niedziela, 8 stycznia 2023

Adrian Bednarek - Dom Straussów

 Dzień dobry! 

Przygotowałam dla Was recenzję książki, którą pochłonęłam w bardzo szybkim czasie. Jest to slasher, czyli... rodzaj pewnego horroru. Głównie chodzi o to, że jest dana liczba osób, którzy są ze sobą związani, rodzina, przyjaciele; po czym znikają jeden za drugim i na samym końcu zostaje dziewczyna, która musi pokonać oprawcę. Zazwyczaj morderca jest odstręczającą, odrażającą postacią... Nie przypominam sobie, bym wcześniej miała do czynienia z taką pozycją lub po prostu mam już kiepską pamięć, czego nie wykluczam. Tyle książek przeczytałam, że nie sposób wszystkiego z dawna zapamiętać.

Adrian Bednarek - urodził się w 1984 roku w Częstochowie. Uwielbia tworzyć historie, w których głównymi bohaterami są skomplikowane czarne charaktery. Autor docenianych przez czytelników powieści o Kubie Sobańskim - prawniku i seryjnym mordercy z Krakowa. Pisanie uważa za swój największy nałóg.  

Adrian Bednarek - Dom Straussów


Nie próbuj krzyczeć. I tak nikt cię nie usłyszy…
Piątka przyjaciół wyjeżdża świętować obronę prac magisterskich do leśnego domku w Mikołajkach. Adam, nieformalny lider grupy, proponuje smartdetoks. Zabawę, która ma polegać na schowaniu telefonów do sejfu i zablokowaniu zamka. Chce świętować ostatnie beztroskie wakacje, wolny od cyfrowego świata.
Gdy między przyjaciółmi dochodzi do kłótni, tworzą się podziały, a każda para zaczyna spędzać czas osobno. Krysia, jedyna singielka w grupie poznaje przystojnego Filipa i po wspólnym dniu zaprasza go do siebie. Po powrocie okazuje się, że jedna para od wielu godzin nie wraca z leśnej wycieczki.
Filip, który mieszka w starym domu po drugiej stronie lasu i zna okolicę jak własną kieszeń, proponuje pomoc w poszukiwaniach. Przyjaciele nie są świadomi, że chłopak wie, co stało się z zaginionymi i zrobi wszystko, żeby nigdy nie zostali odnalezieni. Tylko w ten sposób będzie mógł ocalić pozostałych przed podobnym losem…
Co kryje się w murach tajemniczej posiadłości i kim są jej ekscentryczni mieszkańcy?

Okładka książki przedstawia się dość mrocznie, widzimy stary dom i światła palące się w środku. Jest matowa w dotyku z dodatkiem wytłuszczonych napisów. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich ujrzymy jedną z jego wydanych książek, której de facto jeszcze nie miałam okazji przeczytać, a na drugim poznacie bliżej autora.
Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówki jakieś się zdarzyły, nie było ich dużo więc nie przeszkadzało mi jakoś zbytnio. Ogólnie jestem zadowolona z tego wydania. Książkę dostałam jako prezent Mikołajkowy od mojej dobrej koleżanki. Dziękuję! 

Moje kolejne spotkanie z autorem i znów jestem zadowolona! Pierwsze zderzenie ze slasherem - nie wiedziałam, czego tak naprawdę się spodziewać. Jednak okazała się to przygoda niezwykle wciągająca! Trzymająca w napięciu do ostatniej strony. Napisana lekkim piórem, przystępnym, pozbawiona jakichkolwiek blokad. To niewątpliwe plusy, jakby była napisana cięższym piórem, niestety nie czytało by się tego tak szybko. I nie mogę napisać, że przyjemnie, bo to, co miało tu miejsce wcale nie było ani trochę przyjemne. Opisy zwłok, sposób ich maltretowania i innych rzeczy po prostu były odrażające. Ale... Nadal na tyle interesujące, że ciężko było odłożyć książkę na bok. Bednarek ma na tyle wypracowane pióro, że wie, jak zaciekawić czytelnika i zabrać mu dech w piersi. Wie, jak nas zaskoczyć, sprawić, żeby nasze serce biło bardzo szybko i wcale nie z jakichś pozytywnych emocji, a najzwyczajniej w świecie... ze strachu. 

