Dzień dobry w Sobotę!
Przychodzę do Was z postem z cyklu Porozmawiajmy o..., bo wiem, że go lubicie. Zdziwiła mnie jednak Wasza skromna obecność przy ostatnim poście z tej serii. Dlaczego? Nie wiem, ale może Wy mi powiecie? Troszkę zrobiło mi się przykro... Niemniej jednak zawsze są w zloty i upadki, dlatego też postanowiłam dzielnie napisać kolejny post.
Mamy Nowy Rok, a co się z tym wiąże - nowe cele, postanowienia, marzenia, plany. Każdy takowe ma, prawda? Jak ja to widzę?
Oczywiście, że mam chwilę, w której wspominam zeszły rok, podsumowuję, co udało mi się zrobić, zdobyć czy osiągnąć. Zawsze też w głowie zapala mi się światełko, co wydarzy się w Nowym Roku? Czasami zbyt często zadaję sobie to pytanie, a najgorsze jest to, że nie zawsze mam na nie odpowiedź... Co chciałabym osiągnąć w 2018 roku?
1. Wszystko notować w kalendarzu.
Po to go kupiłam, żeby w nim notować wszystko, co ważne. Kiedy idę do szkoły, do pracy, do lekarza... Wiadome jest też, że nie wszystko zaplanujemy. Drugiego stycznia usiadłam przed kalendarzem, zaczęłam notować kiedy idę do szkoły i się trochę przeraziłam... Praktycznie w każdy weekend, a gdzie w tym praca, praktyki? Ręce mi opadły i opadają na samą myśl, że nie będę miała praktycznie czasu na nic... Tak, właśnie się zdołowałam, a jeszcze pierwszy miesiąc nowego roku nie minął, oby tak dalej.
2. Chciałabym przeczytać 52 książki.
Już czwarty rok z rzędu biorę udział w tym wyzwaniu i udaje mi się je ukończyć. Jak będzie w tym roku? Pożyjemy, zobaczymy. Mam listę 100 książek, które chciałabym przeczytać i przyznam szczerze, że dużo z niej w 2017 roku nie ubyło. Czy teraz wezmę się za siebie i to nadrobię? Wyjdzie w praniu. :]
Chciałabym też dać szansę nowym autorom, nieznanym mi, niekoniecznie debiutantom, więc... Moi Drodzy, szykujcie się! :D
Chciałabym jeszcze wyczytać jak najwięcej książek z własnej biblioteczki, bo jest ich coraz więcej. :)
3. Zaliczenia
Otóż w grudniu czekały mnie dwa zaliczenia, w styczniu cztery... Trzymajcie mocno kciuki, bym wszystkie zaliczyła pozytywnie, a jeśli będą z tego oceny to co najmniej na 4. (taka jestem ambitna, a co!)
Tyczy się to również tych końcowo-rocznych zaliczeń. Mam nadzieję, że mi się powiedzie.
4. W jak Wakacje?
Chciałabym zrobić sobie tydzień wolnego albo dwa i wyjechać znów nad morze. W grę wchodzi ewentualnie Wrocław - na weekend lub jakieś polskie góry. (nie, Zakopane odpada)
Marzy mi się spędzić ten czas z dala od problemów, pracy, nawet i książek. By po prostu odpocząć - zniknąć i cieszyć się polskim krajobrazem.
5. Nowy nałóg.
Są nim paznokcie. Odkąd dostałam lampę do hybryd, marzy mi się robić je nałogowo, dosłownie. Robiłam już sobie hybrydy, ale i dwóm innym osobom. Nie okłamujmy się - chciałabym za pomocą tego zarabiać marne grosze, ale jednak. Powoli kolekcjonuje pyłki, lakiery i po cichu mówię o paznokciach osobom z otoczenia, może się skuszą. :D Hennę na rzęsy też zrobię, na brwi owszem, jeśli macie wyregulowany łuk brwiowy. Jeżeli wybierzecie się do mnie pierwszy raz w tym celu, to lepiej znajdźcie lepszą i bardziej doświadczoną kosmetyczkę, a później śmiało możecie z tym przyjść do mnie. :)
6. Bank oszczędności.
Chciałabym też zacząć oszczędzać i odkładać pieniądze. Mam wiele planów, jak je spożytkować, jednak chciałabym chociaż 500 zł odkładać miesięcznie. Jak mi to wyjdzie? To się okaże...
