sobota, 13 stycznia 2018

PECHOWA TRZYNASTKA - Trzynaście rzeczy, które...

Witajcie!
Od razu znów przepraszam za tak późną porę publikacji, ale mimo wszystko udało mi się dotrzymać zwyczaju mojego autorskiego cyklu. Tak, wiem, że to co dzisiaj dla Was przygotowałam odbiera od reszty publikacji, Mogę się przyznać? (tylko nie krzyczcie na mnie, proszę! :D) 
Otóż ostatnie dni w moim życiu były ogromnie burzliwe plus dodatkowo dopadło mnie choróbsko i miałam tylko ochotę i energię na wszystko jak nigdy. Uczyłam się na zaliczenia, co akurat powinniście dobrze kojarzyć z mojego Instagrama, gdzie razem ze mną uczyliście się podstaw kosmetyki. Fajnie było? :D Wczoraj pisałam dwa testy, dzisiaj kolejny i nie miałam czasu na napisanie postu. Pomysł był inny, ale pisząc go dziś na laptopie przyszłej szwagierki - tak jakoś inaczej mi niż na klawiaturze przy komputerze i przy zgaszonym świetle. Ale bierzmy się do roboty. 

O co będzie chodziło w dzisiejszym poście? O trzynaście pierwszych myśli, które wpadną mi do głowy i o których teraz napiszę. :D Jak nie ma się jak, to trzeba improwizować, prawda? (To nic, że właśnie w tym momencie przyszedł mi do głowy pomysł na kolejny post z tej serii.)


TRZYNAŚCIE RZECZY, KTÓRE...

1. Za chwilę, zaraz, później... 
Każdy wypowiada te słowa częściej niż mu się zdaje, czy nie tak? Zastanawialiście się kiedykolwiek ile razy odkładaliście coś na później, aż zrobiło się bardzo niebezpiecznie, wręcz za późno? Wiem z autopsji, że jest to po części niekontrolowane, bo nasze lenistwo bierze górę nad wszystkim innym. Może tak zmienić te słowa na: tak, już to robię, zrobiłam i jest gotowe! 
.
.
.
Nie okłamujmy się, ciężko to osiągnąć za pstryknięciem palca. Może w końcu nam się zachce, to wtedy odrzucimy lenistwo daleko, prawda? Ale jeszcze chwilka... 

2. Jaka cudowna okładka! Muszę mieć tę książkę! 
Kolejne kilka słów, które w naszych myślach pojawia się równie często, co comiesięczne zapowiedzi nowych powieści, albo i częściej. Sama przyłapuję się na tym, że często napalam się na pewne egzemplarze - bo ładnie się prezentują. Należę jednak do osób rozważnych i staram się nie ulegać chwili więc nigdy nie zamawiam od razu. A więc czytam tłumy recenzji tej książki i okazuje się, że to totalny gniot. A w głowie rodzi się myśl: Co ja w niej widziałam? No okładkę, bo jakże by co innego... 

3. Jak dostanę wypłatę zacznę oszczędzać! 
Ehe, ciekawe. Co miesiąc dostaje inną wypłatę w zależności od przepracowanych godzin, czasami mniej, czasem więcej i nagle chcę zacząć oszczędzać? Przecież chciałaś kupić sobie laptop, by móc częściej pisać i by przestać się kłócić o komputer z mamą i bratem. Chciałaś oszczędzać! Ale czekając na powrotnego busa do domu zamiast marznąć na zewnątrz, przechodzisz obok Rossmana, Empiku, Pepco... Do każdego zaglądasz, a portfel coraz chudszy. No tak, całe Twoje oszczędności szlag jasny trafił.

4. Egzamin? Przecież to potrafię! 
No tak, nadchodzi sesja, zaliczenia, egzaminy. Święta mijają bezstresowo. Jedni jedzą, piją, lulki palą i świetnie się bawią, a Ty leżysz pod kołdrą, bo tak naprawdę nienawidzisz tych świąt albo spędzasz je w pracy. Nowy Rok - spokojnie mam czas, Nagle się okazuje, że dni przeleciały nam jak wiatr przez palce i zostało kilka godzin do egzaminu, a Ty nic nie umiesz. Świetnie. Zawalisz i co? Bez spiny, są drugie, a nawet i trzecie terminy... prawda? 

