Kochani!
Przyszedł czas, by opowiedzieć Wam kilka słów na temat Targów Książki, które odbyły się pod koniec października w Krakowie. W mieście bliskim mi, ukochanym i niezwykle pięknym. Nie jeździłam nigdy w inne miejsca na targi książki, więc tym bardziej mam sentyment. Szczególnie, że przez wzgląd na pracę i warunki dojazdowe do miasta, mogłam pozwolić sobie tylko i wyłącznie na jeden dzień, sobotę. Chcecie poznać moje wrażenia?
Miałam w planie kilku autorów i śmiało rzeknę, że niemal wszystkich udało mi się odwiedzić, oprócz dwóch autorek, nad którymi ubolewam, ale może uda się w przyszłym roku. W 2023 mam w planie wziąć wolne w piątek i sobotę, by w pierwszy dzień pozwiedzać na spokojnie wszystkie stoiska, gdyż w sobotę jest to niewykonalne.
Na pierwszy rzut udało mi się spotkać z Melisą Bel - autorką romansów historycznych, gdzie miałam przyjemność patronować jej kilku powieściom. To bardzo sympatyczna autorka, warto do niej podejść, wymienić kilka słów i koniecznie należy czytać jej książki. Nie czytałam wcześniej romansów historycznych, a dzięki niej zaczęłam to robić, oczywiście w bardzo okrojonej liczbie pozycji, gdyż na liście są jej książki i jeszcze jednej autorki. :)
Przy stoisku Melisy, była blogerka, tak dobrze mi znana ze świata blogerskiego - czuje się jak dinozaur, kiedy to Instagram, Facebook nie był w modzie, a wszystko działo się na blogach. Jest nią Ejotkowe postrzeganie świata - czyli Ewelinka. Fajnie było spotkać się po długiej przerwie i porozmawiać. :)
Dalej idąc, zajęłam kolejkę do K.C.Hiddenstorm, autorki, z której książkami przygodę zaczęłam lata temu! Tak, to był rok 2017 - kiedy czytałam na telefonie swoja pierwszą książkę "Po złej stronie lustra". I tak praktycznie większość jej pozycji za mną, chociaż trudno nadążyć za nią, bo co rusz wychodzi kolejna, a ja mam jeszcze jakieś zaległości. :D Nasze pierwsze spotkanie w realnym świecie okazało się świetnym przeżyciem, tym bardziej, że wtedy gdzieś mnie w tłumie znalazła i zechciała z mojej strony recenzji. Karina, jestem wzruszona. :)
Następne spotkanie teoretycznie miało się nie odbyć. Pamiętając te okropnie długie kolejki oczekiwania, przed 2019 rokiem... Przyprawiały mnie o zawrót głowy. Jednak to właśnie dzięki niej zaczęłam jeździć na targi książki. Jest nią Agnieszka Lingas Łoniewska. Jestem zakochana w starych powieściach, np.trylogia ŁATWOPALNI, "Bez przebaczenia"... "Zakład o miłość"... Ukochane moje. Cieszę się, że mogłam znów się spotkać z autorką i tym samym zakupić jedną z jej nowszych książek. Chociaż z kolei Dilerka Emocji szaleje z wydawanymi pozycjami, nie nadążam zapisywać tych tytułów, a gdzie dopiero ich czytać. :)
Wśród tłumu, jakby coś za darmo co najmniej rozdawali, udało mi się dotrzeć do stoiska, gdzie książki miał podpisywać Książę Komedii Kryminalnych - Alek Rogoziński, Jeśli jesteście na bieżąco z moim recenzjami, wiecie, że uwielbiam jego książki, zawsze się przy nich dobrze bawię i ufam mu na sto procent i nigdy nie czytam opisów. Po prostu zabieram się za czytanie i zawsze jest ubaw po pachy.
Pierwszy raz spotkałam się również z Iloną Gołębiewską, autorką poczytnych powieści, posługującej się niezwykle barwnym piórem. Ma lepsze i słabsze powieści, niemniej jednak i tak je czytam z przyjemnością.
Powoli zbliżając się ku końcowi, udało mi się spotkać z autorem serii o Kubie Sobańskim - Adrianem Bednarkiem. To nasze drugie spotkanie, i nie byłam jak wszyscy, przyniosłam ze sobą do podpisu Skazanego na zło, gdzie premierę miało wznowienie serii o Kubie. Też jestem trochę bardzo do tyłu z książkami Bednarka, ale kiedyś nadrobię na pewno. Cieszę się, bo stojąc w kolejce do niego, spotkałam dwie dziewczyny, bookstagramerki. Ale o tym za moment.
Ostatnim autorem, z którym udało mi się spotkać nie pierwszy raz i uzyskać podpis jest Artur Urbanowicz - pisarz powieści grozy. Jego opasłe powieści trochę przerażają, ale to i tak zawsze fascynujące historie.
Podczas tegorocznych targów udało mi się spotkać również blogerów, bookstagramerów, co było niezwykle miłe. Spotkałam między innymi Kasię i Daniela, którzy prowadzą blog i social media Książkowo czyta (Kasia), Czytam na tronie (Daniel). Poznałam się z Asią, prowadzącą konto na Instagramie @bookland_my , która mieszka całkiem nie daleko! Udało się spotkać kochaną Justynę z konta IG @justus_reads oraz Basię @szpaczek_czyta.
Te targi były przepełnione ekscytacją, wszak ostatni raz byłam przed pandemią, w 2019 roku. I tegoroczne były takie jak tamte poprzednie - pełne ludzi. Tłumy były niesamowite, ciężko było poruszać się po korytarzach na halach, było duszno i szkoda, że organizatorzy nie pootwierali drzwi ewakuacyjnych od samego początku, na pewno samopoczucie byłoby zdecydowanie lepsze. Kolejki do kasy były niesamowite - cieszyłam się jak dziecko, że nie musiałam w niej stać, gdyż miałam akredytacje jako social media. :) Uciekłam o 15stej, rezygnując z ostatnich dwóch spotkań, raz, że czas mnie gonił i nie miałabym czym wrócić do domu, a dwa byłam przebodźcowana. Ta energia, emocje... niesamowite, ale i męczące. Cieszę się, że mogłam wziąć w nich udział i mam nadzieję, że zdrowie pozwoli na wizytę w 2023 roku i to na dwa dni.
A Wy odwiedziliście w tym roku EXPO? Kupiliście jakieś książki? Ja skusiłam się na trzy egzemplarze, na więcej nawet nie było szans, gdyż taki był tłum, że na spokojnie nie dało się przy niektórych stoiskach podejść i obejrzeć, co mają w ofercie. :(
Tak, publikuję ten post specjalnie z takim opóźnieniem, żeby teraz, na chłodno poznać Wasze odczucia względem targów. I po to, by przypomnieć WAM, jak miło spędziliśmy czas i że znów się zobaczymy, to już w tym roku. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)