Zatytułowałam post tak, jak podpowiadało mi serce. Nie muszę chyba mówić, że powieść skradła moje serce? To, że skojarzyła mi się z piosenką, którą słuchałam będąc na początku gimnazjum - obudziła we mnie mnóstwo wspomnień, których szybko się teraz nie pozbędę. Może i tych złych, może i tych dobrych, nie ważne. Jak to mówiła osoba z mojej przeszłości "Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr." Więc tak, książka mocno przypomniała mi o przyszłości. Jesteście gotowi poznać moją recenzję, na temat tej powieści? Wiem, że jesteście zapewne zaintrygowani, ponieważ ostatnia recenzja była dość negatywnie zrecenzowana w moich oczach, ale tak to już bywa. Raz trafia się na lepsze powieści, a raz na gorsze - i tyle.
Estelle Maskame - dorastała w rodzinie rybaków w małym miasteczku w północno-wchodniej Szkocji i póki co nie planuje wyprowadzki. Jest absolutnym molem książkowym, uzależnionym od książek młodzieżowych. Najbardziej na świecie lubi książki, gorącą czekoladę z bitą śmietaną i piankami, wycieczki, nowe ubrania, przyjaciół i nuggetsy. Nie znosi złych kierowców, śniegu, dentysty i ludzi, którzy budzą ją przed dziesiątą rano.
Estelle Maskame - Czy wspominałam, że Cię kocham? #1
Eden jako główna bohaterka mieszka wraz z mamą w Portland. Niespodziewanie dzwoni do niej ojciec, który nie odzywał się aż trzy lata i zaprasza ją na wakacje, do swojego nowego domu i rodziny do Kalifornii. Dziewczyna sceptycznie podchodzi do tego pomysłu, jednak pomimo wszystko się zgadza. Gdy jest już na miejscu, jest w szoku. Swój własny pokój, a bracia, o których tak się "trzęsła" nie są tacy mali i nie będzie musiała się nimi zajmować. Jednak gdy poznaje najstarszego przyrodniego brata Taylora, powoli jej świat zaczyna się sypać. W Santa Monika czeka ją wszystko to, czego jeszcze nie doświadczyła w rodzinnej miejscowości. Więc zadajmy sobie pytanie główne: Co ją tam spotka?
"- To taki dupek.
- To Tyler Bruce - mówi Rachel. - On zawsze jest dupkiem."
Wydawnictwo Feeria, Feera young. Czy ja mówiłam, że ich kocham? Są tak świetnym Wydawnictwem, bo wydają fantastyczne książki! Nawet nie wiecie, jak bardzo mam ochotę po pierwszym tomie przeczytać kolejny! A wiem, że już jest ;). A więc, wydawnictwo spisało się na medal, bez żadnych literówek [bynajmniej ja ich nie zauważyłam], w ogóle rozmiar czcionki jak i kartki papieru są idealnie dopasowane do wzroku i nie ma najmniejszych problemów z czytaniem, nie bolą oczy i się nad nią nie zasypia - ale to już chyba warto podziękować autorce.
Co do okładki, nieco przypomina mi powieści Gayle Forman, są mniej więcej utrzymane w tym samym.. stylu? Po prostu mi przypominają siebie nawzajem, a co się za tym kryje? Że wszystkie powieści, jakie udało mi się przeczytać G.Forman, są równie świetna jak i recenzowana lektura.
Pani Estelle! Jest to powieść, pierwsza spod Pani pióra, jaką miałam okazję przeczytać i szczerze mówiąc, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Czytałam wiele pochlebnych recenzji na jej temat, ale zawsze pierwsze spotkanie jest niepewne, ponieważ nie wiadomo, jak się odbierze styl, język, to całe słownictwo i pomysł na powieść. Jednak tutaj gdybym mogła, nagrodziłabym Panią oklaskami. Stworzyła Pani niebywałą historię, z jaką ja jeszcze się nie spotkałam. A Pani słownictwo sprawia, że czytelnik czyta, czyta, czyta i jeszcze mu brakuje! Nie wspominając o tym, że nie idzie się odciąć od lektury, ani na moment. Przeczytałam ją na dwa razy, ponieważ dzień, w którym ją zaczęłam - jakoś nie najlepiej się czułam. Ale teraz, przepełniona zachwytem i emocjami wyniesionymi z Czy wspominałam, że Cię kocham, po prostu piszę tą recenzję z uśmiechem na ustach - jak nigdy. Uważam, że jeśli Wy, Moi Kochani Czytelnicy, zderzycie się po raz pierwszy z autorką przynajmniej z tą powieścią, to nie pożałujecie. Tylko będziecie chcieli jeszcze więcej, naprawdę! ;)
"Cóż, może Tyler jest irytujący, Tiffany niegrzeczna, a ja pulchna, ale przynajmniej moja sukienka nie klei się do mnie tak, jak tych dwoje klei się do siebie."
