Tą powieść gdzieś spotkałam w sieci, ale nie zwróciłam na nią większej uwagi. Pognałam dalej zajęta czymś innym. Będąc w bibliotece, czując się jak w sklepie spożywczym, przeglądałam dłuższy czas DOKŁADNIE półki z powieściami i tak jakoś orchidea przyciągnęła mój wzrok. Przeczytałam opis, chociaż już po okładce i tytule wiedziałam, że muszę ją przeczytać i już. Zero dyskusji z tym, że już za dużo książek wzięłam i nie dam rady więcej bo Pani bibliotekarka mnie skrzyczy. W ogóle to chyba mnie teraz serio skrzyczy, że trzymam troszkę długo książki, no, ale nie moja wina. :(
Ale cóż, przyjmę najwyżej tą uwagę z dumą i wstydem jak to ja.
Weronika Wierzchowska - z urodzenia mieszczka, przez długie lata zatrudniona w wielkiej korporacji jako chemiczka. Niedawno przerwała karierę, zrzuciła sporo kg i wyprowadziła się na wieś. Obecnie zawodowo związana jest z malutka firma kosmetyczną. Zamiłowanie do dawnych historii i wymyślanie własnych próbuje połączyć, tworząc opowieści o życiu kobiet: tych współczesnych i tych żyjących w dawnych czasach.
Weronika Wierzchowska - Ekstrakt z kwiatu orchidei
Aneta i Beata - siostry Mazur mają swoją nową firmę. Babską, ponieważ nie ma w niej ani jednego mężczyzny, a czasami bardzo by się przydał, taki chłop jak Franek - mąż Beaty. Jako dwie szefowe, mają swoją podwładną przyjaciółkę Dorotę, która ma za zadanie upilnować resztę pracownic, które są poniekąd nierozgarnięte. Jednakże każda z nich przeżywa swoje piekło. Dorota wspomina przeszłość, bo sama ona pojawia jej się ponownie. Aneta czeka tylko na rozwój wydarzeń, nieco cierpiąc, ale wie, że to co czeka ją i Piotrka w najbliższym czasie jest po prostu nieuniknione. A Beata? Robi siebie taką jaką chce Franek jednak szybko zdejmie klapki z oczu i ..
Szczerze mówiąc, tak wiele chciałabym powiedzieć Wam na temat tej książki, że aż z wrażenia powiem chyba niewiele.
Oczywiście okładka skradła moje serduszko, a tytuł to już w ogóle. Jakoś już wtedy, w bibliotece, poczułam, że będzie wyjątkowa i owszem, taka jest. Nie wiem, czy kiedykolwiek mówiłam Wam o kwiatach? Może kiedyś opowiadałam, ale mogę się raz jeszcze powtórzyć. Uwielbiam wszystkie kwiaty, nawet te doniczkowe śmierdziuchy. :) Szczególnie orchidee są piękne. Kupicie mi Czarną Orchideę? Jest taka piękna.. <3
"Starszą, Beatę Mazur, dziewczyny nazywały Większą szefową, a młodszą, Anetę, Mniejszą Szefową. Nie miało to nic wspólnego ze wzrostem, bo to Aneta była wyższa, a Beata niska i przysadzista, ale z ich temperamentem i sposobem rządzenia."
Przechodząc do bohaterów, polubiłam wszystkie trzy. Z początku, oh jak ja to Beaty nie lubiłam. Wydawała się co ona to nie jest, kilo tapety na twarzy i co to ona nie jest. Jej siostra od razu miała moją sympatię. Marzycielka, cicha, spokojna.. Pawie tak jak ja. Z tą różnicą, że mnie chemia nie kręci, ani żadne takie produkowanie wymyślanie kremów, bo kobiety to by mnie wyzabijały, jakbym wymyśliła coś, co zamiast pomóc jeszcze pogarsza stan skóry. A Dorota.. tez miała moją sympatię od początku. W ogóle to ona chyba została taka moja ulubioną muszkieterką z powieści. Oczywiście są te ZŁE postacie, które z chęcią bym usunęła z powieści, ale prawdę mówiąc bez nich powieść nie była by tak intrygująca, ciekawa i wciągająca.
"Aneta poczuła przyjemne ciepło rozchodzące się w piersi. Był wolny i uczciwy! Do tego przystojny i sympatyczny, a sądząc po łagodnym usposobieniu, jest chyba dobrym człowiekiem."
Kochani! To, że powieść nieco o kosmetykach, znaczy na firmie kosmetycznej się w głównej mierze opiera, to występują tam mężczyźni. I nawet pan Posterunkowy jest bardzo w porządku od samego początku.
Powieść zainteresuje chyba każdego czytelnika od samego początku. Choćby z tego względu, że książka napisana jest z punktu widzenia właśnie tych trzech muszkieterek. Zawsze wart poznać choćby każdą po trochu, by stwierdzić, czy lektura okaże się trafnym wyborem, czy też nie. U mnie jak zdążyliście się domyślić, okazała się fantastyczną książką i naprawdę wciągnęła mnie zaraz po kilku zdaniach.
"Po raz pierwszy od lat spojrzała na siebie z innej perspektywy. Nie jako żona Franka, któremu podobają się pulchne, mocno umalowane babeczki, ale jako Beata Mazur, dojrzała kobieta i bizneswoman. To, co ujrzała, wcale jej się nie spodobało."
