niedziela, 26 listopada 2017

Zanim nadejdzie monsun - Dinah Jefferies

Witajcie!
Wiem, już na samym wstępie zapewne mnie okrzyczycie za moją nieobecność... Mam nadzieję, że wybaczycie mi, bo jak nie pracowałam, to zdychałam pod względem osłabionego organizmu i choroby, albo przygotowywałam się na szkolne zajęcia czy też załatwiałam dość ważne dla mnie sprawy. Zeszło mi tego trochę. Teraz prócz pracy mam szykujące się od 1 grudnia zaliczenia, więc musicie być wyrozumiali. 
A teraz nawiązując do samej książki... Nie wiem, czy wiecie, ale uwielbiam Indie i wszystko, co z nimi związane. Uwielbiam bollywoodzkie filmy, mimo iż często ich nie oglądam. Obserwuję trzech, czterech ulubionych aktorów tego kina i czasami marzę o tym, żeby pojechać do tego kraju, poznać ich kulturę, zasmakować jedzenia, od którego prawdopodobnie mógłby rozboleć mnie brzuch, czy nawet mogłoby mi nie smakować... Mimo wszystko fascynacja do tej części świata jest silniejsza i mimo iż nie miałam w planie tej lektury, to gdy przeczytałam opis - zdecydowanie zabrałam ją w ciemno. A czy Wy macie jakiś taki swój zakątek na świecie, który chcielibyście bardzo poznać? Który Was fascynuje? Piszcie śmiało!

Dinah Jefferies - urodziła się w Malezji, w wieku dziewięciu lat przeniosła się do Anglii. Pojechała do Toskanii ponieważ tęskniła za malezyjskim ciepłem i pracowała jako au-pair dla włoskiej hrabiny. W 1985 roku doświadczyła ogromnej straty, jej czternastoletni syn zmarł. Mówi, że to był najczarniejszy czas w jej życiu, a teraz czerpie ze swojego doświadczenia wiele pomysłów na powieści. 

Dinah Jefferies - Zanim nadejdzie monsun 
Indie rok 1930. 
Eliza spędziła dzieciństwo w Indiach, ale po tragicznej śmierci ojca wróciła z matką do Anglii. Gdy dostaje propozycję pracy w Radżputanie, jedzie tam z radością. Eliza jest początkującym fotografem i liczy na to, że zdjęcia rodziny książęcej i mieszkańców Indii pomogą jej rozpocząć karierę. W pałacu poznaje Jaya, brata władcy Radżputany. Zafascynowani sobą szybko odkrywają, jak wiele ich łączy. Jednak jego rodzina sprzeciwia się, by związał się z Elizą, zwłaszcza że ona jest młodą wdową. Eliza i Jay będą musieli wybrać, czy dostosować się do społecznych oczekiwań i przyjętych reguł, czy iść za głosem serca. 

Jak tylko zobaczyłam okładkę i dziewczynę na niej to moja ciekawość wzrosła. Jak się nie mylę ma na sobie sari, sama chciałabym takie mieć, tylko pytanie gdzie ja bym się tak ubierała... No, mniejsza z tym. W każdym bądź razie autorkę skojarzyłam po innych powieściach, których nie miałam okazji czytać; podkusiło mnie by przeczytać opis. Pierwsze słowo - a ja wiedziałam, że na pewno ją przeczytam. Interesuje mnie wszystko co związane z Indiami, cała kultura, żywność, tradycja, zwyczaje oraz opisy malowniczych terenów... Tylko czy wszystko to dostałam? 
Nie ma skrzydełek, a szkoda, ponieważ stanowiłoby to dodatkową ochronę dla powieści. Tej by się przydała, bo coś czuję, że będę ją często polecać. Już mam jedną osobę, która chciałaby pożyczyć ją ode mnie. 
Błędów w druku nie zauważyłam, literówek również. Czcionka jest duża dzięki czemu szybko się czyta. 
Książka podzielona jest na części i rozdziały. Każda część zawiera fantastyczny cytat. I znów jestem zmuszona jakoś się powstrzymać, by Was nimi nie zaspamować. :) 

"- Często pan biwakuje? - zapytała.
- Kiedy tylko mogę. To moja ucieczka. 
- Potrzebuje pan ucieczki? 
- Wszyscy potrzebujemy."

