wtorek, 24 listopada 2015

Czy przeszłość da się wymazać?

24 październik 2015 rok - Krakowskie Targi Książki.. Dzień pełny wrażeń, ale i zmęczenia. Długie kolejki, ogromna sala, mnóstwo wystawców.. Oczywiście moim głównym celem było kupienie książki, którą planowałam po zeszłorocznych Targach zakupić. Ale co się okazało? Nie ma jej. Popadłam w smutek, ale i tak kupiłam sobie jedną, a mamie dwie inne. I takim oto zwyczajem, w wydawnictwie Novae Res - wygrałam książkę. Miałam do wyboru, jednak gdy spojrzałam na jedną z nich wiedziałam, że to będzie ONA. 

Agnieszka Opolska - urodziła się 14.01.1982 w Ostrowcu Świętokrzyskim. Ukończyła socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od wielu lat związana z Tarnowem, okolicami.  Studiowała również grafikę na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Wraz z rodziną przebywa w Wielkiej Brytanii gdzie prowadzi własne.. przedszkole ;) 

Agnieszka Opolska - Anna May 



Tytułowa Anna May ucieka lub wraca do Polski. Studiuje historię sztuki. Mieszka wraz ze swoim przyjacielem Lukasem, który jest homoseksualistą. Gdy portfel piszczy, że brak środków, postanawia jakoś przełamać swoje wewnętrzne blokady i znaleźć pracę, na której nieco zarobi i pomoże w opłatach swemu przyjacielowi. Znajdując dość dobrą ofertę pracy pakuje się tak naprawdę w przeszłość. Tylko jedno zasadnicze pytanie: Co skrywa jej przeszłość?

"Zrobiłam krok i stało się. Mała niteczka pończochy zahaczyła o ostrą śrubę i powoli powędrowała przez łydkę prawie do kolana, gdzie skończyła się nagłym, żałosnym oczkiem.Poczułam niemal fizyczny ból."

Dlaczego akurat na Targach wybrałam właśnie JĄ? A to dlatego, że gdzieś już mi mignęła przed Targami i nawet recenzja była całkiem ciekawa. Nie jakaś porywająca czy coś, po prostu dobra. Więc tak oto dostałam w swoje ręce egzemplarz powieści i na odchodnym rzucone kilka słów: "Obok stoiska, przy stoliczku siedzi autorka tej powieści, jeżeli pani chce, może podejść po autograf". A ja wystawiłam wielkie oczy na Pana i poszłam na koniec kolejki. Ale czekam, czekam i myślę. Podwójne szczęście? Ta kolejka w ogóle się nie rusza. Dopiero po chwili łaskawie ktoś mi odpowiedział, że to kolejka do kolejnej autorki. Pełna strachu wręcz przefrunęłam nad pozostałymi i dotarłam do stoliczka gdzie spotkałam Panią Agnieszkę. Na tegorocznych Targach, nie spodziewałam się, że będę mieć okazję poznać autorkę zupełnie jak dotąd nie znaną.. 

"Popatrzył się na Marka. Widać było, że nie spodziewał się Bruce'a Lee w krakowskim tramwaju. Nikt się nie spodziewał."

Przechodząc strikte do recenzji, chciałam mocno zaznaczyć, że okładka jest niemal adekwatna do wnętrza powieści. Może kobieta nie jest jakaś nadzwyczaj piękna, w sumie to ma niepotrzebnie tą kreskę, ale mniejsza. Gdzieś widzimy sztalugę w oddali, jakaś różowa kreska.. Idealnie wprowadza w klimat. Książka podzielona na trzy części i rozdziały. Nie za długie, nie za krótkie, wręcz idealne.

Styl autorki polubiłam od razu. Nie napotykałam się na żadne bariery językowe, co jest wielkim plusem, bo jak wiecie ostatnio czytając pierwsza powieść Pani Forman - ciężko było mi się zaciekawić powieścią. Możecie mówić, że banalnie napisana. Owszem. Ale doświadcza tyle skrajnych emocji, że nie sposób jest się oderwać od lektury. Duży plus za to, że rozgrywa się akcja w większości w Krakowie. Wszystko, ale to wszystko nawet miejsca widziałam oczami wyobraźni, bo we wrześniu codziennie je mijałam. :) Przynajmniej jakąś część.

"Gdybym została tam choć jedną sekundę dłużej, rozbeczałabym się, stając się ważnym dopływem Wisły."

