Witajcie,
dziś chciałabym zrecenzować Wam książkę, na którą polowałam od dłuższego czasu. Nie wiedziałam, co dostanę od tej lektury, bowiem pisarka jak mnie pamięć nie myli debiutowała recenzowaną książką. Naczytałam się od dnia premiery wielu pozytywnych, negatywnych opinii i byłam ciekawa, czy przypadnie mi do gustu.
Tytuł niekoniecznie może świadczyć o książce, więc ciekawość wręcz mnie zżerała. Lubię thrillery, ale takie, które mnie w pełni usatysfakcjonują. Porównywana do Dziewczyny z pociągu, która kompletnie mi nie przypadła do gustu... byłam ciekawa. Bardzo.
Magda Stachula - Absolwentka judaistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zawodowo zajmowała się importem kamer do monitoringu wizyjnego. Ma męża, dwójkę dzieci. Mieszka w Krakowie.
Na polskim rynku wydawniczym możemy znaleźć drugą powieść autorki - Trzecia.
Magda Stachula - Idealna
Anita prawie nie wychodzi z domu. Podgląda ludzi przez kamery miejskiego
monitoringu. To jej okno na świat, które pozwala kontrolować wszystko i
wszystkich. I zapomnieć o sypiącym się małżeństwie oraz dziecku, które
bardzo chciałaby mieć.
Pewnego dnia znajduje w szafie sukienkę, której nie kupiła. Później szminkę, która jej nie pasuje. Potem wydarza się coś jeszcze…
Ktoś wie o niej wszystko. I powoli realizuje swój plan.
Pewnego dnia znajduje w szafie sukienkę, której nie kupiła. Później szminkę, która jej nie pasuje. Potem wydarza się coś jeszcze…
Ktoś wie o niej wszystko. I powoli realizuje swój plan.
Patrząc na okładkę nie jestem jakoś bardzo wstrząśnięta, chociaż szata graficzna może wydawać się nieco przerażająca. Zbliżenie na oko, które na czymś skupia swą uwagę, u dołu jakieś drzewa, może krzaki?
Nie ma skrzydełek, co jest jednoznaczne z tym, że nie ma dodatkowej ochrony przed urazami mechanicznymi, a szkoda.
Wydawnictwo się postarało i czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się stosunkowo szybko. Nie znalazłam literówek ani innych błędów, więc jestem zadowolona. Odstępy i marginesy zostały zachowane.
Do czego mogę się przyczepić? Do blurb'a. W moim przypadku nie kłamał. "Książka, od której nie można się oderwać.", "Thriller psychologiczny, którego nie będziesz mógł odłożyć." - to jest w moim przypadku prawdą i w 100% się zgadza. A nie często tak jest. :)
"Z przeszłością jest jak z pogodą - wszyscy o niej mówią, ale nikt nie ma na nią wpływu."
Przechodząc do samej Pani Magdy - nie wiedziałam, że mieszka w Krakowie. Sama mieszkam niedaleko Krakowa, więc jest to jedna z nielicznych autorek mieszkających niedaleko mnie. Nie wiedziałam na co się przygotować. Wielokrotnie się zastanawiałam - zaciekawi mnie, czy zanudzi? W końcu zabrałam się do lektury i na samym wstępie chciałabym zaznaczyć, że pióro Magdy Stachuli niebezpiecznie wciąga. Jest to jedna z największych zalet Idealnej. Nie spodziewałam się tego, że nie będę mogła się wręcz oderwać od lektury - to było totalnie niespodziewane - ale wpłynęło pozytywnie na odbiór lektury. Pisarka posługuje się prostym językiem, przyjemnym, dlatego tak trudno zrobić sobie chwilę przerwy. Myślę, że wielu z Was mogłoby znaleźć więź tylko przy pomocy pióra autorki. Faktycznie wnikała w ludzką psychikę, więc uważam, że należy jej się mnóstwo pochwał, pod tym względem.