Nie miałam do tej pory styczności z autorką, o innych powieściach też nie słyszałam, ale teraz wiem, że z chęcią sięgnę po inne bo takie są. Czytało mi się lekko i szybko, co tez jest plusem wydawnictwa, które chyba nigdy mnie nie zawiodło pod względem czcionki, papieru czy literówek. Książka dopracowana pod każdym najmniejszym szczegółem, a mimo to czytelnik chce więcej i więcej. Nie nudziłam się, wręcz czasami śmiałam się pod nosem czy też w głos. Także pomimo znaku zapytania przy Pani Weronice, teraz zamienia się w serduszko, co oznacza, że w najmniejszym punkcie się nie zawiodłam. Nie wiem, czy ta recenzja dotrze kiedykolwiek do autorki, ale i tak to napiszę. GENIALNA POWIEŚĆ, CHCĘ TAKICH WIĘCEJ, A NAWET I LEPSZYCH. Dziękuję za napisanie tak dobrej historii dla nas, pomimo iż jest to podzielone na trzy osoby, niczego nie brakuje, nie ma żadnych nadmiernych słów. Jest idealnie!
"Demon wrócił i na początek opętał jej rodzicielkę i wdarł się do mieszkania. Nie da jej spokoju, szczególnie, że już udało mu się ją osaczyć. Dopadnie ją i pożre."
Powieść nie tylko jest o pasji, ambicjach i pracy głównych bohaterek. Jest o przyjaźni, o miłości, czy nawet przeciwieństwie prawdziwego uczucia. O fałszywej miłości. Patologicznej miłości, która zamiast cieszyć i zatrzymać przy sobie, to uciekło by się z chęcią na księżyc. O miłości, która wykwita niespodziewanie. To nie tylko zwykła obyczajówka, ale i po części powieść kryminalna, która szczerze mówiąc DOSŁOWNIE wmurowała mnie, gdy doczytałam do tego wątku. Zrobiło się jeszcze ciekawiej, jeszcze bardziej intrygująco! Aż z chęcią zdradziłabym Wam więcej szczegółów, ale muszę trzymać język za zębami, byście nie poznali wszystkich spraw, które były piękne i zrezygnowali z lektury.
"Biegła szybko, nie oszczędzając się nawet odrobinę. Walczyła z własną słabością, ciężarem ciała, ale również z kłopotami, zdradą męża, przeciwnościami losu i z całym wszechświatem."
Warto zwrócić uwagę na barwne opisy autorki. Dzięki nim idealnie wtapiamy się w tło, jakbyśmy byli jedną z pracownic małej firmy sióstr Mazur. Gdy są w potrzasku, Ty również denerwujesz się, bo nie wiesz co się stanie, zamartwiasz się i chcesz by wyjść jak najszybciej na prostą. Tak jak wspominałam każda z tych trzech kobiet jest inna, boryka się z innymi problemami, choć wszystkie dotyczą tego innego to są naprawdę zgraną paczką i przyjaciółkami od serca.
"- Co masz na myśli? - spytała Beata.
Dorota powiedziała, ściszając głos niemal do szeptu. Siostry pochyliły się ku niej, nadstawiając ucha. Plan był iście diabelski i przewrotny. Wszystkie trzy zachichotały jak wiedźmy na sabacie."
Reasumując stwierdzam, że powieść jest jedną z lepszych, które czytałam w tym roku i zdecydowanie chciałabym mieć ją w swojej kolekcji, jednakże mam tyle wydatków, a środków pieniężnych coraz mniej. Może kiedyś uda mi się zakupić ją i zdobyć autograf, zdjęcie.. czy nawet porozmawiać z autorką i stworzyć wywiad? Tak, tak, żyjmy marzeniami, chociaż one są piękne, prawda? :)
Autorka nie robi nic innego jak ciągle zaskakuje czytelnika i wierzcie mi, na pewno nie będziecie się nudzić. Zdecydowanie nie widzę w niej kompletnie żadnych minusów, a więc Wam, Moi Drodzy Czytelnicy nie zostaje nic innego jak brać ją do ręki i czytać. :)
BARDZO SERDECZNIE POLECAM!
Nie znam tej autorki, ale to co napisałaś o tej książce, bardzo mnie do niej zachęca. Z chęcią więc przeczytam.
OdpowiedzUsuńI trzeba to jak najszybciej nadrobić ;)
UsuńZapowiada się ciekawie, chociaż o tej autorce nie słyszałam do tej pory. Poza tym tytuł mnie przyciąga, więc może sięgnę. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Może? Raczej na pewno musisz! :D
UsuńBardzo zachęciłaś mnie do odkrycia tej autorki. Lubię takie babskie powieści.
OdpowiedzUsuńnieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com
I jeszcze jest piękna, warto sięgnąć, zdecydowanie. :)
UsuńJeszcze nie trafiłam na nic spod pióra tejże pani. Może czas na zmiany ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, jak najbardziej już czas! :D
UsuńZawsze mam tak, że gdy książka zrobi na mnie ogromne wrażenie to nie wiem co napisać. Więc gdy widzę, że ktoś ma ten sam problem mam okropną ochotę na tak "problematyczną" książkę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://mocnosubiektywna.blog.pl
Ojejku, to nie jestem sama? Super! ;)
UsuńCzytając recenzję czuć że autentycznie zrobiła na Tobie duże wrażenie. I właśnie to najbardziej skutecznie do niej zachęca :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do lektury ;)
UsuńPoczułam się bardzo zachęcona :)
OdpowiedzUsuńZaznaczam "chcę przeczytać" i mam nadzieję, że jak najprędzej będę miała okazję
Zapraszam,
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Oczywiście cieplutko polecam i wpadam z wizytą do Ciebie. :)
UsuńFajna, pełna dygresji recenzja :) Może kiedyś ktoś kupi Ci czarną orchideę :)
OdpowiedzUsuńTekst ląduje w zestawieniu dobrych blogowych tekstów, które opublikuję już w nadchodzącym tygodniu.
O super, dziękuję ;)
Usuń