Film oparty na powieści Marii Dąbrowskiej
NOCE I DNIE
Reżyseria: Jerzy Antczak
Scenariusz: Jerzy Antczak
Gatunek: Dramat obyczajowy
Produkcja: Polska
Premiera w Polsce i na świecie: 22 września 1975r.
W głównych rolach zagrali:
Jerzy Bińczycki i Jadwiga Barańska
Dwa pokolenia rodziny Niechciców. Lata 1865-1914. Film ukazuje przemiany nie tylko społeczne, ale uczuciowe również. Główna bohaterka, Barbara wspomina swoje życie, każde dokładnie pielęgnując. Są tutaj wydarzenia, które toczą się zwykłym prawem natury, których też niestety nie mogę zdradzić.
Czy film jest interesujący? Tak jest. Chociaż może nam się wydawać, że jest to najnudniejszy film pod słońcem. Dzisiaj po raz kolejny, wyemitowano go w telewizji. Budzi we mnie tyle emocji, że aż nie wiem, jak go opisać. Aktorzy, bo to oni tutaj są kluczowymi postaciami są strasznie od siebie różni. Jerzy Bińczycki, który już nie żyje, grający Bogumiła.. Rolnik, gospodarz, który kocha swoje dzieci i żonę.Praca na roli jest jego sensem życia. Cały Serbinów, dwór, w którym żyje. Co do aktora, idealnie wypełnił swoją pracę, żałuję, że już nie żyje. Bardzo chciałabym się z nim spotkać, porozmawiać, zrobić wywiad. No ale niestety.. Sam zdecydował, jak jego życie ma wyglądać. Mimo romansów, jakie miał był wzorem męża w filmie. Natomiast Pani Jadwiga.. miała dosyć trudną rolę. Kobietę, którą grała, no cóż, to jedna z najtrudniejszych ról. Patrząc na ten charakter, na małżeństwo bez miłości.. Zdecydowanie nie polubiłam tej bohaterki. Raz jej pasowało, raz nie. Ja bym chyba nie wytrzymała w takim małżeństwie.
Film jest kolorowy. Dostrzegamy w nim prawdziwe barwy, jakie występowały w tamtych czasach. Film również porusza różne tematy. Stratę po śmierci, śmierć nawet kilkakrotnie, miłość prawdziwą, lecz i tą udawaną. Udawane szczęście, i prawdziwe szczęście. Film pełen kontrastów, który chyba na tym miał polegać. Na przedstawianiu różnic, spoglądania na świat oczami dwojga bohaterów, z pozoru bardzo sobie bliskich, jednak gdy się uważniej przyjrzymy, tak wyraźnie odległych.
"W życiu są noce i dnie, ale są i niedziele, te jednak zdarzają się rzadziej niż w kalendarzu".
Jest coś, co chciałabym podkreślić najbardziej. MUZYKA.
Piękny walc, który towarzyszy w całym filmie i wcale nie nudzi widza. Wręcz muzyka poddaje pewien charakter całemu filmowi.
Kostiumy. W tej adaptacji również jest to piękne. Mają swój charakter, specjalnie dla czasów, w którym bohaterowie się znajdowali. Oczywiście kreacje do podróży inne, eleganckie, w domu i w polu jeszcze inne. Z jednej strony ubolewam, że teraz, kobiety nie muszą nosić gorsetów. I takich sukni. Ja bym tak chciała.
"Trzeba wrócić do świata."
Reasumując film w każdym szczególe był dopracowany i fantastyczny. Jestem pewna, że kiedyś sięgnę po książkę, bo jak wiadomo, w niej kryje się więcej uczuć, tych niewypowiedzianych, które nie wszystkie uchwycimy w filmie. Polecam wszystkim film. Naprawdę. Jest to dla mnie klasyk, który moim zdaniem powinien znać każdy. :)
POLECAM!
Oglądałam i czytałam "Noce i dnie". Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPrzy następnej wizycie w bibliotece pożyczę tą powieść, mam nadzieje, że będzie równie świetna, jak film . ;)
UsuńA ja z kolei uwielbiam Barbarę:) I z wiekiem jestem dla niej coraz łaskawsza:) Pragnęła innego życia, niestety takie były czasy, że musiała wyjść szybko za mąż. Na szczęście trafił jej się dobry i bardzo cierpliwy człowiek, którego z czasem nauczyła się kochać.
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam już kilka razy, ale teraz nabrałam ochoty na przypomnienie sobie książki.
Dzięki za ten klasyk:)
Pozdrawiam serdecznie:)
http://saskjaa.blogspot.com
Film warto obejrzeć, a do lektury chyba też, wszystko przede mną, ale jednakże pomimo jak bym nie znosiła Barbary i tak mam ją cały czas przed oczami. ;)
Usuń