niedziela, 14 czerwca 2020

Abbie Greaves - Ciche dni

Witajcie! 
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, którą czytałam na początku maja. Zajęła mi ona nieco więcej czasu, niż przypuszczałam. Było to również uwarunkowane przez moje życie prywatne, jednak... Z drugiej strony, cieszę się, że nie pochłonęłam jej na raz. Co przyniosło moje spotkanie z tą powieścią? 

Abbie Greaves - studiował na uniwersytecie w Cambridge, zanim przez kilka lat pracował w agencji literackiej. Abbie mieszka ze swoim chłopakiem w Edynburgu i ciężko pracuje nad powieścią. 

Abbie Greaves - Ciche dni 

Intymny portret pewnego małżeństwa.
Pełna emocji opowieść o okrutnej sile milczenia i tragicznym w skutkach braku komunikacji.
Wydawałoby się, że małżeństwo Maggie i Franka jest szczęśliwe i pełne miłości. Okazuje się jednak, że mąż i żona od pół roku nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Jedzą razem posiłki i śpią w jednym łóżku w coraz bardziej niezręcznym milczeniu. Co sprawiło, że Frank zamilkł i zamknął się w sobie? Ogłuszająca cisza staje się dla Maggie nie do zniesienia. Kiedy pewnego dnia Frank znajduje żonę nieprzytomną na podłodze w kuchni, grunt usuwa mu się spod nóg. Wie, że to jego milczenie popchnęło ją do próby samobójczej. Maggie trafia do szpitala, gdzie zostaje wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną. Nawet jeżeli odzyska przytomność, nigdy nie będzie już taka sama.
Dopiero gdy sprawy przybierają dramatyczny obrót, Frank postanawia wyjawić tajemnicę swojego milczenia. Czy prawda uratuje Maggie? Czy uratuje ich małżeństwo?

Patrząc na okładkę, można powiedzieć, że nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ciemne kolory, widzimy łózko, pięknie zaścielone... "Całe życie razem, Sześć miesięcy milczenia, Ostatnia szansa" - to było to, co finalnie przekonało mnie do sięgnięcia po książkę. Byłam ciekawa, co sprawiło, że w związku pojawiło się milczenie... 
Książka dotarła do mnie jako egzemplarz recenzencki, więc nie wiem, jak wygląda finalnie, aczkolwiek na pewno posiada kremowe strony, dużą czcionkę i odstępy między wersami oraz marginesy. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką. Było to całkiem udane spotkanie... Czytało mi się książkę płynni i przyjemnie, jednak zajęła mi ona kilka dni. Akurat miałam bardzo trudne dni w swoim życiu, więc i czytanie poszło nieco w odstawkę. Styl, jakim posługuje się pisarka jest lekki, pozbawiony jakichkolwiek blokad. Cieszę się, że autorka poruszyła tematy trudne, jakim są relacje na poziomie rodzic - dziecko. Oczywiście mamy tutaj również relacje kobieta - mężczyzna, która również jest ważna, jednak to o tę pierwszą się nota bene rozchodzi. Ciekawie napisana, strona po stronie wciąga coraz mocniej do swojego świata. A my, z jeszcze większą chęcią poznania tego, co sprawiło, że on zamilkł, jest na tyle silne, że jak już się czyta, to trudno odłożyć ją na bok.

Mamy tutaj Maggie, która początkowo nie zyskała mojej sympatii. Byłam w stosunku do niej nieufna i za każdym razem, to co mówiła i czyniła stawało pod znakiem zapytania. Jest też i Frank, który na swój sposób jest... nieśmiały ale i czarujący - jeśli w danej chwili bardzo tego chce. Są to postacie na tyle realne, że spokojnie moglibyśmy spotkać ich w swoich życiu. Jednak mam do nich mieszane uczucia... Bardziej skupiłam się na treści i wartościach, które dzięki ich historii możemy odczytać.

Trudno mi napisać cokolwiek sensownego o tej książce, by nie zniszczyć Wam odbioru jej tak pozytywnego, jak u mnie. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie i stąd teraz to moje utrudnione wysłowienie się... Nie wiem, jak mogłabym w skrócie, nie zdradzając zbyt wielu informacji przekazać, że NAPRAWDĘ WARTO ją przeczytać.
Widzimy tutaj obawy matki, której dziecko dorasta. Widzimy, jakie problemy spotykają całą rodzinę. Jak pod kątem psychologicznym próbują poradzić sami. Jak toczy się walka o uwagę, obecność, zaufanie, miłość... o RELACJĘ.

Może nie jest to thriller, a bardziej dramat... Tak, takiego jestem zdania. Ta historia jest niezwykle prawdziwa. Szczera. Pokazuje nam stosunki z bliskimi naszemu życiu osobami oraz to, jak je tracimy, przez wzgląd na różne czynniki... Zawsze powtarzam, że związek buduje się i powinno budować na fundamencie szczerości i zaufaniu. A w tym związku, w pewnej chwili czegoś wyraźnie zabrakło. Ale dlaczego? Długo to przed nami ukrywano, aż w końcu poznaliśmy prawdę, która zszokowała mnie i wprawiła w osłupienie. No bo przecież tego to się nie spodziewałam...

Nie będę więcej się rozpisywać, bo to po prostu nie ma sensu... Śmiem stwierdzić, że wywarła na mnie duże wrażenie i po prostu ją polecam. Bardzo mocno.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu

3 komentarze:

  1. Czytałam już wiele recenzji tej książki, bo ostatnio dużo jej na blogach. Jestem bardzo zainteresowana jej fabułą i finałem. Wydaje się, że może skłonić do cennych refleksji na temat relacji, a to bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem już po lekturze tej książki i naprawdę bardzo mi się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygująca fabuła. Jestem ciekawa tej tajemnicy.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)