Przechodząc stopniowo do autorki, muszę przyznać, że wiało do niej ode mnie wielkim sceptycyzmem. Czytałam recenzje jej książek i nie były one jednogłośne. Bałam się, że mimo tematu przewodniego, nie zdzierżę tej powieści. Tak bardzo się myliłam! Owszem, może styl autorki nie jest górnolotny, ale jest bardzo przyjemny. Lekki, co jest dużym atutem. Czyta się z ogromną ciekawością dalsze wydarzenia. Może nie odczuwałam bardzo emocji, jakie czuli bohaterowie, ale rozumiałam ich i gdzieś tam maleńka iskierka się pojawiła. Jednak największą zaletą tutaj jest... plastyczność.W tak piękny sposób autorka przedstawiła nam miejsca, w których dzieje się akcja, że po zamknięciu oczu jesteśmy w stanie sobie wszystko wyobrazić. Krajobraz, ludzi, zwierzęta - to jest magiczne odczucie, które niejednokrotnie wytrącało mnie z równowagi i chciało przenieść do świata fantazji i marzeń. Że kiedyś może i ja stanę w Indiach i będę wszystko podziwiać. 
Czytało mi się dość szybko - szkoda tylko że nie mogłam poznać całej historii szybciej, tylko z powodu braku czasu musiałam czytać ją na raty. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że jestem autentycznie zachwycona. Poczułam klimat nie czując emocji bohaterów, ale lekkie pióro i plastyczne opisy wszystkiego zrewanżowały brak uczuć, które mogłabym odczuć. Zdecydowanie polecam Wam pióro Dinah Jefferies. Sama na pewno rozważę poznanie jej poprzednich powieści. Może polecicie mi którąś? 

Eliza jest bohaterką doświadczoną. Będąc dzieckiem straciła na własnych oczach ojca, doczekała się choroby i uzależnienia matki, która po śmierci ojca była jej oparciem. Straciła również męża, czego nie mogła sobie wybaczyć. To i wiele innych ujrzała i przeżyła uciekając w fotografię. Umiało dostrzec nie tylko dobre światło, ale i to, co jest w ludziach i to jest piękne. Gdzieś był fragment jej myśli, że to właśnie oczy pokazują całą prawdę o człowieku. Tym u mnie zapunktowała. I szczerze trochę jej zazdrościłam tego, co spotkało ją w Indiach. Mimo, że niektóre fragmenty śmiało by można było wykreślić to... ja i tak jej zazdrościłam. Kobieta po przejściach, czerpiąca przyjemność z robienia zdjęć... Czy pasja może być lekarstwem na smutek, samotność? Jak myślicie? 
Jay jest też specyficznym mężczyzną, który na samym początku nie przypadł mi do gustu, Dopiero później, gdy znalazł cel w życiu, w moich oczach zyskał dużo. No facet jak facet, czasami bardzo romantyczny... halo, halo! Są na sali romantyczni faceci? Nie chcecie trochę podzielić się nią z moim chłopakiem? :D Żarty, żartami, ale czasami wydawało mi się w tej powieści wszystko zbyt idealne, by mogło być prawdziwe... Niedługo musiałam czekać na nagły zwrot wydarzeń i mimo iż wiedziałam, że tak może się stać, nie przygotowałam się na to... Tak, coś trzasnęło mi w sercu. 
Reasumując uważam, że autorka wprowadziła do powieści kilka ciekawych postaci, niosących za sobą tajemniczą przeszłość. Większość z nich przypadła mi do gustu, szczególnie Eliza, Jay i Indira. Kim jest ta dziewczyna? Tego już musicie dowiedzieć się sami. :) 

 "Jeśli płaczesz, bo słońce zniknęło z twojego życia,
przez łzy nie zobaczysz gwiazd." Rabindranath Tagore