Może przejdę do bohaterów. Muszę przyznać, że z początku główna bohaterka grała mi na nerwach i to dość porządnie. Jednak z każdą kolejną stroną.. Zaczynałam ją lubić coraz bardziej. Utożsamiałam się z nią po części i gdybym była przed tagiem My Little Pony, w którym można było wymienić książkowego przyjaciela, z pewnością trafiłaby tam Anna. Mimo nerwów, które na nie straciłam - później nie wiem czy przyzwyczaiłam się do postaci, czy tez po prostu polubiłam wiem jedno, że drugiej takiej na pewno nie ma. Nie wiemy co się stało kiedyś, w tamtym życiu. Coś przed nami ukrywa, ale co? Naprawdę, to jest tak interesujące, że gdyby się dało, to by się mogło prześwietlić książkę i znaleźć właśnie ten fragment jak opowiada o przeszłości. Ale się nie da - na szczęście i musieliśmy czytać, czekać aż w końcu się doczekaliśmy. Naprawdę powieść jest tak cudownie napisana, że musiałam nieco odetchnąć by móc cokolwiek o niej napisać. 

Miała jedną wadę, której nie znoszę, a którą mogę Wam zdradzić - często się spóźniała. Ja w życiu spóźniłam się może maksymalnie 3 razy gdziekolwiek i to jeszcze nie z własnej winy. Ostatnio z powodu śniegu, który spadł niezapowiadany. Jednak kończąc o tej bohaterce chcę stwierdzić, że to jedna z niewielu ostatnio bohaterów, których darzę po prostu sympatią. 

"- Żartujesz?!
- Nie! Mówię ci, ona jest nienormalna. 
- Może chce cię uwieść? 
- Proszę cię, kijem bym jej nie dotknął."

Kolejnym bohaterem, już wyżej wymieniony jest Lukas homoseksualista. Pomimo jego odmiennej orientacji, jest naprawdę porządnym przyjacielem i takiego ze świeca szukać, naprawdę. Adam również zasługuje na pochwałę, ale i kazanie, za jego występki. Ale w głębi duszy to nawet go lubiłam, mimo wszystko. Zasłużył sobie. ;) 

Anna May - to nie tylko powieść obyczajowa, o miłości czy rozterkach. Zawiera w sobie trochę kryminału, nieco thrillera, który wzbudza w czytelniku preludium odczuć. Co jest piękne móc wczuć się i być nawet tym "powietrzem" obok bohaterów, ale jednak tam być i widzieć wszystko oczami zdań napisanych przez Panią Agnieszkę. W ogóle to powinnam przeprosić za to, że dopiero tak późno, ale cóż, obowiązki, następnie przyjemności. 

"- Pogadamy po moim powrocie. 
- Czyli kiedy? Za miesiąc?
- Wieczorem."

Miałam wielkie kłopoty z odłożeniem książki na bok, a w tygodniu nie mam na tyle czasu, by przeczytać jedną książkę jednym tchem, no chyba, że jest stosunkowo cieniutka, a takowe się zdarzają i zdarzą w moim stosiku. Ale to i tak sukces, że książka nieznanej dotąd autorki, idealnie wtopiła się w moje oczekiwania. Ba, nawet je przewyższyła, bo nie spodziewałam się aż tak dobrej, fantastycznej powieści, naprawdę. 

W pewnych chwilach musiałam po prostu wstrzymać oddech, połykałam słowa za słowami, chcąc wiedzieć "co dalej, co dalej!". Raz piekły mnie oczy, a raz uśmiechałam się szeroko, a niekiedy myślałam, że rzucę książką, albo po prostu wymażę kilka niepotrzebnych sytuacji. 

"Jego oczy były zimne jak kostki lodu. 
- Nie zwracaj się tak do mnie- powiedział gniewnie."

Reasumując muszę przyznać, że Literacki Debiut Roku 2015 został przyznany idealnie napisanej powieści. Dla kobiet, dla młodzieży, dla wszystkich, którzy chcą odetchnąć od banału, czy też codziennych problemów. Gwarantuje Wam, że czytając tą powieść, na pewno nie będziecie się nudzić! 
Pani Agnieszko, jeżeli napisze Pani kolejną książkę, chcę ją! Ma Pani tak bardzo banalny acz wartościowy styl, że będzie mi go teraz brakować. Mam nadzieję, że spotkamy się w przyszłym roku na KTK tak jak w tym roku. :) 

 Niezapomniane spotkanie na Krakowskich Targach Książki, gdzie możecie poczytać relację tutaj.




POWIEŚĆ ZDECYDOWANIE POLECAM! :)

8 komentarzy:

  1. Nie słyszałam w ogóle o tej autorce, ani książce... Ale powiem szczerze, że Twoja recenzja zachęca do sięgnięcia. Również okładka jest urzekająca... Stąd - może kiedyś. :)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już wcześniej kilka recenzji tej książki i mam nadzieję,że i ja kiedyś ją przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę, po prostu muszę przeczytać tę książkę. Ale mi ochoty na nią narobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszędzie czytam o tej książce i tak mocno mnie ona kusi :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)