Przechodząc do bohaterów. Na samym początku, Eden nie pozwoliła mi się dostatecznie polubić. Dopiero gdy pokazywała siebie, gdy myśli stawały się coraz bardziej przejrzyste i przystępne, mocno ją polubiłam. No i niestety muszę stwierdzić, że wpadła w niezłe kłopoty. Zauważając fakt, że ma szesnaście lat, a reszta po siedemnaście, to wow. W sumie, to pojechała na wakacje, mogła się bawić. Ja pamiętam, że przepracowałam całe wakacje, ale w sumie tych dwóch pamiętnych miesięcy nie zapomnę. Poznałam kilku wspaniałych ludzi, a z pewnymi osobami, szczególnie z jedną mam kontakt cały czas. I nie jest to byle jaka osoba, a taka, z którą w każdej chwili mogę pogadać i wiem, że mogę na nią liczyć, tak jak i ona dla mnie. Nasza główna bohaterka poznaje wszystkich nowych bohaterów, jest pełna niepewności. Tak bardzo nie lubi swojej płci, a tu w większości same takie. Ale trudno, stara się przyzwyczaić. Nawet dość szybko zaaklimatyzowała się do otoczenia, wychodziła na imprezy - żyć, a nie umierać. Jednak te stosunki z ojcem, rozumiem ją. Warto również wspomnieć, że bohaterka nas nie raz zaskoczy, tego bądźcie pewni. Co do Taylera, który jest jej przyrodnim bratem.. No tak, taki z niego przyrodni brat, ale przecież nie płynie w nich ta sama krew, ponieważ jej ojciec nie jest ojcem trzech chłopców. Co do tego chłopaka, ja wiedziałam, czułam, że to postać, która pozwoli mi się po części utożsamić? No nie wiem, po prostu poczułam więź, rozumiałam go, tak jak Eden. Wiem, jakie to uczucie przeżywać mniej więcej uczucia, jak nie z autopsji, to z przykładu najbliższych mi osób. Także ta dwójka podbiła moje serce i niestety zobowiązała do poznania drugiego tomu, którego nawet nie wiem, czy kiedykolwiek będę miała okazję przeczytać, ze względu na to, że w bibliotece o ile jest, zapewne jest rozchwytywana, a ja nie mam pieniędzy, by kupować wszystkie książki, które mi się spodobały, niestety. Oczywiście jest sporo bohaterów, jednakże ta dwójka, to moi ulubieńcy - nie ze względu na to, że są prowadzącymi, ale dlatego, że są całkowicie różni, a charaktery są mocno charakterystyczne i przez tą specyficzność po prostu ich polubiłam, są SOBĄ.
"- Cholera - szepcze tak cicho i łagodnie, że to jedno słowo wydaje się idealnym podsumowaniem tego, co właśnie się wydarzyło. Ja myślę dokładnie to samo.
'Cholera'."
Co do akcji - nie sposób jest się tu nudzić, ponieważ ciągle coś się dzieje. Czas nie stoi w miejscu, a bohaterowie gnają przed siebie, jakby wiedzieli, że czas się nie cofnie, że nic nie stanie się drugi raz. I to mi się podobało. Coś jak Carpe diem - nieprawdaż? Ja osobiście nie znoszę, jak wszystko się przeciąga, jak nie można znaleźć ani krzty akcji. Owszem, opisy, przemyślenia, również się znalazły. Dialogi zawsze były dla mnie najważniejsze i nie były one bezsensowne, jak wiecie, że można spotkać takie gdziekolwiek, nawet na ulicy. Wszystko możemy spostrzegać oczami Eden, a ona jak najbardziej pozwoliła mi przez dwa miesiące dzielić z nią pokój. Wiecie, jak było mi miło? Nie czułam się obco, wręcz jak jedna z nich, w każdej sytuacji, a może też momentami stawałam się główną bohaterką? Nie zaznacie tutaj odrzucenia, ani cienia znudzenia. Wszędzie, ale nie tu.
