czwartek, 15 lutego 2018

Powieść fantasy, która się filozofom nie śniła

Dzień dobry! 
Dzisiaj chciałabym Wam co nieco napisać o powieści z gatunku fantasy... Tak, tak! Ja i fantastyka! (Kitty na pewno wybałuszy oczy ze zdziwienia) Skusiłam się tylko dlatego, że to coś nowego od Mary E.Pearson. Jest to autorka, która kojarzy mi się z konkursami recytatorskimi, czasem szkolnych lat gimnazjum. Dzięki tej książce i wierszom Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz Szymborskiej udawało mi się zając te drugie bądź trzecia miejsce. Nikt jej nie znał, a jeśli już ktoś, to była bardzo mała grupa. Wychodząc po konkursie do biblioteki - książka była wypożyczona. I oto chodziło. :) 
Nie wiedziałam czego się spodziewać po tomiszczu fantastyki, ale ze względu na autorkę zaryzykowałam. I co z tego wyszło? Sprawdźcie sami!

Mary E.Pearson - jest wielokrotnie nagradzanym autorem dziesięciu powieści. Pisze w pełnym wymiarze czasu ze swojego domowego biura w Kalifornii, gdzie mieszka z mężem.

Mary E.Pearson - Fałszywy pocałunek. Kroniki ocalałych #1
Księżniczka Lia jest pierwszą córką domu Morrighan, królestwa przesiąkniętego tradycją, poczuciem obowiązku i opowieściami o minionym świecie. W dniu swojego ślubu ucieka, uchylając się od obowiązków - pragnie wyjść za mąż z miłości, a nie w celu zapewnienia sojuszu politycznego. Ścigana przez licznych łowców, znajduje schronienie w odległej wsi, gdzie rozpoczyna nowe życie. Gdy do wioski przybywa dwóch przystojnych nieznajomych, w Lii rozbudza się nadzieja. Nie wie, że jeden z nich jest odtrąconym księciem, a drugi to zabójca, który ma za zadanie ją zamordować. Wszędzie czai się podstęp. Lia jest bliska odkrycia niebezpiecznych tajemnic - i jednocześnie odkrywa, że się zakochuje. 

Okładka tej książki jest dość ładna. Widzimy w samym centrum dziewczynę, być może jest to nasza Lia, Pierwsza Córka domu Morrighan. W tle widzimy jakieś drzewa, księżyc - jest bardziej mrocznie. Grzbiet jest odwzorowany od okładki, ale ważne jest to, że podczas lektury - grzbiet ten się nie niszczy! Książka liczy ponad pięćset stron, a grzbiet jaki piękny był, taki został! Tutaj już należą się gratulacje dla wydawnictwa. No i już nie mogę się doczekać wypłaty, bo sobie ją sprawię! :D 
Co do czcionki - muszę przyznać, że zdarzały się fragmenty, które były napisane inną czcionką. Nie, żeby mi to utrudniało czytanie czy coś, ale troszkę się wyróżnia, więc dobrze by było nad tym popracować przy wydaniu kolejnych tomów czy pozostałych książek. Marginesy są dość duże, odstępy między wierszami również, więc nie mamy nadziubdzianego tekstu. Literki są duże więc czyta się szybko. Innych błędów poza zmianą czcionki nie znalazłam. 
Reasumując jestem zadowolona z pracy grafików Wydawnictwa Initium.

Tęskniłam. Naprawdę tęskniłam za specyficznym piórem Pearson. Już od pierwszych kilku zdań poczułam niesamowitą więź, jaką czułam czytając Przebudzenie Jenny Fox. Uświadomiłam sobie, jak bardzo brakowało mi jej pióra. Jednak w końcu sięgnęłam po Fałszywy pocałunek i nie spodziewałam się aż takiego zaskoczenia. Autorka ma w swoim piórze coś, co wciąga niesamowicie i powoduje, że czyta się z zapartym tchem. Wszystko, co podaje nam na tacy zabieramy z ogromną łapczywością i pozwalamy, by wodziła nas za sam czubek nosa przez prawie całą powieść. Zaskakuje nas non stop, rzuca kłody pod nogi, a my zapatrzeni jak krowa w malowane wrota idziemy za bohaterami niemal depcząc im po piętach. 
Ogromnie się ciesze z ponownego spotkania z piórem autorki, bowiem zostałam usatysfakcjonowana! Nawet śmiem twierdzić, że ta książka jest tak dobra jak Dwór cierni i róż, który również mnie zachwycił. Ato przecież nie mój czytelniczy gust, prawda? 
A jednak po przeczytaniu Fałszywego pocałunku dochodzę do wniosku, że mogę nawet bardzo lubić się z fantastyką. O ile jest napisana po mistrzowsku jak recenzowana przeze mnie lektura. :) 

"Spełnianie jednego marzenia może zająć całe lata. Ale wystarczy ułamek sekundy, by wszystkie legły w gruzach."