5. Wszystkiego, co najlepsze kochana! Zdrówka, miłości i pieniędzy! 
Ah, jak ja cię nienawidzę, przepadnij! - dopowiadasz sobie w głowie. Nie chcę nawet myśleć ile osób tak mówi, jak składa mi życzenia, a raczej odwrotnie, nie chcę wiedzieć ile mi osób szczerze mówi życzenia. Spodziewam się, że bardzo mało jeśli ktokolwiek. :D Taka sytuacja gdy nie boisz się powiedzieć na głos swojego zdania i gdy jesteś asertywny, a nie jesteś wpatrzony w grupę jak ciele w malowane wrota. Ups, no życie. 


6. Wiesz, o kogo mi chodzi, prawda? Oczywiście! 
... że nie. Ile razy udawaliście, gdy ktoś do Was mówił o czymś lub o kimś, kogo nie znaliście, lub po prostu nie słuchaliście o co chodzi? Sama przyznam się, że kilka razy przytakiwałam, że tak wiem o co lub o kogo chodzi, a tak naprawdę nie miałam zielonego pojęcia o co chodzi. Najgorsze jest to, że raz się zbłaźniłam przed własnym chłopakiem, który jeszcze wtedy nim nie był, ale mniejsza o to... Lepiej nie przywołujmy wspomnień, na które okrywam się całunem czerwoności po same cebulki włosów. 

7. Przeceny? No pewnie, że się wybiorę!
Radzę od razu zająć kolejkę o godzinie 7 rano, na dwie lub trzy godziny przed otwarciem sklepu. Ominiesz tym sposobem bitwę o dosłownie wszystko. Ledwo ujdziesz z życiem! Niestety nie byłam świadkiem bójki o pomadkę czy cokolwiek innego, ale to, co opowiadali mi znajomi to przerastało ludzkie pojęcie. Człowiek zachowujący się gorzej niż... nie wiem, świnia w korycie, naprawdę. Czasami brak mi słów na te bitki. Chociaż... Kiedy następne przeceny w Rossman? Z miłą chęcią usiądę nawet na podłodze tylko wcześniej kupię popcorn i usiądę niczym królowa na tronie i będę oglądać film sensacyjny. Ktoś dołączy? 


8. Sama zrobiłaś to zadanie? 
Oczywiście, że tak! Nie wierzysz w moje możliwości? Jak śmiesz! - A następnie złowieszczy uśmiech niczym ten złodzieja z Kevina, który od lat leci w telewizji. Pewnie, że sam zrobiłeś to zadanie, ale jednak wspomagałeś się Internetem. Jakiż zawód czujesz chwilę po tym, gdy pięć osób z Twojej klasy czyta zadanie, a niemal każde zdanie z Twojego zeszytu brzmi tak samo jak ich. Mina polonistki, która słyszy piąty raz to samo, słowo w słowo jest bezcenna, uwierzcie mi. Znam to z autopsji. 


9. W szkole średniej nikt nie będzie za Wami latał! 
Taaa, a w tej bajce były smoki? Jak sobie przypomnę, ile razy moje nauczycielki w gimnazjum mówiły do mojej klasy, że nikt za nami nie będzie biegał, jeżeli będziemy mieć zaległości, albo niedostateczne oceny. A taka prawda, że w szkole średniej, w moim przypadku w technikum to co po niektórzy wręcz prosili, by nadrobić zaległy materiał. Co było nieco zabawne... :D 

10. Nowy rok, nowa ja! 
Tylko przez pierwsze dni stycznia, a później to samo. Również na przykładzie znajomych wiem, że ich postanowienia noworoczne rzadko kiedy dotrzymują do końca roku, albo przynoszą zamierzony efekt. Znam nawet osoby, które ciągle sobie coś obiecują, a efektów ani widu ani słychu... Znacie takie osoby? To coś więcej niż dieta cud? :D 

11. W tym roku moje życie towarzyskie ulegnie zmianie!
Zacznę przeżywać nowe problemy z nowymi serialami, zjednoczę się w bólu z bohaterami, a ze starszymi tasiemcami się pożegnam na zawsze. - Bo tak z reguły wygląda zmiana życia towarzyskiego na bardziej... imprezowe. Znam osoby, który obiecywały sobie, że zaczną imprezować i cieszyć się każą chwilą. Taaa. Chyba tą przed telewizorem. 