Książka podzielona na rozdziały, jak wspominałam widziana oczami głównej bohaterki.
"- Dlatego staram się nie myśleć! Dzięki temu wszystko wydaje się łatwiejsze, bo gdy jestem pijany albo na haju, albo to i to, i to, zapominam, że mój własny ojciec mnie nienawidzi! - Przestaje krążyć po pokoju, w przypływie adrenaliny chwyta stojącą na szafce nocnej szklankę i ciska nią przed siebie."
O czym ona jest? No cóż, wiele wątków można byłoby wymienić, ale przyniosłoby to jeden wielki spoiler. O przyjaźni, nienawiści. O przeszłości, której za nic w świecie nie da się wymazać i trzeba z nią żyć. Aż do końca. Bo nikt nie posiada gąbki, którą można by było wymazać to, co przesiąknięte bólem i całkiem nie potrzebne. Chyba każdy by tak chciał, prawda? O miłości, imprezach, wieku dorastania. O tym, czego się oczekuje i jak często nasi rodzice nas nie rozumieją. Krytykują, pobłażają, nie traktują tak jakbyśmy chcieli. Ale i również o całkowitej obojętności, obojętności wobec uczuć, chwilami zabawy i nic więcej. Jest tutaj wiele motywów, do których mogłabym się doczepić, ale nie chcę Wam zdradzać wszystkiego. Sami się dowiecie, czytając powieść.
Chciałabym zaznaczyć, że bardzo widać tutaj uczucia. Autorka nie określała ich aurą tajemniczości. Widać było, co czuje dany bohater, bynajmniej w większości. I może dlatego też pokochałam tą powieść. Że niczego nie ukrywa, że jest szczera, że mówi o uczuciach, których często większość z nas się wstydzi. Przychodzi mi na myśl cytat, bo ja wiem, może z jakiejś książki, wiersza czy piosenki, po prostu przyszedł do mnie "Nie wstydzi się mówić o miłości" 6 wyrazów. Pozornie nie znaczące nic. Ale Pani Estelle nie wstydzi się, nie ukrywa i nie zataja miłości, ukazując ją nieco w innym świetle, które bardzo bym chciała, żebyście poznali. Dałam się porwać, zaczarować i na zmianę to pojawiał się na mojej twarzy uśmiech, to zmartwienie, albo czytałam książkę na jednym wdechu z rumieńcami na policzkach.
"To nie ból.
To agonia."
Reasumując, chciałam Wam powiedzieć, że naprawdę warto sięgnąć po książkę. Jest przepełniona uczuciami, potrafimy się przenieść do Santa Monica i żyć życiem Eden. Nie zawsze możemy uczestniczyć w życiu bohaterów, bo nie każdy autor nas do tego zaprasza. Tak jak i bohaterowie są na tyle przystępni, że pozwolili nam pożyć przez chwilę ich życiem. I to mi się podoba. Podoba mi się również to, że jest to niebanalna historia, przepełniona uczuciami i gdzieś tam w głębi siebie są sobą, nawet pomimo swojej kamiennej twarzy. Dlatego filmy nie zawsze są dobre. Bo one nie ukazuję wnętrza bohatera, nie pokazują nam ich myśli. Napisana lekko książka udowadnia nam, że czytelnictwo powinno się mnożyć jak nie wiem.. Czegoś, co jest dużo. Bo nie każdy będzie miał możliwość przeżyć czegoś takiego, a uważam, że przeczytanie książki nie wymaga zbyt wiele. No ewentualnie fakt, że gierki, konsole są ważniejsze. Ale to nie one dostarczają nam uczuć, nie one są przykładem życia, jednej opcji z miliona, jaka może cię spotkać. Więc.. Z ręką na sercu polecam Wam ją, jest rewelacyjna i trafia na listę moich PEREŁEK.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
52 książki w 2016 roku: 15/52
Czytam, ile mam wzrostu: 2,6 cm
A B C czytania: C
Piosenka, wspomniana na początku recenzji:
Czekałam na tę recenzję :) Co do samej książki,to widziałam jako ostatnio w Biedronce,więc jeśli jeszcze będzie,to ją kupie i sama wyrobie sobie o niej zdanie,bo czytałam też wiele negatywnych opinii na jej temat ;)
OdpowiedzUsuńI w końcu się doczekałaś. ;d Negatywnych? Nie wierzę. Mam nadzieję, że Twoja będzie zbliżona do mojej ;)
UsuńO tej książce nie przeczytałam do tej pory chyba żadnej złej recenzji. Co prawda, zdarzały się takie, które były pół na pół, ale mimo wszystko przeważają pozytywne opinie. Również swoją recenzją znowu zachęcasz mnie do sięgnięcia po tę książkę, ale - może kiedyś to zrobię, bo póki co zbyt wiele obowiązków i innych zaległości czytelniczych czeka, a i budżet nie podrasowany jeszcze... :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Skądś znam Twoje przeczekanie, postój. Ja mam podobnie, tym bardziej teraz gdy wszystko centralnie mam na głowie.
