Witajcie!
Mam dzisiaj dla Was recenzję książki Adriana Bednarka, kolejnego z moich ulubionych polskich autorów. Udało mi się okazyjnie dopaść egzemplarz i jak tylko złapałam chwilę, zabrałam się za lekturę. Nie żałuję! Ani trochę!
Adrian Bednarek - urodził się w 1984 roku w Częstochowie. Uwielbia tworzyć historie, w których głównymi bohaterami są skomplikowane czarne charaktery. Autor docenianych przez czytelników powieści o Kubie Sobańskim - prawniku i seryjnym mordercy z Krakowa. Pisanie uważa za swój największy nałóg.
Adrian Bednarek - Zły człowiek
To miał być najpiękniejszy dzień w jego przestępczym życiu.
Gdy po ślubie całe życie Sebastiana wali się jak domek z kart, mężczyzna
postanawia dowiedzieć się kto za tym stoi.
Doskonale wie, że w świecie mafijnych porachunków i
nielegalnych interesów nie wolno ufać nikomu. Krąg podejrzanych ciągle się
powiększa, a prawda ukryta jest o wiele głębiej niż się wydawało.
Cierpienie i ból mają swoją cenę. Gdy nie ma się już nic do
stracenia, wszystkie chwyty są dozwolone...
Okładka przedstawia mężczyznę z bronią za plecami. Z pewnością jest to Mutant lub inny bohater tej książki. Ciemna kolorystyka wprowadza nas w specyficzny klimat. A uwierzcie mi, że jest to powieść inna od pozostałych, tu jest bardzo dużo mafii! Niestety nie posiada skrzydełek, które stanowiłyby dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Podzielona została na rozdziały, które nie są ani długie ani krótkie.
Moje kolejne, wyczekane spotkanie z Adrianem Bednarkiem. Niesamowicie się cieszę, że mogłam sięgnąć po ten tytuł, bowiem to... majstersztyk! Nie czytam często mafijnych książek, ale ten kryminał ma sporo tego typu powiązań, a mnie się to podobało i to jeszcze jak! Wprawne pióro autora świetnie lawirowało między wydarzeniami, bohaterami, wprowadzając czytelnika w ich świat, który jest pełen niebezpieczeństw...
Byłam tam zaintrygowana, że z trudem odkładałam książkę na bok. Najchętniej, gdybym miała na tyle czasu, pochłonęłabym ją na raz. Niezwykle wciąga i to już od pierwszych stron, bowiem opisana jest tak świetnie, że uwierzcie mi, że też będziecie mieli problem z jej odłożeniem.
Co prawda jest tu wiele przemocy, przekleństw, scen niezbyt przyjemnych, ale chłonęłam to wszystko jak gąbka. Tak polubiłam styl Bednarka, że każda książka jest dobra czy świetna chociaż jeszcze żaden bohater nie przebił mojego kochanego Kubusia Sobańskiego i nie będzie to łatwe, gdyż spędziłam z nim sześć tomów, siódmy przede mną, a jest też nadzieja na ósmy, więc już w ogóle będę w raju. :) Nie jest to pozycja dla osób o słabych nerwach. Jeśli nie lubicie mocnych kryminałów, gdzie jest przemoc, śmierć, przekleństwa - lepiej sobie darujcie czytanie, bo nie przebrniecie przez nią. Mnie to nie przeszkadzało, mimo iż jestem wrażliwa, niemniej jednak uwielbiam kryminał i thrillery więc nie mogłam sobie odpuścić.
Akcja zaczyna się od ślubu głównej postaci, Sebastiana, zwanego Mutantem i Malwiny vel Mamby. Mamy dosyć dramatyczne wydarzenia zaraz na następny dzień. A później poznajemy wszystko od początku. Skąd wzięła się Grupa Pokoju? Kto ją tworzył? Na spokojnie, rozdział po rozdziale autor odsłania historię dojścia na sam szczyt władzy Sebastiana. Każdy z postaci jest specyficzny i skłamałabym twierdząc, że ich lubiłam. To bohaterowie z charakterem, z czynami jakich się dopuszczają, kompletnie odmienni niż ja, nie potrafiłabym im ufać, oj nie... Niemniej jednak są solidnie stworzeni, niczego im nie brakuje, a każdy z nich jest inny. Ma swoje za uszami, i lepiej z nimi nie zadzierać. Bardzo mi było przykro w niektórych momentach, bo jednak przeszłość stworzyła ich na takich a nie innych ludzi... Mogło być inaczej. Ale nie było...
Przeżyłam świetną opowieść, pełną zwrotów akcji. Plot twisty w najmniej spodziewanych momentach, sama końcówka... Czapki z głów. Naprawdę. Cały czas zastanawiam się, skąd autor czerpie inspiracje, by stworzyć TAKĄ FABUŁĘ! Bo drugiego takiego jak Adrian, czy jego historie, to absolutnie nie ma. Jestem wciąż zszokowana i gdzieś tam z tyłu głowy roztrząsam wszystko, co miało miejsce. Z drugiej zaś strony karma dopada wszystkich, no prawie... Autor pokazuje nam, jaki ten świat potrafi być bezwzględny, wyrachowany, bez sumienia. Liczy się tylko wpływ, pieniądz, pozycja na mieście... A jeśli komuś już ufać, to tylko i wyłącznie sobie...
ZDECYDOWANIE POLECAM. Ja się nie zawiodłam.
Może się za nią rozejrzę
OdpowiedzUsuńPan Bednarek potrafi zaintrygować czytelnika.
OdpowiedzUsuń