Och, jak dobrze jest mieć koleżankę blogerkę, która ma zawsze jakąś książkę w zanadrzu jako koło ratunkowe. Tym razem moją wybawicielką na szkolne nudy okazała się Justyna! I za to Ci, dziękuję, bo przeczytałam ją i jestem zadowolona! Nie sądziłam, że w ogóle ją przeczytam, bo nie lubię tego robić na wersji elektronicznej, papier i materialna książka najlepiej się komponuje, ale innego wyjścia nie było, niestety. Więc wzięłam co było i.. odpłynęłam.
Danielle L. Jensen - autorka dość znanej trylogii, która dopiero wchodzi na polski rynek. Urodziła się i wychowała w Kandzie.
Danielle L.Jensen - Porwana pieśniarka #1
Cecila de Troyes - dzień przed wyjazdem do matki, zostaje porwana. Zaczynają się poszukiwania, jednak nikt nie wie, gdzie ona się znalazła. Jednak od dawien dawna w świecie trolli miejscem rządzi klątwa. Jednak pojawienie się przepowiedni o związku, który rzekomo ma ściągnąć przepowiednie, znajdują odpowiednią dziewczynę. Cecile z biegiem czasu przyzwyczaja się do miejsca, w którym przebywa. Wielu rzeczy nie rozumie, nie zna zwyczajów, jednakże wbrew pozorom, zaczyna żywić uczucia, do kogoś, do kogo całkiem by się nie spodziewała...
Galerio książki, dziękuję! Dziękuje za tak wspaniałą? [nie wierzę, że to piszę] książkę, która wyszła spod Waszego logo. I to nie byle jaka książka! Okładka magnetyczna, kolorystyka utrzymana w ciemniejszych barwach, mnie wręcz zachwyca. Co do środka książki, czyli: czcionka, papier, marginesy etc, wszystko jest idealne, nie ma na co się skarżyć.
Jestem godna podziwu samej sobie, że przeczytałam książkę o trollach. Nie wiem, jak tego dokonała autorka, ale zainteresowała mnie swoją historią. Wydawało mi się chwilami, że jej język nie jest jeszcze tak bogaty i piękny, ale to kwestia doświadczenia, a ten debiut przynajmniej w Polsce jest dość udanym, nawet w sumie bardzo. Jako, że ja rzadko czytam powieści fantastyczne, to teraz chyba będę musiała i dla nich znaleźć trochę miejsca w stosiku. :) Autorka uświadomiła mi, że nie wszystkie tego gatunku książki są do niczego. Bo ona potrafiła zainteresować mnie do tego stopnia, że nie interesowało mnie nic dookoła mnie, tylko to, co się dzieje w książce. Może nie jest mocno emocjonalna, ale schematu nie potrafię jej zarzucić, nigdy nie miałam wielkiego pola do popisu w tym gatunku. Ale i poczucia nudy i melancholii również nie mogę zarzucić, bo ja się kompletnie nie nudziłam, wręcz przeciwnie.
Pisarka zamaglowała mnie na tyle, że teraz, czekając aż kiedyś drugi tom wpadnie w moje ręce, będę okropnie tęsknić za Cecile i Tristanem, naprawdę. Może i momentami mnie irytowali, może nie w każdej chwili pałałam do nich sympatią, ale to tylko na początku takie niezdecydowanie było. Zagłębiając się w kolejne strony książki, zżywałam się coraz bardziej z nimi, próbując im pomóc, zrozumieć ich. Było kilka nieśmiałych momentów, które dosłownie mnie roztłukły na kawałeczki, że przez chwilę nie mogłam się pozbierać. Oboje są inni, pochodzą z różnych światów, ale oboje swoim złotym charakterem podbili moje serce. Może nie są najprostszymi bohaterami, może jak każdy z nas, ukrywają coś bardzo ważnego, może i samego siebie. Ale gdzieś tam pod skorupą jesteśmy w stanie poczuć się jak oni. Poznać ich bardziej. I teraz mam za swoje, bo szybko o tej dwójce niestety nie zapomnę.
Autorka zastosowała tutaj technikę punktów widzenia, otóż nie tylko Cecile opowiada, ale i Tristan. Uwielbiam ten zabieg i cieszę się, że mogłam poznać ich myśli, uczucia w danej chwili. Wbrew pozorom taka technika dostarcza czytelnikowi nowych wrażeń, odczuć, a co najważniejsze prowadzi do tego, że książka pod pewnym względem jest urozmaicona. Mam nadzieję, że druga część również będzie utrzymana w tym samym klimacie i będzie tak dobra jak pierwszy tom, albo i nawet lepsza. Ja bym się nie obraziła.