Lia, nasza Pierwsza Córka początkowo wydawała mi się denerwująca. Jednak za każdym niemal razem przyznawałam jej rację i po głębszym zastanowieniu zrobiłabym tak jak ona. Nie lubię, gdy się mnie do czegoś zmusza więc bardzo dobrze znałam jej emocje. Z każdą kolejną stroną Lia zdobywała moją sympatię. 
Pauline, najlepsza przyjaciółka Lii wydała się być również miłą i sympatyczną dziewczyną, jednak o niej było zbyt mało w tej książce. Autorka skupiła się bardziej na miłosnym trójkącie: Lia, Kaden i Rafe. 
Co do Kadena miałam mieszane uczucia, jakoś nie potrafiłam zapałać do niego sympatią od samego początku i cieszę się, że nie byłam do niego przekonana. 
Z kolei Rafe... mogłabym czytać o nim i czytać. Od razu moja intuicja podpowiedziała mi, że mimo wszystko będę mogła mu zaufać. A jak wyszło? No cóż, sami zobaczycie, jak przeczytacie książkę. Już tęsknię za Rafe, Lią, Pauliną... Ciekawe, kiedy drugi tom?! Bo ja już nie mogę się doczekać, naprawdę. 
Pearson wykreowała wspaniałe postacie, które są specyficzne, a niektóre mają pewien DAR. W tej części jednak mało było o owym darze bohaterów, więc nie będę się nad nim rozwodzić. Stwierdzam więc, że bohaterowie zasługują na uznanie czytelników. :) 

"Pewnego razu był sobie człowiek tak wspaniały jak bogowie. Ale nawet to, co wspaniałe, może drżeć ze strachu. Nawet to, co wspaniałe, może upaść."

Emocje, akcja, fabuła? 
Może gdzieś dopatrzycie się schematów, jeśli czytujecie fantastykę. Ja jestem w tym gatunku totalnym świeżakiem i jestem pod wpływem magicznego zauroczenia pierwszym tomem Kronik ocalałych. Dla mnie wszystko jest nowe, dobre i w ogóle. Jakie okaże się dla Was? Musicie mi koniecznie dać znać po przeczytaniu. :) 
Fabuła wydała mi się ciekawie skonstruowana i zaplanowana. Widzimy walkę dobra ze złem, aranżowane małżeństwo, bunt, walkę... Śmierć również nas nie ominie. Jednak dzięki temu powieść wydaje się żywa, pełna akcji, bo ciągle coś się dzieje. Pisarka co krok zaskakuje nas czymś innym. Czytając spokojnie nie spodziewamy się, że na następnej stronicy czeka nas coś, co wywróci i zmieni świat bohaterów. Co zmieni ich postępowanie, myślenie...I za to wielkie brawa się należą, ale i pochwały. Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. 
Może nie od samego początku czułam emocje, jakie czaiły się na kartkach tej powieści, ale gdy już wszystko nabrało swojego tempa, a akcja znacznie przyśpieszyła, czytałam książkę jak bym się z kimś ścigała. Byłam tak ciekawa tego, co się wydarzy na kolejnej stronie, że przestałam robić przerwy i nawet nie dałam rady oderwać się od lektury. A gdy zaczęłam odczuwać emocje bohaterów to już kompletnie Mary E.Pearson miała mnie w garści. 

"- Zsu viktara.
[...] - Bądź silna."

Reasumując jestem zadowolona, usatysfakcjonowana i z niecierpliwością czekam na kontynuację! Do tego stopnia książka mnie oczarowała, że przy wypłacie muszę ją sobie sprawić. Muszę mieć pierwszy tom, by później móc zamówić kolejne dwa, a nie męczyć się i czekać aż pozostałe pojawią się w bibliotece. Nie spodziewałam się, że autorka do tego stopnia mnie zaskoczy i spowoduje, że będę tak żywo zainteresowana całą trylogią. 
Styl autorki jest świetny, czyta się szybko i przyjemnie, postacie zasługują na naszą sympatię. Akcja gna do przodu, niespodzianek jest wiele, ale i odczujemy emocje bohaterów. To również jest ważne. Może nie przynosi nam owa lektura jakichś mądrości, ale jest to jedna z książek gatunku fantastyki, która spodobała mi się bardzo i wierzę, że i Wam przypadnie do gustu. Inaczej być nie może! 
Trzy razy na tak, Moi Kochani! Nie traćcie czasu i biegnijcie do księgarni czy biblioteki i czytajcie Fałszywy pocałunek bo jest warto poświęcić temu grubaskowi swój czas! :)

24 komentarze:

  1. To jedna z powieści, która bardzo mnie ciekawi i którą muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo, tego się nie spodziewałam! cieszę się, że jesteś taka zadowolona! dla mnie, wyjadaczki fantastyki, początek był trochę zbyt wolny, ale za to od pewnego momentu już nie mogłam się od niej oderwać. też czekam na kolejne tomy! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się z tego cieszę i z niecierpliwością czekam na tom drugi! <3

      Usuń
  3. Jak już być może zauważyłaś. fantastyka to nie mój gatunek.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzisz jak to gatunki, od których stronimy, potrafią zaskoczyć. Ja też nie czytuję fantastyki, a nieraz zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Czuję więc, że powinnam spróbować także tej serii, choć poczekam jeszcze na drugą część i przeczytam w pakiecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak, dlatego nie zaczytuję się aż tak często w fantastyce. ;P Oh, w takim razie czekajmy razem na tom drugi. ;p

      Usuń
  5. Myślę, że po nią sięgnę, bo od dłuższego czasu mnie ciekawi :D

    Buziaki,
    coraciemnosci.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusi mnie odkąd została wydana :-D Po Twojej recenzji mam jeszcze większą ochotę na nią i mam nadzieję, że się nie zawiodę :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna okładka, super dodatki i na pewno ciekawa treść :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię czasem sięgać po fantastykę, więc możliwe, że się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Poluję na tę książkę <3 Czuję, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam zatem kciuki, byś szybko ją upolowała i zapoznała się z treścią. ;)

      Usuń
  10. Obawiam się, ze dla mnie będzie jednak zbyt przewidywalna, za dużo takich książek czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kitty dumna <3 Oby więcej fantasy :D
    Co do książki - pewnie kiedyś, jeśli mi wpadnie w łapki to czytnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi, czuję się zaszczycona faktem, żeś dumna ze mnie, o Kitty Wielka :D

      Usuń
  12. Uwielbiam fantasy, na pewno sięgnę po nią!:)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)