12. Zmienię pracę na lepiej płatną!
Chyba w snach. Każdy chciałby zarobić kokosy i nie napracować się za wiele. Jednak nasza Polska jest taka, że nie dla wszystkich jest praca z ich wykształceniem i nawet w pośredniaku nam nie pomogą. Półżartem, pół serio, słyszeliście, że ma wejść ustawa (a może już weszła - ja z polityką do tyłu), która będzie obowiązywała osoby zatrudnione na umowę zlecenie - 13 zł za godzinę? Dajcie znać, bo nie wiem czy to faktycznie prawda. Poza tym, ciężko jest znaleźć pracę, w której zarobisz, ale się nie narobisz i jeszcze będą do tego wolne weekendy i będziesz lubić to, czym się zajmujesz. Sama szczerze przyznam, że lubię opiekować się starszymi osobami pomimo iż momentami bywa ciężko... Poza tym, nie obraziłabym się, jakby stawka godzinowa poszła w górę - zdrożały busy!  

13. Przestanę żreć fast foody
Wiem, są niezdrowe, sama się ograniczam i jem je bardzo rzadko, czasami raz na miesiąc lub dłużej, a czasami się zdarzy tak,że nawet dwa razy w miesiącu. Mimo to ten posiłek jakże niezdrowy szczególnie dla tłustej cery, kusi. Smakuje dobrze taki kebab, zapiekanka,hamburger. A może pojedziemy maca? No cóż, Nie dość, że Twoja dieta leży i kwiczy, to w dodatku Twój żołądek upomina się o smak dobrze doprawionej tortilli po którym masz chwilę wytchnienia w czterech ścianach z powodu dwójki. No takie jest życie i nic na to nie poradzimy. :D

Wiem, wybaczcie mi za tak poronioną trzynastkę, ale tyle zdołałam z siebie dziś wykrztusić, następnym razem poprawię się, obiecuję! W ogóle to tak na marginesie ustałam się w kolejce w Agata Meble po to, by kupić regał. I w końcu go mam, trzeba go skręcić, ale kiedy to zrobię - dobre pytanie. Jutro praca, a więc może w poniedziałek, chyba, że tatuś się ulituje i zbierze siły po tygodniowej delegacji i zrobi córce niespodziankę. Jak myślicie? Wrócę w niedzielę do domu około 19:30 i czy będę miała złożony regał, czy dalej w paczce pod łóżkiem? :D 

Raz jeszcze przepraszam i dziękuję, że czytacie te moje wypociny. :) 
DOBREJ NOCY! 

P.S Zapraszam do komentowania + ciekawa jestem jak bardzo mnie skrzyczycie za taki post. :D

18 komentarzy:

  1. Mnie się bardzo podoba. Takie spontaniczne posty są świetne.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. super post, niestety mi się nie uda nie jeść fast foodów, za bardzo je lubie haha