Warto wspomnieć, że czas tutaj pędzi jak szalony. Nic nie stoi w miejscu. Bohaterowie pokazują pazury, nie są neutralni. Dynamiczność sprawia, że i samą książkę pochłania się w ekstremalnie szybkim tempie. Byłam pod wielkim wrażeniem, że i mi tak szybko poszło, a przecież czytałam to na telefonie, to powinno dłużej mnie zejść, ale jak widzicie, nie ma reguły. :)
"- Victoria i Vincent - powiedział w końcu, nie odwracając się. - Oni darzą cię więcej niż przelotną sympatią. A Marc, cóż, nie sądziłem, by cokolwiek mogło znów napełnić go życiem, ale tobie się chyba udało. Biorąc pod uwagę, ile czasu spędzasz z całą trójką, mogę jedynie zakładać, że sympatia jest wzajemna. Może dzięki nim uda ci się znaleźć ciepło, którego tak ci brakuje."
Jak wspomniałam czytało mi się bardzo szybko, momentami chciałam, żeby czas stanął w miejscu, żeby bohaterowie mieli chwilę oddechu, jednak nie było im to dane, a szkoda, bo wydaje mi się, że mądrze by ten czas wykorzystali. Przyjemnie mi się czytało, nie było jakichkolwiek problemów ze zrozumieniem całości. Oczywiście książka podzielona na rozdziały, żeby nie było. :)
Czytając Porwaną pieśniarkę - już na samym początku, dowiecie się, kim jest bohaterka z tytułu. Poznacie całkiem inny świat, w który praktycznie nikt nie wierzy. Jeżeli dacie się porwać bohaterom i czasowi, na pewno nie pożałujecie. Czeka tam na Was do podjęcia wiele decyzji, mniej lub bardziej ważnych.
Reasumując polecam tą książkę z czystego serca. Mnie, antyfankę fantasy poniosło i zaczarowało, to co będzie z Wami, fanatykami tego gatunku? Boje się myśleć... Należy do tych lepszych książek i wiecie co? Wcale nie żałuję, że po nią sięgnęłam, naprawdę. Nie powinniście się zawieść. Szybko przeczytacie, na końcu otworzycie oczy szeroko ze zdumienia i będziecie wyrywać sobie włosy z głowy, by skombinować kontynuację. :)
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam, ile mam wzrostu: 2,0 cm [dzięki internetowemu przelicznikowi]
Nie słyszałam wcześniej o tej autorce, ale widzę, że jest baaardzo godna zainteresowania! :)
OdpowiedzUsuńOj jest, warto sięgnąć, naprawdę. :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu mam ją na oku :)
OdpowiedzUsuńTo nic jak tylko ją czytać. ;]
UsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego. Pewnie się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze zrobisz ;)
UsuńSłyszałam kilka razy o tej książce i były to dość skrajne opinie. Chyba powinnam się skusić i przeczytać, aby wyrobić sobie swoje zdanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książko, miłości moja
Tak jest najlepiej, mieć swoje zdanie. :)
UsuńCzyli dałaś się przekonać do fantastyki :)
OdpowiedzUsuńTak, ale nie całkowicie ;d
UsuńPrzestańcie tak chwalić tę książkę przed dziesiątym. Dzień mojej wypłaty będzie przy okazji dniem obolalych mięśni po niesieniu książek z księgarnia. :D
OdpowiedzUsuńDwiestronyksiazek.blogspot.com
Hahahahahha, ojej przepraszam . :D
UsuńJakoś po premierze miałam styczność z tą książką i do tej pory mocniej mi bije serce, gdy o niej pomyślę. Wręcz odliczam dni do kolejnej części. :D
OdpowiedzUsuńO, no to fajnie. Druga część mam nadzieję, że będzie równa z tą, a nawet i lepsza ;)
UsuńOstatnio słyszałam bardzo dobre opinie o tej książce i myślę, że się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się. :)
UsuńJa tę książkę kupiłam jako prezent dla pewnej osoby i mam nadzieję,że również i jej przypadnie do gustu :D
OdpowiedzUsuńJest całkiem w porządku ;)
UsuńNie słyszałam o niej, ale chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Miło mi będzie ;)
UsuńTo jest idealna pozycja dla mojej siostry :-)
OdpowiedzUsuńZatem ja mam idealny prezent dla niej :-)
Dziękuję
O, z pewnością się ucieszy :)
UsuńJuż od dłuższego czasu mam tę książkę na uwadze, ale nie wiem, kiedy trafi ona w moje ręce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję, że jak najszybciej ;)
UsuńCóż, zaczęłam czytać tę książkę, ale ją porzuciłam, strasznie irytowała mnie główna bohaterka, niestety, okazała się nie być to pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Ah, wielka szkoda... Może kiedyś spróbujesz raz jeszcze ją przeczytać? ...
