wtorek, 28 maja 2019

PRZEDPREMIEROWO: Ana Rose - Wroga miłość

Witajcie! 
Przychodzę dzisiaj do Was z kolejną przedpremierową recenzją, której w ostatnich miesiącach nieco więcej. Pracuję z wydawnictwem WasPos na dużych obrotach, stąd też moja znajomość kolejnych lektur. Uznałam, że o tej historii co nieco Wam napisać. Kojarzycie autorkę, Ane Rose? Napisała ona wspólnie z koleżanką jedną z powieści wydanych w Novae Res, "Płonący lód". Nie miałam okazji jej przeczytać i zapewne z moim brakiem czasu mogę tego nie nadrobić, ale już Wam zdradzę, że skuszę się na kontynuację książki, którą Wam dzisiaj przedstawię. A więc do dzieła. 

Ana Rose - Patrycja Kuczyńska. Urodzona 08.04.1988 roku w Ostrowi Mazowieckiej. Ukończyła studia magisterskie w wyższej szkole Policji w Szczytnie. Obecnie mama dwójki dzieci i żona.Uwielbia czytać, a od kilku lat sama pisze dla własnej przyjemności. Zadebiutowała w 2018 roku książką “PŁONĄCY LÓD Nieczyste zagranie” napisaną wspólnie z koleżanką.

Ana Rose - Wroga miłość #1

Co byś zrobiła, gdyby całe Twoje życie było skupione na ukrywaniu się? Gdy nie możesz żyć pełnią życia, bo ciągle zagraża Ci śmiertelne niebezpieczeństwo?
Adeline nigdy nie mogła czuć się bezpiecznie. Jej rodzina od lat ukrywała ją i jej siostrę przed wrogami ich ojca. Polowali na nie najlepsi łowcy na świecie. Dlatego głowa rodziny Adler przenosi je w nowe otoczenie, aż pod sam nos rodziny O’Donnell, wprost przed najpotężniejszych wrogów!
Plan jest prosty: nie rzucać się w oczy. Być ostrożnym. Wróg tylko czeka na to, by zadać śmiertelny cios.
Jednak jedna z sióstr zawsze była buntowniczką, robiła wszystkim na przekór i łamała wszelkie zasady.
Damion O’Donnell to pierworodny syn bossa mafijnego władającego całym Los Angeles; to… najmłodszy zabójca na świecie! Z uwagi na swoje umiejętności nazywany DEMONEM, jako jeden z nielicznych potrafi wyśledzić prawie każdego i zmieść go z powierzchni ziemi. Ale jego piętą achillesową okazują się siostry Adler.
Kiedy te trafiają pod sam nos wroga, od razu budzą jego gniew. Przede wszystkim Adeline, która od pierwszego spojrzenia przyciąga jego zainteresowanie.

Zaczynając standardowo od okładki, jest całkiem ładna i wierzę, że wielu z Was może się spodobać. :) Kolorystyka również jest świetnie dopasowana. Książka posiada kremowe strony, które spisują się idealnie, gdy czyta się na zewnątrz na słońcu. :) Mamy tutaj również skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. PREMIERA: 27.06.2019r. 
Czytałam tę lekturę w wersji elektronicznej, ale szczerze mówiąc, już nie mogę się doczekać aż będę miała ją w swojej biblioteczce - z pewnością będzie się świetnie prezentować.  

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i przyznam szczerze - udane. Ana Rose posługuje się lekkim, przyjemnym piórem, które bardzo szybko się czyta. Nie mamy tutaj jakichkolwiek blokad, które uniemożliwiałyby nam czerpanie radości z tej historii. 
Zabierając się za Wrogą miłość, co nieco słyszałam o samej pisarce, ale z reguły zbierała ona same pozytywne recenzje i opinie, więc czemu miałabym się nie skusić? I mimo, że parę rzeczy mnie irytowało, to finalnie jestem zadowolona i co więcej, nie mogę się doczekać kontynuacji, bo to, w jaki sposób zostawiła nas autorka jest nie do pomyślenia. Po prostu się tak nie robi i już. :P 
A więc bardzo miło spędziłam czas przy tej powieści i myślę, że i Wy będziecie zadowoleni. Przyjemnie się czyta, wciąga, a nasze zainteresowanie tym, co będzie na następnej stronie jest jeszcze silniejsze i trudne do poskromienia. Ciesze się, że przekonałam się do tej lektury i jestem ogromnie zaintrygowana tym, jak pisarka poprowadzi drugi tom... :) 