Jaki był dla mnie minus? A mianowicie bohaterowie... Irytowali mnie niemal na każdym kroku. Myślałam, że szlag jasny mnie z nimi trafi. Pod ostrzał dam tylko dwójkę bohaterów, Adama i Anitę. Na pozór małżeństwo, które jest szczęśliwe. Dopiero po chwili dowiadujemy się o ich problemach, rozterkach. Anita to kobieta, która była moim wrogiem od samego początku. Jej myśli, po prostu dobijały mnie totalnie. Chwilami zastanawiałam się, czy ona ma mózg czy siano w głowie? Wybaczcie mi, ale napisze coś, co może zdradzić Wam fragment powieści, ale muszę. Myśl, że jej mąż ją zgwałcił było... zabawne. Po prostu zaczęłam się śmiać i chłopak popatrzył na mnie i zapytał, czy aby na pewno wszystko ze mną w porządku. Słów mi brak, by opisać jej zachowanie.
Co do Adama... nie powiem typowy facet, bo nie każdy typowy tak się zachowuje, jak on. Poniekąd mu współczułam, z jednej strony rozumiałam, ale nie powinien ot tak uciekać od problemów, bo to żadne rozwiązanie.
Pani Stachula postawiła na naprawdę moim zdaniem irytujące postacie, które doprowadzały mnie do szału, ale cieszę się, że z powodu tego mankamentu wynikł jeden plus. A mianowicie emocje.
Uważam, że jest się w stanie przełknąć powieść pomimo tych bohaterów, którzy są dość dobrze wykreowani, ale niesamowicie irytujący.
"Podobno od miłości do nienawiści wiedzie krótka droga. Chyba zaczynam to rozumieć, bo raz ją kocham, a raz jej nienawidzę."
Mimo swojego jakże momentami rozbrajającego do łez zachowania bohaterowie sprawili, że poczułam sporo emocji. Od tych negatywnych: irytacja, złość, smutek do tych dobrych: śmiech i niedowierzanie, skromna radość. Czułam, że czytam, a to wszystko dzięki temu jednemu minusowi, jakim są postacie.
Tempo akcji jest dość szybkie, dzięki czemu niemal nie zauważamy znikających nam stron lektury. Ciesze się, że była na tyle wciągająca, że główna bohaterka co by nie zrobiła, przymykałam oko i czytałam dalej będąc tak bardzo zainteresowana kontynuacją.
Wiele rzeczy spada na nas jak grom z jasnego nieba, ale to tez dobrze, że pisarka potrafi nas zaskoczyć w każdej chwili. To się ceni.
Nie spodziewałam się takiego zakończenia jaki dostaliśmy, ale wypadł on dość dobrze, patrząc na ogół.
Ciekawym zabiegiem, jakim posłużyła się autorka to wielonarracyjność. Było ich czterech, a każdy rozdział kończył się tak, że trzeba było poznać następny i tak w kółko.
Ciekawym zabiegiem, jakim posłużyła się autorka to wielonarracyjność. Było ich czterech, a każdy rozdział kończył się tak, że trzeba było poznać następny i tak w kółko.
Coś do czego mogłabym się doczepić to końcowe zachowania bohaterów, ale jak wiecie byli oni dla mnie największym i jedynym minusem historii, który znacznie psuł całość, więc staram się już o tym nie pisać.
"Gdy przekracza się pewne granice, łamie normy,
które dotychczas wskazywały nam drogę, otwiera się nowy rozdział w
życiu, zeszyt z czystymi kartkami, który będzie zapisywany nowymi
historiami, ręką innego już człowieka"
Z całą pewnością Idealna zapisze się w mojej pamięci jako jedna z najbardziej wciągających historii oraz najbardziej irytujących bohaterów. Te dwa elementy na plus i na minus zatarły się w mojej głowie na tyle mocno, że będzie mi ciężko o tym zapomnieć.
Reasumując uważam, że recenzowana powieść jest dobra, ale ma jeden ogromny minus, który mocno obniżył ogólne wrażenie. Niemniej jednak jestem pewna, że sięgnę po Trzecią - czyli drugą książkę pisarki.
Cieszę się, że poznałam Idealną Pani Magdy i wiem, że jest to mocno obiecujący debiut, po którym na wydawniczy rynek wyjdzie jeszcze wiele, lepszych thrillerów.