Oczywiście zbieram grosiki gdy mam ich za dużo i wrzucam do skarbonki. Niech się zbierze ich jak najwięcej. :D
Chociaż nic nie pobije sytuacji z końca grudnia, kiedy kurier wciskał mi kit, że był w moim domu i nikt nie otwierał, a mama była cały czas w domu, a wtedy, kiedy ponoć był, myła okna w kuchni, gdzie jest widok na drogę i wejściowe drzwi i nikogo nie widziała. Usłyszałam też, że był w białym domu, tyle, że mój dom nie jest biały. Z zemsty umówiłam się z nim na następny dzień, bo był przekonany, że to z mojej winy nie dostarczył paczki - dałam mu 99 groszy po 1 grosiku. :) Jego mina była bezcenna, ale przynajmniej będzie miał czym wydawać. :D
I jak narazie tyle mam w planach. Oczywiście zawsze coś pojawi się nagle, coś, co nas zaskoczy, czy coś co zechcemy, ale w późniejszym czasie. Jednak wytrwać w tych postanowieniach nie zawsze jest łatwo. Jak wiecie los jest przekorny jak to śpiewa Zenek Martyniuk, raz nam daje, raz zabiera. Musimy nie raz jak lwy walczyć o swoje. A czasami z własnego lenistwa zapominamy o tym, co sobie ustaliliśmy i idziemy w zaparte - później, jutro... Zawsze jest czas, ale kiedyś się kończy i jest na pewne sprawy po prostu za późno.
A czy Wy planujecie coś na Nowy Rok? A może coś już wcieliliście w życie? Piszcie śmiało, czekam na Wasze komentarze!
Postanowień nie mam, planów też nie. Zeszłoroczne zrealizowałam, teraz myślę, co dalej, na co czas mi pozwoli ;)
OdpowiedzUsuńAh, rozumiem. ;)
UsuńJa postawiłam sobie jedno wyzwanie. Odpicować sobie ząbki. Od zawsze panicznie bałam się dentystów, więc jak tylko mogłam to ich unikałam. Nie mówię, że doprowadziłam do jakieś tragedii w jamie ustnej, ale jednak mam dziurki, itd :D więc od listopada! Tak, od listopada, ponieważ stwierdziłam, że nie będę czekać do stycznia, regularnie chodzę do prywatnej dentystki. I jestem z siebie dumna.
OdpowiedzUsuńPs- znam ten ból. Szkoła w każdy weekend... Dużo wyrzeczeń, ale przeleci. Trzymam za ciebie kciuki. Na pewno dasz radę. Mi 3 latka zleciały bardzo szybko.
UsuńNajgorsze jest to, że już kminię, co wybrać dalej, bo znów chcę iść do szkoły. :D Muszę sobie to z głowy wybić! :D
UsuńOh, dentysta ugh... Na samą myśl aż mi nie dobrze. ;P
Mam jedno poważne postanowienie. Choruję na nowotwór i każdego roku stawiam sobie za cel nie dać się chorobie i przeżyć kolejny rok.:)
OdpowiedzUsuńDoceniam zmaganie. I trzymam kciuki. :*
UsuńJa nie robię sobie żadnych postanowień. Oby Twoje się spełniły.
OdpowiedzUsuńNie dziękuję. ;P
UsuńJa nigdy nie robię sobie postanowień na nowy rok. Zwykle żyję tym co teraz. Oczywiście, że jakieś cele i marzenia mam, ale nie wywieram na sobie presji, by zrealizować je w danym roku. Co ma być to będzie. Co do notowania, to mam tak od bardzo dawno. Jestem dość zapominalska, no i lubię mieć wszystko uporządkowane, więc do roku na biurku stoi kalendarz - zwykły za 3 zeta :D, w którym zapisuję wszystkie wizyty. Co do wyzwania 52 książki, to ja akurat nie mam z tym problemu (nie zapeszając :D). Odkąd czytam nałogowo zawsze wychodzi sporo więcej i jestem niesamowicie szczęśliwa, że czytam swoim tempem a mimo to, udaje się ukończyć tak dużo tytułów. Co do biblioteczki - połowa to książki nieprzeczytane, a większość bardzo chcę przeczytać, dlatego również muszę zacząć to zmieniać.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia być wszystko zaliczyła!!
Co do wakacji, to u mnie ciężko się zgrać ze znajomymi. Każdy ma urlopy w innym czasie, więc zwykle na planach się kończy.
