czwartek, 15 grudnia 2016

Gdy narkotyk zacznie działać...

Dzień dobry! 
Przyszedł czas na zrecenzowanie egzemplarza recenzenckiego od jednego z Wydawnictw, z którymi współpracuję. Książkę przeczytałam dzień przed rozpoczęciem KTK, na których miałam okazję uczestniczyć aż trzy dni, ale to wiecie. Otóż sięgnęłam po te powieść, bo byłam zaintrygowana. Nie tylko tytułem, ale i okładką i opisem. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ pisarka była mi obca. Ale kto jak nie ja, da szansę nowym autorom? :)

Stefania Jagielnicka - pochodzi z Bytomia. Ma na koncie już ponad dwadzieścia powieści. Studia ukończyła na Uniwersytecie Śląskim, a następnie zaczęła pracę w Dzienniku Zachodnim w Katowicach. Zwiedziła USA i Niemcy. 

Stefania Jagielnicka - Amfetamina
Iza, główna bohaterka tej powieści jest operową śpiewaczką. Tylko muzyka się dla niej liczy. Gdy jej mąż popełnił samobójstwo, nastąpił w jej życiu wielki dół. Jednak gdy poznała Przemka, wszystko się zmieniło. Jednak gdy zdradziła go, on odwdzięczył się tym samym. Jednak wtedy stało się coś, co zrujnowało życie śpiewaczki. Straciła głos. Poprzez kolejne stronice powieści dowiadujemy się, co się z nią dzieje, jej walkę o zdrowie, przygody i wspomnienia. Historie jej znajomych z poszczególnych miejsc. Jednak czy bohaterka wygra z losem? 

Zacznę jak zwykle od okładki, która miała w sobie coś, co mnie przekonało do sięgnięcia po lekturę. Byłam pełna ciekawości, co dostanę, jeżeli sięgnę po ten egzemplarz. Tytuł może znać każdy, bo przecież chyba każdy zna nawet z samych wiadomości o narkotykach, na przykład o Amfetaminie. Na górze maska, czerwone tło, kobieta z koroną, wymalowana dodawała nastroju. I stało się, zdecydowałam się na tą pozycję. 
Żałuję, że książka nie ma skrzydełek, ponieważ bardziej by ją to chroniło przed niszczeniem, ale niestety cienka okładka zbyt szybko się niszczy, więc trzeba delikatnie, bardzo delikatnie się z nią obchodzić. Białe strony, które wcale nie przeszkadzają w czytaniu. Marginesy, odstępy między wersami i wielkość czcionki jest dopasowana do potencjalnego czytelnika. 
Błędów nie dojrzałam, więc nie mam na co się skarżyć, prócz tych skrzydełek. ;) 

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Jednak muszę przyznać, że pomimo  prostego stylu, coś mi nie pasowało. Nie wiem, może to dla mnie był czas poddenerwowania Targami, że jakoś to, co przekazywała mi autorka, niezbytnio docierało do mnie. Rzec bym mogła, że nudziłam się w pewnych momentach. Mam kilka zastrzeżeń, które wadziły mi podczas lektury. Jednak pierwsze spotkanie z autorką określam jako dostateczne. Nie jestem jednak do końca przekonana, czy sięgnę po inną powieść autorki. Ciężko mi to stwierdzić. 

Denerwowało mnie bardzo powtarzające się sytuacje. Z innymi bohaterami, ale takie same. Nie będę się rozwodzić dokładnie nad tym, ponieważ Wam zaspoileruję, a tego nie chcę, oj nie. Irytowała mnie również płytkość postaci. Nie wykazali się szczególnymi zaletami charakteru, swojej charyzmy również nie wykazali. Niestety, ale mi nie zapunktowali. Nie polubiłam nikogo. Gdy już zaczynało się robić ciekawie, to pisarka albo przesadziła z opisem, albo zmieniła temat. No i bum, gdzie była szansa na coś lepszego, sama znikła tak szybko jak się pojawiła. 

Jednak był jeden element zaskoczenia - otóż akcja działa się w Krakowie. I gdy po skończonym rozdziale zamknęłam oczy to... widziałam wszystkie te krakowskie miejsca. Za ten spacer chciałabym bardzo podziękować autorce - nie codziennie czyta się powieści, które rozgrywają się w miejscach, obok których się mieszka. 

Jest naprawdę o wszystkim ta pozycja. Nie umiem zbyt wiele o niej powiedzieć, ponieważ niestety niezbytnio wpasowała się w mój czytelniczy gust. A szkoda. Być może to pierwsze spotkanie z pisarką było ciężkie, a z kolejnymi byłoby lepiej? Nie mam pojęcia. Jak narazie dam sobie spokój z innymi lekturami tej Pani. Otóż znajdziemy tutaj prawdziwą zawziętość w spełnieniu swoich marzeń, celów - za wszelką cenę. Po części jest to również thriller psychologiczny. Znajdziemy również powiązanie do Faust, szczególnie do jednej postaci. Powieść o walce o swoje życie i marzenia. O walce z samym sobą. Dążeniu do celu. 