Może zacznę od tego, co niezmiernie mnie irytowało. Ostatnio niemal z każda książką jest tak samo. Bohaterowie. Tutaj, Adeline irytowała mnie tak konkretnie, że gdybym mogła, wykopałabym ją z książki. Jej zachowanie, niby dorosłe, a jednak dziecinne powodowało we mnie tak negatywne uczucia, że głowa mała. ALE, dla dobra ogółu starałam się ją akceptować. 
Damion, to kolejna postać, która mnie denerwowała. Nie wiem, czy to już moja taka przypadłość, że główni bohaterowie zazwyczaj mnie irytują, no ale cóż zrobić. Przebolałam. I szczerze mówiąc, jakoś mnie zajęli tym swoim irytowaniem, że stali się dla mnie do przyjęcia. Oczywiście nie chcę tutaj szkodzić autorce, nie o to chodzi! Postacie są bardzo dobrze wykreowane, mają swoje charakterki, różnią się od siebie i nie są neutralni czy na jedno kopyto wszyscy wykreowani. Po prostu styl bycia tej dwójki niekoniecznie przypadł mi do gustu, a w parze z ich zachowaniem, myśleniem, było jeszcze gorzej. Najważniejsze, że zapadają w pamięć. Jestem przekonana jednak, że kreacja bohaterów spodoba się Wam i nawet bardziej ich polubicie, obdarzycie sympatią. Nie to, co ja. :D 

Pomysł na książkę był dobry, uważam również, że został w pełni dopracowany. Akcja ma odpowiednie tempo, praktycznie cały czas mknie do przodu, a my czytamy ją z wielkim zainteresowaniem i przewracamy szybko stronę za stroną, by dowiedzieć się, co wydarzy się dalej.
Autorka postawiła na relacje zakazaną. Dwoje ludzi, niczemu winnych, jedno ucieka przed drugim, a tak naprawdę nim się zorientuje wpada w ramiona zła i stąpa po niepewnym gruncie. Spodziewam się, że historia Adeline i Damiona zyska sympatię wielu czytelników. Jest to powieść obyczajowa, romans, który nie jedną osobę zachwyci. Co do tego nie mam wątpliwości.

Jest jeszcze zakończenie, które wbija w fotel i pozostawia wiele do życzenia. Czytelników się tak nie zostawia, jak zrobiła to Ana Rose. To jest niewybaczalne! Całe szczęście w niedługim czasie pojawi się kontynuacja, która rozwieje nie tylko moje wątpliwości z tym, jak potoczą się losy bohaterów. To, co było i zdawało się być najważniejszym w tej powieści, zostało zabrane. Ale dobrze, uzbroję się w cierpliwość i poczekam. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. :)

Reasumując jestem skłonna polecić tę powieść wszystkim zainteresowanym. Fanom romansów, powieści obyczajowych również. Znajdziecie tutaj sceny, które przypadną Wam do gustu. Żywe dialogi, które powodują uśmiech na naszych buziach, ale mamy tu też chwile, kiedy bezbrzeżny smutek nas atakuje... Więc bądźcie uważni bo pisarka nie raz i nie dwa Was zaskoczy.Jak dla mnie, jest to lektura 7/10 gwiazdek. Mam nadzieję, że drugi tom będzie równie dobry, a nawet i lepszy od tego. :)

Znacie pióro Any Rose? Lubicie? A może macie w planie? Skusicie się na wakacyjną premierę? Dajcie znać w komentarzu!

Za możliwość przeczytania dziękuję 

9 komentarzy:

  1. Będę o tej książce pamiętać na przyszłość. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam mieszane odczucia wobec tej książki. Nie lubię kiedy główni bohaterowie irytują, bo zawsze nie fajnie mi się czyta wtedy książkę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, niektórzy są na plus w takich sytuacjach, ale nie zawsze. Myślę, że musisz się poważnie zastanowić i zdecydować. ;)

      Usuń
  3. Ciekawi mnie, zwłaszcza, że napisała ją polska debiutantka, należy wesprzeć :D
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie spotkałam się z książkami tej autorki, ale z tego co piszesz, warto zwrócić na nią uwagę.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)