Sięgając po jego książki wiem, że nie dostanę zwykłej lektury. Nie wiem, skąd czerpie pomysły i wymyśla TAKIE powieści, ale są one tak interesujące i wciągające, jednocześnie tak popaprane, że głowa mała. Ba, nawet się to w tej mojej głowie nie mieści, jak można było coś takiego wymyślić!
Jedynie, kto nasuwa mi się z popapranymi historiami, to jeszcze K.C.Hiddenstorm - ona czasem jak też napisze książkę, to buzia sama ze zdziwienia opada na podłogę.
Recenzowana lektura jest na tyle oryginalna, że zapada w pamięć. Szczególnie te opisy, które nie są przyjemne dla oczu i tu zwracam się do osób, które nie czytają takich trudnych, obrzydliwych scen, scen przemocy - nie sięgajcie po nią. Będziecie się męczyć, a obrazy tego, o czym przeczytacie będą w Waszej głowie przez więcej niż kilka chwil... Wiem, że mam tu osoby wrażliwe, nie czytające takich lektur, więc tutaj muszę Wam jej nie polecić.
A osoby, które lubią takie sceny, albo inaczej, lubią o tym czytać, uwielbiają wręcz zaczytywać się w horrorach - koniecznie musicie sięgnąć po ten tytuł.
Zwrotów akcji nie brakuje, a sama akcja pędzi w zastraszająco szybkim tempie, że momentami ciężko nadążyć. Nie dzieje się tutaj wiele dobrego, powiedziałabym wręcz, że mnie to ręce jak opadły, to już nie podniosły się do góry. Dla mnie to niewyobrażalne wydarzenia, ale zdaje sobie sprawę, że i kiedyś takie zdarzenia miały miejsce. Chociaż ja to wypieram ze swojej świadomości.
Postępowanie tych bohaterów, nie mieści mi się w głowie. ANI TROCHĘ. 

A właśnie, przechodząc do postaci, mamy ich kilka, ale jakoś żadne z nich nie przypadło mi do gustu. Nie wzbudzili we mnie zaufania, byli dosyć różnymi charakterami i chyba to podziałało na mnie. Jak początkowo zdawało mi się, że może jednak kogoś polubię, to jednak patrząc na późniejsze ich zachowania stwierdziłam, że nie. Według mnie to tacy typowi nastolatkowie, chociaż może bardziej młodzi dorośli, którzy zachowują się, jakby byli właśnie nastolatkami wypuszczonymi bez rodziców po raz pierwszy. Chociaż to może ja jestem za poważna i nie umiem wrzucić na luz? Być może. Niemniej jednak to postacie, które nie zrobiły na mnie wrażenia pozytywnego i nie ufałam im. Do samego końca.
Co nie zmienia faktu, że było mi ich najzwyczajniej w świecie... żal. 

Bo to, co się dzieje w tej powieści, bije na głowę. Buzia ze zdziwienia opada na podłogę i nie sposób jej pozbierać. Byłam w szoku, czułam wstręt, obrzydzenie, strach... Było mi przykro, mimo wszystko, że taki los spotkał akurat tych ludzi, chociaż nawet jakby to spotkało innych, też byłoby mi żal i przykro. Włosy na ciele stają dęba w niektórych scenach. Mrożąca krew w żyłach historia, o której nie sposób szybko zapomnieć.
Sam pomysł na smartdetoks... Ryzykowne w tych czasach. Kiedyś żyło się zgoła inaczej, a teraz... Ja bym się chyba nie odważyła. Jestem w stanie odłożyć smartfon na dłuższy czas, zresztą w pracy tylko na przerwie o ile ją mam między klientkami sprawdzam, czy ktoś próbował się skontaktować, czy też nie, a tak, to nie mam kiedy używać. Ale pot po plecach spływa na samą myśl, że wyszło się z domu bez telefonu. Jesteśmy bardzo uzależnieni od technologii, zastępuje nam wiele i daje równie dużo.

Reasumując uważam, że jest to świetny horror, lekko napisany, przystępnie, chociaż to, o czym czytamy nie jest przyjemne. Bardzo dobrze skonstruowana fabuła, której nic nie brakuje. Opisy między dialogami zostały wyważone idealnie, a i sam wątek psychologiczny naszego mordercy jest trafny. Widzimy też zachowanie młodych w różnych sytuacjach i tak naprawdę zdać możemy sobie sprawę, że w tragicznych, złych chwilach, człowiek zdolny jest do wszystkiego, byleby tylko uratować siebie. A ktoś, kto jest dobry, lub ma jakiekolwiek przebłyski dobroci - marnie skończy...
Dla mnie rewelacja, polecam z całego serca! Tylko dla odważnych!

1 komentarz:

  1. Powieści pana Bednarka są gwarancją dobrej lektury, ale nie wiem, czy sięgnęłabym po ten horror, wiedząc, że autor ma niesamowitą wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)