A Wy znacie książki Pani Magdy? Przypadły Wam do gustu, czy nie bardzo? Polecicie mi Trzecią, czy też odradzicie? Czekam na Wasze komentarze!
Ta książka dopiero przede mną. Ale już ją mam w swojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńSuper, zatem czekam na Twoja recenzję. ;)
UsuńJestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa tego, czy ci się spodoba. ;)
UsuńJa czytałam "Trzecią", a "Idealna" wciąż przede mną ;-) Idealna powinna być idealna :D a irytujący bohaterowie niekoniecznie o tym świadczą :)Mimo to przeczytam
OdpowiedzUsuńTrzecia z kolei już u mnie na półce. Miałam to szczęście i trafiłam na nią będąc w bibliotece. ;)
UsuńCiekawa jestem, jak Tobie się spodoba. ;)
Chciałabym przeczytać tę książkę, mam nadzieję, że niedługo mi się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam za to kciuki. ;)
UsuńCzytałam o "Idealnej" różne opinie, dlatego nie wiem czy po nią sięgnę :/
OdpowiedzUsuńMoże warto wyrobić swoje własne zdanie tak jak ja? :)
UsuńMi książka podobała się. Chętnie poznam "Trzecią" :)
OdpowiedzUsuńI u mnie jest ona w planach. Ciekawa jestem czy mi się spodoba, czy tez nie za bardzo. ;)
Usuńbardzo podoba mi się fabuła, z checią po nią sięgne!:)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo mnie to cieszy. ;)
UsuńMimo wszystko muszę przyznać, że zainteresowałaś mnie tą książką na tyle że przymknę oko na minusy i sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńO, zszokowałaś mnie. Ale to dobrze, ciekawa jestem jak Ty ją odbierzesz. ;)
UsuńDo tej pory trafiłam na sporo negatywnych recenzji dotyczących książek tej autorki, ale ja na przekór mam na nie ochotę, bo intrygują mnie fabułą. Cieszę się, że są też osoby, którym podobają się książki Stachuli - obym także była w tym gronie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja również czytałam wiele negatywnych recenzji i zapragnęłam wyrobić swoją własną. I oto jest. A na półce czeka już Trzecia - ciekawe, czy będzie lepsza od Idealnej, czy tez nie.
UsuńMam nadzieję, że Tobie przypadnie do gustu pióro autorki i cała książka. ;)
"Idealna" według mnie to udany debiut, choć jego fabuła od pewnego momentu była nieco przewidywalna. Z pewnością owa książka jest lepsza od "Trzeciej", przynajmniej w mojej ocenie. W tej drugiej zabrakło mi znaczących elementów charakteryzujących thriller. Ciekawa jestem Twojej opinii, będę wyczekiwać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekaj cierpliwie, myślę, że uda mi się w lutym poznać treść Trzeciej i napisać recenzję czy jestem na tak, czy też na nie. ;P
UsuńCzemu mi się wydaję ,że już ten post gdzieś widziałam?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia. ;O
UsuńNie, nie, nie :D
OdpowiedzUsuńHahaha, norma. ;D
UsuńCzytałam "Trzecią", bardzo mi się spodobała, więc pewnie prędzej czy później sięgnę i po "Idealną" - mam nadzieję, że ci irytyjący bohaterowie nie będą aż tak irytować.
OdpowiedzUsuńA ja będę niebawem czytać Trzecią. Ciekawe, czy spodoba mi się tak jak Tobie. Ah i życzę ci, by Idealna przypadła ci do gustu. ;)
UsuńJa zaczęłam od Trzeciej i chwilę później sięgnęłam po Idealną :D Obie świetne :D A z ostatnio przeczytanych thrillerów szczególnie polecam "Kredziarza" :)
OdpowiedzUsuńOj, mam na Kredziarza ogromną ochotę! :D
UsuńNie czytałam jeszcze "Idealnej" ale planuję do niej kiedyś powrócić :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie byłam pewna czy sięgać po tę książkę,jednak po Twojej recenzji sprawdzę ją ,fajnie napisałaś ;) jednak najpierw skończę "Czwartą Małpę"-może też Cię zainteresuje...
OdpowiedzUsuńO, tej akurat nie znam. ;O
Usuń