niedziela, 17 lutego 2019

Daniel Cole - Szmaciana lalka #1

Dzień dobry! 
Moi kochani, dzisiaj przychodzę do Was z recenzją lektury, którą dosyć długo czytałam. Dlaczego? Ponieważ uważałam na każdy, nawet najmniejszy szczegół. Dbałam o to, by niczego nie pominąć i nawet bardzo, pragnęłam rozwiązać zagadkę szybciej niż mi to książka powie wprost. Niestety. nie udało mi się. Chyba byłabym kiepskim śledczym. :( A Wam jak często udaje się odgadnąć zagadkę przed jej ujawnieniem?  

Daniel Cole - pracował jako ratownik medyczny, działał także w Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals - organizacji charytatywnej na rzecz obrony praw zwierząt - oraz w Royal National Lifeboat Institution pełniącej służbę ratowniczą na wodach przybrzeżnych Wielkiej Brytanii. Szmaciana lalka to jego debiut, który rozpoczyna trylogię o Williamie "Wolfie" Fawkesie. Drugi tom serii nosi tytuł Przynęta

Daniel Cole - Szmaciana Lalka #1 
Sześć ofiar. Jedno ciało. Zero podejrzanych.
Ktoś mówi ci, że zginiesz.
I zdradza kiedy…
W jednej z dzielnic Londynu dochodzi do makabrycznego morderstwa. Policja znajduje zwłoki złożone z części ciał sześciu ofiar, zszyte jak kukiełka. Temat „szmacianej lalki”, jak określa sprawę prasa, nie schodzi z pierwszych stron gazet. Zwłaszcza że zabójca drwi z policji, przekazując mediom listę nazwisk kolejnych ofiar wraz z datami planowanych morderstw.
Śledztwo w tej szokującej sprawie prowadzi detektyw William „Wolf” Fawkes, niedawno przywrócony do służy w londyńskiej policji metropolitalnej, oraz detektyw Emily Baxter, jego była partnerka. Czy Fawkes i Baxter zdołają dopaść zabójcę i ocalić sześć osób, gdy świat obserwuje każdy ich ruch?

Okładka tej książki jest bardzo tematycznie zbliżona do treści powieści. Widzimy zszyty materiał czerwoną nicią, z grubą igłą... Widzimy również krew... Wydawać by się mogło mrocznie, prawda? I powiem Wam od razu - tak jest. Podoba mi się, że książka jest matowa, a tytuł i autor wytłuszczony, śliski. Dzięki temu tekstura jest urozmaicona. 
Dodatkowy plus za okładkę ze skrzydełkami, które chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy fragment książki, a na drugim kilka słów o autorze. 
Mamy tutaj białe strony, a czcionka jest duża, którą dobrze się czyta. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Literówek prócz jednej to nie widziałam, więc oceniam egzemplarz bardzo dobrze. 

Z kolei przechodząc do autora, jest to moje pierwsze spotkanie z nim. Oczywiście zaczęłam od debiutu, a na półce czeka tom drugi. Ciekawa jestem, jak spodoba mi się kontynuacja. Z początku miałam opory. Lektura jakoś mi nie szła. Później nie miałam czasu i czytałam fragmentami tę książkę, a razem z nią trzy inne. I tak, stojąc w korkach w drodze na praktyki czytałam i czytałam, aż w końcu skończyłam i nie wiem, co mam o niej napisać. Język początkowo był dla mnie trudny, nie wiedząc dlaczego. Miałam opory, ale po kilkudziesięciu stronach zrobiło się lżej. Wiedziałam, że nie mogę czytać tej książki po łebkach, byle ją przeczytać, tak zresztą mam z każdą książką i nie umiem czytać na odczep się, jeśli już to rezygnuje z lektury. Miałam w sobie jakąś wewnętrzną blokadę, która nie pozwoliła mi się wyluzować przy tej historii. Dlatego jeśli i Wy będziecie mieć opory, to dobrnijcie do połowy. Jeśli i Wy będziecie się męczyć to wtedy zrezygnujcie z lektury i następie również jej nie skreślajcie. Jak narazie jestem średnio zadowolona, ale zobaczymy, co się wydarzy podczas drugiego tomu. 

Z bohaterami również czułam się niezbyt komfortowo. Czułam się tak, jakbym była obserwatorem zza krzaka i wszystko docierało do mnie za późno, za wolno. Nie byłam w stanie przywiązać się do bohaterów, co łączy się z tym, że nie zapałałam do nich sympatią. Nie pisze tego w złościach, tylko jakoś po prostu nie jestem oczarowana ich kreacją mimo iż trzeba przyznać, że są dość dobrze stworzeni. Mają swoje charaktery, różniące się temperamenty, ale coś nie pozwalało mi się do nich zbliżyć, przez co od razu skreślone zostały emocje, jakie mogłabym odczuwać razem z bohaterami. Ten stres, klimat, uciekający czas, niebezpieczeństwo... Nie czułam nic, niestety. 
Nasz główny bohater, jest tak poplątaną postacią, że chwilami musiałam się dłużej zastanawiać czy dobrze czytam, czy dobrze myślę i czy czasem nie zasnęłam. Nie jest to niestety kryminał, który polubiłam. :( 

W "Szmacianej lalce" dzieje się naprawdę wiele. Non stop spada na nas coś, czego się nie spodziewaliśmy. I sam fakt, że mamy jedno ciało, sześć ofiar i żadnego podejrzanego działa nam na myśli, ale niestety nic z tego zbytnio nie przychodzi. Fabuła jest dobrze wymyślona, ciekawie i intrygująco, ale niestety to pióro nie przemawia do mnie, ta blokada we mnie nie pozwala cieszyć się w stu procentach lekturą. Jednak jestem przekonana do tego, by sięgnąć po kontynuację i zobaczymy, czy coś się zmieni, czy też nie. 
Emocji i wartości niestety nie było i czułam ich, jak już wyżej wspominałam. Spodziewałam się zwrotów akcji, które zabiorą mi oddech, przyprawią o dreszcze... Nic z tego. 
Próbowałam sama rozwikłać tę zagadkę, ale i tak mi się nie udało. 

Reasumując już, nie wiem, co więcej mogę Wam o niej napisać. Nie przemówiła do mnie ta książka mimo iż pomysł na fabułę naprawdę robi wrażenie, jednak całe wykonanie się posypało, co mnie zasmuciło, bo oczekiwałam czegoś zgoła innego. Niemniej jednak nie zawsze muszą być chwalebne poeny na temat debiutu. Dam drugą szansę Przynęcie, a Was zachęcam do sięgnięcia po nią. Może akurat Wam do gustu przypadnie? 

Skusicie się? A może już poznaliście te dwa tomy? Co o nich sądzicie? 

Za możliwość poznania książki dziękuję 

8 komentarzy:

  1. Ja podziękuje :D
    Nie mam ochoty teraz na takie książki, a że i Tobie tak nie bardzo podeszła, to no... zaufam ci :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tego tytułu w swoich planach i nie planuje tego zmieniać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że ja również sobie odpuszczę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moja bajka :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    Eli z https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)