czwartek, 2 maja 2024

PRZEDPREMEROWO: Edyta Świętek - Lato o smaku miłości

 Witajcie!

Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, którą dzięki uprzejmości wydawnictwa, mogłam przeczytać przedpremierowo. Niestety w dniu przewidzianej premiery mogę być nieosiągalna, gdyż początek maja będzie dla mnie największym przełomem w całym życiu. Dlatego też udostępniono mi plik elektroniczny i przeczytałam ją na telefonie. PREMIERA: 08.05.2024

Edyta Świętek - urodzona w Krakowie, autorka powieści społeczno-obyczajowych. Uwielbia długie spacery z rodziną. W wolnych chwilach czyta, słucha muzyki lub ogląda filmy dokumentalne. Inspirację do pisanie powieści znajduje wszędzie - w drobiazgach dnia codziennego, twarzach ludzi, mijanych na krakowskich chodnikach, dialogach zasłyszanych podczas jazdy tramwajem. 

Edyta Świętek - Lato o smaku miłości 


Dzień przed ślubem Wiktoria dostaje wiadomość od swojego pierwszego chłopaka, Sebastiana, który prosi ją o wybaczenie i pisze o tęsknocie za utraconą miłością.
Dziewczyna ucieka więc z kościoła podczas ceremonii, czym zaskakuje nawet siebie.
Za namową babci wraca do rodzinnego domu w Lubomierzu, aby zastanowić się nad swoim życiem. Nie wie, że tego samego dnia Sebastian żeni się z siostrą jej koleżanki, Pauliną…
Czy Wiktoria odnajdzie swoje szczęście w spokojnym miasteczku u boku niesfornego kota i znajomych ze szkolnych lat? A może jej życie skomplikuje się jeszcze bardziej? I czy naprawdę można mieć serce z kamienia?

Okładka książki przedstawia kobietę prowadzącą rower. Pogoda jest idealna, jak w lato. Spogląda przed siebie z uśmiechem na twarzy, co na pewno oznacza u niej chwilowe szczęście. Ale z jakiego powodu? Tego nie wiemy. 
Nie wiem, jak będzie się prezentować finalny egzemplarz, jaki Wy będziecie trzymać w swoich dłoniach, ja też jeszcze go nie dostałam, więc się nie mogę na ten temat wypowiedzieć. Podejrzewam jednak, że wydawnictwo oraz autorka dołożyli wszelkich starań, żeby się pięknie prezentowała. :)

Jest to moje pierwsze, w pełni oczywiście, spotkanie z piórem autorki. Raz miałam okazję czytać opowiadanie autorki, ale jak sami wiecie, opowiadanie a osobna powieść to dosyć spora różnica. Tym bardziej ciekawiło mnie to, że pisarka urodziła się w Krakowie, tak jak ja, więc można powiedzieć, że mam ją  po sąsiedzku, a nawet nie zdawałam sobie z tego wcześniej sprawy.Czytało mi się niebywale szybko i lekko, przyjemnie. Nie miałam żadnych blokad podczas lektury. Nie spodziewałam się nawet, że aż tak szybko przepadnę w świecie, który prezentuje pisarka. Ale to dobrze, gdyż mogłam odłożyć swoje osobiste zagwozdki na bok. Jestem zadowolona i trochę zaintrygowana pozostałymi tytułami od Edyty Świętek - jest ich trochę i nie wiem, czy przy bliższej okazji jeśli się nadarzy, nie sięgnę po polecaną mi, sagę Krynicką. 

Bohaterów mamy tutaj kilku. Jednak najważniejsza jest Wiktoria, która jest główną bohaterką. Sam wstęp, jaki mamy w tej pozycji jest intrygujący i specyficzny, ale to nic nowego, wydaje mi się, że z taką sytuacją kiedyś gdzieś się spotkałam - a więc samo życie. Czy ją polubiłam? Hm... tutaj mogłabym dyskutować, gdyż jej naiwność trochę bardzo mnie przerażała. Sama jestem naiwna, ale chyba nie aż tak jak ona i niejednokrotnie miałam ochotę dać jej po głowie, żeby zastanowiła się, co robi.
Sebastian - to facet, dla którego liczba epitetów nie ma granicy. Nie cierpię fałszywych ludzi, mamiących innych, chcących samemu być korzystnym na danej sytuacji, robiąc w bambuko pozostałych. Na pewno byśmy się nie polubili, co to, to nie.
Babcia Wiktorii jest dosyć przyjazną postacią, której nie da się nie obdarzyć sympatią. To taka wiejska babcia, która zawsze jest lekiem na zło i główna bohaterka ma ogromne szczęście, mając właśnie taką wspierającą babcię, opiekuńczą, ale bez przesady.
Pojawia się również kilka innych postaci, ale nie chcę zanudzać za bardzo to raz, a dwa, odgrywają oni też pewne role w całości, a im mniej się wie, tym lepiej śpi, więc musicie ich sami poznać, czytając tę książkę. 
Ogólnie bohaterowie są z krwi i kości, dobrze wykreowani, różnią się od siebie, popełniają błędy tak jak i my, więc na spokojnie możemy takich ludzi spotkać na ulicy... Czy w swoim otoczeniu. 

Akcja ma odpowiednie tempo, raz przyśpiesza, raz zwalnia, niczego również jej nie brakuje. Uważam, że została dopracowana pod każdym szczegółem. Nic bym w niej nie zmieniła.
Jedyne, czego mi brakowało to uczuć, które czuli bohaterowie, ale ja nie. Nie spodziewałam się też nie wiadomo czego, ale zdecydowanie lepiej byłoby móc wraz z Wiktorią i pozostałymi postaciami czuć to, co oni. A nie być tylko i wyłącznie obserwatorem w ich świecie. Niemniej jednak  w ostatecznym rozrachunku wypada naprawdę dobrze ta książka.
Podobał mi się wątek z kamieniem i jego przesłanie, które nurtowało mnie od samego początku, już w momencie czytania opisu, bo o co mogło chodzić z tym kamieniem? Od razu oczywiście do głowy przyszła mi piosenka zespołu Enej. :D

Mamy tutaj wątki niezamkniętej przeszłości, miłości, która gdzieś tam w środku w nas cały czas jest, mimo upływającego czasu. Poznajemy też miłość, która nie zna upływu czasu, jest cierpliwa i łaskawa. Obserwujemy relacje nie tylko na stopie miłosnej, ale i rodzinnej, bo więź babci z wnuczką również jest piękna. 

Sumując uważam, że autorka swoim niezwykle wyważonym, barwnym piórem potrafi złapać czytelnika w swoje sidła i sprawić, że chce czytać i nie odrywać się od kolejnych rozdziałów. Mimo braku emocji, które chciałabym poczuć uważam, że jest niezwykle życiową, prostą opowieścią, która spotkać by mogła każdego z nas. Nie ma tu wycudowanych zdarzeń, które nie mogłyby nas spotkać. Bohaterowie popełniają błędy tak jak my, niczym się od nas nie różnią. 

Polecam wszystkim zainteresowanym, jest to powieść obyczajowa, pomieszana z romansem. Nie ma tu zbędnej erotyki czy scen, które mogłyby nas odrzucać. Myślę, że wielu z Was może ona przypaść do gustu. Ja na pewno po tym spotkaniu z chęcią sięgnę po inne książki z dorobku pisarki, chciałabym sprawdzić, czy nadal tak dobrze będzie mi się je czytało. A szczególności wspomniana przed chwilą przeze mnie saga Krynicka ciekawi mnie bardzo. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)