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Muszę przyznać, że ja stosuję już tę zasadę. Staram się zastępować te słowa i wykonywać coś od razu, a jeśli już odkładam je na później, to i tak potem staram się je robić. Wiadomo, że nie zawsze się udaje. Jestem też osobą, którą denerwują podstawowe rzeczy, więc jak coś odkładam i tego nie zrobię, potrafię wpaść w szał :D.
    2. Uf, nie mam z tym problemu :D To znaczy jasne, zachwycam się okładkami, ale nie kupuję nic, bo ładnie wygląda. Kupuję te książki, które chcę mieć, które (mam nadzieję) zainteresują mnie treścią, więc podobnie jak ty - czytam najpierw setki recenzji, szukam okazji i dopiero kupuję. Po za tym, mi bardzo ciężko wydać pieniądze. Mimo że mam, że mogę sobie pozwolić, to i tak ciężko mi coś kupić :D.
    3. Tak jak wyżej wyjaśniłam - z trudem przychodzi mi wydawanie pieniędzy, więc przyoszczędzić umiem nieźle :) Po za tym posiadam puszkę, której nie da się otworzyć. Codziennie wrzucam do niej jakieś pieniądze. Zasada jest jedna - moneta nie może być mniejsza nić 1zł. Czyli wrzucam tylko 1, 2 i 5, no i papierkowe oczywiście. Nawet wrzucając te złotówki już coś tam się zbiera, a się tego nie odczuwa. Polecam :)
    5. Nie wiem jak to się ma kiedy ktoś mi składa życzenia, ale ja nigdy tak nie myślałam. Jeśli składam życzenia to szczerze, a więc tym osobom, których kocham czy lubię. Resztę omijam.
    6. Podobnie - jeśli nie słucham, to proszę o ponowne opowiedzenie. Jeśli nie kojarzę/nie znam, mówię to, albo zmieniam temat. Właśnie przez takie sytuacje, by się nie zbłaźnić :D
    7. Patrz punkt 3 :D nie chodzę do sklepów, znaczy się rzadko, ale nigdy świadkiem bijatyk czy przepychanek nie byłam. Zawsze się dziwię jak oglądam np. film na youtube z promocji, gdzie brakuje tylko noży w rękach. Szok, przez całe życie nie zaobserwowałam czegoś takiego. W rossmannie również.
    10. Co roku powtarzanie przez znajomą mojej przyjaciółki, że od nowego roku się odchudza. Laska waży ze 40kg na litość boską... Nienawidzę takich osób, które chyba szukają komplementów w stylu "po co, przecież masz świetną figurę" i unikam ich jak ognia.
    13. Nie mam z tym problemu akurat. Uważam, że życie jest za krótkie żeby odmawiać sobie przyjemności. Jeśli mam ochotę na fast fooda to kupię go i zjem. Jeśli przez tydzień codzienne będę chciała, też tak zrobię. Akurat ja rzadko mam ochotę (najczęściej po imprezie :D), a jak już to znów wracamy do punku numer 3, bo przecież 15zł to sporo... Idę wiec do sklepu i robię obiad sama. Niestety taki typ. Całe szczęście, nie żałuje dla innych, z tym problemu nie mam by kupować czy stawać innym.

    Chętnie bym wpadła i złożyła ci regał! Uwielbiam składać meble, serio :D Wszystkie meble w domu rodzinnym złożyłam z mamą - nawet 3 metrową w szerokości szafę. Zobaczyć minę osób które się o tym dowiadują - bezcenne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. 13 za godzinę weszło, ale to kwota brutto.
    6. To tak bardzo ja. Zwłaszcza, gdy przyjadę do domu i rodzina mi zaczyna opowiadać o znajomych lub w ogóle ludziach z miasta. Wiem, że jest małe, ale na dobrą sprawę już dawno się wyprowadziłam i niewiele osób kojarzę xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem rozważna, jeśli chodzi o kupowanie książek, a jak mi rozwagi brakuje to patrzę na moją biblioteczkę :D Ogólnie ostatnio w Biedronce były i może nawet nadal są piękne wydanie klasyków i miałam ochotę na "Wichrowe wzgórza" i "Dumę i uprzedzenie", ale po pierwsze i tak nie przebijają tej pięknej kwiatowej edycji, a po drugie kolidują z moim prywatnym wyzwaniem kupowania jednej książki, na dwie przeczytane z własnej półki. Powstrzymałam się i bardzo cieszy mnie ta decyzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy post ;-) i szczerze mam podobnie ;-) nauka na egzamin zawsze w ostatniej chwili :-D coś, co tylko student potrafi, a sesja tuż tuż :-/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej też ostatnio za regałem biegałam! Tylko, że nie w Agacie, a w Abrze, którą zresztą polecam przy okazji. A co do tych postanowień... Bardzo prawdziwe, niestety xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. i miałam tylko ochoty i energii na wszystko jak nigdy. - coś tu się chyba źle napisało :)
    Taaa, w średniej nikt nie będzie biegał? Pfff xD Ale straszą, że na studiach nikt nie będzie biegał jak oni :D
    Taaa, 13... Kurde, to moje nowe postanowienie, bo za dużo tego jem i już przytyłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i laptop = trylion błędów. :D
      Hahaha, co do studiów nie wiem, tego nigdy nie słuchałam, bo mnie to nie interesowało. :P
      A ja schudłam. I aż byłam w szoku dziś rano jak stanęłam na wadze. ;/

      Usuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)