Witajcie!
Ciężki i trudny czas mnie dopadł - jestem przed maturami, po egzaminie zawodowym - tak, zdałam. Jestem szczęśliwa, bo cztery lata pracy nie poszły na marne, przynajmniej połowicznie. Jeszcze muszę zdać maturę i będzie to dla mnie najlepszym, co mogło mnie spotkać. Ci, co znają mnie bardziej prywatnie wiedzą, że mam plany, pracę, prawo jazdy - mam nadzieję, że wszystko pogodzę z czytaniem. Ostatnimi czasy idzie mi słabo, zaniedbuję blog - zdaję sobie z tego sprawę, ale niestety nauka jest dla mnie ważniejsza - a gdy padam dosłownie na twarz nie mam siły nawet czegoś zjeść i kładę się spać. Ale do rzeczy. Każdy ma coś na sumieniu, prawda? Mniejsze lub większe postępki, do których nie chcielibyśmy się nigdy przed nikim przyznać. Każdy ma swoje grzechy, ale czy ich żałuje? Czy chciałby cofnąć czas?
Nina Majewska-Brown - znana z powieści Wakacje, Zwyczajny dzień, Jak się nie zakochać. Napisała również Notes kulinarny. Umiejętność wczuwania się w problemy zwykłych ludzi zjednują jej wielu fanów. Styl autorki, pełen humoru i odniesień do prowincjonalnej codzienności, przywodzi na myśl pisarstwo Camilii Läckberg. PREMIERA: 11 KWIETNIA 2017
Nina Majewska-Brown - Grzech
Wszystko zaczęło się w małej wsi, w upalny czerwcowy dzień. Zostaje zamordowana starsza kobieta. Nie jest to pierwszy tego typu incydent, a więc mieszkańcy zaczynają się denerwować. Ola jednak nie ma bladego pojęcia o tym, co dzieje się na wsi, a ma pewną głęboko skrywaną tajemnicę, którą chce rozwiązać. Wybiera się więc na wieś na wakacje ze swoją córką. Narazi się na niebezpieczeństwo ze strony, z której się kompletnie nie spodziewa. Czy bohaterka rozwiąże zagadkę sprzed lat? Czy będzie miała odwagę przyznać się do swoich postępowań z przeszłości? Co spotka Olę i jej córkę?
Zacznę jak zwykle od okładki, czyli graficznej części. Przyznam szczerze, że kobieta na niej przedstawiona mocno mnie zaintrygowała. Jakby nie patrzeć to dwie, prawdopodobnie twarze jednej kobiety. Podoba mi się to, że jakby zamiast zwykłej cery jest las, drzewa, ciemna aura. Może nas to wprowadzać w mroczny klimat i prawidłowo. Widzimy również na czerwono napisany tytuł i dopisek "Gdy tajemnica staje się przedsionkiem piekła" - może to wiele oznaczać, ale właściwie... to co dokładnie? Oto jest pytanie. Okładka ze skrzydełkami, na jednym z nich dowiemy się co nieco o autorce, a na drugim pozostałe książki Pani Niny.
Co do samego wydania, jestem jak najbardziej zadowolona. Czcionka jest odpowiednia, tak jak i odstępy między wierszami i marginesy.
"- Nie utwierdzałeś jej przypadkiem w przekonaniu, że jej ciało to jej sprawa?
- Ale nie w kwestii różowych włosów.
- To teraz ją przekonaj do słonecznego blondu!
- Nie stać mnie na dwoje dzieciaków w domu!
- Wyobraź sobie, że mnie, od czasu, jak przestałeś płacić alimenty, nie stać nawet na jedno! Swoją drogą mogłeś wcześniej skalkulować koszt kochanki i zainwestować w prezerwatywy. Cześć, muszę kończyć."
