka recenzji wstecz. Myślę, że wielbiciele powieści obyczajowych, romansów się tutaj odnajdą, tak jak i fani twórczości dilerki emocji. Polecam, ja bawiłam się dobrze. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)