Tym razem przychodzę z recenzją książki, którą wiele blogerek po prostu wpychało na siłę, bo jest piękna, cudowna i w ogóle. No cóż. Po opisie najgorsza się nie wydała. Więc zabrałam ją ze sobą po wizycie w bibliotece. Jak tak wszystkie kobiety to czytają, to ja w sumie też powinnam. Niczym się przecież nie różnię.
Jodi Picoult - autorka wielu popularnych powieści, w tym Bez mojej zgody, Krucha jak lód. Jej książki przełożone na 34 języki zajmują pierwsze miejsca na listach bestsellerów na całym świecie.
Jodi Picoult - To, co zostało
Sage Singer traci matkę. Pracuje w piekarni, bułeczki, chleb - to coś, co wsadza całą swoją pasję i miłość. Kocha Adama, żonatego mężczyznę. Zaprzyjaźnia się z Josefem, która ma do niej nietypową prośbę. A jako jego przyjaciółka, powinna ją spełnić. Prosi ją więc o to, by pomogła mu umrzeć. Dla kobiety wydaje się to absurdalne. Jednakże gdy powoli poznaje przeszłość Josefa, punkt widzenia się zmienia. Czy spełni prośbę mężczyzny? Przez co będzie musiała przejść Sage?
Jak ja dawno nie czytałam książek tego wydawnictwa! Stęskniłam się. Wszystko pięknie ładnie, bez zarzutu, nawet najmniejszego. Jedyne co, to mogłabym się poskarżyć na posiadacza przede mną bibliotecznego egzemplarza, który zalał całą książkę i jest w takim stanie, że lepiej nie mówić.
Co do autorki jest to moje pierwsze spotkanie i jak narazie nie będę tego zmieniać. Styl mi w ogóle się nie spodobał. Nudziłam się. Prawie usypiałam, a nigdy, nawet nad nieszczęsnymi Ludźmi bezdomnymi nie chciało mi się aż tak spać. Powieść męczyłam dosyć długo i w ogóle jestem z siebie dumna, że dobrnęłam do końca. Nie mówię, że styl autorki jest taki zawistnie zakręcony, że nie idzie nic kompletnie zrozumieć. Po prostu czułam się jak w szklanej bańce i to mnie zdenerwowało. Nie mogłam wczuć się w bohaterów, nie mogłam czuć tego, co oni. Zdaję sobie sprawę z tego, że możecie mnie obrzucić błotem, bo wielu z Was może traktować książkę jako cudo. Jednak dla mnie była to nudna powieść, która ciągnęła się jak Moda na sukces.
"Ja tam lubię go z innego powodu: Rocco dla zasady nie patrzy ludziom w oczy. Twierdzi, że w ten sposób ktoś może skraść nam duszę."
Możemy dostać pomieszania zmysłów. Kilka postaci, dzięki którym widzimy cały pomysł na To, co zostało. Owszem, lubię jak dwie osoby opowiadają o swoich uczuciach, ale tutaj szło się pogubić, naprawdę. Jeszcze jakieś fragmenty całkiem nie do rzeczy. Dopiero po jakimś czasie się zorientowałam, o co chodzi. Tutaj było za dużo opowieści, za dużo osób. I tak jak mówię, nie potrafiłam się z żadnym z nich zidentyfikować. Podzielona jest również na trzy części.. Co szczerze mówiąc, gdy dobrnęłam jakoś do trzeciej części odetchnęłam, że większość już za mną. Naprawdę bardzo męczyłam się z tą lekturą.
Tak więc bohaterowi wydali mi się obcy i wiem już, że żaden z nich nie zostanie w mojej pamięci na dłużej. Akcji tutaj tez jako tako nie było, wszystko się wlekło jak nie wiem co. Nie doznałam żadnych, ale to ŻADNYCH uczuć, które mogły by mnie rozśmieszyć, zasmucić, wstrząsnąć. NIC. Jestem okropnie zawiedziona. Owszem podejmuje temat drugiej wojny światowej, Holocaustu i nie jest to za wesoły temat. Tym bardziej, że lubiłam ten okres z historii, lubiłam o nim czytać, zagłębiać się w to wszystko. Ale tutaj było dla mnie męką, naprawdę. Byłam w Oświęcimiu, odwiedziłam całe "Muzeum" O ile tak mogę nazwać to miejsce. Wywołało u mnie otępienie. Tyle osób tam zginęło, tyle cierpienia.. W książce w ogóle nie czułam tego klimatu. Kompletnie nic.