Przechodząc do samej autorki... Na jednym ze skrzydełek napisano "Styl autorki, pełen humoru i odniesień do prowincjonalnej codzienności, przywodzi na myśl pisarstwo Camilii Läckberg. Jak dotąd nie miałam do czynienia z wyżej wspomnianą autorką i jak narazie jest mi do niej nie po drodze mimo iż wiem, że pisze fantastyczne książki. To moje pierwsze spotkanie, z którego nie owijając w bawełnę oczekiwałam wiele. Może zbyt wiele? Może. Chciałam dostać faktycznie wciągający kryminał, coś niecodziennego. Coś innego, nowego pomieszanego z wątkiem psychologiczno-obyczajowym. Owszem, to dostałam. Jednak miałabym małe zastrzeżenia, co do narratorów tej książki. Ale o tym już za moment. Chciałabym zwrócić uwagę na to, że faktycznie styl autorki jest dobry, głównie dopracowany pod każdym szczegółem. Są momenty, w których uśmiechniemy się pod nosem - owa ironia pojawia się. Pojawiają się również fragmenty, w których wstrzymujemy oddech... O tym też za moment. Reasumując uważam, że styl autorki jest godny polecenia, aczkolwiek z tych lektur, które wymieniłam wcześniej - raczej nie przeczytam.
Bohaterowie - to jest punkt, który mocno mnie drażnił. Przeskakiwanie z kwiatka na kwiatek mówiąc, a raczej pisząc kolokwialnie. Drażniły mnie zbyt szybkie przeskoki narratorów. Chwilami czułam ogromny chaos i nie mogłam się odnaleźć. Mimo wszystko z czasem zaczęłam lepiej przyswajać treść i przyzwyczaiłam się, że co chwila inny bohater opowiada coś od siebie. Wprowadza to poniekąd aurę tajemniczości, ale jest zbyt przesadzone.
Co do głównej bohaterki, Oli... Jestem tak średnio przekonana. Uważam, że nie jest to zbyt ciekawa i interesująca postać, pomimo tego, że wszystko - cała akcja opiera się głównie na jej postępkach z przeszłości. Nie mówię, że jest zła, ale mi do gustu nie przypadła.
Nie chcę też rozdrabniać się nad każdym z postaci występujących w tej lekturze, jednak przyznam, że pisarka postarała się, aby nieco różniły się od siebie. I te różnice widać faktycznie, gdy zetkną się ze sobą dwie różne, odmienne wręcz postacie. I tutaj posługiwała się Pani Nina ironią, która potrafiła nas rozbawić. Ale znała umiar i potrafiła nas zszokować.
"-Jezusie, Maryjo, ty mi tu nawet nie myśl, że możesz być gejem.
- Nie mogę być.
- I chwała Panu! Dzięki Ci, Jezusiku słodki. Ale się zlękłam.
- Mogę być co najwyżej lesbijką.
- A co to takiego?
- Gejem jest facet, a kobieta lesbijką.
- Chryste Panie, co ludzie we wsi powiedzą? Jak ja się w kościele pokażę? Przecież wielebny nas wyklnie.
- Nikt cię nie wyklnie, bo nie mam zadatków na lesbijkę..."
Tak, zszokować. Przyznam szczerze, że czytałam tę lekturę z nutą sceptycyzmu. Miałam co do niej wysokie wymagania, ale jakoś tak nie szło mi to czytanie na początku. Strona za stroną, zaczęłam się wkręcać w fabułę, a co za tym szło - coraz bardziej mi się podobała. Niemniej jednak na początku mocno się nudziłam i to przeskakiwanie z bohatera na bohatera było słabe - przynajmniej w moim odczuciu. Jakoś nie przypadło mi to do gustu w "Grzechu". Muszę również przyznać, że pisarka wiedziała, jak nas zmanipulować, byśmy nie domyślili się kim jest osoba, która robiła te wszystkie rzeczy. I super, bo to się ceni w kryminałach. Podobało mi się też to, że Pani Majewska Brown potrafiła mnie zaskoczyć. W najmniej spodziewanym momencie pokazała, że nie byłam czujna, lub na tyle bystra by się tego domyślić. Dlatego też przymykam oko na tą nudę na samym początku i stwierdzam, że lektura była całkiem przyjemna.