UsuńU mnie też niestety podobnie. :( A miałam takie nadzieje co do "Porwanej pieśniarki"! No i jeszcze ta piękna okładka - to naprawdę niefajne, że takie słabe książki dostają takie fajne okładki. :P
UsuńGłównie winię za to główną bohaterkę, która była naprawdę strasznie inrytująca i niekonsekwentna w swoich działaniach oraz samą autorkę - ani trochę nie przypadł mi do gustu jej styl, chociaż niektóre opisy miała niezłe. Niestety za bardzo poplątała wydarzenia w pewnym momencie i wyszedł klops.
Wpadnę do Ciebie, jak będziesz recenzować drugą część, zobaczymy, może dam jej jeszcze szansę. :))
Oh, mam nadzieję, że kiedyś los da mi to szczęście skusić się na kontynuację... ;) Jednak rozumiem Wasze znęcanie się, ze tak powiem nad główną bohaterką. Ale kto wie, może za drugim razem, po drugiej części, przekonam Was do przeczytania obu ?:) Mam przynajmniej taką nadzieję. Dziękuję za odwiedziny! ;)
UsuńPrzypomniałaś mi o niej! Koniecznie chcę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci o czymś przypomniałam, . ;d
UsuńJeżeli chodzi o "Porwaną pieśniarkę" to słyszałam o niej dużo dobrego, ale usłyszałam na tyle, żeby wiedzieć, że to nie jest powieść dla mnie. Mam wrażenie, że poszczególni bohaterowie tylko by mnie irytowali, a historia wcale by mnie nie porwała. Jeżeli chodzi o fantastykę to wolę bardziej ambitne książki, raczej coś autorstwa Tolkiena, Martina czy chociażby Kinga.
OdpowiedzUsuńRozumiem, postacie mogą być nieco irytujący dla niektórych czytelników... O nie, ja Kinga w życiu nie przełknę.
UsuńCo Cię tak do niego zniechęca? Jestem ciekawa, bo do tej pory raczej spotykałam osoby, które nawet jak mało czytały, to raczej znały i lubiły tego autora.
UsuńNie wiem. Kiedyś gdy zaczynałam czytać jedną z jego książek, to tak się męczyłam, że nie dałam rady dalej. Wolałam czytać coś, co da się czytać i jest przyjemniejsze. Np.Masterton.
UsuńTo ja np. przy Mastertonie się męczyłam i nie przebrnęłam przez jego książkę. Ale być może to tylko kwestia źle dobranej książki na początek ;]
UsuńNo widzisz, to mamy całkiem na odwrót. Ale ja się tak zraziłam, że już nie tknę Kinga w ogóle...
UsuńMyślę, że książka mogłaby mi się spodobać. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńWięc czym prędzej sięgnij po nią . :)
UsuńPrzeczytałam tę książkę w dniu premiery. Siedziałam do drugiej w nocy, ale byłam nią tak zachwycona, że nie mogłam się od niej oderwać. Mogę śmiało powiedzieć, że to jedna z moich ulubionych książek. Osobiście bardzo lubię fantasy i zaczytuję się w nich kiedy tylko mogę. Ja również zachwycałam się okładką. Z utęsknieniem czekam na drugi tom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://the-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com/
Wow, no to gratulacje! Ja tez jestem zaciekawiona, co autorka wymyśli dla drugiej części . ;)
UsuńTo coś dla mnie, uwielbiam książki fantasty! :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoją recenzję! ;)
UsuńCzytałam już kilka recenzji na temat tej książki i większość była pozytywna. Lubię ciekawe i oryginalne rozwiązania w literaturze. A po przeczytaniu "Magonii" która też jest dość nietypowa jak na książkę fantasy, mogłabym się też skusić na "Porwaną pieśniarkę" :).
OdpowiedzUsuńOoo, ja muszę po Magonię sięgnąć, obowiązkowo!
UsuńKsiążka czeka na półce, ale jakoś nie mogę się zmotywować, żeby przeczytać. Chyba trochę odstraszają mnie te trolle ;) Aczkolwiek, na pewno kiedyś sięgnę, ale nie mam pojęcia kiedy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Ale one właśnie nie są takie złe! ;d
UsuńDobrze znać Twoją opinię. Długo miałam dylemat czy przeczyta, czy nie. Teraz na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to niezmiernie! ;d
UsuńŁiii jak ja się cieszę, że ona ci się spodobała :D
OdpowiedzUsuńMi to tam się wolno czytało, ale wiesz jak ja to czytałam xD
Ale fakt była przecudną lekturką i muszę ją dorwać w wersji papierowej :D
Hoho, wiem wiem, ja niestety za szybko ją skonsumowałam . ;d
Usuń