Nie potrafię sklecić z tej powieści nijakiej recenzji, bo aż tak mnie nużyła i jedyne, co mi się z nią kojarzy to spanie. Jednak sam pomysł nie był taki zły. Może to wina tego, że po raz pierwszy spotkałam się z twórczości Jodi Picoult? Nie wiem, pojęcia nie mam. Ale jak mówiłam, jak narazie odsuwam jej książki daleko od siebie. Za dużo wszystkiego i nie wiem, co chciała osiągnąć pisarka. Bo u mnie to było zwykłe przeczytanie. Nic z niej nie wyniosłam. A wątek i to dość sporawy o Holokauście nie pogorszył sprawy, powiedzmy, że tylko to było w miarę ciekawe, ale nie sprawia to, że książka była dla mnie cudowna. Nie często spotyka się książki opowiadające o tej zbrodni, chyba, że są typowo historyczne. Tutaj została ona wpleciona w tło obyczajowe, czy tak dobrze to wyszło, nie mnie samej to oceniać.
"- W życiu o nim nie słyszałam - mamroczę.
- Bo mieszkasz w mysiej dziurze.
- Raczej w kuchni. - Gdy człowiek pracuje nocą i śpi w dzień, nie ma czasu na gazety i telewizję. Upłynęły trzy dni, zanim dowiedziałam się o śmierci Osamy bin Ladena."
Reasumując nie polecam nikomu tej książki. Zraziłam się do autorki na tyle, że przez długi czas nie tknę się jej ani jednej powieści. Po prostu nie będę w stanie. Za dużo historii, za dużo centralnie wszystkiego. Nuda, nuda, nuda. Nic więcej. Zapewne w dniu publikacji recenzji książkę będę pamiętać jak przez mgłę. Nie czytajcie jej, chyba, że chcecie się zanudzić do tego stopnia, że zacznie Was łapać drzemka - jak mawia moja Mama.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
52 książki w 2016 roku: 17/52
Czytam, ile mam wzrostu: 3,6
A B C czytania: T
Nie jest to najlepsza powieść Judi, mi się średnio podobała :)
OdpowiedzUsuńNatomiast polecam Dziewiętnaście minut, Bez mojej zgody lub Przemiana :)
Już po żadną jej powieść na pewno nie sięgnę.
UsuńNie czytałam nic od Judi i po tę książkę na pewno nie sięgnę. Również interesowały mnie wątki II WŚ i zapewne w tej książce również to by mnie przyciągnęło.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak..
UsuńNie czytałyśmy chyba nic tej autorki, ale póki co raczej po nią nie sięgniemy :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
I bardzo dobrze.
UsuńCzynię dopiero małe kroczki w literaturze autorki, mam nadzieję niedługo trafić na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńOh, no jak chcesz . ;)
UsuńCo do tej autorki nie mam szczęścia:) ostatnio byłam w połowie książki, czytałam recenzje i nie zauważyłam dużego napisu spojler :D i juz sie dowiedziałam jak sie skończy i nie miałam siły jej kończyć :( ale za tą chetnie się wezmę:) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńhttp://wiktoriaczytarazemzwami.blogspot.com/?m=0
Ja nie mam nawet sił zaglądać do innych powieści. A to szkoda, że nie doczytałaś, i dowiedziałaś się, co będzie dalej.
UsuńO... a ja przeczytałam te książkę. Co prawda, nei jest najlepsza na początek spotkania z Jodi Picoult, ale nie mogę sie zgodzić, ze jest nudna. Dla mnie była to powieść wstrząsająca. taka, o której dłuo nie mogłam zapomnieć. Podobnie jak inne powieści tej autorki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
sonrisaart.wordpress.com
A dla mnie była nudna i taka nijaka, niestety.
UsuńSiostra ma na półce jedną książkę tej autorki, ale jakoś ciągle ją omijam bo wydaje mi się taka nie dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńTeraz to się boję tym bardziej xD
Spasuję ;D
Buziaki
http://z-milosci-do-ksiazek.blogspot.com/
I dobrze xd
UsuńNiestety nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością tej autorki, ale trochę już opinii na temat jej książek przeczytałam i z tego co pamiętam to większość była bardzo pozytywna. Widać każdy pisarz, czy pisarka mają w swoim dorobku jakieś gorsze dzieło, które należy omijać z daleka :)
OdpowiedzUsuńNo czasami tak bywa. Ja jednak więcej nie sięgnę po lekturę, o nie.
UsuńBardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://magda-ola.blogspot.com/?m=1
Aha, fajnie -.-
UsuńMam w planach od dawna :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, Tobie zapewne się spodoba.
Usuń