piątek, 23 czerwca 2017

Co nowego u komisarza Knutasa?

Witajcie! 
Nawet nie wiecie, jaka radość pojawiła się na mojej twarzy, gdy pojechałam oddać książki do biblioteki, z której rzadko korzystam. Oczywiście upolowałam ostatnią część, z serii o inspektorze Kuntasie. Jest jedenaście części, a ja nie czytałam... trzeciej. Tak to jest, gdy ciągle ktoś pożycza przede mną i nie pozwala czytać po kolei - dlatego też tak średnio przepadam za kilku tomowymi powieściami. A więc, do dzieła! 

Mari Jungstedt - urodziła się w 1962 roku, jest znaną szwedzką dziennikarką, prowadzi w telewizji popularny program rozrywkowy dla kobiet. W 2003roku ukazała się jej debiutancka powieść "Niewidzialny" z inspektorem Andersem Knutasem jako głównym bohaterem, które zostały przetłumaczone na kilkadziesiąt języków.

Mari Jungstedt - We własnym gronie #3 
Gotlandia, lato. Grupa studentów archeologii bierze udział w międzynarodowym kursie archeologicznym. Pewnego dnia, a raczej nocy, ginie jedna ze studentek, uczestniczka tegoż kursu - Martina Flochten. Sekcja zwłok wykazuje, że nie została normalnie zamordowana, a na kilka sposobów. Prowadzone jest dochodzenie, jednak morderca wciąż jest na wolności. Nie jest wykluczone, że to zabójstwo może mieć charakter rytualny, ale wciąż brakuje wystarczających na to dowodów. Wszystko się komplikuje gdy pojawia się kolejny trup. 

Zacznę może od okładki. Jako, że jest to powieść kryminalna możemy przypuszczać, że to, co na okładce może mieć duże znaczenie i w środku. Tutaj widzimy... stopy. Czyżby morderca miał fetysz? A może są to stopy powieszonej osoby? A może kogoś, kto sam się pojawił? A może... Gdybać moglibyśmy tak przez długi czas. Ja byłam jak zwykle zainteresowana treścią, bo tak długo czekałam na to, by skończyć tę serię. Tak bardzo ją polubiłam, że teraz nie wiem, kto mi wynagrodzi fakt, że nie ma innych powieści tej autorki na polskim rynku wydawniczym. :( 
Co do wydawnictwa - to się postarało i nie znalazłam w lekturze ani jednego błędu tudzież literówki. Czcionka jest dość wyraźna, duża ułatwiająca nam czytanie. Marginesy i odstępy zostały zachowane. Tak samo z wyraźnym podzieleniem na narracje. Jedne rozdziały są krótsze, inne dłuższe - zależy od narratora - a mamy ich kilku. 
Pozycja ze skrzydełkami - na jednym mamy krótką informacje o autorce oraz spis najważniejszych bohaterów, którzy są stale niezmienni. A na drugiej polecane inne tomy z tej serii. 

Musze przyznać, że autorka się postarała. Po raz kolejny zostałam żywcem wciągnięta w wir wydarzeń. To właśnie dzięki autorce, Pani Jungstedt, chciałabym w przyszłości odwiedzić Gotlandię. To takie moje marzenie, jedno z wielu, który znajduje się w dziale PODRÓŻOWANIE. Pióro Pani Mari ma w sobie coś, co od pierwszej strony intryguje i zachęca, by odłożyć wszystko inne i zmierzyć się z tym, co nam zaserwowała w prawie czterysta stronicowej lekturze. Posługuje się na tyle doświadczonym piórem dzięki czemu wiemy, że potencjał został całkowicie wykorzystany, a każdy szczegół dopracowany. Brakowało mi tego klimatu, jaki oddaje autorka w swoich powieściach. Bo otwierając którąkolwiek część jedenastu-tomowej serii - klimat jest mocno wyczuwalny. Czyta się niesamowicie szybko, co również jest zasługą pisarki. Jak najbardziej lekki i przyjemny, w sam raz na taka słoneczną pogodę czy też na pochmurny, smutny i deszczowy dzień. Idealna na każdą porę. :) 

"Nigdy nie czuje się śmierci tak blisko jak wtedy, kiedy wydaje się na świat nowe życie."