Akcja płynęła sobie spokojnie. Przeplatana fragmentami tak bardzo plastycznymi, że człowiek dosłownie odpływał i musiał się mocno czegokolwiek trzymać, by zostać i kontynuować czytanie. To jest największym atutem recenzowanej powieści. Uważam, że nie każdy autor ma w swoim piórze to coś, co przyciąga nas nie pozwalając się oderwać od lektury. Jest to historia, w której tematem przewodnim jest poznanie Indii oraz... zakazana miłość. Owszem, jest to po części powieść romantyczna, gdzie dwa zakazane dla siebie światy chcą się połączyć. Jedno nie może zbliżyć się do drugiego, ponieważ ten drugi ma wszystko skrzętnie zaplanowane przez matkę. Nic nie pozwala zbliżyć się do siebie. Mimo wszystko wspólne zainteresowania, myśli, pasje doprowadzają do tego, że człowiek zaczyna żywić do drugiej osoby coś więcej niż powinien i tu pojawia się owy problem. Mimo wielu zawirowań, nagłych zwrotów akcji, książka ma niesamowicie szybkie tempo gdzieś tak od jej połowy? Kiedy jest już nie ciekawie, kiedy wszystko zaczyna układać się nie tak jak powinno i nam usuwa się grunt pod stopami. Bo miało być pięknie, a tak nie jest... 

Jest to słodko-gorzka historia o zakazanej miłości, nie mającej prawa bytu. O przekraczaniu granic, o pasji, o wspólnych celach... Nie zawsze będzie kolorowo, pięknie i bezpiecznie. Jak pisałam wcześniej autorka przygotowała dla nas wiele niespodzianek, które do najprzyjemniejszych nie należą. Które zmieniają wszystko w dosłownie jednej chwili. Łamią czytelnikowi serce, ale mimo to my czytamy dalej, żywiąc nadzieję, że coś jeszcze się zmieni. Sama będąc za dobrą połową lektury dosłownie nie mogłam się oderwać. Chciałam znać już koniec, więc musiałam do niego doczytać. 
Czy uważam, że zakończenie zwala z nóg? Niekoniecznie. Może gdyby autorka dolała nieco oliwy do ognia wydawałoby się bardziej interesujące... Mimo to uważam, że nie jest najgorsze, a nawet dobre i pożądane dla tego typu literatury, a dodatkowo nie wiążące się z powstaniem drugiej części. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie kontynuacji tej lektury ponieważ wydaje mi się, że wszystko jest na swoim miejscu mimo, iż chcielibyśmy inaczej. (A może właśnie takiego zakończenia chcieliśmy?) Z tego co czytałam recenzje innych wiem, że zdania są podzielone na ten temat. 

"- Nigdy nie widziałaś niczego podobnego. Chwyci cię za serce. To festiwal odpuszczania tego, co minęło.
Akurat tego mi potrzeba, pomyślała.
- Święto wiosny. Czas budzenia nadziei - dodał."

Reasumując zdecydowanie uważam, że warto poznać tę historię i poświęcić jej kilka chwil. Warto dać szansę tym malowniczym krajobrazom, plastycznym opisaniem tradycji, zwyczajów, ubrań, czy ludzi. To wszystko jest bardzo interesujące i zostaje w naszej głowie. Dzięki temu możemy mocno zbliżyć się do kraju niezwykle pięknego i jak dla mnie na razie odległego. Zdecydowanie polecam i jeszcze kiedyś na pewno sięgnę po inną powieść tej autorki. 

A jest tu ktoś, kto już poznał Zanim nadejdzie monsun? Co o niej sądzicie? A może chcecie przeczytać? Piszcie śmiało! Zaczytanej niedzieli! :)

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu 
http://www.harpercollins.pl/

22 komentarze:

  1. Mam ochotę na tę książkę już od dłuższego czasu.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo wszystko fabuła niezbyt mnie zaintrygowała. Raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie wydaje mi się, by u mnie wywołała tak wiele ciepłych uczuć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś, przy okazji, ja jakoś nie przepadam za tamtymi klimatami...

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie takie powieści z malowniczym krajobrazem :))) pewnie się wezme.
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie skusiłam się na tę powieść, a teraz troszkę żałuję... <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie w moim stylu, ale cytaty mi się podobają :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może i warto, ale i tak bym usnęła xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Tajemnicza przeszłość, zakazane uczucie - zdecydowanie moje klimaty. Chciałabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Umiarkowanie mój typ literatury (miłosnej, inne kultury jak najbardziej!), ale to w jaki sposób o tym opowiedziałaś... Widać, że to Cię wciąga. Zarażasz zainteresowaniem, więc kto wie - może nawet sięgnę! ;)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)