UsuńO, w końcu książka, którą od jakiegoś czasu chcę przeczytać, ale na razie to odkładam. W końcu jednak i na nią przyjdzie pora, może nawet niedługo.
OdpowiedzUsuńA "Przypadków" dużo zostało Ci do końca? Nie ukrywam, że ta pozycja też mnie interesuje :)
No i super, że kolejna osoba się skusi po mojej recenzji. ;) Cóż, przypadków zostało mi 1/3? Może mniej... Jednakże recenzja zapewne dopiero za dwa tygodnie z tego względu, że mam kilka postów w kolejce, a i nie mam tak zbytnio teraz czasu na czytanie niestety - za dużo obowiązków.
UsuńZdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńJuż czeka u mnie na półce na swoją kolej! Mam nadzieję, że mi także się spodoba! ;D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Ja również! Z chęcią przeczytam Twoje refleksje nad książką. ;]
Usuńjestem pod wielkim wrazeniem! wow nie sadzilam ze ktokolwiek namowi mnei do przeczytania tej ksiazki :D
OdpowiedzUsuńMnie też to cieszy tym bardziej, że jestem wyjątkiem!
UsuńWidziałam tę książkę wczoraj w Biedronce. Już miałam ją kupić, ale w ostatniej chwili się rozmyśliłam. To był chyba błąd :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Books obsession
I to jaki wielki! Wracaj i ją kup ;]
UsuńRecenzja świetna i ojej, rozpływasz się w zachwytach, ale mnie i tak ie skusisz, wiesz czemu :D
OdpowiedzUsuńNo wiem, wiem, Ty to w ogóle wszystko na nie ;3 xd
UsuńJaka wyczerpująca recenzja. Mam w planach tę książkę.
OdpowiedzUsuńNo cóż, pisałam pod wpływem chwili - miałam wenę. W sumie to jej nadmiar ;]
UsuńKolejna pozytywna recenzja, trzeba wziąć te ksiązke pod uwage:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo poznam Twoje zdanie na temat książki ;]
UsuńStrasznie mnie zachęciłaś do sięgnięcia po tę pozycję, a ciężko mnie skłonić do zainteresowania się książkami które są przepełnione uczuciami. :D
OdpowiedzUsuńNo i to już drugi raz dziś! Normalnie odprawie taniec szczęścia w odpowiedniej chwili ;3
UsuńNo trochę mnie przekonałaś, chociaż ja już od dawna do książki przekonana nie byłam :)
OdpowiedzUsuńO to tym lepiej, może w końcu się na nią zdecydujesz ;]
UsuńWow, bardzo mnie zaintrygowałaś. Jakoś ostatnio ciągnie mnie ogólnie do fantastyki, ale za powieścią tej autorki też muszę się rozejrzeć. I zgadzam się także co do tego, że Feeria wydaje niesamowite książki. Uwielbiam to wydawnictwo! Ponadto super, że dają oni szansę debiutantom - i Polskim i zagranicznym ♡♥ :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. I te powieści są genialne - ale to już wiesz ;]
UsuńKsiążka wydaje się być świetna i trafia na listę książek do przeczytania :D Lubie historie o "zakazanej" miłości :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
I bardzo dobrze, tak ma być. :D
UsuńCzuje wielką potrzebę posiadania i tej pozycji! :)
OdpowiedzUsuńDlaczego tak dużo dobrych książek jest no ;D
Ooo i ta piosenka mi przypomina moją fazę z gimnazjum na braci Jonas ;D
Buziaki <3
No ja miałam podobnie, koniec podstawówki, początek gimnazjum i tylko bracia Jones ;d
UsuńUWIELBIAM JĄ <3 Jak najbardziej, kocham Nati jej muzykę i w ogóle grę aktorską!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, będę wiedziała już gdzie się zgłosić. ;d