Pan inspektor, komisarz Anders Knutas - jak ja za nim tęskniłam! Brakowało mi go nie tylko w powieściach kryminalnych, ale i pozostałych, które czytałam. Jest to postać pierwszoplanowa, która nigdy, ale to nigdy nie wzbudziła we mnie negatywnych emocji. No może czasami gdzieś tam jego zachowanie mnie irytowało i to tak okropnie, ale w głównej mierze jestem przekonana, że i Wy się z nim polubicie. Czasami wydaje się być ślepy na znaki, jakie towarzyszą pewnym sytuacjom, ale jak każdy - ma prawo się mylić, lub czegoś po prostu nie zauważyć. 
Z kolei Karin Jacobsson w tej części akurat miała mniejszy udział. Za nią też tęskniłam i nie wiem czemu, ale zawsze jak zaczynam czytać, to wydaje mi się, że utożsamia mi się z pisarką, Panią Jungstedt. To takie jakieś moje dziwne widzi misie. :D 
Z kolei Johan Berg - reporter ma tutaj wiele do powiedzenia. Zarówno on jak i Emma również zdobyli moją sympatię, mimo iż podczas tej podróży zęby ze złości chwilami mi zgrzytały. Ale jestem w stanie im wszystko wybaczyć, ponieważ... Polubiłam ich. Są wykreowani wprost świetnie, nie są idealni, różnią się i mają swoje zdanie. A to, jest najważniejsze. 
Jestem przekonana, że nawet jeśli sięgnięcie po którąkolwiek powieść z tej serii, będziecie zadowoleni. 

Akcja tutaj może nie pędzi na łeb na szyję, bo autorka stwierdziła, że będzie nas trzymać w niepewności. Podsuwa tropy, które są mylące, a my jak te osły myślimy i dochodzimy do wniosku, że tak, to na pewno ten jest mordercą! Ale nie ma tak łatwo, niestety. Do niemal samego końca autorka sprytnie ukrywa przed nami mordercę i wypuszcza na światło dzienne. Cieszę się, że ta akcja była, ale nie pędziła za szybko, bo i tak bardzo szybko się czyta, a ja nie chciałam jej połknąć na raz i dawkowałam sobie tę historię. Pomysł jest ciekawy, w pełni wykorzystany - jak już powyżej pisałam. Uważam, że ta historia nie jest schematyczna - bo nigdzie indziej nie trafiłam na takową historię. To dobrze, bardzo dobrze - bo sprawia, że jest unikatowa. Powinno się promować takie lektury, której jeszcze dodatkowo oddają klimat miejsca akcji. 

"Ziemia skrywała swe tajemnice, a prawda dudniła pod jej powierzchnią i chciała się wydostać."

Czy się na coś poskarżę? No tak. Jeden mankament - zbyt szybko się kończy. Niestety mają to do siebie dobre powieści - zbyt szybko się kończą. A te kiepskie - ciągną się w nieskończoność, ale chyba znacie to uczucie, prawda? Wiem jedno, że jeśli traficie na książki z serii o komisarzu Andersie Knutasie - nie będziecie się nudzić i nie skończycie ze skwaszoną miną - no chyba jedynie dlatego, że to już koniec. 

Reasumując zdecydowanie chcę Wam polecić We własnym gronie, ale i wszystkie pozostałe dziesięć tomów. Zapewni Wam mile spędzony czas, z truposzami. Oczywiście jeżeli nie lubicie widoku krwi, trupów i rożnych sposobów morderstw, to może nie sięgajcie po tego typu literaturę. Możecie się skrzywić z obrzydzenia, ale w takich sytuacjach nigdy nie jest lekko. Nie mam zastrzeżeń, co do grona czytelników - sięgnąć może po nią każdy, jeżeli ma stalowe nerwy i nie ma po książkach koszmarów sennych - bo kurczę, mogłoby być nie ciekawie. Wykreowane świetnie postacie, akcja i pióro autorki stanowi idealny duet wraz z pomysłem na fabułę, która zaskakuje i wyprowadza w pole nie raz. 
A czy Ty się skusisz? A może już znasz tą historię? Piszcie śmiało, jestem ciekawa, czy ktoś czytał cokolwiek tej autorki i jakie są Wasze wrażenia. :)

10 komentarzy:

  1. "Zapewni Wam mile spędzony czas, z truposzami" - turlam się ze śmiechu :D
    Nie znam w ogóle, a nawet nie kojarzę, ale czasami lubię sobie posiedzieć z truposzami, na szczęście te książkowe nie śmierdzą, więc zapamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i przypadła mi do gustu. Lubię wracać do książek autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. może i ja znajdę taką perełkę w swojej bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki, które szybko się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rano musiałam przerwać i się zgubiłam co ja chciałam napisać :D
    Ale no ja kiedyś ją przeczytam :D
    Lubię rozwiązywać zagadki, a że widzę, że tu łatwo nie jest to chce się z tym zmierzyć :D

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)