Paznokcie to moja zgroza. Owszem zrobię znajomym jak już chcą, ale z góry zaznaczam, że komuś nie zrobię idealnie. Sobie bez problemu - tym bardziej, że mam świra na tym punkcie. Nie cierpię nie zadbanych paznokci, więc chcąc nie chcąc robię je sobie regularnie.
O oszczędnościach pisała w innym twoim poście, więc nie będę się powtarzać :).
Życzę wytrwałości i powodzenia! Oby wszystkie się spełniły :)
Zostały mi dwa przedmioty - nie wiem, czy je zdałam czy nie, bo nasi nauczyciele nie dali nam jeszcze znać. :(
UsuńCo do 52 książek, też nie mam problemu. :)
O tak, pisałaś o oszczędnościach, pamiętam. ;P
Nie dziękuję! :)
Postanowień jako takich nie robię, ale jestem na trzecim roku studiów i bardzo bym chciała napisać jak najlepiej pracę i się obronić ;-) Książki wiadomo też będę czytać, jak tylko będzie czas ;-)
OdpowiedzUsuńPaznokcie hybrydowe też niedawno zaczęłam robić i jak każdy początkujący po cichu marzę, że może bym coś na tym zarobiła, ale wiadomo początki i w sumie robiłam paznokcie sobie i trzem osobom w rodzinie ;-) na razie skupie się na studiach, a później zacznę zbierać kolekcje pyłków i nowych lakierów 😍
Oh, i wydamy na to majątki. :D
UsuńHej, trzymam kciuki za zaliczenia! Na pewno będzie dobrze ;) Ja w tym roku również biorę udział w wyzwaniu 52 książki, będzie to już chyba ósmy raz jeśli się nie mylę :D
OdpowiedzUsuńSama planuję większą ilość postów na blogu, regularną naukę (tutaj to niestety różnie bywa) i regularne bywanie na siłowni. Zobaczymy co z tego uda mi się zrealizować ;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.
Oh, to ja wcześniej jakoś nie zauważałam tych wyzwań. ;P
UsuńSiłownia... sama o tym marze. ;) By pobiegać chociaż dwa razy w tygodniu po bieżni... w myślach zawsze wyciskam z siebie wszystkie poty. ;D
Trzymam kciuki za Twoje postanowienia!
Systematyczności, konsekwencji i motywacji. Powodzenia z postanowieniami.
OdpowiedzUsuńJa nie mam żadnych postanowień noworocznych. Po prostu realizuję plany, a jeśli chodzi o bloga czy książki - mam projekty długoterminowe, jak poznanie historii ze 196 krajów i regionów świata. Projekt na lata, realizowany od sierpnia 2016 bo się nie napinam.
Wow, co cię zainspirowało do takiego planu poznania świata?
UsuńWszystko notować w kalendarzu. - hahahah ja miałam tak, jak chodziłam do szkoły i cóż, to się sprawdzało do listopada, a potem szlag to trafiał (bo ja zaczynałam to od roku szkolnego)
OdpowiedzUsuńJa też chyba założę skarbonkę. Przy czym my mamy konkretny cel - mieszkanie. I mamy nadzieję, że to się uda, bo naprawdę chcielibyśmy mieć już własne :)
A tak to nie robię sobie postanowień noworocznych :D
Hahaha, po pierwszym miesiącu, ja dzielnie walczyłam zajmowało mi to tak gdzieś do marca, kwietnia później amen w pacierzu. ;P
UsuńJa chcę uskładać na remont łazienki - żeby dołożyć się rodzicom, albo opłacić całość, ale jak tak dalej pójdzie z robotą, to chyba tylko na ty, celu się skończy. -.-
Mogę do ciebie wpadać na pazurki, bo uwielbiam mieć hybrydy a mam do tego dwie lewe ręce!
OdpowiedzUsuńU mnie kalendarz funkcjonuje maks dwa tygodnie, potem zawsze mi się gdzieś zawieruszy.
Co do moich postabowueń - zdać dobrze mautrę, dostać się na wymarzone studia i zacząć więcej czasu spędzać w Italii.
Oczywiście, ja do Ciebie lub Ty do mnie! Tylko poczekaj jeszcze trochę, jak skolekcjonuje więcej lakierów, bo jak narazie nie mam ich zbyt wiele. :P
UsuńU mnie kalendarz jak narazie daje radę, jestem z siebie dumna normalnie. ;P
Trzymam zatem kciuki, byś zdała jak najlepiej maturę. ;)
Ja mam tylko jedno: przeczytać w końcu Harrego Pottera!:)
OdpowiedzUsuńO nie, ja od tego stronie. ;P
Usuń