Reasumując ani wam jej nie odradzam, ani też szczególnie nie polecam. W moje gusta się nie wpasowała, chociaż spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Ale nie można mieć zawsze wszystkiego przy każdej pozycji, prawda? A więc zdecydujcie sami. Odsyłam Was również do recenzji Izabelli (KLIK), która objęła patronatem tę powieść. Może jej recenzja do Was przemówi i przekona do sięgnięcia po powieść, lub zrobi coś odwrotnego. Ja osobiście żałuję, że nie mogłam się odnaleźć, ani nie spodobała mi się tak, jak początkowo o niej myślałam.

Dziękuję serdecznie za egzemplarz recenzencki 
http://wydawnictwopsychoskok.pl/

38 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tego i raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się nad lekturą tej książki już od dłuższego czasu. Obawiam się jednak tych błędów, bo moje poprzednie dwa spotkania z książkami z tego Wydawnictwa były nimi usiane... Jeśli tu ich nie ma, to spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie słyszałam, ale znając mój gust raczej nic nie straciłam. Poza tym nie chciałabym się zawieść tak jak Ty - nienawidzę tego :D
    Pozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tej książce, ale nie wiem czy po nią sięgnę, bo odstraszają mnie te powtarzające się sytuacje tylko z innymi bohaterami i to jeszcze z takimi, którzy nie odznaczają się jakimiś szczególnymi cechami, za które można polubić chociaż jednego z nich :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Już wcześniej próbowałam dodać komentarz, ale mój internet postanowił się rozłączyć i nie pozwolić na kolejne połączenie z siecią. Dlatego też powracam raz jeszcze, aby spróbować odtworzyć tamte zapisane słowa.
    Już od dłuższego czasu nie miałam styczności z książkami wydawnictwa Psychoskok i jakoś mnie to nie boli, chociaż mają w swojej ofercie wiele ciekawych tytułów. [Amfetamina] była jednym z nich. A dlaczego była? Otóż nie widzi mi się zabawa w deja-vu, gdzie postacie to jedynie zapisane imiona, nic poza tym. Powinny też wykazywać jakieś cechy mogące spowodować naszą miłość do nich (lub nienawiść, ale to też jakieś uczucie, nieprawdaż?), a jeżeli tego nie potrafią... Podziękuję.
    Pozdrawiam serdecznie. :)
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nic nie tracisz. ;) A co do Internetu też tak czasami mam i to jest bardzo denerwujące.

      Usuń
  7. Okładka rzeczywiście przyciąga i gdybym tylko na jej podstawie miała dokonać wyboru, to z pewnością sięgnęłabym po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka faktycznie intrygująca :) Twoja recenzja spodobała mi się na tyle, że chyba się skuszę na tą książkę :)

    Pozdrawiam!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś mnie nie przekonuje chwilowo, ale może kiedyś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zainteresowała mnie ta książka, a i widzę, że Ciebie też raczej zawiodła, wiec nawet nie będę po nią sięgała. ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ugh, jak ja nie lubię takich książek z papierowymi bohaterami. Nic mnie bardziej nie denerwuje niż to. Tej książce mówię zdecydowanie nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja ci jej nie polecam w takim razie. ;) Papierowi bohaterowie są do bani . ;/

      Usuń
  12. Skoro w Twoje gusta się nie wpasowała, to ja jednak wolę nie ryzykować i nie będę szukać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy tylko mi okładka skojarzyła się z Natalie Portman i jej rolą w "Czarnym Łabędziu"? :)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Początkowo trudno mi było w nią wejść, jednak z czasem dawałam się coraz bardziej wciągać, wiele rzeczy przybierały inny obrót niż się spodziewałam, jednak sumarycznie książka mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie czuję się przekonana do tej książki. Sam jej opis mnie nie zaciekawił, a twoja recenzja (ani na tak i ani na nie) nie pomaga mi w rozwianiu moich wątpliwości. Chyba póki co skupie się na tym co mam do czytania.

    Pozdrawiam, Kejt_Pe
    Ukryte Miedzy Wersami

    Pozdrawiam, Kejt_Pe
    Ukryte Miedzy Wersami

    OdpowiedzUsuń
  16. Moją opinię znasz, bardzo podobna do Twej.

    OdpowiedzUsuń
  17. misBOOKs - mnie też, i to chyba nawet jest Natalie!
    Co do recenzowanej książki - mnie też nieszczególnie przekonuje. Jakoś rzadko czytam powieści polskich autorów, nie wiem, czym jest to spowodowane. Odpuszczę sobie i tym razem.

    Pozdrawiam, Poszukiwaczka Książek

    OdpowiedzUsuń
  18. Brzmiała nawet ciekawie, ale po twojej recenzji wiem, że nie sięgnę :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam ją na swojej liście ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajnie to wszystko zostało tu opisane.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)