Jest to kryminał z szerokim tłem obyczajowym. Jest tutaj wiele wątków, o których mogłabym opowiedzieć, ale za wiele nie chcę zdradzać, bo to nie o to chodzi. Jeżeli jesteście miłośnikami kryminałów - możecie spokojnie dać jej szansę, bo intrygę macie tutaj murowaną. Tło obyczajowe? Jak najbardziej, ale nie żadne love story. Portret psychologiczny? Jak najbardziej. I tutaj to chyba najbardziej przeważa. Ale oceńcie sami, wszystko zależy od Was jak odczytacie tę powieść, jak ją zrozumiecie i czy zgodzicie się z tym, co dostaniecie. Bo ja po części może się zgadzam, ale z drugiej strony nie spodziewałam się TAKIEGO zakończenia. W ogóle nie przypuszczałam, że zakończy się to tak, a nie inaczej. Ale tak jak mówię, wszystko zależy od Was. Dajcie szansę najnowszej książce Niny Majewskiej-Brown i przekonajcie się sami, czy jest dobra, czy też nie.
Reasumując polecam, ale jestem ciekawa, czy jest tutaj ktoś, kto już czytał przedpremierowo "Grzech"? Czy są osoby, które mają ochotę na poznanie tej historii? Co o niej sądzicie? Skusicie się? Mam nadzieję! :)
Zapraszam też do odsłuchania fragmentu czytanego przez Magdalenę Shcejbal:
FRAGMENT 1
FRAGMENT 2
Zapraszam też do odsłuchania fragmentu czytanego przez Magdalenę Shcejbal:
FRAGMENT 1
FRAGMENT 2
Dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz przedpremierowy
To chyba nie do końca moje klimaty :/ ale cytaty wybrałaś świetne hahah :D
OdpowiedzUsuńNo tak. :D
UsuńSzczerze, to zachęciłaś mnie bardzo do lektury tej książki i teraz pozostaje pytanie, kiedy ja dla niej znajdę czas? :P
OdpowiedzUsuńMoże między kupką a karmieniem? :D
UsuńCiekawa jestem tych przeskoków narratorskich, czy dla mnie też stanowiłyby problem?
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa... Musisz ją przeczytać i koniecznie dać mi znać. ;D
UsuńLubię być zaskakiwana, choć też nie lubię przeskoków narratorskich.
OdpowiedzUsuńNo niestety są one tutaj w nadmiernej ilości. ;/
UsuńHmm szkoda, że występuje takie przeskakiwanie narracyjne. Ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ocenisz Grzech niebawem. ;)
UsuńOkładka jest cudna i niezwykle intryguje, ale treść niestety zupełnie nie w moich klimatach, więc odpuszczę sobie ten tytuł. ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jesteś na nie. ;/
UsuńMroczny temat nieco mnie przeraża ale chętnie poznałabym tajemnicę skrywaną przez bohaterkę :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, bo warto. ;)
UsuńLubię kryminały, ale krwawe i kryminałowe, a nie obyczajowe :P
OdpowiedzUsuńOj Kitty ;D
UsuńWidzę, że jesteś w technikum? To jak ja byłam. Też ogromnie cieszyłam się ze zdanych egzaminów bo wiedziałam, że 50% nauki za mną, kolejne 50% matura i koniec haha :D
OdpowiedzUsuńPs. Powodzenia na maturze! A co do książki, chętnie się skuszę :)
Tak, właśnie kończę. Tak, tutaj masz rację, przede mną kolejne 50%, którego materiałowo jest więcej, ale kto jak nie ja sobie poradzi ;)
Usuń